Mówi: | Witold Drożdż, dyrektor wykonawczy ds. korporacyjnych, Orange Polska Maria Makowska, Fundacja Szkoła Liderów |
Język publiczny staje się coraz bardziej brutalny. To jedna z przyczyn braku porozumienia, również w biznesie
Brutalizacja języka uniemożliwia skuteczny dialog i utrudnia porozumienie. W konfliktach społecznych język jest pierwszą granicą. Jeśli zostanie przekroczona, następuje niszczenie relacji. Język ma kluczowe znaczenie także w biznesie, bo efektywność firmy zależy od skutecznej komunikacji. Rozwiązaniem jest postawienie na konstruktywny dialog między różnymi grupami. Dlatego Orange Polska we współpracy z norweską organizacją Nansen Center for Peace and Dialogue chce umożliwić przedstawicielom organizacji pozarządowych udział w profesjonalnych szkoleniach z prowadzenia dialogu metodą Nansen Center.
– W różnych sytuacjach życiowych i zawodowych dość powszechnie odnotowujemy wysoki poziom napięcia i konfliktu. To nasze doświadczenia jednostkowe, ale też wnioski wynikające z różnego rodzaju badań opinii publicznej. Gdyby dialog był wszechobecny i gdybyśmy potrafili ze sobą rozmawiać, to temperatura emocji i konfliktu byłaby dużo niższa. Skoro badania wskazują, że poziom konfliktu towarzyszącego naszemu codziennemu życiu jest bardzo wysoki, to znaczy, że mamy lekcje do odrobienia – podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Witold Drożdż, dyrektor wykonawczy ds. korporacyjnych w Orange Polska.
Z raportu „Mowa nienawiści, mowa pogardy”, przygotowanego przez zespół Centrum Badań nad Uprzedzeniami Uniwersytetu Warszawskiego i Fundacji im. Stefana Batorego, wynika, że ponad 95 proc. młodych ludzi spotyka się w internecie z mową nienawiści. Kierowana jest zwłaszcza do mniejszości etnicznych czy seksualnych, ale brutalizowanie języka jest widoczne niemal w każdej sferze życia. Już w latach 50. Gordon Allport, amerykański psycholog społeczny, który badał naturę konfliktów społecznych twierdził, że język wyznacza pierwszą granicę. Jeżeli zostanie przekroczona przez język stygmatyzujący i wykluczający, relacje ulegają destrukcji i niemożliwe staje się porozumienie między różnymi grupami.
– Dialog jest potrzebny nam wszystkim, niezależnie od tego, czy myślimy o naszej roli biznesowej, bardziej osobistej, naukowej czy zawodowej. Pozwala zbliżyć się do prawdy. Bez dialogu, spotkania i rozmowy z drugim człowiekiem bardzo trudno jest nam zdobyć wiedzę o świecie wykraczającą poza naszą osobistą perspektywę, która siłą rzeczy jest niepełna i niedoskonała. Także wiedza o tym, jak dany problem jest postrzegany przez innych ludzi, jest czymś, co buduje w miarę obiektywny obraz świata – przekonuje Witold Drożdż.
Język ma kluczowe znaczenie także w biznesie, wpływa na zarządzanie ludźmi i pomaga w osiąganiu założonych celów. Pozwala budować atmosferę współpracy, unikania konfliktów i sytuacji stresowych. To istotne na linii pracodawca pracownik. Istotne także, by unikać np. wprowadzania do miejsca pracy silnych różnic politycznych. W Stanach Zjednoczonych podczas trwającej ostatnio kampanii wyborczej silna polaryzacja związana z polityką w miejscu pracy zwiększa poziom odczuwanego stresu i obniża efektywność.
– Jako Orange Polska wychodzimy z założenia, że skoro świadczone przez nas usługi odciskają duże piętno na otaczającym nas świecie, to powinniśmy sobie zadawać pytanie o konsekwencje. Czujemy się współodpowiedzialni i tu już prosta droga do angażowania się w projekty, które w naszym odczuciu są istotne. Jednym z takich przedsięwzięć, które nas bardzo angażuje, realizowanym we współpracy z szeregiem krajowych i zagranicznych partnerów, jest projekt związany z rozwijaniem kultury dialogu w Polsce – mówi Witold Drożdż.
Orange Polska we współpracy z norweską organizacją Nansen Center for Peace and Dialogue chce kształcić lokalnych liderów w prowadzeniu dialogu wolnego od uprzedzeń. Umożliwi przedstawicielom kilkudziesięciu organizacji pozarządowych udział w szkoleniach z prowadzenia dialogu metodą Nansen Center. Została ona wypracowana podczas działalności norweskiego ośrodka w skonfliktowanych społecznościach.
– Od 3–5 lat polskie społeczeństwo się mocno polaryzuje. Widzimy, że dotychczas stosowane przez nas metody są nieadekwatne i niewystarczające. Wiemy, że nasi liderzy, w większości w małych miejscowościach, spotykają się z różnymi frontami. Są osobami, które działają na rzecz zmian, ale muszą się mierzyć z różnym oporem, brakuje im często kompetencji do tego, żeby w tych różnicach się odnajdywać – mówi Maria Makowska z Fundacji Szkoła Liderów.
Dzięki szkoleniom z prowadzenia dialogu przedstawiciele organizacji będą mogli skuteczniej działać w lokalnych środowiskach. Zdobędą umiejętności prowadzenia dialogu bazującego na zrozumieniu i otwartości na innych.
– Chcemy się uczyć, jako organizacja, ale też chcemy dać szansę naszym liderom i absolwentom, żeby też nauczyli się dialogu i zyskali konkretne narzędzia. Będą mogli wrócić do swoich społeczności, żeby łączyć ludzi, umieć rozmawiać ze sobą i nawet różnić się, ale w szacunku i zgodzie na tę różnorodność – podkreśla Maria Makowska.
Rekrutacja do projektu „Wyłącz ego. Zrozum drugiego” planowana jest na czerwiec tego roku.
Czytaj także
- 2024-04-30: Miliony Polaków klikają w linki wyłudzające dane i pieniądze. Liczba oszustw w internecie będzie rosnąć
- 2024-04-26: T-Mobile startuje w Polsce z nowym konceptem. Pozwoli klientom przetestować i doświadczyć najnowocześniejszych technologii
- 2024-05-07: Tanie dekoracje do domu coraz poważniejszym problemem dla środowiska. Eksperci ostrzegają przed skutkami fast homeware
- 2024-04-22: Do Polski z Ukrainy uciekło nawet 70 tys. Romów. Ich sytuacja po ponad dwóch latach nadal pozostaje trudna
- 2024-04-26: Rodziny zastępcze w kryzysie z powodu braku odpowiedniego wsparcia państwa. Zespoły robocze pracują nad wypracowaniem nowych przepisów
- 2024-04-11: Greenpeace: Prawie 6 tys. ciężarówek pełnych drzew wyjeżdża codziennie z polskich lasów. Wycinki trwają tam, gdzie nie wolno
- 2024-04-03: Klimat i energetyka zdominowały dyskusje przed wyborami samorządowymi. Wyborcy oczekują zielonych zmian i taniej energii [DEPESZA]
- 2024-04-25: Niska wiedza ekonomiczna Polaków może wpłynąć na większe zainteresowanie usługami doradców finansowych. Wciąż rzadko korzystamy z ich pomocy
- 2024-04-11: Tylko 12 proc. Polaków dobrze zna się na giełdzie. Bez edukacji finansowej trudno będzie pobudzić inwestycje
- 2024-04-08: GPW szuka możliwości przyciągnięcia zarówno nowych inwestorów, jak i spółek. Liczy na przełamanie stagnacji w debiutach
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Handel
Tylko co czwarta firma planuje inwestycje zagraniczne. Ich zapał osłabia niestabilna sytuacja geopolityczna
Wartość bezpośrednich inwestycji zagranicznych polskich firm w 2022 roku wyniosła 28 mld euro, co stanowiło zaledwie 5 proc. krajowego PKB, podczas gdy średnia w krajach UE to aż 88 proc. PKB. To pokazuje, że rodzime przedsiębiorstwa do tej pory stosunkowo niewiele inwestowały za granicą, głównie na rynkach Unii Europejskiej i w Stanach Zjednoczonych. Barierą wciąż pozostaje dla nich m.in. brak elastycznego finansowania i wiedzy na temat korzyści, jakie może zapewnić firmie ekspansja zagraniczna. Zapał potencjalnych inwestorów osłabia też niepewna sytuacja geopolityczna. W efekcie tylko co czwarte przedsiębiorstwo rozważa obecnie zainwestowanie na międzynarodowym rynku, co jest wynikiem dużo niższym od globalnej średniej – wynika z badania przeprowadzonego przez PFR TFI.
Ochrona środowiska
Koniec „malowania trawy na zielono”. W komunikacji firm nie będzie miejsca na greenwashing [DEPESZA]
„Malowanie trawy na zielono” – to stare określenie dobrze pasuje do zjawiska greenwashingu, czyli takiej komunikacji marketingowej przedsiębiorstwa, która bazuje na nieprawdziwych lub zmanipulowanych deklaracjach związanych ze zgodnością prowadzonej działalności z zasadami ochrony środowiska. To nieuczciwe wobec klientów i partnerów biznesowych, a niedługo także niezgodne z prawem – podkreślili eksperci podczas panelu „Greenwashing”, jaki odbył się podczas 16. Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
IT i technologie
Mobilne USG umożliwia dokładniejszą diagnostykę na miejscu wypadku. Z tym sprzętem jeździ coraz więcej karetek w Polsce
Badanie ultrasonograficzne jest podstawą diagnostyki w medycynie, a aparat USG znajduje się już na wyposażeniu każdego szpitala. Dzięki rozwojowi technologii urządzenia te doczekały się także mobilnej wersji, która jest łatwa w transporcie, a jednocześnie zachowuje wysokiej jakości obraz. Ten sprzęt jest coraz częściej wyposażeniem karetek ratunkowych. – W ramach umowy z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy Philips dostarczył 155 takich mobilnych ultrasonografów do 90 stacji ratownictwa w całej Polsce – mówi Michał Szczechula z Philips. Teraz ratownicy szkolą się z ich obsługi.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.