Newsy

Zeroemisyjność głównym trendem w branży motoryzacyjnej. Polska jako największy producent baterii w Europie ma dużą rolę do odegrania

2022-11-25  |  06:10

Zielony transport staje się coraz bardziej popularny, mimo wciąż wysokiego poziomu cen aut elektrycznych. Prawdopodobnie pozostaną one drogie z uwagi na ceny oraz ograniczoną dostępność surowców wykorzystywanych w produkcji. Tymczasem kolejne marki deklarują, że w ciągu najbliższych kilku lat przestawią się wyłącznie na produkcję EV. Polska na tym rynku może odegrać istotną rolę jako wiodący producent baterii. Zeroemisyjność pozostanie wiodącym trendem na rynku. Autonomiczność pojazdów – z uwagi na bariery psychologiczne – na razie rozwija się powoli, choć kraje takie jak Izrael inwestują już w pilotaż z udziałem aut niekontrolowanych przez człowieka.

– Najciekawszym trendem w mobilności jest zazielenianie się transportu, czyli przechodzenie na rozwiązania, które są nisko- i zeroemisyjne. Jest to szczególnie mocno wyeksponowane w regulacjach, które są wdrażane w Europie, a później są implementowane w Polsce. Ale jak pójdziemy trochę na Zachód, to od razu widzimy, że to nie tylko samochody, ale także rowery czy skutery – mówi w wywiadzie dla agencji Newseria Innowacje Mateusz Maj, prezes zarządu VivaDrive.

W świetle regulacji i zobowiązań, podejmowanych zarówno na poziomie Unii Europejskiej, jak i przez poszczególnych producentów aut, kolejne lata będą okresem przyspieszonego odchodzenia od paliw kopalnych w branży motoryzacyjnej. Komisja Europejska zadecydowała, że od 2035 roku wszystkie sprzedawane samochody będą miały napęd elektryczny. Niektóre koncerny mają to w swoich celach nawet kilka lat wcześniej. Z danych zebranych przez Transport & Environment wynika, że taki zamiar mają m.in. Volvo, Mercedes-Benz, Ford, Renault, Lexus i wchodzące w skład grupy Stellantis Alfa Romeo i Opel. Fiat chce się stać w pełni elektryczną marką w Europie w ciągu pięciu kolejnych lat. 

Z kolei hiszpański rząd zdecydował, że pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy po pandemii zainwestuje w przekształcenie przemysłu samochodowego na potrzeby przejścia na produkcję aut elektrycznych. Jednocześnie marka Seat poinformowała, że zbuduje samochód elektryczny, którego cena zamknie się w przedziale 20–25 tys. euro.

– Polska jako największy producent baterii w Europie ma dużą rolę do odegrania w tym sektorze. Oczywiście to są duże spółki, takie jak LG, które u nas zainwestowało, ale jest też cały ekosystem wokół tego, więc możemy na tym rynku bateryjnym zaistnieć – mówi Mateusz Maj. – Również w rozwiązaniach wodorowych. Mamy w kraju spółkę Hynfra, która zajmuje się wspomaganiem produkcji zielonego wodoru, także dla transportu. Wiele spółek, z którymi pracujemy albo rozmawiamy, myśli o produkcji własnego zielonego wodoru, bo to jest też paliwo przyszłości.

Według Fortune Business Insights światowy rynek samochodów elektrycznych osiągnął w 2020 roku wartość ponad 287 mld dol. Do 2028 roku przychody mają sięgnąć ponad 1,3 bln dol. Jak wynika z danych ACEA i PZPM, w zeszłym roku samochody elektryczne i hybrydy plug-in stanowiły 10,5 proc. wszystkich nowych samochodów sprzedanych w UE. Jednak 10 państw członkowskich nadal miało udział w rynku poniżej 3 proc. Głównymi barierami rozwoju elektromobilności wciąż pozostają brak odpowiedniej infrastruktury ładowania oraz wysoka cena aut elektrycznych, wynikająca w dużej mierze z wysokich kosztów produkcji. Okazuje się, że problem pojawia się już na etapie dostępu do surowców.

– Mówimy o tym, że technologia ma zbawić świat, ale technologia wymaga surowców, metali ziem rzadkich, których trochę brakuje. Więc jest kwestia, czy wystarczy surowców na to, żeby te samochody wyprodukować. Nie rozmawiamy tylko o małym rynku europejskim czy Stanach Zjednoczonych, ale z tyłu za nami są Chiny, Indie, które też chcą wejść na ten poziom rozwoju jak Europa czy USA. Jako ekonomista widzę, że te surowce nie są brane pod uwagę w modelu ekonomicznym. One nie są nieskończone, więc ekonomia współdzielenia czy multimodalność, a więc zmiany zachowań ludzi, są bardzo ważne – ocenia ekspert.

Podejście użytkowników jest istotne również w kontekście innego ważnego trendu na rynku motoryzacyjnym – autonomiczności pojazdów. Chociaż technologie są gotowe, problemem w rozwoju tego segmentu rynku pozostaje ograniczone zaufanie ludzi do takich aut.

– Jest jeszcze kwestia psychologiczna, bo większość osób boi się samochodów autonomicznych, mamy w głowie obrazy z różnych filmów samochodów, które nas gonią, ale także regulacyjne, czy można pozwolić na jazdę takim samochodem w normalnym ruchu drogowym. Robiliśmy testowe wdrożenia z samochodami elektrycznymi w Belgii i rzeczywiście to fajnie wygląda, te samochody są w stanie jeździć, ale to musi być wydzielony pas ruchu, obszar – mówi Mateusz Maj. – Myślę, że to będzie się powoli pojawiało u nas w wydzielonych, niszowych zastosowaniach, np. last mile delivery, autobusy autonomiczne na zamkniętych trasach. Ale myślę, że jeszcze musimy poczekać 10–15 lat.

W rozwiązania z zakresu autonomicznego transportu inwestuje między innymi Izrael. Na początku roku Kneset uchwalił przepisy, które pozwolą firmom pilotować autonomiczny transport współdzielony, taki jak taksówki i autobusy, z pasażerami w pojeździe, ale już bez nadzoru kierowcy. W pierwszej fazie próby będą prowadzone w wydzielonych, zamkniętych obiektach, ale z czasem pilotaż ma się przenieść na drogi publiczne. Jest to element krajowego planu o wartości ponad 17 mln dol. 

Dwa najważniejsze trendy na rynku motoryzacyjnym – elektromobilność i autonomiczność – otwierają drzwi do innowacji. Zdaniem eksperta Polska ma na tym polu duże szanse, zwłaszcza w obszarze oprogramowania. Przykładem mogą być oferowane przez platformę VivaDrive możliwości zarządzania flotą samochodów, zarówno spalinowych, jak i elektrycznych (w ramach usługi EVRecommend).

– Polacy są w stanie konkurować w branży automotive nie tylko z Europą, ale także ze światem. Mamy wiele dobrze wykształconych osób, które mają wizję i pomysły biznesowe, żeby to robić. Nie jesteśmy w stanie jeszcze z wielu względów budować samochodów elektrycznych, ale może takie mniejsze rozwiązania, np. drony autonomiczne, już tak, bo Polska stoi dronami – podkreśla prezes VivaDrive. – Należy mieć wielkie plany, ale myśleć pragmatycznie, żeby małymi krokami wchodzić do świata elektromobilności i mobilności. Na pewno będzie do tego potrzebne wsparcie finansowe, inwestycyjne, więc też są potrzebni mądrzy inwestorzy, którzy nie boją się podejmować ryzyka. Ten rynek nie jest łatwy, tutaj potrzeba nakładów i trochę cierpliwości, bo zwrot może nie być po trzech czy pięciu latach, tylko po 10 czy 15.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Kongres MOVE

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Infrastruktura

Sektor ochrony zdrowia odpowiada za większe emisje CO2 niż lotnictwo. Zielone zmiany wymagają drastycznego przyspieszenia

Sektor ochrony zdrowia ponosi znaczące konsekwencje wynikające z rosnącej liczby ekstremalnych zjawisk klimatycznych, ale też poważnego zanieczyszczenia powietrza, a koszty z tym związane będą rosły. Z drugiej strony sam sektor też się przyczynia do zmian klimatycznych – odpowiada za 4 proc. emisji CO2, czym wyprzedza takie branże jak żegluga czy lotnictwo. O potrzebie przyspieszenia zielonych zmian w ochronie zdrowia coraz więcej się mówi, ale to wymaga konkretnych działań. Temu ma służyć powołana właśnie do życia Zielona Koalicja dla Zdrowia, w której uczestniczy prawie 30 podmiotów i której patronuje m.in. Narodowy Fundusz Zdrowia.

Ochrona środowiska

Nowa kadencja samorządów pod znakiem działań energetycznych i klimatycznych. 15 mld euro z UE może przyspieszyć zmiany w tym zakresie

Do wyborów samorządowych pozostał nieco ponad tydzień. Jak pokazuje nowy raport Fundacji Instytut na rzecz Ekorozwoju, na samorządowców nadchodzącej kadencji będzie czekać wiele wyzwań związanych z energetyką i polityką klimatyczną, które wynikają zarówno z regulacji UE, jak i oczekiwań społecznych. Jednak w praktyce możliwości aktywnego działania samorządów w tym obszarze są tak szerokie, jak umożliwiają im to regulacje prawne. – Tutaj pewnych rozwiązań po prostu nie ma albo są w dość dokuczliwy sposób szczegółowe i stwarzają samorządom duże trudności. Dlatego potrzebna jest interwencja rządu, żeby umożliwić samorządom aktywne działania – ocenia dr Wojciech Szymalski, prezes Fundacji Instytut na rzecz Ekorozwoju.

Prawo

Postęp technologiczny rewolucjonizuje pracę specjalistów ds. finansów. Stają się strategicznymi doradcami biznesu

Częste zmiany regulacyjne i postęp technologiczny wymuszają na specjalistach ds. finansów ciągłe nabywanie nowych kompetencji, doszkalanie i uaktualnianie swojej wiedzy. Ci, którzy potrafią się dostosować do szybkich zmian i wesprzeć swoimi umiejętnościami rozwój biznesu, mogą jednak liczyć na większe możliwości rozwoju kariery. – Finanse operują w świecie, który coraz szybciej się zmienia. To powoduje, że w przyszłości ludzie z obszaru finansów będą musieli poświęcać dużo więcej energii na to, żeby dotrzymać tempa – mówi Kuba Neneman, head of finance.ai, commercial data science manager w Shellu.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.