Newsy

W ciągu pięciu lat światowa sprzedaż robotów dla przemysłu wzrośnie dziesięciokrotnie. W Polsce ich wykorzystanie wciąż niewielkie

2019-02-15  |  06:20

Popyt na roboty współpracujące, zaprojektowane do pracy z ludźmi, zwiększy się przynajmniej dziesięciokrotnie w ciągu nadchodzących pięciu lat. W Polsce ten wzrost będzie jeszcze większy, bo pod względem wykorzystania robotów w przemyśle na razie odstajemy od sąsiadów – prognozuje Enrico Krog Iversen, dyrektor generalny OnRobot. Dla polskich firm wykorzystanie robotów może być odpowiedzią na niedobory kadr i rosnące płace, a dodatkowo pozwoli zwiększyć wydajność i obniżyć koszty. Zakres możliwości robotów stale się poszerza, więc mogą być wykorzystywane w coraz większej liczbie gałęzi przemysłu.

Patrząc całościowo na światowy rynek robotów współpracujących [cobotów – red.], w minionym roku udało się ich sprzedać około 20 tys. egzemplarzy. W ciągu najbliższych 5 lat spodziewamy się sprzedaży na poziomie 210–220 tysięcy, a więc oczekiwany wzrost będzie co najmniej dziesięciokrotny – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Enrico Krog Iversen, dyrektor generalny OnRobot, firmy produkującej rozwiązania techniczne montowane na ramionach robotów (m.in. czujniki, chwytaki i inne elementy wyposażenia).

Popyt na roboty przemysłowe na świecie rośnie już od kilku lat. Jak wynika z danych IFR (Międzynarodowa Federacja Robotyki), w 2017 roku sprzedaż wzrosła o 30 proc. do nieco ponad 381,3 tys. sztuk i był to piąty, rekordowy rok z rzędu. Głównymi odbiorcami był przemysł metalowy, elektryczny i elektroniczny oraz motoryzacyjny. Roboty współpracujące – zaprojektowane do pracy z ludźmi – stanowią wciąż kilka procent wszystkich sprzedawanych robotów przemysłowych, ale ten odsetek szybko rośnie.

Trzeba ponieść koszty inwestycji w samego robota, jednak w większości przypadków – patrząc z perspektywy europejskiej – czas zwrotu z inwestycji w całą instalację waha się od 3 do 9 miesięcy, natomiast okres gwarancji wynosi 12 miesięcy. To oznacza, że zwrot z inwestycji następuje zawsze przed upływem okresu gwarancji. Większość potencjalnych odbiorców ocenia to jako znakomitą inwestycję z finansowego punktu widzenia – mówi Enrico Krog Iversen.

Jak podkreśla, w Polsce ogólna liczba robotów w przeliczeniu na 10 tys. pracowników w przemyśle jest niska (według IFR wynosi ona 36 robotów), zwłaszcza w porównaniu z takimi krajami jak Korea Południowa, jedna z najszybciej rosnących gospodarek świata, gdzie na 10 tys. pracowników przypada średnio 530 robotów. Biorąc pod uwagę spadające bezrobocie i rosnące płace, polskie firmy muszą inwestować w roboty przemysłowe i zwiększać stopień automatyzacji, jeżeli chcą utrzymać konkurencyjność na światowym rynku w perspektywie nadchodzących kilku lat.

Myślę, że w Polsce wzrost sprzedaży cobotów będzie nawet większy niż dziesięciokrotny, bo liczba obecnie eksploatowanych robotów odstaje od średniej w sąsiednich krajach. Polska ma sporo do nadrobienia, więc wzrost też prawdopodobnie będzie wyższy niż na innych rynkach – mówi Enrico Krog Iversen. – Świadomość rośnie jednak powoli. Myślę, że istnieje ogromna potrzeba działań edukacyjnych w tym zakresie na polskim rynku.

Tradycyjne zastosowania robotów współpracujących jeszcze do niedawna ograniczały się głównie do podnoszenia i przenoszenia dużych obiektów. Jednak w tej chwili dzięki nowym technologiom, które dają robotom zmysły czucia i wzroku, zakres ich możliwości się poszerza. Możliwe jest już nie tylko przenoszenie skrzynek, lecz także wykonywanie podstawowych zadań związanych z montażem, kontrolą jakości, mocowaniem do siebie poszczególnych komponentów czy polerowaniem przedmiotów.

Tradycyjnym przykładem jest obrabiarka, w której trzeba umieścić część, a następnie ją z niej wyjąć. Robot zajmie się więc odebraniem ukończonej części i podaniem nowej, jeszcze nieobrobionej. Z nowszych przykładów w kontekście montażu można przywołać telefony komórkowe. W typowym smartfonie jest cały szereg elementów, które trzeba ze sobą odpowiednio połączyć. Kiedy możemy przyłożyć odpowiednią siłę i wiemy dokładnie, jak duży nacisk musi zastosować robot, by złączyć ze sobą elementy, takie nowe zastosowanie staje się możliwe – mówi Enrico Krog Iversen.

Jak podkreśla, nowe możliwości cobotów powodują, że rośnie też liczba branż, w których znajdują one zastosowanie.

– W wielu branżach istnieje potrzeba polerowania produktów aż do uzyskania gładkiej powierzchni. Dzięki zastosowaniu robota z naszą technologią sensorów można utrzymać jednakowy nacisk i jednakową siłę przez cały czas, niezależnie od kształtu powierzchni. To pozwala nam zatrudniać roboty do prac, które wcześniej można było wykonywać tylko ręcznie – tłumaczy Enrico Krog Iversen.

Zastosowanie technologii sensorów powoduje, że robot zyskuje zmysł dotyku. Dzięki nim wyczuwa, czy trzyma stal czy jajko, i jest w stanie odpowiednio dostosować siłę chwytu i nacisku.

Dyrektor generalny OnRobot podkreśla, że ze względu na ogromny potencjał cobotów na polskim rynku firma zdecydowała się rozszerzyć tu działalność, zakładając nowe biuro w Warszawie, które obsługuje region Europy Środkowo-Wschodniej.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Konkurs Polskie Branży PR

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Handel

Od przyszłego roku akcyza na e-liquidy ma wzrosnąć o 75 proc. To trzy razy więcej niż na tradycyjne papierosy

 Na rynku e-liquidów mamy największą szarą strefę, z którą fiskus niezbyt dobrze sobie radzi. Gwałtowna podwyżka akcyzy nie pomoże w rozwiązaniu tego problemu, tylko go spotęguje – mówi Piotr Leonarski, ekspert Federacji Przedsiębiorców Polskich. Krajowi producenci płynów do e-papierosów zaapelowali już do ministra finansów o rewizję planowanych podwyżek akcyzy na wyroby tytoniowe. W przypadku e-liquidów ma być ona największa i w 2025 roku wyniesie 75 proc. Branża podkreśla, że to przyczyni się do jeszcze większego rozrostu szarej strefy, a ponadto będzie zachętą dla konsumentów, żeby zamiast korzystać z alternatyw, wrócili do palenia tradycyjnych papierosów.

Infrastruktura

Zielone zamówienia publiczne stanowią dziś zaledwie kilka procent rynku. Rządowy zespół ma opracować specjalne kryteria dla nich

Zielone zamówienia publiczne stają się w ostatnich latach coraz bardziej powszechną praktyką, choć w Polsce odpowiadają za kilka procent ogólnej liczby zamówień. Duży nacisk na ten aspekt, w postaci nowych regulacji i wytycznych, kładzie także Unia Europejska. Dlatego też w maju br. zarządzeniem prezesa Rady Ministrów został powołany specjalny rządowy zespół, którego zadaniem będzie uwzględnienie aspektów środowiskowych w polskim systemie zamówień publicznych oraz opracowanie wytycznych dla zamawiających. – Ważne, żeby te opracowywane kryteria były dostosowane do realiów polskiego rynku – wskazuje Barbara Dzieciuchowicz, prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa.

IT i technologie

Boom na sztuczną inteligencję w ochronie zdrowia ma dopiero nastąpić. Wyzwaniem pozostają regulacje i zaufanie do tej technologii

Sztuczna inteligencja ma potencjał, żeby zrewolucjonizować podejście do profilaktyki, diagnostyki i leczenia pacjentów, jednocześnie redukując ich koszty. W globalnej skali wartość rynku rozwiązań opartych na AI w opiece zdrowotnej rośnie lawinowo – w ub.r. wynosiła ponad 32 mld dol., ale do 2030 roku ta kwota ma się zwiększyć ponad sześciokrotnie. Również w Polsce narzędzia bazujące na AI zaczynają być wdrażane coraz szerzej, choć – jak wynika z lipcowego raportu SGH – prawdziwy rozwój potencjału sztucznej inteligencji w polskiej branży ochrony zdrowia ma dopiero nastąpić. Warunkiem jest stworzenie stabilnego i bezpiecznego środowiska dla rozwoju tej technologii, opartego na regulacjach prawnych i zaufaniu wszystkich interesariuszy.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.