Mówi: | Michał Stanek |
Funkcja: | prezes zarządu |
Firma: | Q Value |
Inwestorzy już odczuwają skutki wprowadzania ceł przez Donalda Trumpa. Finalnie najwięcej stracą na tej polityce Amerykanie
Ogłoszone przez Donalda Trumpa 2 kwietnia cła na towary z licznych krajów z całego świata zatrzęsły rynkami finansowymi. Indeksy akcyjne ruszyły w dół, zyskiwać za to zaczęły bezpieczniejsze obligacje. Niektóre branże ucierpią bardziej niż inne, np. motoryzacyjna. Skorzystać może za to sektor logistyczny. Paradoksalnie to na obywatelach USA cła mogą się odbić najmocniej, zaś na wzmocnienie swojej pozycji szansę mają Chińczycy.
– Jeżeli faktycznie cła zostaną utrzymane, to może się okazać, że mamy początek dłuższej wojny handlowej, z której nikt nie wyjdzie zwycięsko, wszystkie tego typu wojny kończyły się obustronną porażką. Jeżeli jest to wstęp do dyskusji, wstęp do nowego ułożenia relacji handlowych na świecie, to w moim odczuciu, i ja bardziej skłaniam się ku temu scenariuszowi, najbliższe dwa–trzy, może cztery tygodnie ustalą nowe reguły gry – mówi agencji informacyjnej Newseria Michał Stanek, prezes zarządu Q Value. – Tym bardziej że już obserwujemy zapowiedzi głów państw: chcemy rozmawiać, chcemy negocjować, już sama administracja wewnętrznie zaczyna się krytykować za pomysł z cłami, część kongresmenów republikańskich też wypowiada się w kontrze do wprowadzonych ceł. Obserwujmy to, gdzie dzisiaj jesteśmy, nie wierzę, że to będzie dłuższa wojna handlowa, aczkolwiek pierwsze odpowiedziały Chiny i już reaktywnie jest kolejna odpowiedź amerykańska, mimo wszystko nie uważam, że to się utrzyma dłużej.
Na 2 kwietnia prezydent Donald Trump zapowiedział „dzień wyzwolenia”, w którym ogłosi, w jakiej wysokości cła (tzw. wzajemne) wprowadzi na import z poszczególnych krajów. I rzeczywiście to zrobił, w typowym dla siebie showmańskim stylu. O ile podstawowa stawka dla wszystkich wyniosła 10%, o tyle duża część krajów została obłożona znacznie wyższymi taryfami. Dla Chin miało to być 34 proc., dla Unii Europejskiej 20 proc., Kambodży 49 proc., Wietnamu 46 proc., Tajlandii 36 proc. Szwajcarii „przydzielono” 31-proc. stawkę, a Japonii – 24-proc.
Wystąpienie Trumpa spowodowało przeceny na globalnych parkietach. W Stanach Zjednoczonych, w których rynki akcji od początku roku radzą sobie słabiej niż Europa czy rynki wschodzące, szeroki indeks S&P 500 spadł w ciągu dwóch sesji z niemal 5700 pkt do mniej niż 4900 pkt, bardzo dobrze radzący sobie w I kwartale niemiecki DAX stracił większość tegorocznych zdobyczy, a indeks szerokiego rynku w Polsce, czyli WIG, zamiast, czego wszyscy oczekiwali lada moment, pobić rekordowe 100 tys. pkt, cofnął się poniżej 84 tys., z czego połowę już odrobił. Według Michała Stanka większość rynków i inwestorów nie brała na poważnie zapowiedzi amerykańskiego prezydenta, stąd tak drastyczna reakcja. Jeżeli natomiast cła odwetowe zostaną wprowadzone np. przez Chiny czy Unię Europejską i się utrzymają, to ucierpią na tym obie strony.
– Największym przegranym wprowadzonych ceł przez administrację Donalda Trumpa jest poza sporem branża motoryzacyjna i cała branża automotive, ona najbardziej odczuje, odczują to eksporterzy jedzenia, francuscy eksporterzy win, ale tak naprawdę większość sektorów będzie mniej lub bardziej obciążona cłami – ocenia Michał Stanek. – Z drugiej strony największym wygranym tego, z naszego punktu widzenia, może być branża logistyczna i branża magazynowa, bo ona spowoduje, że towary, które będą jechały z Chin do Ameryki, będą miały ten stop w Europie i ta branża na terenie naszego kraju może zyskiwać, tak samo jak branża kurierska i spedycyjna. Jak bardzo, trudno powiedzieć, natomiast niewątpliwie te branże nie stracą, tylko mogą zyskać.
O tym, że rynki w istocie czekały na jakiś rodzaj „odwołania” czy „zamrożenia” już zapowiedzianych ceł, świadczyć może ich reakcja na pogłoskę o zawieszeniu taryf dla większości krajów. Pojawiła się ona w poniedziałek 7 kwietnia. Rynki gwałtownie ruszyły w górę. Jednak po nadejściu oficjalnego dementi znów zawróciły na południe. Z kolei w środę zawieszenie ceł okazało się faktem, na co Wall Street zareagowała euforią: S&P 500 wzrósł o niemal 10%, zaś technologiczny Nasdaq o ponad 12 proc.
Zawieszenie ceł nie będzie dotyczyło Chin, które już zapowiedziały własne cła odwetowe, na co Amerykanie odpowiedzieli kolejnymi zwyżkami. W efekcie zsumowane amerykańskie stawki dla chińskich towarów miałyby wynieść 125 proc., zaś chińskie dla amerykańskich – 84 proc. Zdaniem Michała Stanka eskalacji tej wymiany ciosów zapobiec może tylko presja ze strony obywateli USA w postaci wyników badania nastrojów przedwyborczych, sondaży i protestów na ulicach. W amerykańskiej rzeczywistości politycznej kampania wyborcza trwa niemal przez cały czas, ponieważ w połowie prezydenckiej kadencji przeprowadzane są wybory do Izby Reprezentantów i częściowe do Senatu. Mogą one decydować o zmianie układu sił w obu izbach.
– Myślę, że na koniec dnia Amerykanie więcej importują, niż eksportują, więc statystyczny Smith na ulicy amerykańskiej bardziej odczuje koszty wprowadzania ceł niż obywatele europejscy. A może się okazać, że z tej wojny najbardziej wygrani wyjdą Chińczycy, mimo obłożenia ich bardzo wysokimi cłami – wskazuje prezes Q Value. – Chińczycy już są uniezależnieni na eksport tylko i wyłącznie do Ameryki, jednak eksportują na cały świat. Widać, że struktura produktów obecnych na rynku chińskim też się zmieniła, 10–15 lat temu były pojedyncze chińskie samochody na ulicach chińskich, dzisiaj to są pojedyncze samochody niechińskie. Więc może się okazać, że stąd taka reakcja i mimo tych wysokich ceł to Chińczycy z tej wojny handlowej wyjdą najbardziej zwycięską ręką.
Czytaj także
- 2025-06-05: Prof. Kołodko: Elon Musk stracił na roli doradcy Donalda Trumpa. Można mieć zastrzeżenia do rezultatów jego misji
- 2025-06-09: Import materiałów budowlanych z Rosji zagrożeniem dla konkurencyjności europejskiego rynku. Konieczne są zmiany i egzekwowanie sankcji
- 2025-06-04: Branża materiałów budowlanych ostrzega przed rosnącym importem ze Wschodu. Rząd zapowiada działania w tym kierunku
- 2025-05-28: UE przywraca ograniczenia handlowe z Ukrainą. Trwają negocjacje ws. długoterminowych ram
- 2025-05-08: J. Scheuring-Wielgus: Napięcia geopolityczne wymagają silniejszego zjednoczenia państw Europy. To lekcja z II wojny światowej
- 2025-05-20: Rosyjskie surowce przestaną płynąć do UE. Spóźniony, ale ambitny i istotny plan ma być wdrożony do 2027 roku
- 2025-05-09: Europoseł PiS zapowiada walkę o reparacje wojenne dla Polski na forum UE. Niemiecki rząd uznaje temat za zamknięty
- 2025-05-15: Z UE na pomoc Ukrainie trafiło 148 mld euro. Potrzebne jest dalsze wsparcie, także w kontekście wypracowania sprawiedliwego pokoju
- 2025-05-13: Dzięki sztucznej inteligencji przesyłki mogą trafiać do klientów tego samego dnia. Liczba takich dostaw w Amazon znacząco rośnie
- 2025-05-16: W Amazon pracuje ponad 750 tys. robotów. Najnowszy jest wyposażony w „zmysł” dotyku
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Transport

Import materiałów budowlanych z Rosji zagrożeniem dla konkurencyjności europejskiego rynku. Konieczne są zmiany i egzekwowanie sankcji
Unia Europejska powinna zrewidować politykę celną na import materiałów budowlanych spoza państw członkowskich, w tym państw wschodnich – twierdzą uczestnicy konferencji „Bezpieczeństwo gospodarcze UE”. Obecnie Wspólnota nakłada na europejskich producentów coraz więcej ograniczeń, nie rewidując polityki celnej, co przekłada się na systematyczne osłabienie konkurencyjności przedsiębiorstw, spadek produkcji i zagrożenie dla miejsc pracy.
Konsument
Polacy odczuwają brak wiedzy na temat inwestowania. Może to sprzyjać podejmowaniu nieracjonalnych decyzji finansowych

Co trzeci Polak odczuwa brak wiedzy w obszarze inwestowania, a tylko co piąty chciałby pogłębić swoją wiedzę na ten temat – wynika z badania „Poziom wiedzy finansowej Polaków 2025”. Ci, którzy na własną rękę szukają informacji i porad, coraz częściej sięgają do blogów, portali, podcastów i wideo w internecie. Eksperci przestrzegają, że finansowych i inwestycyjnych porad udzielają nie tylko specjaliści w danej dziedzinie, więc potrzebna jest zasada ograniczonego zaufania.
Handel
Do 2030 roku liczba plastikowych opakowań w e-handlu modowym może się podwoić. Ich udział najszybciej rośnie w Polsce

Wraz ze wzrostem kanału e-commerce w branży modowej rośnie liczba wykorzystywanych opakowań, z których znaczną część wciąż stanowią te z plastiku. Do 2030 roku w Polsce e-sprzedawcy zużyją 147 mln plastikowych opakowań – wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie DS Smith. Można zauważyć rosnący trend wśród marek modowych, które coraz częściej wybierają opakowania wykonane z papieru lub materiałów z recyklingu. To o tyle istotne, że polscy konsumenci odczuwają wyrzuty sumienia z powodu ilości plastiku, w którym dostarczane są ich zamówienia.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.