Mówi: | Janusz Lewandowski |
Funkcja: | poseł do Parlamentu Europejskiego |
J. Lewandowski: Unijny budżet na lata 2028–2034 jest bardzo skromny, ale inwestycyjny. Oby komisarzowi ds. budżetu udało się go zwiększyć
Wciąż nie milkną echa po publikacji raportu byłego premiera Włoch i eksszefa Europejskiego Banku Centralnego dotyczącego konkurencyjności UE. Zdaniem byłego komisarza UE ds. budżetu Janusza Lewandowskiego jest to wyzwanie, ale i szansa dla zbliżającej się polskiej prezydencji w UE na zwiększenie środków na inwestycje w nowym budżecie UE na lata 2028–2034, zwłaszcza w obliczu nominowania Polaka Piotra Serafina na komisarza do spraw budżetowych.
– Nadchodzi polska prezydencja, nadchodzi komisarz Serafin, a w raporcie Draghiego jest dużo o budżecie i finansowaniu Unii Europejskiej, musimy wziąć to bardzo poważnie pod uwagę – wskazuje w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Janusz Lewandowski, poseł do Parlamentu Europejskiego. – Chociaż rzeczywiście nie jest łatwo, bo w tym raporcie zawarte jest marzenie, żeby odtworzyć unikalny ekosystem, Doliny Krzemowej na przykład, gdzie są start-upy, innowacyjna młodzież z uniwersytetów Berkeley czy Stanforda, finanse gotowe wchodzić w najbardziej ryzykowne operacje, czy tak samo unikalny system innego wybrzeża, czyli Massachusetts, gdzie wszystkie nowe firmy żywią się zamówieniami publicznymi, przede wszystkim zbrojeniowymi. Wyraźnie Draghi jest inspirowany przez wschodnie i zachodnie Stany Zjednoczone, usiłując odtworzyć w Europie tego typu unikalny ekosystem, na razie to się nie udawało.
Z przedstawionego po rocznych pracach przeprowadzonych na rzecz Komisji Europejskiej raportu Mario Draghiego wyłania się niezbyt korzystna dla Unii diagnoza jej konkurencyjności w porównaniu ze Stanami Zjednoczonymi i Chinami oraz postulat zwiększenia wspólnego budżetu wobec wyzwań związanych z demografią, przeregulowaniem i protekcjonizmem drążącymi UE. Efektem jest stagnacja większości gospodarek Starego Kontynentu, zwłaszcza tych największych, czyli Włoch i Francji. Zdaniem byłego premiera Włoch Europie grozi powolna agonia, jeśli nie podejmie walki o doinwestowanie i stworzenie warunków do rozwoju nowoczesnych technologii, które zdecydują o być albo nie być globalnych liderów w nadchodzących latach.
Główny wniosek stanowi, że UE potrzebuje dodatkowo do 800 mld euro rocznie, by zapewnić sobie wzrost gospodarczy. Zdaniem autorów dokumentu można je pozyskać m.in. poprzez emisję wspólnego europejskiego długu.
– Mario Draghi jest gotów zadłużać dalej Unię Europejską, na co nie zgadzają się Niemcy i parę innych krajów, które są płatnikami netto. Oby komisarzowi ds. budżetu, który przedstawi ten budżet w czerwcu–lipcu przyszłego roku na lata po 2027 roku, ułatwiło to zwiększenie tego budżetu – mówi Janusz Lewandowski, który pełnił tę funkcję w latach 2010-2014. – To jest budżet bardzo skromny, to jest 1 proc. produktu krajowego brutto krajów członkowskich, ale jednocześnie budżet bardzo inny, bardzo inwestycyjny. Pieniądza inwestycyjnego brakuje w budżetach krajowych, również w budżecie polskim i oby ten raport ułatwił robotę komisarzowi do spraw budżetu. Życzę mu tego, był moim zastępcą, jak ja byłem komisarzem do spraw budżetu, udało się osiągnąć dość rekordowe wyniki dla Polski i oby to się udało Serafinowi.
Parę dni po prezentacji raportu Draghiego przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zaprezentowała podział stanowisk europejskich komisarzy na swoją drugą kadencję. Rozpocznie się ona w listopadzie 2024 roku, na dwa miesiące przed początkiem drugiej polskiej prezydencji w Radzie UE. W nowym rozdaniu ważna funkcja przypadnie Polakowi Piotrowi Serafinowi, który zostanie bezpośrednio odpowiedzialnym przed szefową KE unijnym komisarzem ds. budżetu, zwalczania oszustw i administracji publicznej. Uważany jest jednocześnie za polityka znakomicie poruszającego po brukselskich korytarzach i zarazem polityka cieszącego się zaufaniem premiera Donalda Tuska. Jego kandydaturę poparł też prezydent Andrzej Duda. Ten skumulowany polski głos w czasie, gdy przygotowywany będzie nowy budżet Wspólnoty, może wspomóc inwestycje zadłużonych polskich samorządów.
– Na tym polega natura i zaleta pieniądza europejskiego, że to jest pieniądz wieloletni, przewidywalny, umożliwia finansowanie wieloletnich inwestycji, zresztą te zeszłoroczne triumfy, które celebrował PiS, na przykład tunel na Zakopiance czy tunel w Świnoujściu, to jeszcze brało się z budżetów, które ja projektowałem. Ale na tym polega przewaga tego pieniądza, że to jest pieniądz inwestycyjny, jego brakuje w budżetach miejskich, regionalnych czy krajowych, które mają naturę konsumpcyjną, są zużywane w cyklu rocznym, nie ma pieniądza, który wybiega w przyszłość – podkreśla były komisarz ds. budżetu. – Krajowy Plan Odbudowy dla Polski jest dosyć skromny, 24 mld euro grantów, jest niezwykle użyteczny, oczywiście nie do porównania z włoskim, który ma 69 mld euro, czy hiszpańskim, który też jest wielokrotnością polskiego Krajowego Planu Odbudowy. Ale akurat ma taką przewagę, że nie wymaga współfinansowania, co jest problemem zadłużonych samorządów.
Według deklaracji wiceministra rozwoju i technologii Ignacego Niemczyckiego w rozmowie z PAP Polska popiera apel Mario Draghiego o zwiększenie budżetu europejskiego. Były szef EBC proponuje emisję wspólnego długu, wobec tej propozycji wiele krajów jest jednak sceptycznych. Polski wiceminister również woli mówić o mobilizowaniu prywatnych funduszy na wzór amerykański. Według Janusza Lewandowskiego Polska nie ma powodów, by się obawiać korzystania ze wspólnych instrumentów.
– My sobie z tym poradzimy, dlatego że Polska wykorzystywała już programy jak JEREMIE czy JESSICA, myśmy naprawdę w sposób bardzo sprytny korzystali z instrumentów finansowych, jesteśmy na poziomie regionalnym i krajowym do tego przygotowani, inne kraje mniej niż my, ale na uzupełnienie grantów, uzupełnienie budżetu europejskiego o lewarowanie tego budżetu jesteśmy przygotowani, damy sobie radę – przekonuje ekspert.
Czytaj także
- 2024-09-27: Zmiany klimatu zagrażają produkcji kawy. Susze pogłębiają trudną sytuację rolników
- 2024-10-03: Wstrzymanie dopłat do leasingu aut elektrycznych może zahamować na nie popyt. Większość firm odłoży zakup na przyszły rok
- 2024-10-01: Miasta stawiają na cyfryzację i inteligentne rozwiązania. To zwiększa ich atrakcyjność dla mieszkańców i inwestorów
- 2024-09-26: Polska prezydencja w Radzie UE będzie szansą na kształtowanie polityki gospodarczej Unii. Przedsiębiorcy mają swoje oczekiwania
- 2024-09-27: Zespół Enej: Na Ziemi mamy skrajności – od suszy po ulewę. Martwi nas, jak będzie wyglądał świat naszych dzieci
- 2024-09-19: Muzycy zespołu Enej: Technika i budżety od wielkiej powodzi sprzed 27 lat poszły w górę. A jednak nadal nie jesteśmy w stanie sobie poradzić z żywiołem i go przewidzieć
- 2024-09-20: J. Lewandowski: Polityka UE potrzebuje deregulacji. Bez tego tracimy w wyścigu z USA i Chinami
- 2024-09-16: Ligowe mecze siatkarek w poprzednim sezonie obejrzało na trybunach ponad 210 tys. widzów. Sukcesy polskiej ligi przyciągają sponsorów
- 2024-09-25: Piotr Zelt: Tygodniowo udaje mi się przejechać na rowerze 250–300 kilometrów. Bardzo fajnie to czyści głowę i jest to forma medytacji sportowej
- 2024-09-16: Piotr Zelt: Od października zaczynam wykłady w Warszawskiej Szkole Filmowej. Czasami trafiają się takie grupy, że zastanawiam się, po co oni chcą ten zawód uprawiać
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Bankowość
Wstrzymanie dopłat do leasingu aut elektrycznych może zahamować na nie popyt. Większość firm odłoży zakup na przyszły rok
Wstrzymanie dopłat do leasingu w programie „Mój elektryk” może czasowo obniżyć popyt na samochody elektryczne, zwłaszcza wśród przedsiębiorców. Dla dalszego rozwoju elektromobilności potrzebny jest nie tylko stabilny system wsparcia, lecz również ujednolicenie systemów płatności, ładowania i zarządzania flotą w kontekście dalszego rozwoju elektromobilności – podkreślali eksperci podczas Kongresu Nowej Mobilności. Na koniec lipca 2024 roku w Polsce było zarejestrowanych łącznie ponad 70,5 tys. samochodów w pełni elektrycznych.
Prawo
Zapowiadane oskładkowanie wszystkich umów-zleceń i o dzieło to wyzwanie dla ZUS. Zakład będzie potrzebował 3–6 miesięcy na przygotowanie się do zmian
Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej poinformowało, że przygotowało już projekt nowelizacji ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych. Nowe przepisy przewidują objęcie obowiązkowymi ubezpieczeniami społecznymi wszystkich umów cywilnoprawnych, w tym umów-zleceń i o dzieło. Z danych GUS wynika, że na koniec I kwartału 2024 roku pracę na podstawie umów-zleceń i pokrewnych wykonywało w Polsce niemal 2,3 mln osób. Nie ma jeszcze decyzji w sprawie terminu wdrożenia reformy. – Potrzebny czas na wdrożenie tej zmiany szacuję na trzy–sześć miesięcy – zapowiada Sławomir Wasielewski, członek zarządu odpowiedzialny za Pion IT w ZUS.
Problemy społeczne
Seniorzy oczekują od miast oferty dla siebie. To mogłoby przeciwdziałać ich izolacji społecznej
70 proc. mieszkańców miast wskazuje, że samotność to jedna z głównych przyczyn złego stanu psychicznego – wynika z badania Kantar Polska przeprowadzonego dla Grupy LUX MED. Z takim stwierdzeniem zgodziło się ponad 80 proc. osób w najstarszej grupie wiekowej, co może oznaczać, że to one najczęściej zmagają się z takim problemem. Eksperci widzą tutaj dużą rolę dla miast – oferta różnych inicjatyw czy darmowa pomoc psychologiczna dla seniorów mogłyby pomóc w poprawie ich dobrostanu psychicznego.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.