Newsy

IJ: System viaTOLL wymaga poprawek. Potrzebne zmiany prawne ze strony GDDKiA i resortu transportu

2012-10-29  |  06:25
Mówi:Marcin Roszkowski
Funkcja:Prezes Zarządu
Firma:Instytut Jagielloński
  • MP4

    System elektronicznego poboru opłat spełnia oczekiwania, ale wymaga pewnych zmian prawnych – oceniają eksperci Instytutu Jagiellońskiego. Chodzi przede wszystkim o regulacje dotyczące nakładanych na kierowców kar. Obowiązujące w tym zakresie przepisy często powodują, że kary są nieproporcjonalnie wysokie do przewinienia kierowcy. Sytuację wykorzystują firmy, które – obiecując umarzanie kar – wyłudzają od firm transportowych pieniądze. – Takie patologie trzeba systemowo rozwiązać. To jest w gestii resortu transportu, GDDKiA i w gestii posłów – podkreśla Marcin Roszkowski, prezes Instytutu Jagiellońskiego.

    System viaTOLL działa od 16 miesięcy. W tym czasie wpływy do budżetu przekroczyły już 1 mld zł. Zgodnie z oczekiwaniami Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w listopadzie zwrócą się nakłady poniesione na wdrożenie systemu i zacznie on zarabiać na budowę nowych dróg.

     – Cały system oceniamy pozytywnie. On się rozwija, mam nadzieję, że będzie rozszerzany na nowo powstające drogi. Jeśli chodzi o samo funkcjonowanie, naszym zdaniem, system wymaga jeszcze pewnych doprecyzowań, szczególnie obowiązujące regulacje prawne – uważa Marcin Roszkowski, prezes Instytutu Jagiellońskiego.

    Eksperci i przewoźnicy postulują zniesienie obowiązku ponoszenia opłat w przypadku samochodów osobowych o masie do 3,5 tony, które po dołączeniu przyczepki przekraczają ustawowy próg.

     – Jeśli ktoś ma samochód terenowy z przyczepką, jest traktowany jak samochód ciężarowy, powinien mieć wszystkie rejestratory, zakupić urządzenie i wnosić stosowne opłaty. Jest to problemem dla osób, które nie prowadzą firm transportowych, a np. przewożą łódkę swoim jeepem – wyjaśnia w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria Roszkowski.

    Likwidację tego przepisu już kilka miesięcy temu zapowiadał resort transportu, ale na razie nic się w tym zakresie nie zmieniło.

    Drugą kwestią, która wymaga dopracowania, są kary nakładane na kierowców, którzy nie uiścili opłaty w systemie. Dziś wynoszą one 3 tys. zł za każdy przejechany odcinek (czyli fragment między dwoma skrzyżowaniami). Przykładowo więc, jeśli na przejechanej trasie 30 km były dwa skrzyżowania, to kierowca zapłaci 6 tys. zł, jeśli zaś minął 10 skrzyżowań, to kara wyniesie 30 tys. zł. Będzie to zależeć wyłącznie od trasy, na jakiej został skontrolowany.

    Zdaniem ekspertów Instytutu Jagiellońskiego taki system jest nieracjonalny, a kara często nieproporcjonalna do przewinienia.

     – System kar jest absolutnie do poprawy. Te kary w Austrii czy w Czechach są na poziomie kilkuset euro i nie dotykają tak poważnie firm transportowych. Trzeba pamiętać o tym, że te firmy muszą to do swoich cen dorzucić, a to się przerzuca na wszystkie inne pochodne biznesy. W innych krajach jest też tak, że złapany kierowca, który od razu reguluje karę, dostaje zniżkę. W ten sposób wychodzi się naprzeciw kierowców, którzy nieświadomie, przez przypadek weszli w konflikt z systemem – wyjaśnia Marcin Roszkowski.

    Przykładowo, w Austrii kierowca płaci 220 euro za brak opłaty za każde przejechane 70 km. W Czechach opłata w wysokości 5 tys. koron czeskich (ok. 800 zł) jest jednorazowa.

    Według Marcina Roszkowskiego najuczciwszym rozwiązaniem byłoby uzależnienie wysokości kary od liczby przejechanych kilometrów.

    Jak podkreśla, niewłaściwe przepisy w tym zakresie stwarzają pole do nadużyć. Pojawiły się już firmy, które – wykorzystując sytuację – obiecują kierowcom umorzenie kar za odpowiednią opłatą.

     – Z punktu widzenia prawa anulowanie kar jest niemożliwe. To jest hochsztaplerka i trzeba z tym walczyć. GDDKiA powinna ostrzegać kierowców przed takimi nieuczciwymi praktykami, ale też powinna wyjść naprzeciw i wyeliminować te problemy, które wynikają z prawa. Błędy ustawodawcze powodują, że takie patologie mają miejsce i trzeba je systemowo rozwiązać – przekonuje prezes Instytutu Jagiellońskiego.

    Rozwiązania prawnego wymaga również kwestia nakładania na kierowców kar wynikających z nielicznych przypadków wadliwego działania urządzenia viaBOX, które każdy z kierowców powinien mieć w samochodzie. Stwierdzenie błędu wyklucza nałożenie kary, ale nie automatycznie.

     – Przypadki, kiedy urządzenia do viaTOLLu zawodzą, to jest ułamek procenta. System powinien automatycznie eliminować tego typu rzeczy, ułatwiać rozliczanie niewłaściwie naliczanych kar, które dotykają kierowców – twierdzi ekspert.

    Dodaje, że odpowiednie zmiany w prawie, które jest największym problemem całego przedsięwzięcia, leżą w gestii zarządcy systemu, czyli Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad oraz Ministerstwa Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej.

     – To nie jest trudne, jest w miarę oczywiste, a powoduje duże zamieszanie, szczególnie w firmach transportowych, które z tego żyją. Jeśli taki przedsiębiorca dostanie karę 30 tys. czy 300 tys. zł, to burzy cały biznes transportowy i nie tylko – mówi Marcin Roszkowski.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Infrastruktura

    Szybki rozwój 5G w Orange Polska. Do końca roku operator uruchomi 3 tys. stacji dających dostęp do nowej technologii

    – W całym kraju jest już 1,5 tys. stacji 5G obsługujących pasmo C, ale cały czas pracujemy nad zwiększeniem zasięgu i włączamy kolejne. Do końca roku klienci Orange Polska będą korzystać łącznie z 3 tys. stacji, które włączamy zarówno w dużych aglomeracjach, jak i w mniejszych miejscowościach – zapowiada Jolanta Dudek, wiceprezes Orange Polska ds. rynku konsumenckiego. Jak podkreśla, ta technologia, która na dobre ruszyła w Polsce z początkiem tego roku, jest dla konsumentów rewolucją w korzystaniu z mobilnego internetu. Wraz z jej upowszechnianiem Polacy kupują też coraz więcej telefonów obsługujących sieć 5G – łącznie w ich rękach jest już 3,25 mln takich smartfonów, a dostępność takiego sprzętu poprawiają coraz bardziej przystępne ceny.

    Finanse

    Trwają prace nad reformą finansowania samorządów. Mają zyskać większą autonomię i niezależność budżetu od zmian w podatkach

    Ministerstwo Finansów przedstawiło założenia reformy finansowania jednostek samorządu terytorialnego. Resort przekonuje, że po jej wprowadzeniu dochody samorządów będą wyższe i niezależne od decyzji podatkowych podejmowanych na szczeblu centralnym. Dochody JST mają być określane poprzez wskazanie procentowego udziału danej jednostki w dochodach podatkowych na jej terenie, nie tylko w przypadku PIT-u i CIT-u, ale też podatku zryczałtowanego. Ministerstwa do końca maja mają też dokonać przeglądu zadań zlecanych samorządom, co będzie służyć ich wystandaryzowaniu.

    Transport

    Nadchodzi kumulacja inwestycji finansowanych ze środków UE. Wykonawcy muszą się przygotować na problemy z dostępnością kadr i zasobów

    W związku z odblokowaniem środków unijnych firmy – zwłaszcza z sektora budowlanego – spodziewają się w tym roku boomu w inwestycjach infrastrukturalnych. Barierą dla ich realizacji może się jednak okazać dostępność rąk do pracy. Przedsiębiorcy obawiają się też, że kumulacja inwestycji w krótkim czasie może pociągnąć za sobą wzrost popytu nie tylko na kadry, ale i materiały czy specjalistyczne usługi podwykonawcze, co z kolei może się przełożyć na wzrost cen. – Od strony formalnej jesteśmy przygotowani do poradzenia sobie z tą kumulacją. Jest możliwość punktowych zmian w prawie zamówień publicznych i tego nie wykluczam – mówi Hubert Nowak, prezes Urzędu Zamówień Publicznych.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.