Mówi: | Krzysztof Krystowski, prezes PZL-Świdnik gen. bryg. pil. Dariusz Wroński, były dowódca 1. Brygady Lotnictwa Wojsk Lądowych |
PZL-Świdnik domaga się zamknięcia przetargu na dostawę śmigłowców dla polskiej armii bez wyboru oferty. Eksperci postulują rozpisanie nowego przetargu
Przetarg na dostawę 50 śmigłowców wielozadaniowych dla polskiej armii powinien zostać zamknięty bez wyboru oferty – postuluje w złożonym do sądu wniosku PZL-Świdnik. Producent helikopterów, podobnie jak wielu ekspertów z branży, ma szereg zastrzeżeń wobec sposobu, w jaki MON prowadził dotychczasowe postępowanie. Eksperci przekonują, że ministerstwo powinno zakupić różne typy helikopterów w zależności od ich przeznaczenia. Kwota kontraktu to około 13 mld zł.
– Śmigłowce są w sensie wagi finansowej w budżecie MON prawdopodobnie w tej chwili najważniejszymi systemami uzbrojenia. Patrzymy na to oczywiście jako producent, jedyny w pełni krajowy producent śmigłowców, z dużymi nadziejami, aczkolwiek mamy pewne doświadczenia, które nie są dla nas najlepsze – mówi agencji Newseria Krzysztof Krystowski, prezes PZL-Świdnik.
Ministerstwo Obrony Narodowej planuje zakup 50 śmigłowców wielozadaniowych o łącznej wartości 13 mld zł. Oferta świdnickich zakładów została odrzucona w kwietniu 2015 roku. Jako oficjalny powód podano niespełnienie wymogów formalnych. W postępowaniu przetargowym do dalszej weryfikacji ostatecznie wybrano francuskie konsorcjum Airbus Helicopters.
Z raportu opracowanego przez Związek Przedsiębiorców i Pracodawców wynika, że przetarg na dostawę sprzętu wojskowego był prowadzony w sposób niewłaściwy. ZPP zarzuca ministerstwu niejasne kryteria oceny składanych ofert oraz podejrzewa możliwość złamania ustawy offsetowej.
– Życzylibyśmy sobie, żeby te decyzje zostały zweryfikowane. Uważam, że warto wrócić jeszcze raz do rozważenia założeń, które stanęły u podstaw tego przetargu na śmigłowiec wielozadaniowy – uważa Krystowski. – Niestety, zostaliśmy zmuszeni do złożenia wniosku do sądu o to, żeby sąd zdecydował o zamknięciu tego postępowania bez wyboru zwycięzcy na skutek wielu bardzo poważnych naruszeń prawa i reguł postępowania.
Spółka domaga się zamknięcia przez MON dotychczasowego przetargu na dostawę śmigłowców i rozpisania nowego, ale opartego na innych zasadach.
– Nie na bazie założenia, które w moim przekonaniu jest założeniem co najmniej ryzykownym, a więc jednego śmigłowca służącego do realizacji bardzo wielu różnych misji, bo taki śmigłowiec w moim przekonaniu po prostu nie istnieje – wyjaśnia Krystowski.
To zdanie podzielają inni eksperci. Były dowódca 1. Brygady Lotnictwa Wojsk Lądowych generał Dariusz Wroński zwraca uwagę na to, że przetargi powinny dotyczyć nie jednostek wielozadaniowych, a raczej śmigłowców przeznaczonych do konkretnych zastosowań, np. do ratownictwa morskiego czy zwalczania okrętów podwodnych. Zapotrzebowanie na tego typu sprzęt zgłaszają wojska lądowe, siły powietrzne czy jednostki do zadań specjalnych.
– Nie możemy myśleć wyłącznie o potrzebach poszczególnych firm, czy to będzie AgustaWestland, Sikorsky czy Airbus. Wyjście z tej sytuacji jest, ale trzeba usiąść i porozmawiać o pewnych kwestiach. Sam czekam na rozwianie wielu, więc chętnie usłyszałbym powody, dla których takie, a nie inne decyzje podjęto – mówi generał.
Zdaniem eksperta zakup śmigłowców dla polskiej armii to jeden z najważniejszych przetargów. Wbrew temu, co mówią niektórzy eksperci, ich znaczenie dla bezpieczeństwa kraju nie będzie spadać przez coraz większą popularność jednostek bezzałogowych czy dronów.
– Jest to jakaś nuta bardzo dalekiej przyszłości – ocenia gen. Wroński. – Najbliższe dziesięciolecia jeszcze nie raz pokażą, co od dwóch lat obserwujemy po stronie wschodniej, że ten tzw. but żołnierski, czyli wejście żołnierza w teren, ma kolosalne znaczenie. Jeżeli mamy tego żołnierza przenieść, szybko zareagować, podjąć zdecydowane działania, to temu właśnie służą śmigłowce. Mogą one przechylić szalę zwycięstwa i zadecydować o powodzeniu wielu operacji.
Czytaj także
- 2024-05-17: Projekt UE zyskuje wymiar militarny. Wojna w Ukrainie na nowo rozbudziła dyskusję o wspólnej europejskiej armii
- 2024-06-03: Mateusz Banasiuk: Część mojej rodziny za sprawą armii Andersa wylądowała w RPA. Dla mojego ojca chrzestnego film o bitwie pod Monte Cassino ma sentymentalny wymiar
- 2024-04-05: Wydatki na zbrojenia nabierają tempa. Przez ostatnie 30 lat państwa NATO tkwiły w letargu
- 2024-03-13: Sterowany światłem rozrusznik pomoże pacjentom z niewydolnością serca. Urządzenie jest ultralekkie i biodegradowalne
- 2023-12-18: Wielkie wyzwanie humanitarne w Strefie Gazy. Pomoc, która tam dociera, jest niewystarczająca
- 2023-12-13: Kryzysy ostatnich lat zmieniły podejście do strategicznych rezerw państwa. Konieczne było wprowadzenie szybkiego reagowania i rozszerzenie katalogu zadań
- 2023-12-01: W okresie okołoświątecznym Polacy generują duże ilości elektroodpadów. Połowa nie wie, że nie można ich wyrzucić do śmietnika
- 2023-11-06: Katastrofalna sytuacja chorych i rannych w Strefie Gazy. Żadna placówka medyczna nie jest w stanie funkcjonować normalnie
- 2023-09-26: Na rynek trafi telewizor dedykowany dla dzieci. Będzie odporny na flamastry, zadrapania i uderzenia
- 2022-07-25: Popyt na sprzęt komputerowy w Polsce wciąż utrzymuje się na wysokim poziomie. Napędzają go zmiana modelu pracy i projekty edukacyjne
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Infrastruktura
Prąd z największej prywatnej inwestycji energetycznej w Polsce popłynie w 2027 roku. Polenergia dostała właśnie potężny zastrzyk finansowania
Polenergia S.A. i Bank Gospodarstwa Krajowego podpisały umowę pożyczki ze środków Krajowego Planu Odbudowy (KPO) na budowę morskich farm wiatrowych. Finansowanie wyniesie 750 mln zł i zostanie wykorzystane do budowy dwóch farm o łącznej mocy 1440 MW. Największa prywatna grupa energetyczna w Polsce realizuje ten projekt z norweskim Equinorem. Prace związane z budową fundamentów turbin na Bałtyku mają się rozpocząć w 2026 roku. Projekty offshorowe będą jednym z filarów nowej strategii Polenergii, nad którą spółka właśnie pracuje.
Przemysł
Polskie firmy przemysłowe bardziej otwarte na technologie. Sztuczną inteligencję wdrażają z ostrożnością [DEPESZA]
Innowacje cyfrowe w przemyśle, choć wiążą się z kosztami i wyzwaniami, są jednak postrzegane przez firmy jako szansa. To podejście przekłada się na większą otwartość do ich wdrażania i chęć inwestowania. Ponad 90 proc. firm przemysłowych w Polsce, które wprowadziły co najmniej jedno rozwiązanie Przemysłu 4.0, dostrzega wyraźną poprawę efektywności procesów produkcyjnych – wynika z nowego raportu Autodesk. Choć duża jest wśród nich świadomość narzędzi opartych na sztucznej inteligencji, na razie tylko 14 proc. wykorzystuje je w swojej działalności.
Prawo
Przez „wrzutkę legislacyjną” saszetki nikotynowe mogły zniknąć z rynku. Przedsiębiorcy domagają się konsultowania nowych przepisów
Coraz popularniejsze na rynku saszetki z nikotyną do tej pory funkcjonują poza systemem fiskalnym i zdrowotnym. Nie są objęte akcyzą ani zakazem sprzedaży osobom niepełnoletnim. Dlatego też sami producenci od dawna apelują do rządu o objęcie ich regulacjami, w tym podatkiem akcyzowym, żeby uporządkować rosnący rynek i zabezpieczyć wpływy budżetowe państwa. Ministerstwo Zdrowia do projektu ustawy porządkującej rynek e-papierosów bez zapowiedzi dodało regulację dotyczącą saszetek nikotynowych, która jednak w praktyce mogła zlikwidować tę kategorię wyrobów na rynku. Przedsiębiorcy nie kryją rozczarowania sposobem, w jaki wprowadzane są zmiany w przepisach regulujących rynek.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.