Newsy

Na mieście jemy coraz chętniej i coraz więcej wydajemy. Obok frytek najczęściej zamawianym daniem są burgery

2018-07-18  |  06:10

Coraz więcej osób stołuje się poza domem – przynajmniej raz w tygodniu jada dwie trzecie badanych. Posiłek na mieście traktujemy jako pretekst do spotkań, a w restauracjach spędzamy coraz więcej czasu. W czołówce zamawianych posiłków znalazły się burgery, które można dowolnie modyfikować pod kątem upodobań klientów. Cena nie ma już decydującego znaczenia. Liczy się przede wszystkim smak i jakość serwowanych posiłków – wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie Bobby Burger.

– Jedzenie na mieście stało się stałym elementem stylu życia mieszkańców dużych miast w Polsce. Ponad 65 proc. zbadanych przez nas Polaków stołuje się na mieście minimum raz w tygodniu, kolejne 15 proc. robi to nawet częściej – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Dorota Żurkowska, R&D manager w Bobby Burger.

Z badania „Gastronomiczne preferencje mieszkańców dużych miast” przeprowadzonego na zlecenie Bobby Burger wynika także, że na jedzenie w restauracjach wydajemy coraz więcej.

 Średnia wartość rachunku z wizyty w lokalu gastronomicznym wynosi około 43 zł, natomiast wydatki miesięczne to około 100 zł. Co warto zauważyć, to najwyższa jak dotąd odnotowana wartość – wskazuje Dorota Żurkowska.

O wyborze lokalu decyduje smaczne jedzenie (dla 61 proc. badanych to jeden z głównych powodów) oraz odpowiednia lokalizacja (55 proc.). Rzadziej zwracamy uwagę na cenę.

– Polacy przywiązują coraz większą wagę do jakości spożywanych produktów. 63 proc. badanych deklaruje, że jest skłonnych zapłacić więcej za produkty wyższej jakości, co jest spójne z tym, że cena była dopiero na czwartym miejscu wśród kryteriów, którymi kierują się klienci lokali gastronomicznych –podkreśla Maciej Sobolewski, brand manager w Bobby Burger.

Z raportu sporządzonego przez GfK wynika, że wartość polskiego rynku gastronomicznego w 2017 roku wyniosła ponad 36 mld zł. W ciągu roku wzrost przekroczył 10 proc.

Do wizyty w restauracji najczęściej motywuje nas głód, ale także potrzeba społeczna. Blisko 75 proc. badanych przyznaje, że posiłki poza domem traktują jako pretekst do spotkania ze znajomymi.

– Ponad 65 proc. wizyt w lokalach gastronomicznych, o których opowiedzieli nam respondenci, było wcześniej zaplanowanych. Osoby badane wiedziały nie tylko co, gdzie, ale też z kim zjedzą. Co istotne, większość takich wizyt odbywa się w towarzystwie partnera bądź przyjaciół i znajomych. Warto zauważyć, że większość respondentów wskazuje na kontekst społeczny takich wyjść – mówi Dorota Żurkowska.

Najchętniej poza domem jemy frytki, choć często jest to prostu dodatek do dań. W czołówce są też pizza czy dania obiadowe, ale wysoką pozycję zajmują burgery, które już teraz są drugim najczęściej zamawianym daniem.

 Fenomen burgerów polega głównie na formie, w jakiej są podawane. Ograniczeniem jest jedynie bułka, która również może być dowolnie modyfikowana przez klienta. Możemy zjeść burgera w bułce bezglutenowej, pełnoziarnistej, maślanej, z sezamem i możemy w niej zamknąć dowolny produkt. Może to być wołowina, kurczak, jak również burger wegetariański. Burgery umożliwiają również korzystanie z sezonowości warzyw. Tworząc oferty sezonowe, możemy dowolnie modyfikować ofertę pod kątem preferencji i upodobań klientów – tłumaczy Maciej Sobolewski.

Większość fast foodów ma w swojej ofercie burgery, jednak Polacy doceniają produkty wysokiej jakości i chętnie wybierają burgerownie – z większym wyborem rodzajów bułek i mięsa, oferujących też produkt dla wegetarian i wegan.

– Od burgerowni oczekuje się również znacznie więcej niż tylko usługi gastronomicznej. Klienci lokali chcą spędzać tam coraz więcej czasu, co z kolei przekłada się na wzrost średniej wartości rachunku. Chcą np. mieć możliwość oglądania transmitowanych meczy, wydarzeń sportowych czy takich rozrywek jak gry planszowe lub po prostu spędzenia czasu ze znajomymi – wymienia Maciej Sobolewski.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Konkurs Polskie Branży PR

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Ochrona środowiska

Zmiany w ustawie wiatrakowej przełożą się na dodatkowe wpływy do budżetów gmin. Do 2030 roku sięgnąć mogą one 935 mln zł

Nowelizacja ustawy wiatrakowej, a szczególnie zmniejszenie wymaganej odległości farm od zabudowań, może zwiększyć potencjał polskiej energetyki wiatrowej do 2040 roku nawet dwukrotnie. Przychody z podatków od takich instalacji mogą wynieść w każdej z gmin nawet kilka milionów złotych rocznie. Na turbinach wiatrowych w gminie zyskają również sami mieszkańcy, ponieważ 10 proc. łącznej mocy zainstalowanej będzie możliwe do objęcia przez mieszkańców na zasadzie tzw. wirtualnego prosumenta. – Wokół energetyki wiatrowej krąży jednak wiele mitów. Konieczna jest edukacja społeczeństwa – podkreśla Anna Kosińska z Res Global Investment.

Problemy społeczne

Ukraińscy uchodźcy w Polsce mają coraz lepszy dostęp do opieki zdrowotnej. Większość z nich zgłasza się do lekarza z chorobami ostrymi

Uchodźcy z Ukrainy, którzy przebywają w Polsce, mają coraz lepszy dostęp do polskiego systemu opieki zdrowotnej i coraz lepiej rozumieją, jak się w nim poruszać. Większość z nich zgłasza się do lekarza z chorobami ostrymi, blisko co piąty korzysta z usług stomatologicznych, a wśród dzieci obserwowany jest wzrost poziomu wyszczepienia. Statystyki zebrane przez GUS i Światową Organizację Zdrowia pokazują też, że wyzwania, z którymi wciąż się mierzą – jak długie kolejki do specjalistów, duże koszty konsultacji i leczenia czy wysokie ceny leków – pokrywają się z tymi, z którymi boryka się również polskie społeczeństwo.

Ochrona środowiska

Średnie i małe firmy mogą mieć problem z gromadzeniem danych do raportów zrównoważonego rozwoju. Bez nich grozi im utrata partnerów biznesowych

Duże podmioty już w 2025 roku będą musiały opublikować swoje raporty zrównoważonego rozwoju w zgodzie z wymogami unijnej dyrektywy CSDR. To pociągnie za sobą zmiany w całym łańcuchu wartości i wpłynie również na MŚP. Ich więksi partnerzy biznesowi zaczną bowiem wymagać od nich dostarczania określonych danych – dotyczących m.in. ich emisji gazów cieplarnianych i wpływu na środowisko – aby móc je uwzględnić w swoich sprawozdaniach. – Mniejsze firmy, które są partnerami czy podwykonawcami dużych koncernów, będą musiały ten wymóg spełnić – podkreśla Dariusz Brzeziński z Meritoros. Jego zdaniem w praktyce mogą jednak mieć z tym duży problem.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.