Mówi: | Ewa Borek, prezes fundacji My Pacjenci dr inż. Danuta Gajewska, prezes Polskiego Towarzystwa Dietetyki, adiunkt Katedry Dietetyki SGGW |
Funkcja: | Rajmund Miller, poseł, przewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Przeciwdziałania i Rozwiązywania Problemów Otyłości |
Problem otyłości w Polsce narasta lawinowo. Porady żywieniowe finansowane przez NFZ mogłyby skutecznie ograniczyć tycie polskich dzieci
Już 27 proc. dorosłych Polaków ma problem z otyłością. Osoby otyłe bądź z nadwagą stanowią już prawie połowę społeczeństwa Wśród dzieci jest jeszcze gorzej. Nadwagę ma obecnie aż 29 proc. 11-latków i prawie tyle samo 14-latków. WHO objęła badaniami 207 tys. najmłodszych mieszkańców Europy i Ameryki Północnej. Na tym tle wypadliśmy bardzo źle. Nasze dzieci znalazły się w czołówce najbardziej otyłych. Odsetek 11-latków z nadwagą w Polsce jest najwyższy na świecie. Wśród 12-latków wielu waży nawet ponad 100 kilogramów.
Wciąż jest to jednak problem prywatny, a nie publiczny, a NFZ wkracza dopiero wtedy, kiedy dochodzi do powikłań – podkreślają eksperci fundacji My Pacjenci. Rozwiązaniem mogłyby być finansowane z budżetu porady żywieniowe, szczególnie dla kobiet w ciąży i rodziców małych dzieci. Dziś największym problemem jest bowiem brak edukacji żywieniowej.
– Publiczny system opieki zdrowotnej zaczyna się interesować otyłością dopiero wtedy, kiedy pojawiają się powikłania kardiologiczne czy ortopedyczne, które trzeba operować, albo wtedy, kiedy otyłość osiągnie bardzo duże rozmiary i konieczna jest operacja bariatryczna – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Ewa Borek, prezes fundacji My Pacjenci.
Jej zdaniem w Polsce przede wszystkim brakuje systemowego rozwiązania dotyczącego profilaktyki, przesiewu i leczenia otyłości zarówno u dorosłych, jak i u dzieci. Dużym problemem są także braki w edukacji żywieniowej – tak wynika z przeprowadzonego przez fundację we współpracy z blogerami badania opinii rodziców na temat jakości opieki profilaktycznej nad dziećmi w Podstawowej Opiece Zdrowotnej (POZ). Blisko 80 proc. rodziców wskazało, że w POZ powinien być dostępny finansowany przez NFZ dietetyk. Eksperci podkreślają, że podejmowane inicjatywy zwalczania otyłości nie dadzą oczekiwanego efektu bez wsparcia w postaci programu edukacji żywieniowej dla rodziców.
Wspólnie z blogującymi mamami fundacja My Pacjenci zawiązała ruch społeczny Głodni Zmian, który wraz z grupą dietetyków, pielęgniarek i lekarzy opracował wniosek i jednocześnie apel do Ministra Zdrowia w sprawie konieczności finansowania przez NFZ porad dietetycznych. Wczesna edukacja została przez ekspertów uznana za najskuteczniejsze i najbardziej efektywne kosztowo rozwiązanie.
– Żeby coś trwale i skutecznie zmienić w systemie opieki zdrowotnej w Polsce, trzeba to wpisać do koszyka świadczeń gwarantowanych. Jest wiele świadczeń, za które pacjenci płacą z własnej kieszeni, ponieważ nie ma ich w koszyku. To między innymi porady żywieniowe, które są potrzebne kobietom w ciąży i rodzicom małych dzieci, dlatego powinny się znaleźć w koszyku. Fundacja wraz z grupą ekspertów, pielęgniarek, dietetyków i lekarzy przygotowała i składa formalny wniosek o wpisanie tych porad do koszyka świadczeń, żeby mógł je finansować NFZ, a nie jak dotąd pacjenci z własnej kieszeni – tłumaczy Ewa Borek, Prezes Fundacji My Pacjenci.
Eksperci podkreślają, że kluczowa w tym programie leczenia otyłości jest rola dietetyków. Ich zadaniem będzie ustalenie przyczyn żywieniowych otyłości, skorygowanie błędów, postawienie prawidłowej diagnozy żywieniowej i opracowanie strategii prawidłowego żywienia.
– Jednym z priorytetowych działań w obszarach związanych z regulowaniem funkcjonowania służby zdrowia powinno być stworzenie możliwości zatrudniania dietetyków w placówkach POZ, bo jak na razie takiej możliwości dietetycy nie mają – zaznacza Danuta Gajewska Prezes Polskiego Towarzystwa Dietetyki. – Współczesny model poradnictwa dietetycznego to zespół terapeutyczny, w którym jest miejsce zarówno dla dietetyka, jak i dla innych członków zespołu, w tym pediatry, psychologa czy fizjoterapeuty.
Petycje ruchu społecznego Głodni Zmian podpisało dotychczas 10 tys. osób, a pełna dokumentacja trafiła w maju br. do Parlamentarnego Zespołu ds. Przeciwdziałania i Rozwiązywania Problemów Otyłości, której przewodniczy poseł PO Rajmund Miller.
– Otyłość została ogłoszona epidemią XXI wieku. Wiąże się z wieloma konsekwencjami zdrowotnymi i finansowymi – stwierdza Rajmund Miller. – Problemy zdrowotne to cukrzyca, nadciśnienie, choroby związane z niewydolnością krążenia, a także nowotwory. Konsekwencje ekonomiczne to olbrzymie koszty leczenia chorób, które są skutkiem otyłości, oraz koszty związane z rehabilitacją tych osób lub ich niezdolnością do pracy.
Jak podkreśla, otyłość dotyczy wielu dziedzin życia, stąd chęć zaangażowania w walkę z nią różnych resortów, m.in. zdrowia, sportu, edukacji i finansów.
– Proponujemy system leczenia otyłości i profilaktyki zakładający stworzenie specjalnych przychodni na poziomie powiatowym i wojewódzkim. Kierowaliby do nich lekarze rodzinni na podstawie badania ustalającego przyczynę otyłości i wykluczenia, np. powodów endokrynologicznych. W takim zespole byłby lekarz, dietetyk, psycholog i fizjoterapeuta, którzy mogliby nadzorować pracę lekarza rodzinnego i prowadzić skutecznie proces powrotu do prawidłowej wagi i nawyków żywieniowych – mówi poseł PO.
Czytaj także
- 2025-06-05: Już pięciolatki interesują się pieniędzmi. Wakacje to dobry moment na edukację finansową
- 2025-05-29: Lekarz: Karol Nawrocki zapewne sporo papierosów w swoim życiu wypalił. Stwierdził, że w kampanii lepiej będzie je zastąpić woreczkami nikotynowymi
- 2025-06-13: Bartłomiej Nowosielski: Kluczowe w leczeniu otyłości jest odpowiednie nastawienie psychiczne. Otoczenie nie zawsze jest wyrozumiałe i empatyczne
- 2025-05-22: Statystyki dotyczące otyłości coraz bardziej niepokojące. Niewielki odsetek chorych podejmuje leczenie
- 2025-06-06: Otyłość i niedożywienie u seniorów często idą w parze. Źródłem problemu często tańsza, wysokoprzetworzona żywność
- 2025-05-27: Doda: Udało mi się całkowicie zwalczyć przyczynę Hashimoto, a nie tylko skutki tej choroby. Nadal będę się dzielić moimi doświadczeniami i nie dam się zastraszyć
- 2025-04-14: Trwa kontrola szczepień dzieci. Rodzice uchylający się od tego obowiązku muszą się liczyć z karami
- 2025-04-08: Alkohol najbardziej rozpowszechnioną substancją psychoaktywną u młodzieży. Coraz większa popularność e-papierosów
- 2025-03-27: Powstanie europejska strategia dotycząca zdrowia psychicznego młodych. Kraje łączą siły, by chronić ich przed cyberzagrożeniami
- 2025-05-21: Przybywa ośrodków zajmujących się medycyną długowieczności. Pacjenci zyskują dostęp do najnowszych technologii medycznych
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Prawo

Trwają dyskusje nad kształtem unijnego budżetu na lata 2028–2034. Mogą być rozbieżności w kwestii Funduszu Spójności czy dopłat dla rolników
Trwają prace nad wieloletnimi unijnymi ramami finansowymi (WRF), które określą priorytety wydatków UE na lata 2028–2034. W maju Parlament Europejski przegłosował rezolucję w sprawie swojego stanowiska w tej sprawie. Postulaty europarlamentarzystów mają zostać uwzględnione we wniosku Komisji Europejskiej w sprawie WRF, który zostanie opublikowany w lipcu 2025 roku. Wciąż jednak nie ma zgody miedzy państwami członkowskimi, m.in. w zakresie Funduszu Spójności czy budżetu na rolnictwo.
Konsument
35 proc. gospodarstw domowych nie stać na zakup mieszkania nawet na kredyt. Pomóc może wsparcie budownictwa społecznego i uwolnienie gruntów pod zabudowę

W Polsce co roku oddaje się do użytku ok. 200 tys. mieszkań, co oznacza, że w ciągu dekady teoretycznie potrzeby mieszkaniowe społeczeństwa mogłyby zostać zaspokojone. Jednak większość lokali budują deweloperzy na sprzedaż, a 35 proc. gospodarstw domowych nie stać na zakup nawet za pomocą kredytu. Jednocześnie ta grupa zarabia za dużo, by korzystać z mieszkania socjalnego i komunalnego. Zdaniem prof. Bartłomieja Marony z UEK zmniejszeniu skali problemu zaradzić może wyłącznie większa skala budownictwa społecznego zamiast wspierania kolejnymi programami zaciągania kredytów.
Problemy społeczne
Hejt w sieci dotyka coraz więcej dzieci w wieku szkolnym. Rzadko mówią o tym dorosłym

Coraz większa grupa dzieci zaczyna korzystać z internetu już w wieku siedmiu–ośmiu lat – wynika z raportu NASK „Nastolatki 3.0”. Wtedy też stykają się po raz pierwszy z hejtem, którego jest coraz więcej w mediach społecznościowych. Według raportu NASK ponad 2/3 młodych internautów uważa, że mowa nienawiści jest największym problemem w sieci. Co więcej, dzieci rzadko mówią o takich incydentach dorosłym, dlatego tym istotniejsze są narzędzia technologiczne służące ochronie najmłodszych.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.