Mówi: | sierż. sztab. Mariusz Kurczyk, Komenda Główna Policji Mariusz Woźniak, radca prawny, Kancelaria Mariusz Woźniak Łukasz Tetkowski, marketing manager CEE & DACH, Mio |
Metoda „na stłuczkę” wciąż działa. Liczba wyłudzeń z ubezpieczeń komunikacyjnych rośnie z każdym rokiem
W Polsce rokrocznie likwiduje się ponad 6,6 mln szkód w ubezpieczeniach majątkowych i wypłaca prawie 4,7 mln świadczeń z indywidualnych ubezpieczeń na życie. Około 10 proc. z nich to wyłudzenia i oszustwa – wynika z danych Polskiej Izby Ubezpieczeń. Najczęściej dotyczą one ubezpieczeń komunikacyjnych – w 2019 roku skalę oszustw w tym segmencie szacowano na ponad 270 mln zł. – Dobrze jest mieć w samochodzie wideorejestrator jazdy, który będzie rejestrować, co dzieje się przed naszym samochodem i w jego pobliżu, abyśmy mieli dowód, że np. ktoś nie ustąpił nam pierwszeństwa – mówi sierż. sztab. Mariusz Kurczyk z KGP. Nagranie z wideorejestratora może też posłużyć jako dowód podczas ewentualnej sprawy w sądzie. Warunkiem jest jednak jego dobra jakość.
Polacy w 2019 roku podjęli ponad 17,1 tys. udowodnionych prób oszustw ubezpieczeniowych na łączną kwotę 393,8 mln zł – wynika z danych Polskiej Izby Ubezpieczeń. Liczba takich spraw rośnie z każdym rokiem – w 2018 roku było ich nieco ponad 12,2 tys., a oszuści próbowali wyłudzić 232,7 mln zł. Nie oddaje to jednak całej skali zjawiska, bo nie każdy przypadek zostaje wykryty i trafia do organów ścigania. Szacuje się, że w Europie ok. 10 proc. wszystkich wypłacanych przez branżę odszkodowań i świadczeń trafia do osób, które dopuściły się oszustw. Polski rynek nie odbiega od tych szacunków.
Najwięcej wyłudzeń i oszustw dotyczy ubezpieczeń komunikacyjnych. Cztery na pięć wykrywanych fraudów dotyczy właśnie tego segmentu. Ich wartość opiewa na ponad 270 mln zł. Ubezpieczyciele wychwytują m.in. coraz więcej fikcyjnych szkód osobowych z OC komunikacyjnego, które polegają na składaniu roszczeń za rzekome uszkodzenia ciała w wypadku. Przybywa także wyłudzeń na szkodach majątkowych.
– Są dwie grupy tego typu wyłudzeń z tytułu zdarzeń drogowych. Pierwsza to oszuści, którzy działają w zorganizowanej, kilkuosobowej grupie, fingujący zdarzenia, które faktycznie nie miały miejsca. Sporządzają dokumentację, oświadczenia i na tej podstawie domagają się wypłaty od ubezpieczyciela – mówi sierż. sztab. Mariusz Kurczyk z Komendy Głównej Policji. – Druga grupa to sytuacje, w których ktoś posiadający lekko uszkodzone auto chce je naprawić z ubezpieczenia innego uczestnika ruchu drogowego. W tym celu próbuje doprowadzić do kolizji, ale w taki sposób, żeby ten inny uczestnik ruchu został wskazany jako sprawca, z którego polisy zostaną pokryte szkody.
Jak wskazuje policjant, częstą metodą stosowaną przez oszustów w tym celu jest poruszanie się po rondzie zewnętrznym pasem ruchu i chowanie się w tzw. martwym polu innego samochodu. W momencie, kiedy kierowca poruszający się wewnętrznym pasem będzie zjeżdżał z tego ronda, ma dużą szansę doprowadzić do kolizji. W świetle przepisów to on zostanie wskazany jako sprawca, który nie zachował należytej ostrożności podczas zmiany pasa.
– Inną metodą jest też poruszanie się po niewielkich skrzyżowaniach równorzędnych. W momencie, kiedy oszust znajdzie się po prawej stronie, to w świetle przepisów ma pierwszeństwo, ale wykazując się rzekomą kulturą, może wskazywać innemu uczestnikowi ruchu drogowego, że ustępuje mu miejsca, np. kiwając głową albo wskazując ręką. Kiedy samochód z lewej strony ruszy, oszust również rusza i dochodzi do zderzenia. Z punktu widzenia przepisów prawa to oszust jest osobą poszkodowaną – wyjaśnia sierżant sztabowy z KGP.
Większość kierowców dobrze zna sytuację, w której inny uczestnik ruchu jest na tyle uprzejmy, żeby ich przepuścić. Przykładowo osoba jadąca drogą główną mruga długimi światłami, żeby wpuścić kogoś z drogi podporządkowanej. Takie zachowanie, świadczące o kulturze kierowcy, stanowi również wykroczenie (korzystanie ze świateł drogowych niezgodnie z przepisami), ale zdarzają się i tacy, którzy celowo uderzają w przepuszczany pojazd i doprowadzają do kolizji. Po spisaniu oświadczenia lub wezwaniu policji już tylko krok dzieli ich od pieniędzy z odszkodowania.
Jak wskazuje ekspert, w przypadku tak spowodowanej kolizji trzeba zachować zimną krew i zorientować się, czy wokół są np. osoby trzecie, które mogłyby poświadczyć, że np. „mrugnięcie” światłami miało miejsce. Warto też sprawdzić, czy w pobliżu nie ma kamer miejskiego monitoringu.
– Zapis z kamer monitoringu mógłby przykładowo poświadczyć, że oszust już od kilku minut jeździł po rondzie, czekając, aż trafi się ktoś, kto doprowadzi do zderzenia i z czyjego ubezpieczenia będzie można pokryć szkody – mówi Mariusz Kurczyk. – Policjanci, którzy udają się na miejsce takiego zdarzenia, po wysłuchaniu relacji uczestników też wykorzystują dostępne dowody. To może być monitoring miejski, z pobliskich sklepów, lokali usługowych, a nawet domów prywatnych.
Do ustalenia faktycznego przebiegu zdarzenia może posłużyć zainstalowany w samochodzie wideorejestrator, który nagrywa wszystko to, co się dzieje w pobliżu auta. Pamiętajmy jednak, żeby zamontować go w pojeździe w taki sposób, aby nie zasłaniał pola widzenia kierowcy, a w przypadku zdarzenia drogowego nie stanowił dodatkowego zagrożenia w postaci elementu, który może nas uderzyć.
– W razie potrzeby mamy wtedy dowód, że ktoś faktycznie machnął ręką i ustąpił nam pierwszeństwa – wskazuje policjant. – Warto, żeby w miarę możliwości taka kamera była w samochodzie zainstalowana. Materiał z takiego nagrania może posłużyć do tego, żeby udowodnić swoją niewinność.
Nagranie z wideorejestratora jazdy zamontowanego w samochodzie – o ile jest dobrej jakości i nie było w żaden sposób modyfikowane – może posłużyć jako dowód podczas ewentualnej sprawy w sądzie.
– Nagrania z kamer wideo są coraz częściej wykorzystywane w procesach sądowych, co wynika też z faktu, że coraz więcej kierowców nabywa takie urządzenia. Sądy patrzą na tego rodzaju nagrania bardzo przychylnie, ponieważ obiektywnie przedstawiają przebieg zdarzenia. Sam jako pełnomocnik, rozmawiając z klientem, w pierwszej kolejności pytam właśnie o to, czy posiada nagranie ze zdarzenia – mówi radca prawny Mariusz Woźniak.
Aby nagranie z wideorejestratora mogło posłużyć jako dowód, musi być w miarę wysokiej jakości. Warto więc zaopatrzyć się w kamerę o wysokiej rozdzielczości, która ma możliwość czytelnego nagrywania w dzień i w nocy. W razie stłuczki na drodze pozwoli to np. zidentyfikować sprawcę zdarzenia i odczytać jego numery rejestracyjne.
– Przy zakupie kamery samochodowej na pewno warto zwrócić uwagę na jakość wykonania sprzętu i to, czy pochodzi on z odpowiedniego źródła, polskiej dystrybucji oraz czy ma odpowiedni pakiet serwisowy, czyli tzw. obsługę posprzedażową – wskazuje Łukasz Tetkowski, marketing manager CEE & DACH w Mio, firmie produkującej wideorejestratory.
Jak podkreśla, przy zakupie kamery samochodowej szczególną uwagę warto zwrócić na elementy optyki, która stanowi jeden z najważniejszych elementów decydujących o jakości obrazu w wideorejestratorze.
– Pierwszą i podstawową cechą powinny być szklane soczewki. Im więcej szklanych soczewek, tym lepsza rejestracja obrazu. Ważne są też komponenty wykonania. Warto zwrócić uwagę m.in. na to, czy wideorejestrator jest wyposażony w moduł GPS i inne unikatowe funkcje, jak np. ochrona przed odcinkowym pomiarem prędkości, tryb parkingowy czy funkcje ADAS [zaawansowane systemy wspomagania kierowcy – przyp. red.] – wymienia Łukasz Tetkowski.
Czytaj także
- 2024-12-23: Rekordowy przelew dla Polski z KPO. Część pieniędzy trafi na termomodernizację domów i mieszkań
- 2024-12-19: Przed świętami Polacy wydają na ryby nawet dwa razy więcej niż w innych miesiącach. Konsumenci powinni sprawdzać, czy pochodzą one ze zrównoważonych połowów
- 2024-12-17: W Parlamencie Europejskim ważne przepisy dla państw dotkniętych przez klęski żywiołowe. Na odbudowę będą mogły przeznaczyć więcej pieniędzy
- 2024-12-06: R. Metsola: Polska ma bardzo dobrą pozycję do bycia liderem UE na następne pół roku. Bezpieczeństwo w centrum uwagi prezydencji
- 2024-12-13: PZU chce mocniej inwestować w sektor zdrowia i transformację energetyki. W strategii do 2027 roku zapowiada duże zmiany w strukturze grupy
- 2024-11-28: Pozew przeciwko Skarbowi Państwa za brak skutecznej walki ze smogiem. Może to wpłynąć na przyszłe regulacje
- 2024-12-12: Powodzie, susze i zanieczyszczenie rzek to największe zagrożenia wodne dla Polski. Brakuje specjalistów w tej dziedzinie
- 2024-11-20: Średnio co trzy dni zamykana jest w Polsce księgarnia. Branża apeluje o regulacje porządkujące rynek
- 2024-11-14: Odwożenie dzieci do szkoły samochodem nie bez wpływu na jakość powietrza. Wielu rodziców tylko po to uruchamia auto
- 2024-10-31: Rosnące ceny energii i usług podbijają inflację. W pierwszej połowie przyszłego roku będzie się utrzymywać około 5-proc. wzrost cen
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Infrastruktura
Rekordowy przelew dla Polski z KPO. Część pieniędzy trafi na termomodernizację domów i mieszkań
Przed świętami Bożego Narodzenia do Polski wpłynął największy jak dotąd przelew unijnych pieniędzy – nieco ponad 40 mld zł z Krajowego Planu Odbudowy. Zgodnie z celami UE ponad 44 proc. tych środków zostanie przeznaczona na transformację energetyczną, w tym m.in. termomodernizację domów i mieszkań czy wymianę źródeł ciepła. Od początku tego roku na ten cel trafiło 3,75 mld zł z KPO, które sfinansowały program Czyste Powietrze.
Prawo
W lutym zmiana na stanowisku Europejskiego Rzecznika Praw Obywatelskich. Co roku trafia do niego kilka tysięcy spraw związanych z instytucjami unijnymi
W ubiegłym tygodniu Parlament Europejski wybrał Portugalkę Teresę Anjinho na stanowisko Europejskiego Rzecznika Praw Obywatelskich. Ombudsman przyjmuje i rozpatruje skargi dotyczące przypadków niewłaściwego administrowania przez instytucje unijne lub inne organy UE. Tylko w 2023 roku pomógł ponad 17,5 tys. osobom i rozpatrzył niemal 2,4 tys. skarg.
Problemy społeczne
Przeciętny Polak spędza w sieci ponad trzy godziny dziennie. Tylko 11 proc. podejmuje próby ograniczenia tego czasu
Polacy średnio spędzają w internecie ponad trzy godziny dziennie. Jednocześnie, według badania na temat higieny cyfrowej, jedynie 14 proc. respondentów kontroluje swój czas ekranowy, a co piąty ogranicza liczbę powiadomień w telefonie czy komputerze. Nadmierne korzystanie z ekranów może wpływać na zaniedbywanie obowiązków i relacji z innymi, a także obniżenie nastroju i samooceny. Kampania Fundacji Orange „Nie przescrolluj życia” zwraca uwagę na potrzebę dbania o higienę cyfrową. Szczególnie okres świątecznego wypoczynku sprzyja takiej refleksji.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.