Mówi: | dr Krzysztof Księżopolski, Instytut Badań nad Bezpieczeństwem, Energią i Klimatem Marek Zaborowski, wiceprezes Instytutu Ekonomii Środowiska Monika Kupska-Kupis, architekt, VELUX Polska |
Domy jednorodzinne zużywają wiele energii i wytwarzają dużo smogu. Rozwiązaniem może być ich gruntowna modernizacja
W przeciętnym budynku jednorodzinnym można zaoszczędzić blisko 60 proc. energii dzięki przeprowadzeniu kompleksowej modernizacji. Koszt takiej modernizacji waha się od 50 do 100 tys. zł, ale część zainwestowanych pieniędzy zwraca się w niższych rachunkach za ogrzewanie. Korzyścią jest też czystsze powietrze, ponieważ budynki z przestarzałym systemem grzewczym w 40 proc. odpowiadają za problem smogu w Polsce.
– Postulujemy, żeby wprowadzić 15-letnią strategię walki ze smogiem, która zakłada między innymi kompleksową modernizację budynków. Przełoży się to na korzyści ogólnokrajowe, zmniejszenie popytu na energię o 4,4 proc. i znaczące zredukowanie emisji substancji szkodliwych do atmosfery – od ponad 20 do nawet 70 proc. Ta strategia jest niestety kosztowna i długotrwała, natomiast spowoduje, że mieszkańcy tych budynków będą płacić mniejsze rachunki, a zapotrzebowanie na ciepło będzie niższe – mówi agencji Newseria Biznes dr Krzysztof Księżopolski, ekspert Instytutu Badań nad Bezpieczeństwem, Energią i Klimatem (ISECS).
Udział gospodarstw domowych w zużyciu energii w Polsce jest jednym z najwyższych w UE. Z danych zaprezentowanych w raporcie „Barometr zdrowych domów 2017” wynika, że w przeciętnym budynku jednorodzinnym z lat 80. można zaoszczędzić aż 59 proc. konsumowanej energii, przeprowadzając jego modernizację, czyli ograniczenie strat energii potrzebnej do ogrzewania domów.
– Podstawową przeszkodą jest bariera finansowa. Koszt gruntownej modernizacji takiego budynku w Polsce będzie wynosił prawdopodobnie od 50 do 100 tys. zł. To dużo pieniędzy, ale one częściowo się zwracają. Taki remont jest uwarunkowany poprawą jakości życia i jakości powietrza. Za jakość powietrza po prostu trzeba będzie zapłacić, podobnie jak płacimy za czystą wodę czy gospodarkę odpadami – uważa Marek Zaborowski, wiceprezes Instytutu Ekonomii Środowiska.
Z tegorocznej trzeciej edycji badania „Barometr zdrowych domów 2017”, opracowanego na zlecenie Grupy VELUX. wynika, że połowa polskich gospodarstw ma środki finansowe na dokonanie modernizacji i podniesienie jakości swoich domów. Potrzebne są jednak działania na szczeblu państwowym: zachęty, programy edukacyjne i oferta finansowo-kredytowa, która zachęci mieszkańców i właścicieli do takich inwestycji.
– Dzięki kompleksowej modernizacji można znacznie ograniczyć zużycie energii cieplnej. Wiąże się to z nakładami finansowymi, które później zwracają się w oszczędnościach – mówi Monika Kupska-Kupis, architekt z firmy VELUX Polska.
Inwestycję w podniesienie standardu energetycznego budynku można podzielić na cztery podstawowe etapy. Pierwszy krok to izolacja, ocieplenie ścian budynku, dachu, podłogi i piwnic oraz wymiana okien i drzwi. Drugim powinna być modernizacja węzła cieplnego.
– Trzeci krok to modernizacja instalacji centralnego ogrzewania z hermetyzacją przewodów. Przy budynkach pasywnych warto się zastanowić, czy nie chcemy zastosować instalacji odzysku ciepła. To pozwoli zmniejszyć zużycie energii cieplnej. Czwarty krok to zastosowanie odnawialnych źródeł energii, na przykład kolektorów słonecznych czy pompy ciepła. W większych budynkach, powyżej 5 tys. mkw. powierzchni, warto się zastanowić nad wykorzystaniem ogniw fotowoltaicznych – wskazuje Monika Kupska-Kupis.
Z wyliczeń Instytutu Badań nad Bezpieczeństwem, Energią i Klimatem wynika, że dzięki kompleksowej modernizacji budynków jednorodzinnych jakość powietrza w Polsce można znacząco się poprawić w ciągu kilkunastu lat. Niska emisja, pochodząca z domowych pieców grzewczych, to jedna z głównych przyczyn smogu.
– W 40 proc. za niską emisję, która wywołuje smog, odpowiadają budynki jednorodzinne. To największe źródło emisji substancji szkodliwych – mówi dr Krzysztof Księżopolski.
W ostatnich latach problem zanieczyszczenia powietrza w Polsce znacznie się zaostrzył, a smog stał się szczególnie dotkliwy na Śląsku i w Małopolsce. Według raportu, który Światowa Organizacja Zdrowia opublikowała w maju ubiegłego roku, spośród pięćdziesięciu miast Unii Europejskiej z najbardziej zanieczyszczonym powietrzem aż trzydzieści trzy znajdują się w Polsce. Europejska Agencja Środowiska podaje, że w Polsce stężenie szkodliwych dla ludzkiego organizmu cząstek PM2,5 jest najwyższe spośród wszystkich krajów UE (raport „Air Quality in Europe 2016”).
Jak informuje ONZ, szkodliwe substancje wdycha na co dzień 90 proc. mieszkańców Polski, a poziom stężenia szkodliwego pyłu PM10 i rakotwórczego benzoapirenu jest przekroczony na większości obszarów. Szacuje się, że z powodu chorób, do których przyczyniaj się zanieczyszczenie powietrza – takich jak astma, obturacyjne zapalenie płuc, niewydolność oddechowa czy choroby układu krążenia – każdego roku umiera w Polsce około 45 tys. ludzi.
– Musi się wydarzyć rewolucja w polityce, politycy muszą się rzeczywiście zainteresować tematem. Ministerstwo Rozwoju zaczęło mówić o programie dla budynków jednorodzinnych. Powinny powstać odpowiednie programy wsparcia, odpowiednia polityka, rozporządzenia, prawdopodobnie również nowe instytucje przygotowane do tego, żeby wpierać modernizację budynków jednorodzinnych – dodaje Marek Zaborowski.
Czytaj także
- 2025-06-12: Wakacje wyzwaniem dla operatorów komórkowych. W najpopularniejszych kurortach ruch w sieci rośnie nawet pięciokrotnie
- 2025-06-13: Kobietobójstwo jest typem przestępstwa niedookreślonym przez polskie prawo. Świadomość na ten temat jest wciąż zbyt mała
- 2025-06-10: Polska może dołączyć do globalnych liderów sztucznej inteligencji. Jednym z warunków jest wsparcie od sektora publicznego
- 2025-06-05: Naukowcy wzywają do większej ochrony oceanów. Przestrzegają przed groźnym w skutkach przełowieniem stad
- 2025-06-04: Rynek nieprzygotowany do wdrożenia systemu kaucyjnego. Może się opóźnić nawet o kilka miesięcy
- 2025-05-29: Trwają prace nad zmianami w finansowaniu kolei. Obecny system powoduje duże problemy branży i brak konkurencyjności transportu szynowego
- 2025-06-09: Do 2030 roku liczba plastikowych opakowań w e-handlu modowym może się podwoić. Ich udział najszybciej rośnie w Polsce
- 2025-05-23: Gminne komisje szacują już straty w uprawach spowodowane przez majowe przymrozki. Najbardziej poszkodowani są sadownicy
- 2025-05-23: Kolejne 9 mld zł trafi na budowę i modernizację sieci energetycznych. Inwestycje pomogą wyeliminować ryzyko blackoutu
- 2025-05-23: Kampania prezydencka na ostatniej prostej. Temat ochrony zdrowia na drugim planie
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Prawo

Trwają dyskusje nad kształtem unijnego budżetu na lata 2028–2034. Mogą być rozbieżności w kwestii Funduszu Spójności czy dopłat dla rolników
Trwają prace nad wieloletnimi unijnymi ramami finansowymi (WRF), które określą priorytety wydatków UE na lata 2028–2034. W maju Parlament Europejski przegłosował rezolucję w sprawie swojego stanowiska w tej sprawie. Postulaty europarlamentarzystów mają zostać uwzględnione we wniosku Komisji Europejskiej w sprawie WRF, który zostanie opublikowany w lipcu 2025 roku. Wciąż jednak nie ma zgody miedzy państwami członkowskimi, m.in. w zakresie Funduszu Spójności czy budżetu na rolnictwo.
Konsument
35 proc. gospodarstw domowych nie stać na zakup mieszkania nawet na kredyt. Pomóc może wsparcie budownictwa społecznego i uwolnienie gruntów pod zabudowę

W Polsce co roku oddaje się do użytku ok. 200 tys. mieszkań, co oznacza, że w ciągu dekady teoretycznie potrzeby mieszkaniowe społeczeństwa mogłyby zostać zaspokojone. Jednak większość lokali budują deweloperzy na sprzedaż, a 35 proc. gospodarstw domowych nie stać na zakup nawet za pomocą kredytu. Jednocześnie ta grupa zarabia za dużo, by korzystać z mieszkania socjalnego i komunalnego. Zdaniem prof. Bartłomieja Marony z UEK zmniejszeniu skali problemu zaradzić może wyłącznie większa skala budownictwa społecznego zamiast wspierania kolejnymi programami zaciągania kredytów.
Problemy społeczne
Hejt w sieci dotyka coraz więcej dzieci w wieku szkolnym. Rzadko mówią o tym dorosłym

Coraz większa grupa dzieci zaczyna korzystać z internetu już w wieku siedmiu–ośmiu lat – wynika z raportu NASK „Nastolatki 3.0”. Wtedy też stykają się po raz pierwszy z hejtem, którego jest coraz więcej w mediach społecznościowych. Według raportu NASK ponad 2/3 młodych internautów uważa, że mowa nienawiści jest największym problemem w sieci. Co więcej, dzieci rzadko mówią o takich incydentach dorosłym, dlatego tym istotniejsze są narzędzia technologiczne służące ochronie najmłodszych.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.