Newsy

Preferowany przez Polskę model finansowania elektrowni atomowej pod lupą Komisji Europejskiej

2014-09-12  |  06:40
Mówi:Aleksandra Gawlikowska-Fyk
Funkcja:kierownik projektu Energia
Firma:Polski Instytut Spraw Międzynarodowych
  • MP4
  • Preferowany przez polskie władze model finansowania polskiej elektrowni atomowej budzi zastrzeżenia Komisji Europejskiej. Długoterminowe kontrakty różnicowe jako pierwsza chce zastosować Wielka Brytania, ale Bruksela ocenia, że stała cena zakupu energii zagwarantowana inwestorowi na 35 lat może oznaczać niepotrzebny wydatek nawet 17,6 mld funtów (ponad 90 mld zł).

    Brytyjczycy uważają, że same firmy nie podejmą w tej chwili takiego ryzyka, potrzebne jest długoterminowe wsparcie i gwarancja ceny dla inwestora., czyli kontrakty różnicowe. Państwo obiecało firmie-inwestorowi, że przez 35 lat będzie wyrównywało cenę, tzn. będzie dopłacało, gdy cena rynkowa za sprzedaną energię z elektrowni jądrowej będzie za niska. Komisja sprawdza, czy to jest zgodne z zasadami konkurencji Unii Europejskiej – tłumaczy w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Aleksandra Gawlikowska-Fyk, kierownik projektu Energia w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych.

    Choć oficjalnie model finansowania pierwszej polskiej elektrowni jądrowej nie został jeszcze wybrany, Gawlikowska-Fyk przypomina, że zarówno Ministerstwo Gospodarki, jak i Polska Grupa Energetyczna wyrażały zainteresowanie rozwiązaniem wybranym przez Londyn, o ile zgodzi się na nie Komisja Europejska.

    Elektrownię Hinkley Point C zbuduje francuski państwowy koncern EDF. Zakład, który docelowo może produkować nawet 7 proc. energii dla Wielkiej Brytanii, ma ruszyć w 2023 r. Londyn chce zagwarantować EDF 35-letni kontrakt, w ramach którego państwo dopłaci koncernowi do ustalonej ceny 92,50 funta za megawatogodzinę. Jeśli rynkowa cena energii wzrośnie powyżej tego poziomu, inwestor odda nadwyżkę do budżetu.

    Komisja Europejska bada jednak, czy takie rozwiązanie jest zgodne z zasadami pomocy publicznej w UE. Postępowanie rozpoczęło się w grudniu ubiegłego roku. We wstępnym raporcie Bruksela oceniła, że wybrany przez Londyn model może doprowadzić do niepotrzebnego wydania nawet 17,6 mld funtów z państwowej kasy. Komisja zwróciła uwagę na to, że projekt w długim okresie byłby opłacalny dla inwestora nawet bez żadnego wsparcia publicznego, a ustalone warunki niemal całkowicie chronią EDF przed jakimkolwiek ryzykiem.

    Trzeba pamiętać o tym, że przy elektrowni jądrowej największym problemem jest finansowanie na początku, są to bardzo duże i drogie inwestycje. Koszty pierwszej polskiej elektrowni jądrowej są szacowane na od 40 do 50 mld zł, nawet do 60, w związku z tym trzeba zapewnić pewne gwarancje inwestorowi, żeby on taką elektrownię wybudował – podkreśla Gawlikowska-Fyk.

    Model finansowania musi być wybrany przed pozyskaniem zagranicznego, strategicznego inwestora. Do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wpłynął już wniosek o zgodę na koncentrację – po jego wydaniu po 10 proc. udziałów w spółce celowej PGE EJ 1 obejmą Enea, Tauron oraz KGHM. Większościowym udziałowcem pozostanie PGE, ale wybór strategicznego partnera wymaga dalszego sprecyzowania warunków.

    Muszą być określone warunki, również takie, które umożliwiają zbudowanie finansowania, aby inwestor wiedział, czego może się spodziewać. Potrzebne jest do tego ogłoszenie przetargu zintegrowanego – mówi Gawlikowska-Fyk.

    Dodaje, że jeśli wybrany zostanie model finansowania poprzez kontrakty długoterminowe, to zapłacą wszyscy odbiorcy energii. Dopłaty wyrównujące cenę energii nie będą pochodzić bezpośrednio z budżetu, lecz z opłat za energię. W Polsce nie ma możliwości zróżnicowania ceny energii dla odbiorców w zależności od jej źródła.

    Gawlikowska-Fyk podkreśla, że argumentem przemawiającym za wsparciem publicznym dla inwestycji jest bezpieczeństwo energetyczne i konieczność szybkiego zapewnienia nowych źródeł energii. Sama produkcja energii jądrowej jest tania, paliwo można importować z wielu źródeł, co uniezależni Polskę, a do tego zapasy uranu można zgromadzić nawet na kilka lat.

    Argument o niezależności w Polsce, która ma bardzo bogate zasoby węgla kamiennego i brunatnego, nie jest tak łatwo przyjmowany, jak w innych krajach. Natomiast dostawy uranu pochodzą z bardzo zdywersyfikowanych źródeł i, co się podkreśla, z państw bardziej stabilnych politycznie niż dostawy innych surowców, jak ropa czy gaz – wyjaśnia ekspertka PISM.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Polityka

    PE przedstawił swoje priorytety budżetowe po 2027 roku. Wydatki na obronność kluczowe, ale nie kosztem polityki spójności

    Parlament Europejski przegłosował w tym tygodniu rezolucję w sprawie priorytetów budżetu UE na lata 2028–2034. Europosłowie są zgodni co do tego, że obecny pułap wydatków w wysokości 1 proc. dochodu narodowego brutto UE-27 nie wystarczy do sprostania rosnącej liczbie wyzwań, przed którymi stoi Europa. Mowa między innymi o wojnie w Ukrainie, trudnych warunkach gospodarczych i społecznych oraz pogłębiającym się kryzysie klimatycznym. Eurodeputowani zwracają też uwagę na ogólnoświatową niestabilność, w tym wycofywanie się Stanów Zjednoczonych ze swojej globalnej roli.

    Infrastruktura

    Odbudowa Ukrainy pochłonie setki miliardów euro. Polskie firmy już teraz powinny szukać partnerów, nie tylko w kraju, ale i w samej Ukrainie

    Według stanu na koniec 2024 roku odbudowa Ukrainy wymagać będzie zaangażowania ponad pół biliona euro, a Rosja wciąż powoduje kolejne straty. Najwięcej środków pochłoną sektory mieszkaniowy i transportowy, ale duże są także potrzeby energetyki, handlu czy przemysłu. Polski biznes wykazuje wysokie zaangażowanie w Ukrainie, jednak może ono być jeszcze wyższe w procesie odbudowy. Zdaniem wiceprezesa działającego w tym kraju Kredobanku należącego do Grupy PKO BP firmy powinny szukać partnerów do udziału w odbudowie i w Polsce, i w Ukrainie.

    Polityka

    Europoseł PiS zapowiada walkę o reparacje wojenne dla Polski na forum UE. Niemiecki rząd uznaje temat za zamknięty

    Nowy kanclerz Niemiec Friedrich Merz podczas konferencji prasowej w Polsce ocenił, że temat reparacji wojennych w relacjach polsko-niemieckich jest prawnie zakończony. Nie zgadza się z tym europoseł PiS Arkadiusz Mularczyk, który chce do tego tematu wrócić na forum UE. Przygotowana za rządów PiS publikacja „Raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej” szacuje straty na ponad 6,2 bln zł.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.