Newsy

W Polsce jest jeszcze miejsce dla 2-3 nowych lotnisk

2013-10-14  |  06:05

W Polsce jest jeszcze miejsce na maksymalnie trzy nowe lotniska. Małe porty lotnicze mogą dalej działać jedynie z dużym wsparciem samorządów. Resort transportu musi z kolei podjąć ostateczną decyzję o budowie Centralnego Portu Lotniczego.

 – Prawdopodobnie do tej liczby lotnisk, którą mamy w tej chwili, dojdą jeszcze 2-3 nowe. Lotnisko w okolicach Białegostoku byłoby ze wszech miar uzasadnione. Mówi się o lotnisku na środkowym Pomorzu. To są przynajmniej te dwa, które w jakiś sposób są bliskie spełnienia. Mówi się także o lotnisku pod Kielcami – wylicza w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Sebastian Gościniarek, ekspert lotniczy z firmy doradczej BBSG.

Według niego inne planowane lotniska, takie jak porty w Nowym Sączu i innych mniejszych miastach, to mało realne pomysły lokalnych decydentów. Już w tej chwili widać, że mniejsze lotniska, takie jak w Łodzi, Lublinie i Szczecinie, mogą działać jedynie dzięki determinacji samorządów, by utrzymać komunikację lotniczą w regionie, nawet jeśli trzeba do lotniska dopłacać.

Zgodnie z danymi Urzędu Lotnictwa Cywilnego, w 2012 r. najmniejszy ruch panował na lotniskach w Zielonej Górze (12 tys. pasażerów), Bydgoszczy (328 tys.), Szczecinie (347 tys.), Łodzi (463 tys.) i Rzeszowie (563 tys.). Port lotniczy w Lublinie, który rozpoczął działalność w połowie grudnia, zdążył obsłużyć niemal 6 tys. pasażerów. Z kolei największe porty to Lotnisko Chopina w Warszawie (9,6 mln pasażerów) oraz Kraków (3,4 mln).

 – Już w tej chwili można zauważyć segmentację lotnisk. Pierwsze jest Lotnisko Chopina, które jest obecnie lotniskiem centralnym dla Polski. Druga grupa lotnisk to są dwa, może trzy duże lotniska regionalne, które plasują się w czołówce. Potem zaczynają się lotniskowe średniaki i na samym końcu małe lotniska – ocenia Gościniarek.

Jak wynika z danych zebranych przez branżowy portal Pasazer.com, w 2012 r. małe lotniska notowały duże straty. Łódzki port zakończył rok z 37,7 mln zł pod kreską, rzeszowski stracił 15 mln zł, a bydgoski – 4,6 mln zł. Te wyniki netto są jednak gorsze od wyniku operacyjnego, z uwagi na bardzo duże inwestycje trwające w ubiegłym roku na większości polskich lotnisk.

Potrzebne lotnisko centralne

Poza kilkoma małymi lotniskami w Polsce mogłoby powstać też lotnisko centralne, które przejmie część ruchu ze stołecznego portu lotniczego. Jeszcze w 2011 r. analizy wykonywane na zlecenie Ministerstwa Infrastruktury wskazywały na opłacalność budowy Centralnego Portu Lotniczego, który miałby powstać pomiędzy Warszawą a Łodzią do 2020 r. Jednak w kwietniu 2012 r. minister transportu Sławomir Nowak odłożył te plany na przyszłość, tłumacząc to brakiem środków.

 – Pod pewnymi warunkami ten pomysł był dobry. Wówczas ministerstwo nie znalazło w sobie na tyle ognia, żeby ten pomysł posunąć do przodu. Od wykonania tych analiz minęło już sporo czasu i w tej chwili należałoby się przyjrzeć jeszcze raz, czy idea lotniska centralnego, zbudowanego od zera w zupełnie nowym miejscu, ciągle ma sens, bo przecież Lotnisko Chopina nie stoi w miejscu, znakomicie poprawia swoją przepustowość, która jest w tej chwili kalkulowana na około 25 mln pasażerów – podkreśla Gościniarek.

Jego zdaniem, zamiast budowy jednego lotniska centralnego można stworzyć system portów lotniczych wokół stolicy. Jego podstawą mogłoby być Lotnisko Chopina oraz istniejący port dla linii niskokosztowych w Modlinie. Trwa już budowa lotniska w Radomiu, a w planach jest także Sochaczew. W ocenie Gościniarka, budowa węzła lotniczego zamiast CPL-u ma jednak wiele wad.

Dodaje, że nawet jeśli idea budowy CPL-u została ze względów finansowych odroczona, podobnie jak stało się to z Koleją Dużych Prędkości, to należy podjąć decyzję o tym, kiedy będzie możliwa jej realizacja.

 – Nie zostało powiedziane, czy my coś z tym będziemy robić, czy odkładamy to na rok, czy na dwa, czy na święty nigdy. To jest znak zapytania, który jeszcze nad ministerstwem ciąży – przekonuje ekspert. – Sądzę, że byłoby pewnym grzechem zaniechania, gdyby kwestia lotniska centralnego nie została właściwie pociągnięta do końca.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Konkurs Polskie Branży PR

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Prawo

Przedsiębiorcy czekają na doprecyzowanie przepisów dotyczących Małego ZUS-u Plus. W sądach toczy się ponad 600 spraw z ZUS-em

Oddziały Biura Rzecznika MŚP prowadzą już ponad 600 spraw dotyczących Małego ZUS-u Plus. Przedmiotem sporu z ZUS-em jest interpretacja, jak długo – dwa czy trzy lata – powinna trwać przerwa, po upływie której przedsiębiorca może ponownie skorzystać z niższych składek. Pod koniec czerwca Sąd Okręgowy w Gorzowie Wielkopolskim wydał pierwszy wyrok, w którym podzielił korzystną dla przedsiębiorców argumentację Rzecznika MŚP. – Nie stanowi on jeszcze o linii interpretacyjnej. Czekamy na wejście w życie ustawy deregulacyjnej, która ułatwi od stycznia przedsiębiorcom przechodzenie na Mały ZUS Plus – mówi Agnieszka Majewska, Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców.

Problemy społeczne

Awaria CrowdStrike’a miała podobne skutki jak potencjalny cyberatak. Uzależnienie od technologii to ryzyko wyłączenia całych gałęzi gospodarki

Ogromna awaria systemu Windows, wywołanego błędem w aktualizacji oprogramowania CrowdStrike, doprowadziła do globalnego paraliżu. Przestały działać systemy istotne z perspektywy codziennego życia milionów ludzi. Tylko w piątek odwołano kilka tysięcy lotów na całym świecie,  a w części regionów w USA nie działał numer alarmowy. – To pokazuje, że im bardziej jesteśmy uzależnieni od technologii, tym łatwiej wykluczyć wręcz całe gałęzie gospodarki, a podobne skutki mógłby mieć cyberatak – ocenia Krzysztof Izdebski z Fundacji im. Stefana Batorego. Jego zdaniem tego typu incydenty są nie do uniknięcia i trzeba się na nie lepiej przygotować.

Ochrona środowiska

Nowelizacja przepisów ma przyspieszyć rozwój farm wiatrowych. Do 2040 roku Polska może mieć zainstalowane w nich ponad 40 GW mocy

Jeszcze w tym kwartale ma zostać przyjęty przez rząd projekt zmian w ustawie o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych. Nowelizacja zmniejsza minimalną odległość turbin wiatrowych od zabudowań do 500 m. Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej ocenia, że zmiana odległości zwiększy potencjał energetyki wiatrowej do 2040 roku nawet dwukrotnie, do poziomu 41,1 GW. – Branża czeka też na przyspieszenie procedur, przede wszystkim procedury środowiskowej i całego procesu zmiany przeznaczenia gruntów – mówi Anna Kosińska, członkini zarządu Res Global Investment.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.