Newsy

Jakub Bierzyński (OMD): TVP w takim kształcie przeżyje maksymalnie do 2016 roku

2012-10-08  |  06:45
Mówi:Jakub Bierzyński
Funkcja:szef
Firma:Omnicom Media Group
  • MP4

    Udziały w rynku i wartość Telewizji Polskiej nadal maleją. Poczynione w ostatnich latach oszczędności mogą nie wystarczyć. – Na tych zasadach TVP przeżyje jeszcze dwa, trzy, cztery lata – prognozuje Jakub Bierzyński, szef domów mediowych OMD. Choć, jak podkreśla, i tak politycy nie dadzą jej upaść. – Z tego powodu presja na reformy jest ograniczona – dodaje ekspert. Jego zdaniem najlepszym rozwiązaniem jest prywatyzacja TVP lub utworzenie Funduszu Misji Publicznej.

    Trudna sytuacja na rynku w ostatnich latach: kryzys finansowanie abonamentowego i rynku reklamowego, spowodowała, że Telewizja Polska musiała zacząć oszczędzać.

     – Przez ostatnie lata udało się zmniejszyć roczny budżet TVP o pół miliarda złotych. To są istotne oszczędności – mówi Agencji Informacyjnej Newseria Jakub Bierzyński, szef domów mediowych OMD.

    Jednak wciąż niewystarczające. 

     – Telewizja publiczna nadal zatrudnia 10 razy więcej osób niż konkurenci prywatni. W TVN i Polsacie liczbę zatrudnionych liczy się proporcjonalnie w setkach, w TVP – w tysiącach. Ale i tak jest ich mniej niż było. Więc jest to pozytywny trend – podkreśla.

    Zdaniem szefa OMD, tylko braki w kasie zmuszą TVP do dalszej racjonalizacji budżetu i wydatków.

     – To jest jedyna realna presja reformatorska na tę instytucję. Wszelkie inne dobre rady, np. odpolitycznienie telewizji, wybrać tam dobrych ludzi, itd. to jest droga donikąd. Tak jak apel: niech ludzie nie kradną, albo: niech ludzie zawsze mówią prawdę – uważa Jakub Bierzyński.

    Tym bardziej, że TVP nie musi obawiać się bankructwa. Jak podkreśla ekspert, politycy na to nie pozwolą.

     – To jest zbyt duży koszt polityczny dla jakiejkolwiek ekipy rządzącej, żeby pozwolić na śmierć TVP i jej bankructwo. Szpitale można likwidować, jeśli są zadłużone powyżej wszelkich granic przyzwoitości, a telewizji publicznej nie. I prezes TVP zdaje sobie z tego sprawę, więc presja na reformy w tej instytucji jest stosunkowo ograniczona – mówi Jakub Bierzyński.

    Dlatego też w liście otwartym do Michała Boniego, ministra administracji i cyfryzacji, apeluje o jak najszybszą prywatyzację TVP. Powołuje się przy tym na twarde dane, w tym m.in. spadek oglądalności w ostatnim roku o około 11 proc. i spadek udziałów w rynku do 24,1 proc. (z 27,2 proc.).

     – Myślę, że jeszcze parę lat zmusi ich do jeszcze większych oszczędności. Jeszcze dużo jest do racjonalizacji w tej instytucji. Na tych zasadach przeżyje jeszcze dwa, trzy, cztery lata – podkreśla ekspert.

    Wyjaśnia, że do problemów telewizji publicznej przyczyniają się trzy negatywne tendencje na rynku.

     – Po pierwsze, kryzys, który dotknie wszystkich. Po drugie, odpływ widowni z TVP. Nie widać tu pomysłu i strategii, by to odwrócić. Po trzecie, odpływ pieniędzy reklamodawców na skutek zmian technologicznych i przenoszenia się reklam do internetu – wymienia Bierzyński.

    Jego zdaniem TVP najbardziej ze wszystkich nadawców ucierpi na kryzysie w reklamie. Według szacunków domu mediowego OMD, ten rok dla całego rynku zamknie się na 5-procentowym minusie, a za dwa lata spadek może być kilkunastoprocentowy.

    Prace nad ustawą medialną, która ma uregulować m.in. kwestie finansowania TVP, wciąż trwają. Zdaniem Jakuba Bierzyńskiego, najlepszym z trzech proponowanych pomysłów jest utworzenie Funduszu Misji Publicznej, który miałyby zasilać środki z różnych resortów, m.in. kultury, edukacji czy szkolnictwa wyższego.

    Pozostałe dwa pomysły ekspert krytykuje.

     – Jeden z nich to pomysł, żeby ograniczyć reklamę w mediach publicznych. To ciekawe, w jaki sposób szukać źródła finansowania ograniczając jedyne działające sprawnie źródło, czyli reklamę. To moim zdaniem bardzo karkołomny plan – podkreśla Jakub Bierzyński.

    Drugim pomysłem na finansowanie TVP jest wprowadzenie powszechnej opłaty audiowizualnej. Niezależnie od tego, czy ktoś ogląda telewizję, czy ktoś posiada telewizor, będzie zmuszony do uiszczania stałej opłaty na telewizję

    Ostatnie analizy pokazują, że już 7 proc. Polaków w ogóle nie korzysta z telewizorów. Dlatego, szef OMD apeluje, by przygotowujące nową ustawę medialną Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji nie forsowało podatku na to medium.

     – Pomysł opłaty audiowizualnej to jest uwstecznienie. Nie widzę powodu, dla którego każdy Polak, niezależnie od tego, czy ogląda telewizję, czy nie, zwłaszcza że oglądających jest coraz mniej z roku na rok, ma płacić stałą opłatę na podtrzymanie technologii, która umiera. Lepiej już w takim razie ściągnąć opłatę audiowizualną od każdego gospodarstwa domowego i dostarczyć w zamian za to bezpłatny dostęp do internetu w technologii LTE. Budżet będzie podobny, a to będzie inwestycja w przyszłość, a nie w przeszłość – przekonuje ekspert.

    Wpływy TVP z tytułu opłaty za abonament spadły z 905 mln zł w 2003 roku do 205 mln zł w 2011 roku, co stanowiło zaledwie 13 proc. jej budżetu. W tym samym czasie dochody z reklam telewizyjnych wyniosły ponad 1,1 mld zł. Mimo to cały rok spółka zamknęła ze stratą w wysokości blisko 90 mln zł. W tym roku nie będzie lepiej. Strata, zgodnie z szacunkami zarządu TVP, wyniesie ok. 60 mln zł.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Handel

    Transport

    Sprzedaż kart telemetrycznych M2M mocno przyspieszyła. Dzięki nim internet rzeczy wspiera cyfryzację firm

    Usługi machine-to-machine (M2M) w połączeniu z szybką siecią umożliwiają niezakłóconą komunikację między urządzeniami w czasie rzeczywistym. Dzięki kartom telemetrycznym M2M możliwy jest np. zdalny odczyt liczników energii czy wody, wypożyczenie roweru miejskiego, płatności zbliżeniowe czy nawet zdalne badanie EKG. Według danych UKE w ubiegłym roku w Polsce działało prawie 8 mln kart M2M, a ich liczba w sieci dynamicznie rośnie. Ponad 4 mln pochodzi od Orange Polska.

    Ochrona środowiska

    Błyskawiczne powodzie będą coraz częstszym zjawiskiem w Europie. Zwłaszcza miasta muszą być na nie przygotowane

    Hiszpania wciąż walczy ze skutkami ekstremalnych powodzi, które przetoczyły się w ostatnich tygodniach przez wschodnie i południowe regiony. Ze względu na postępujące ocieplenie klimatu tego typu ulewne, gwałtowne deszcze powodujące powodzie błyskawiczne mogą być coraz częstszym problemem w Europie – ostrzegają hydrolodzy. Podkreślają, że szczególnie dotkliwie będą je odczuwać miasta. Kluczową rolę odgrywa tu nie tylko adaptacja do zmian klimatu, ale też przygotowanie mieszkańców na zagrożenia.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.