Newsy

Jest szansa na lepsze leczenie chorych na tętnicze nadciśnienie płucne. Choroba ta uniemożliwia normalne funkcjonowanie w społeczeństwie

2018-10-01  |  06:15
Mówi:prof. Marcin Kurzyna, Klinika Krążenia Płucnego, Chorób Zakrzepowo-Zatorowych i Kardiologii CMKP, Europejskie Centrum Zdrowia, Otwock

prof. Grzegorz Kopeć, przewodniczący Sekcji Krążenia Płucnego Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego

Funkcja:dr Magdalena Janus, Klinika Kardiologii, Szpital Kliniczny Przemienienia Pańskiego w Poznaniu

Kinga Baranowska, polska himalaistka, ambasadorka projektu edukacyjnego „Życie bez tchu” 

  • MP4
  • Tętnicze nadciśnienie płucne (TNP) to najbardziej złośliwy rodzaj nadciśnienia płucnego. Jest chorobą rzadką, którą w Polsce rozpoznaje się u około 120 osób rocznie. Mimo to statystyki dotyczące śmiertelności są porównywalne z chorobami nowotworowymi. U 5 na 10 pacjentów dochodzi do zgonu w ciągu 5 lat od rozpoznania schorzenia. Obecnie w Polsce żyje około 1 100 osób z tętniczym nadciśnieniem płucnym. Średnia ich wieku wynosi 45–50 lat.

    Choroba, choć często niewidoczna na pierwszy rzut oka, potrafi zrujnować życie pacjenta i sprawić, że najprostsze czynności, jak zakupy czy wchodzenie po schodach, będą trudne bądź nawet niemożliwe do wykonania. O codziennych zmaganiach z życiem bez tchu traktuje raport „Tętnicze nadciśnienie płucne – różne aspekty życia pacjentów i ich opiekunów”, przygotowany przez zespół ekspertów, lekarzy i pielęgniarek zajmujących się chorymi na TNP oraz samych pacjentów. W raporcie wykorzystano także wyniki pierwszego w Polsce badania przeprowadzonego wśród pacjentów cierpiących na TNP, ich opiekunów i pielęgniarek.

    – Na początku pacjenci odczuwają większą męczliwość, duszność, czyli objawy, które są obecne w wielu innych chorobach układu oddechowego, krążenia, bardziej powszechnych niż nadciśnienie płucne – mówi agencji informacyjnej Newseria prof. Marcin Kurzyna, Klinika Krążenia Płucnego i Chorób Zakrzepowo-Zatorowych w Europejskim Centrum Zdrowia w Otwocku.

    Objawy te często mylone są, nawet przez lekarzy, z symptomami stresu, przemęczenia lub procesu starzenia się organizmu. Aby mówić o poprawie sytuacji pacjentów, niezbędne jest zwiększenie świadomości środowiska medycznego, by choroba była szybciej wykrywana, a pacjenci jak najszybciej otrzymywali skuteczne leczenie. Bardziej alarmujące sygnały pojawiają się na dalszym etapie rozwoju choroby – duszność zaczyna występować nawet przy niewielkim wysiłku, możliwe są zasłabnięcia, bóle w klatce piersiowej, plucie krwią, obrzęki oraz płyn w jamach opłucnej, świadczące o niewydolności serca. Kluczowe jest wdrożenie odpowiedniego leczenia.

    – Leczenie tętniczego nadciśnienia płucnego w Polsce opiera się o wytyczne Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego, natomiast do pewnego stopnia jest limitowane wytycznymi zawartymi w programie lekowym tętniczego nadciśnienia płucnego – mówi prof. Grzegorz Kopeć, Przewodniczący Sekcji Krążenia Płucnego Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego.

    Terapia tętniczego nadciśnienia płucnego opiera się na wytycznych Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego, jest jednak ograniczona przez polski program lekowy. Pacjenci mają dostęp do większości leków o różnych mechanizmach działania, stosowanych w Europie Zachodniej i USA. Problemem jest jednak ograniczona możliwość stosowania terapii kombinowanych, polegających na łączeniu dwóch, a nawet trzech leków – tego rodzaju leczenie daje znacznie lepsze efekty niż terapia jednym lekiem. Na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy w resorcie zdrowia i przy współudziale ekspertów Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego trwały prace nad unowocześnieniem programu lekowego dla pacjentów z nadciśnieniem płucnym.

    –  W tej nowej wersji, która mamy nadzieję wejdzie już w listopadzie, pacjenci będą mieli dostęp właśnie do leczenia trójlekowego. Ten program będzie bardziej zbliżony do standardów Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego, pozwoli także na nowe opcje terapeutyczne u dzieci z tętniczym nadciśnieniem płucnym – mówi  prof. Grzegorz Kopeć.

    Postęp, jaki w ostatnich latach dokonał się w medycynie, sprawił, że tętnicze nadciśnienie płucne przestało być chorobą jednoznacznie śmiertelną, a stało się schorzeniem przewlekłym, choć o trudnym rokowaniu. Wciąż jest to jednak choroba znacznie ograniczająca codzienne życie, często nawet wykluczająca z normalnego funkcjonowania w społeczeństwie. Dla chorych wysiłkiem bywa nawet tak prozaiczna czynność jak umycie zębów, dojazd do pracy może natomiast stanowić prawdziwe wyzwanie. Problemy te najczęściej nie spotykają się ze zrozumieniem i akceptacją ze strony zdrowych członków społeczeństwa.

    – Trudnością też bywa organizacja codziennego życia, pacjenci wymagają specyficznej terapii, muszą się skontaktować z ośrodkami bardzo często odległymi od miejsca zamieszkania, muszą tam dojechać na kontrolę, po leki. Największy problem to poruszanie się, czyli czynność, która u pacjentów powoduje duszności – mówi Magdalena Janus, kardiolog, Szpital Kliniczny Przemienienia Pańskiego w Poznaniu.

    Eksperci podkreślają, że opiekę nad pacjentami z tętniczym nadciśnieniem płucnym należy dostosować nie tylko do stopnia zaawansowania choroby, lecz także ich potrzeb emocjonalnych. Fizyczne następstwa choroby powinny być dla personelu medycznego równie ważne jak psychiczne samopoczucie pacjenta. Istotne jest ponadto zwiększenie świadomości społecznej na temat tętniczego nadciśnienia płucnego i pokazanie, jak istotny jest  wpływ tej choroby na psychikę, emocjonalność, relacje międzyludzkie oraz codzienne życie pacjentów, łącznie z tak prozaicznymi czynnościami jak wychodzenie z domu, robienie zakupów czy praca zawodowa.

    – Pacjentów bardzo boli to, jak niska jest świadomość społeczna tego problemu. Oni są bardzo chorzy, tej choroby nie widać i spotykają się często z niezrozumieniem w pracy, wśród znajomych, ale także wśród najbliższych i to jest to, z czym będziemy chcieli się zmierzyć i to zmienić – mówi prof. Marcin Kurzyna.

    Zwiększenie świadomości społecznej to cel projektu edukacyjnego „Życie bez tchu”. Jego ambasadorką została Kinga Baranowska, himalaistka, zdobywczyni dziewięciu ośmiotysięczników, która choć cieszy się doskonałym zdrowiem, rozumie trudności z zaczerpnięciem oddechu. Na wysokości powyżej 7 tys. m. człowiek bardzo szybko zaczyna odczuwać zmęczenie, musi się zatrzymywać co kilka kroków, aby odpocząć, wyrównać tętno i nabrać tlenu do płuc. Ludzi, którzy zmagają się z tego rodzaju problemami z powodu choroby, himalaistka uważa za bohaterów dnia codziennego.

    Są to dzielne osoby, które każdego dnia muszą się zmagać z bardzo podstawowymi czynnościami. Na przykład takimi jak zrobienie herbaty, przejście do następnego pomieszczenia, zwykłe, codzienne proste czynności, nad którymi zdrowe osoby nie zastanawiają się i które nie sprawiają im trudności – mówi Kinga Baranowska.

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Konkurs Polskie Branży PR

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Ochrona środowiska

    Zmiany w ustawie wiatrakowej przełożą się na dodatkowe wpływy do budżetów gmin. Do 2030 roku sięgnąć mogą one 935 mln zł

    Nowelizacja ustawy wiatrakowej, a szczególnie zmniejszenie wymaganej odległości farm od zabudowań, może zwiększyć potencjał polskiej energetyki wiatrowej do 2040 roku nawet dwukrotnie. Przychody z podatków od takich instalacji mogą wynieść w każdej z gmin nawet kilka milionów złotych rocznie. Na turbinach wiatrowych w gminie zyskają również sami mieszkańcy, ponieważ 10 proc. łącznej mocy zainstalowanej będzie możliwe do objęcia przez mieszkańców na zasadzie tzw. wirtualnego prosumenta. – Wokół energetyki wiatrowej krąży jednak wiele mitów. Konieczna jest edukacja społeczeństwa – podkreśla Anna Kosińska z Res Global Investment.

    Problemy społeczne

    Ukraińscy uchodźcy w Polsce mają coraz lepszy dostęp do opieki zdrowotnej. Większość z nich zgłasza się do lekarza z chorobami ostrymi

    Uchodźcy z Ukrainy, którzy przebywają w Polsce, mają coraz lepszy dostęp do polskiego systemu opieki zdrowotnej i coraz lepiej rozumieją, jak się w nim poruszać. Większość z nich zgłasza się do lekarza z chorobami ostrymi, blisko co piąty korzysta z usług stomatologicznych, a wśród dzieci obserwowany jest wzrost poziomu wyszczepienia. Statystyki zebrane przez GUS i Światową Organizację Zdrowia pokazują też, że wyzwania, z którymi wciąż się mierzą – jak długie kolejki do specjalistów, duże koszty konsultacji i leczenia czy wysokie ceny leków – pokrywają się z tymi, z którymi boryka się również polskie społeczeństwo.

    Ochrona środowiska

    Średnie i małe firmy mogą mieć problem z gromadzeniem danych do raportów zrównoważonego rozwoju. Bez nich grozi im utrata partnerów biznesowych

    Duże podmioty już w 2025 roku będą musiały opublikować swoje raporty zrównoważonego rozwoju w zgodzie z wymogami unijnej dyrektywy CSDR. To pociągnie za sobą zmiany w całym łańcuchu wartości i wpłynie również na MŚP. Ich więksi partnerzy biznesowi zaczną bowiem wymagać od nich dostarczania określonych danych – dotyczących m.in. ich emisji gazów cieplarnianych i wpływu na środowisko – aby móc je uwzględnić w swoich sprawozdaniach. – Mniejsze firmy, które są partnerami czy podwykonawcami dużych koncernów, będą musiały ten wymóg spełnić – podkreśla Dariusz Brzeziński z Meritoros. Jego zdaniem w praktyce mogą jednak mieć z tym duży problem.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.