Mówi: | Lara Kobilke |
Funkcja: | badaczka komunikacji politycznej |
Firma: | Uniwersytet Monachijski |
Niemieckojęzyczni użytkownicy Twittera częściej niż anglojęzyczni obwiniali NATO za eskalację wojny w Ukrainie. Za to rzadziej wskazywali na rolę rozjemczą sojuszu
Niemieckojęzyczni użytkownicy Twittera najczęściej uznawali NATO za odpowiedzialne eskalacji wojny w Ukrainie – odkryli naukowcy z Uniwersytetu Monachijskiego, badając wpisy po angielsku, niemiecku i rosyjsku z pierwszych czterech miesięcy po wybuchu wojny. Tego typu stwierdzenia pojawiały się nawet częściej w języku niemieckim niż rosyjskim, choć nie można tego wiązać z ogólnym poparciem społeczeństw niemiecko- i rosyjskojęzycznych dla tej tezy. Z kolei anglojęzyczna społeczność Twittera częściej widzi w NATO rozjemcę. Angielski jest też zdaniem naukowców językiem, w jakim powinny być pisane apele o wsparcie dla walczącej Ukrainy.
– Chcieliśmy przyjrzeć się temu, co użytkownicy Twittera, którzy posługują się różnymi językami, na przykład niemieckim, angielskim i po rosyjskim, mówią na temat NATO i jego roli w kontekście trwającej inwazji Rosji na Ukrainę. Zajęliśmy się pierwszymi czterema miesiącami wojny, więc nasze badanie rozpoczęło się po lutym 2022 roku. Przyjrzeliśmy się poruszanym tematom, szczególnie w kontekście roli NATO w tej wojnie oraz na jakiej podstawie ludzie dokonują osądów. Mogą to być na przykład kwestie ekonomiczne, ekologiczne lub moralne. Sprawdziliśmy także, kto obwinia NATO za wojnę, a kto uważa, że jest ono odpowiedzialne za znalezienie sposobu na zakończenie tej wojny. Najbardziej istotnym aspektem były różnice, jakie występują między grupami użytkowników mówiących poszczególnymi językami – mówi w wywiadzie dla agencji Newseria Innowacje Lara Kobilke, badaczka komunikacji politycznej na Uniwersytecie Ludwika i Maksymiliana w Monachium (LMU).
W ponad 32,5 mln tweetów napisanych przez użytkowników w analizowanych językach i wskazanym okresie naukowcy wyselekcjonowali te, które zawierały hasztag lub wyraz „Ukraina”. Z tych danych wybrali próbkę zawierającą tweety związane bezpośrednio z NATO, zostawiając do przebadania łącznie 1,9 tys. wpisów.
– Tweety niemieckojęzyczne zawierały najwięcej stwierdzeń, że NATO wywołało inwazję lub przyczyniło się do jej zaostrzenia – tak było w przypadku 17 proc. wpisów. Z kolei w angielskich takie stwierdzenia były najrzadsze – zawierało je tylko 12 proc. wszystkich tweetów. Z drugiej strony anglojęzyczni użytkownicy Twittera byli najbardziej skłonni twierdzić, że NATO powinno podjąć działania w kierunku zakończenia wojny. 42 proc. tweetów, zawierało takie stwierdzenia – tak wyglądała perspektywa anglojęzycznych użytkowników Twittera – mówi Lara Kobilke.
Najczęściej tego typu opinie występowały w tweetach, które wyrażały poparcie dla Ukrainy oraz obwiniały Rosję za inwazję.
– Z kolei rosyjskojęzyczni użytkownicy Twittera, co nie powinno dziwić, byli w najmniejszym stopniu skłonni do wyrażania przekonania, że NATO powinno interweniować – było to tylko 7 proc. rosyjskojęzycznych tweetów. Tweety niemieckojęzyczne były pośrodku, jeśli chodzi o tę kwestię – ok. 11 proc. – wyjaśnia ekspertka. – Mówienie o zbrodniach wojennych w społeczności niemieckojęzycznej i przedstawianie strat podczas wojny sprawia, że osoby posługujące się językiem niemieckim są bardziej skłonne do popierania bardziej aktywnej roli NATO w formie negocjacji lub pomocy w mediacji i negocjacjach, a także pomocy w dostawach broni.
Jak podkreślają naukowcy, te wartości procentowe nie mogą być uważane za reprezentatywne dla ogólnego obwiniania NATO na Twitterze. W badaniach uwzględniono bowiem tylko tweety, które zawierają słowo „NATO”. Równie dobrze użytkownicy danego języka mogą w swoich wpisach częściej obwiniać sojusz, ale nie wspominają bezpośrednio jego nazwy.
Zdaniem naukowców z LMU u podstaw poglądów niemieckojęzycznych użytkowników Twittera mogą leżeć zaszłości historyczne, z okresu II wojny światowej. Mimo że Niemcy są członkiem NATO, to ich relacje z Sojuszem są złożone. Na debatę publiczną w tym kraju wciąż wpływ ma też dziedzictwo związane z pozostającą do 1990 roku w sowieckiej strefie wpływów Niemiecką Republiką Demokratyczną. Dyskurs w mediach społecznościowych mogą też kształtować partie o poglądach prorosyjskich. Podobna sytuacja dotyczy niemieckojęzycznej Austrii, zachowującej wprawdzie neutralność i współpracującej z NATO na różnych płaszczyznach, ale tam także popularność zyskuje skrajnie prawicowa parta, często zgadzająca się z rosyjską narracją w sprawach globalnych.
Z kolei w społeczności rosyjskojęzycznej Twittera opinie na temat NATO mogą być w dużej mierze negatywne, ponieważ większość obywateli Rosji postrzega sojusz jako zagrożenie dla suwerenności i bezpieczeństwa ich kraju, przy czym największe zagrożenie ich zdaniem stanowi przystąpienie Ukrainy do NATO. Postrzegają sojusz jako narzędzie zachodniego imperializmu, a wielu z nich pamięta o napięciach z czasów zimnej wojny. Trzeba mieć jednak na uwadze, że wśród wpisów społeczności rosyjskojęzycznej mogą się znaleźć również tweety Ukraińców, którzy chcą w ten sposób wzmocnić swój przekaz.
– Musimy pamiętać, że język nie jest neutralny, ale pełni określoną rolę i zawsze odzwierciedla uprzedzenia kulturowe. Ludzie mówiący różnymi językami będą więc rozumieć i oceniać sytuacje inaczej na podstawie dyskusji na określone tematy toczących się w ich języku. Aby zilustrować to przykładem, gdy rosyjskie tweety skupiają się na trudnej rzeczywistości wojennej, czyli na bombardowaniach, ofiarach, są one mniej skłonne do obwiniania NATO za eskalację wojny. Z drugiej strony, jeśli dotyczą one strategii wojskowej, na przykład ruchów wojsk, jest większe prawdopodobieństwo, że będą one obwiniać NATO. To bardzo ważne, aby wziąć pod uwagę różnice charakterystyczne dla danego języka, ponieważ może to nam pomóc w poprawie jakości debaty, jeśli chodzi o temat wojny, bez atakowania ludzi, którzy już są ofiarami, a także w zwalczaniu nieprawdziwych informacji – podkreśla badaczka LMU.
Z danych zebranych przez badaczy wynika także, że najlepszy skutek odnosiły te apele do decydentów NATO, które były pisane w języku angielskim, prawdopodobnie dlatego że jest to język debaty o bezpieczeństwie międzynarodowym, stosowany przez przedstawicieli różnych organizacji światowych i decydentów. Tweety w języku angielskim mają także więcej odbiorców niż wpisy w innych językach. Badacze zwracają jednak uwagę, że ich pochodzenie jest najbardziej zróżnicowane – trudno je więc powiązać z konkretnym krajem czy narodem. Przykładowo jest to język często stosowany przez Ukraińców dla zwiększenia zasięgu. Jak podkreślają naukowcy, chociaż niepewność co do pochodzenia tweetów może utrudniać interpretację wyników badań, to jednak są one ważne z uwagi na to, że pokazują, z jakimi rzeczywistymi treściami w swoich ojczystych językach stykają się użytkownicy Twittera. To z kolei może wpływać na ich dyskurs i opinie.
– Informacje na temat tego, jak ludzie w poszczególnych społecznościach językowych myślą, rozmawiają i komunikują się ze sobą, mogą pomóc w formułowaniu określonych przekazów, aby wezwać ich do zaangażowania się w sytuacji wojny i, miejmy nadzieję, w jakiś sposób pomóc Ukraińcom, którzy potrzebują teraz wsparcia – podsumowuje Lara Kobilke.
Czytaj także
- 2025-01-30: Za rok USA oficjalnie wycofają się z porozumienia paryskiego. To nie musi oznaczać rezygnacji z zielonych inwestycji
- 2025-01-24: Waldemar Buda: Brakuje jasnej deklaracji w sprawie zajęcia się sprawą Mercosuru w tym półroczu. Nie są planowane też zmiany w Planie Migracyjnym
- 2025-01-29: M. Kobosko: UE i USA są najbliższymi partnerami. Obciążenia celne byłyby fatalne dla tych relacji
- 2025-01-22: T. Bocheński: Współpraca z Donaldem Trumpem może być bardzo trudna. Interes amerykański będzie stawiany na pierwszym miejscu
- 2025-01-30: Europosłowie PiS i Konfederacji ostrzegają przed europejską cenzurą. Blokowanie treści w sieci zagraża wolności słowa
- 2025-01-29: Europoseł PiS: Trump tak przyspiesza Amerykę, że my zostaniemy w tyle. Wszystko przez „kaganiec pseudoekologiczny”
- 2024-12-30: Ludzie przestają ufać treściom publikowanym w internecie. Rośnie także potrzeba bycia offline
- 2024-12-16: L. Kotecki (RPP): Dyskusje o obniżkach stóp procentowych mogą się rozpocząć w marcu 2025 roku. Pierwsze cięcia powinny być ostrożne
- 2025-01-16: Doświadczenia Ukrainy są cenną lekcją dla polskich medyków. Pomagają się przygotować na potencjalny konflikt
- 2024-12-02: M. Wąsik: Potrzeba twardej reakcji UE na uszkodzenie kabli na Bałtyku. To element wojny hybrydowej
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Handel
Duża inwestycja w browarze w Elblągu. Nowa linia produkuje piwo z prędkością 60 tys. puszek na godzinę
W tym tygodniu Grupa Żywiec uruchomiła w Elblągu nową linię do produkcji piwa w puszce. Dwukrotnie szybsza od dotychczasowej zwiększyła zdolności produkcyjne browaru o 30 proc. Poza poprawą efektywności nowa technologia ma także wpłynąć na obniżenie śladu węglowego zakładu. Pozwoli bowiem zredukować zużycie ciepła, wody i energii elektrycznej.
Ochrona środowiska
Za rok USA oficjalnie wycofają się z porozumienia paryskiego. To nie musi oznaczać rezygnacji z zielonych inwestycji
Jedną z pierwszych decyzji drugiej kadencji Donalda Trumpa było wycofanie się Stanów Zjednoczonych z porozumienia paryskiego. Oficjalnie nastąpi to 27 stycznia 2026 roku. Eksperci oceniają, że decyzja ta może pozostać w sferze negatywnej narracji politycznej, ponieważ względy ekonomiczne będą jednak wskazywać na wprowadzanie zielonych rozwiązań, a Trump i jego otoczenie to przede wszystkim biznesmeni. Negatywne stanowisko USA wobec walki z kryzysem klimatycznym może się jednak przełożyć na globalną debatę publiczną.
Media i PR
Europosłowie PiS i Konfederacji ostrzegają przed europejską cenzurą. Blokowanie treści w sieci zagraża wolności słowa
Akt o usługach cyfrowych (DSA) – przez nałożenie obowiązków na platformy mediowe – ma co do zasady ograniczyć rozprzestrzenianie nielegalnych treści w sieci, fake newsów i mowy nienawiści. To istotne, zwłaszcza w kontekście agresywnej rosyjskiej dezinformacji w social mediach. Nowe przepisy budzą jednak wątpliwości w zakresie cenzury i ograniczania wolności słowa.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.