Mówi: | Kuba Antoszewski, Kantar Polska Mateusz Urbański, DEM Interactive Patrycja Radosz, studentka psychologii |
Pokolenie Z w umiarkowanym stopniu przejmuje się katastrofą klimatyczną. Część winy leży w sposobie komunikowania problemu
Badanie „Debiutanci ’23” przeprowadzone przed wyborami parlamentarnymi pokazało, że kwestie środowiskowe i związane z jakością powietrza nie znajdują się w czołówce bolączek i lęków młodych wyborców. Bardziej zajmują ich kwestie finansowe – inflacja i koszty życia czy ich osobista sytuacja materialna, a także kondycja psychiczna ludzi. Wielu badanych przyznało jednak, że uwzględnienie w programach wyborczych kwestii związanych ze środowiskiem i klimatem oraz jakością powietrza jest dla nich ważne. Eksperci podkreślają, że przynajmniej część winy za teoretyczny brak zainteresowania młodych kwestią klimatu ponosi komunikacja i sposób, w jaki z nimi o tym rozmawiają starsi.
Wokół Gen Z – czyli osób urodzonych między 1995 a 2003 rokiem – narosło już wiele stereotypów. Często określa się ich „pokoleniem ja, ja, ja” albo „pokoleniem selfie” i charakteryzuje jako egoistycznych, oderwanych od rzeczywistości i ciągle zapatrzonych w ekrany smartfonów ludzi. Generacja Z jest bowiem pierwszą, która urodziła się w świecie całkowicie cyfrowym i powszechnie uważa się, że zamiast relacji w realnym świecie woli budować te online’owe.
– Z naszego raportu „Gen Z” wyłania się kilka podstawowych obserwacji. Pierwsza jest taka, że młodzi ludzie są mocno nastawieni na autoprezentację, autokreację, kreowanie własnego wizerunku. Służą im do tego media, które tak naprawdę sami tworzą. Są też nastawieni bardzo wspólnotowo. Kiedy dotykamy tematu zmian klimatu, to chodzi im bardziej o robienie czegoś wspólnie dla siebie, dla wspólnoty niż dla jakiejś enigmatycznej planety. Mają też dużo lęków, wątpliwości związanych z brakiem poczucia bezpieczeństwa w obecnym świecie, brakiem zaufania do otoczenia. W związku z tym widzimy też kryzys autorytetów, którym oni odpowiadają: „sprawdzam”. Stosując dostępne możliwości i narzędzia, są w stanie sprawdzić, czy to, co do nich dociera, jest prawdziwe, czy nie. I na tym bazują w swoim postępowaniu zamiast bezrefleksyjnego zaufania do jakichś osób czy instytucji – mówi agencji Newseria Biznes Kuba Antoszewski z Kantar Polska.
Z raportu „Debiutanci ‘23” przygotowanego przez Lata Dwudzieste, Clean Air Fund i agencję Profeina wynika, że język „ekologii” i „środowiska” to nie jest skuteczny sposób na porozumienie się z młodymi wyborcami. Te słowa, nadużywane zarówno przez polityków, jak i firmy, straciły swoją moc. Osoby w wieku 18–21 lat mają na głowie inne problemy, obawy i wartości. Bardziej zajmują ich m.in. koszty życia, sytuacja finansowa czy kondycja psychiczna ludzi. Młodzi wyborcy w dość przeciętnym stopniu obawiają się konsekwencji zmiany klimatu, stanu środowiska i zaniku bioróżnorodności.
Podobne były też wnioski z raportu „Ziemianie atakują” z 2022 roku, opracowanego przez Kantar Polska, European Climate Foundation, UN Global Compact Network Poland oraz agencję Lata Dwudzieste. Wynika z niego, że w grupie wiekowej 18–24 lata 23 proc. młodych zgadzało się ze stwierdzeniem „to inni są odpowiedzialni za katastrofę ekologiczną, nie zamierzam nic z tym robić”. Co więcej, ta grupa wiekowa dwukrotnie częściej niż ogół Polaków wskazywała też, że „jest już za późno, żeby zapobiec katastrofie klimatycznej”.
Z badań Kantar Polska wynika, że to właśnie przedstawiciele Gen Z czują się najsilniej ograniczani przez problemy gospodarcze i społeczne, zwłaszcza nierówny dostęp do godziwych miejsc pracy czy ochrony zdrowia. Prawdopodobnie Zetki będą też pierwszym pokoleniem, które będzie zarabiać mniej od swoich rodziców. W ostatnich kilku latach na ich sytuację wpłynęły takie bezprecedensowe kryzysy jak pandemia COVID-19 i wybuch wojny w Ukrainie, które zapoczątkowały globalne spowolnienie ekonomiczne.
Eksperci wskazują, że problematyczna jest też narracja dotycząca zmian klimatu, która tworzy złudne wrażenie, że są one czymś odległym, co nie stanowi problemu na co dzień. Dlatego – żeby trafić do Zetek z przekazem o środowisku i klimacie oraz zmienić ich postawę – potrzebna jest zarówno zmiana formy komunikacji, jak i środków przekazu.
– Z przekazem dotyczącym zmian klimatu i działań prośrodowiskowych trzeba uderzać tam, gdzie są jego odbiorcy – czyli w tym przypadku tam, gdzie młodzi ludzie są na co dzień, gdzie się bawią, szukają inspiracji, rozmawiają ze znajomymi i skąd czerpią wiedzę o świecie. Te kanały, w których dzisiaj młodych ludzi jest najwięcej, to zdecydowanie TikTok, platformy takie jak Twitch, Discord, ale też bardziej tradycyjne media społecznościowe, takie jak Instagram, Facebook czy YouTube – mówi Mateusz Urbański z DEM Interactive.
– Często zapominamy, że – mówiąc do młodych ludzi – mówimy po prostu do ludzi. Owszem, młodzi mają trochę osobną kulturę, osobny język, inne przyzwyczajenia, czasami inne poczucie humoru, trafiają do nich inne formaty treści. Natomiast wciąż jesteśmy po prostu ludźmi, współobywatelami, mieszkamy w tym samym otoczeniu, spotykamy się z tymi samymi problemami. Dlatego warto nie stawiać się ponad nimi, ale pozostawać z nimi – dodaje Patrycja Radosz, studentka psychologii, działająca aktywnie w mediach społecznościowych.
– Właściwie większość młodych ludzi mówi, że nie mają autorytetów i dla nas starszych może to być dowód jakiegoś potężnego kryzysu. To nie jest kwestia tego, że oni nie mają autorytetów jako takich, tylko że to pojęcie należy przedefiniować. Autorytety to nie są osoby, którym się bezwzględnie wierzy we wszystko, co mówią, tylko to są ludzie, którzy znają się na określonych rzeczach. Młodzi ludzie w tej chwili nie chcą słuchać kogoś, kto ma patent na wiedzę o wszystkim, oni chcą słuchać ludzi, którzy swoimi kompetencjami i doświadczeniem są w stanie wzbudzić zaufanie, którzy nie mówią: „Słuchaj mnie, bo jestem autorytetem”, tylko: „Znam się na tym, potrafię ci pokazać określone korzyści, potrafię cię przekonać argumentami” – podkreśla Kuba Antoszewski.
Zmiana narracji zadziałała w przypadku ubiegłorocznych wyborów parlamentarnych. Frekwencja wśród młodych (18–29 lata), których uważano za niezainteresowanych polityką, okazała się rekordowa i wyniosła blisko 70 proc.
– Tworząc treści okołowyborcze, odpowiadając na pytania, przedstawiałam się po prostu jako kolejna wyborczyni: „Hej, to moje pierwsze wybory, to twoje pierwsze wybory, chodźmy na nie razem, pomóżmy sobie nawzajem, działajmy na rzecz wspólnego celu”. Myślę, że są miejsca, w których autorytety są mile widziane, ale w edukacji na tematy, które mają nam towarzyszyć na co dzień, powinny one być jakoś wplatane w naszą codzienność – mówi Patrycja Radosz
Jak wskazuje Kuba Antoszewski, kierując do młodych przekazy dotyczące problemów środowiskowych i klimatycznych, warto się skupić na kwestiach, które na co dzień są im bliskie.
– Musimy zapomnieć o tym, co chcemy powiedzieć, czyli to, że mamy do czynienia z kryzysem klimatycznym, a bardziej skupić się na dwóch dodatkowych elementach. Z jednej strony na kontekście, czyli na tworzeniu takich przekazów, które dotyczą bezpośrednio spraw, sytuacji, które są młodym ludziom bliskie. A druga kwestia to jest zabawa formatem. Większość przekazów, które młodzi ludzie sami dla siebie tworzą, to są przekazy oparte na humorze, wykrzywianiu rzeczywistości, zabawie. To właśnie kontekst i format odgrywają najważniejszą rolę i są najlepszym wehikułem do tego, żeby ten przekaz docierał do młodego pokolenia – mówi ekspert z Kantar Polska.
Czytaj także
- 2025-06-05: Już pięciolatki interesują się pieniędzmi. Wakacje to dobry moment na edukację finansową
- 2025-06-09: Polacy odczuwają brak wiedzy na temat inwestowania. Może to sprzyjać podejmowaniu nieracjonalnych decyzji finansowych
- 2025-06-03: Wiedza Polaków o gospodarce i finansach niewystarczająca. To może się przekładać na błędne decyzje inwestycyjne
- 2025-05-14: 37 proc. Ukraińców nie wie, jak zaszczepić dziecko w Polsce. Potrzebna większa edukacja w tym zakresie
- 2025-05-13: Duże zmiany na rynku agencji PR. Prawie połowa z nich działa na rynku krócej niż pięć lat
- 2025-04-10: Nowa wersja programu Czyste Powietrze zwiększa wymagania wobec wykonawców instalacji. Nie wszystkie firmy są w stanie im sprostać
- 2025-03-28: Trzy czwarte Zetek chce pracować na etacie. Elastyczny czas pracy nie jest dla nich istotny
- 2025-03-04: Przedsiębiorcy apelują o deregulację i stabilny system podatkowy. Obecne przepisy są szczególnie uciążliwe dla małych i średnich firm
- 2025-02-18: Coraz poważniejsza katastrofa humanitarna w Sudanie. Możliwości pomocy ze względu na walki są jednak ograniczone
- 2025-02-13: Rekordowe emisje dwutlenku węgla przyspieszają wzrost temperatury. Naukowcy przestrzegają przed przekroczeniem kolejnych punktów krytycznych
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Prawo

Trwają dyskusje nad kształtem unijnego budżetu na lata 2028–2034. Mogą być rozbieżności w kwestii Funduszu Spójności czy dopłat dla rolników
Trwają prace nad wieloletnimi unijnymi ramami finansowymi (WRF), które określą priorytety wydatków UE na lata 2028–2034. W maju Parlament Europejski przegłosował rezolucję w sprawie swojego stanowiska w tej sprawie. Postulaty europarlamentarzystów mają zostać uwzględnione we wniosku Komisji Europejskiej w sprawie WRF, który zostanie opublikowany w lipcu 2025 roku. Wciąż jednak nie ma zgody miedzy państwami członkowskimi, m.in. w zakresie Funduszu Spójności czy budżetu na rolnictwo.
Konsument
35 proc. gospodarstw domowych nie stać na zakup mieszkania nawet na kredyt. Pomóc może wsparcie budownictwa społecznego i uwolnienie gruntów pod zabudowę

W Polsce co roku oddaje się do użytku ok. 200 tys. mieszkań, co oznacza, że w ciągu dekady teoretycznie potrzeby mieszkaniowe społeczeństwa mogłyby zostać zaspokojone. Jednak większość lokali budują deweloperzy na sprzedaż, a 35 proc. gospodarstw domowych nie stać na zakup nawet za pomocą kredytu. Jednocześnie ta grupa zarabia za dużo, by korzystać z mieszkania socjalnego i komunalnego. Zdaniem prof. Bartłomieja Marony z UEK zmniejszeniu skali problemu zaradzić może wyłącznie większa skala budownictwa społecznego zamiast wspierania kolejnymi programami zaciągania kredytów.
Problemy społeczne
Hejt w sieci dotyka coraz więcej dzieci w wieku szkolnym. Rzadko mówią o tym dorosłym

Coraz większa grupa dzieci zaczyna korzystać z internetu już w wieku siedmiu–ośmiu lat – wynika z raportu NASK „Nastolatki 3.0”. Wtedy też stykają się po raz pierwszy z hejtem, którego jest coraz więcej w mediach społecznościowych. Według raportu NASK ponad 2/3 młodych internautów uważa, że mowa nienawiści jest największym problemem w sieci. Co więcej, dzieci rzadko mówią o takich incydentach dorosłym, dlatego tym istotniejsze są narzędzia technologiczne służące ochronie najmłodszych.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.