Newsy

W ciągu 5–10 lat spodziewane duże wzrosty sprzedaży żywności ekologicznej. Największą barierą pozostaje niska świadomość konsumentów

2024-07-09  |  06:15
Mówi:Krystyna Radkowska, prezes zarządu, Polska Izba Żywności Ekologicznej
Agnieszka Bujak, partner, NIQ
Dawid Zieliński, ekspert do spraw badań i analiz, Stowarzyszenie Wspierania Inicjatyw Gospodarczych, Delta Partner
  • MP4
  • Już blisko 80 proc. polskich konsumentów deklaruje kupowanie żywności ekologicznej – wynika z badania przeprowadzonego dla Polskiej Izby Żywności Ekologicznej przez Stowarzyszenie Delta Partner. Ten odsetek sukcesywnie rośnie, podobnie jak wartość rynku ekologicznej żywności, która według szacunków NIQ wynosi już ok. 2 mld zł, stanowiąc prawie 1 proc. wartości całego rynku spożywczego. Dalsze wzrosty utrudnia jednak fakt, że wielu konsumentów wciąż ma problem z rozpoznaniem produktów bio na sklepowych półkach. Według badań tylko co czwarty klient potrafi prawidłowo rozpoznać w sklepie symbol euroliścia, który gwarantuje, że produkt powstał zgodnie z restrykcyjnymi unijnymi wymogami rolnictwa ekologicznego.

    – Rynek żywności ekologicznej w 2023 roku osiągnął wartość ok. 2 mld zł, a perspektywy są bardzo dobre. Na Zachodzie są o wiele większe procenty w stosunku do żywności konwencjonalnej, więc w ciągu najbliższych 5–10 lat będziemy mocno gonić Zachód pod tym względem – mówi agencji Newseria Biznes Krystyna Radkowska, prezeska Polskiej Izby Żywności Ekologicznej.

    Według badań NIQ konsumenci w Polsce są coraz bardziej zainteresowani prowadzeniem ekologicznego stylu życia, co przejawia się m.in. w korzystaniu z opakowań wielokrotnego użytku, wyborze przyjaznych dla środowiska środków transportu czy właśnie kupowaniu żywności utożsamianej z bio i eko. Na ten aspekt zwraca uwagę 35 proc. konsumentów sieci handlowych. Sięgający po produkty organiczne zwykle pozostają też wierni swoim wyborom – 83 proc. z nich deklaruje, że kupuje tyle samo lub więcej produktów ekologicznych niż przed rokiem.

    Dane NIQ pokazują, że za zwrot w kierunku bio i eko niezmiennie odpowiadają kobiety – głównie w wieku 30–39 lat, uzyskujące wyższe dochody. Ważnym czynnikiem decydującym o wyborze ekologicznej żywności może być też posiadanie rodziny, ponieważ największe kategorie bio to niezmiennie jedzenie w słoiczkach dla dzieci, roślinne alternatywy nabiału oraz jogurty.

    – W kanałach, które badamy – czyli hiper- i supermarkety, dyskonty i sklepy spożywcze – rynek produktów z certyfikatem bio to w tej chwili 1 mld zł. Jest to jak na razie niewielki wycinek rynku spożywczego, mniej więcej 0,5 proc. Natomiast ważne jest to, że ten rynek rośnie, nie tylko wartościowo, ale i wolumenowo, z roku na rok jest to wzrost na poziomie ok. 4 proc. Rosnące zainteresowanie widzimy również w deklaracjach konsumentów. Około 5 proc. z nich deklaruje, że jeszcze w zeszłym roku nie kupowali produktów bio, natomiast w tej chwili już po nie sięgają – mówi Agnieszka Bujak z Nielsen IQ.

    Warta 1 mld zł sprzedaż produktów certyfikowanych bio w części sektora handlu badanego przez NIQ to połowa rynku. Za drugi 1 mld zł odpowiadają sklepy specjalistyczne, e-commerce, targowiska i sprzedaż bezpośrednia od rolników. Statystyki pokazują, że to właśnie wyspecjalizowane sklepy i kanał e-commerce generują istotny wzrost sprzedaży w segmencie żywności bio. W Polsce taką ofertę ma ponad 700 sklepów specjalistycznych oraz ponad 100 sklepów internetowych. Na rynku dostępnych jest już kilkanaście tysięcy produktów bio, a najlepsze sklepy oferują w jednym miejscu – na stronie internetowej lub stacjonarnie – ponad 5 tys. różnych produktów ekologicznych. Więcej niż połowę wartości ich obrotów stanowią certyfikowane produkty świeże, m.in. warzywa i owoce, mięsa i wędliny oraz pieczywo i wypieki.

    – Polscy konsumenci kupują produkty z certyfikatem bio najczęściej w dyskontach. One odpowiadają za prawie 50 proc. obrotów, to tam wydajemy najwięcej na produkty z certyfikatem bio. Natomiast możemy je kupić również w hiper- i supermarketach, które generują po ok. 12 proc. obrotów, oraz w małych sklepach spożywczych, które stanowią ok. 1/4 tego rynku – mówi Agnieszka Bujak. – Produkty bio wciąż są też droższe od produktów konwencjonalnych, natomiast ta różnica cenowa się zmniejsza. Paradoksalnie inflacja sprzyjała rozwojowi rynku bio, ponieważ ona była największa dla takich kategorii bazowych jak mleko, masło czy cukier. Natomiast cena produktów bio wzrosła w niewielkim stopniu, więc różnica cenowa się zmniejszyła. I to na pewno jest dla konsumentów zachętą, żeby sięgać po takie produkty.

    Problem może stanowić jednak fakt, że – mimo rosnącego zainteresowania żywnością ekologiczną – wielu konsumentów wciąż ma problem z rozpoznaniem takich produktów na sklepowych półkach. Często ulegają marketingowym chwytom – takim jak np. zielone tło etykiety czy hasła typu „naturalny”, „prosto z pola” etc. – wybierając produkty ze względu na ich atrakcyjne opakowania czy przekazy reklamowe, sugerujące ekologiczne pochodzenie.

    – Dostępność produktów ekologicznych z roku na rok rośnie. Gdyby wraz z tym faktycznie rosła nasza świadomość dotycząca ich oznaczeń i korzyści, jakie niesie ze sobą żywność ekologiczna, to na pewno wpłynęłoby to pozytywnie na wzrost tego rynku – mówi Dawid Zieliński, ekspert ds. badań Stowarzyszenia Delta Partner. – Konsumenci częściowo są świadomi tego, czym są certyfikaty i co one oznaczają, ale kiedy dokładniej przyjrzymy się wynikom naszych badań, to okazuje się, że w praktyce z tym rozumieniem certyfikatów i tego, jakie wartości za nimi stoją, jest bardzo słabo. Kupujemy to, co uznajemy za ekologiczne, a certyfikaty wciąż do nas nie przemawiają albo ich po prostu nie rozpoznajemy.

    – Żywność ekologiczna w sklepie jest bardzo prosta do odróżnienia. Wystarczy szukać znaku zielonego prostokąta z białymi gwiazdkami ułożonymi w kształcie listka, czyli tak zwanego euroliścia. To gwarancja, że dany produkt został wytworzony zgodnie z polskimi i unijnymi przepisami, które bardzo restrykcyjnie podchodzą do produkcji żywności ekologicznej – dodaje Krystyna Radkowska.

    Z badań przeprowadzonych przez SW Research dla Polskiej Izby Żywności Ekologicznej wynika, że w tej chwili tylko 1/4 polskich konsumentów potrafi prawidłowo rozpoznać w sklepie żywność bio, oznaczoną symbolem euroliścia. Izba podkreśla, że bez tego znaku sama kolorystyka produktu czy hasła marketingowe producenta nie mają znaczenia. Tylko certyfikowani rolnicy i przetwórcy, przestrzegający restrykcyjnych zasad unijnego systemu produkcji ekologicznej, mają prawo umieszczania tego symbolu na swoich produktach.

    – Największe wyzwania przed rynkiem żywności ekologicznej to w tej chwili praca nad świadomością konsumentów odnośnie do tego, czym jest żywność ekologiczna i czym różni się od żywności konwencjonalnej, praca nad edukacją, jak odróżnić żywność ekologiczną od konwencjonalnej na sklepowej półce. Dużym wyzwaniem jest też dla nas greenwashing, który zalewa rynek i wprowadza konsumentów w błąd, np. w postaci opakowania w zielonym kolorze z namalowaną krówką na polu. To daje poczucie, że kupujemy żywność naturalną, ekologiczną, podczas gdy tak naprawdę kupujemy tylko żywność w ładnym opakowaniu, która niekoniecznie ma z ekologią cokolwiek wspólnego – mówi prezeska Polskiej Izby Żywności Ekologicznej.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Polityka

    PE przedstawił swoje priorytety budżetowe po 2027 roku. Wydatki na obronność kluczowe, ale nie kosztem polityki spójności

    Parlament Europejski przegłosował w tym tygodniu rezolucję w sprawie priorytetów budżetu UE na lata 2028–2034. Europosłowie są zgodni co do tego, że obecny pułap wydatków w wysokości 1 proc. dochodu narodowego brutto UE-27 nie wystarczy do sprostania rosnącej liczbie wyzwań, przed którymi stoi Europa. Mowa między innymi o wojnie w Ukrainie, trudnych warunkach gospodarczych i społecznych oraz pogłębiającym się kryzysie klimatycznym. Eurodeputowani zwracają też uwagę na ogólnoświatową niestabilność, w tym wycofywanie się Stanów Zjednoczonych ze swojej globalnej roli.

    Infrastruktura

    Odbudowa Ukrainy pochłonie setki miliardów euro. Polskie firmy już teraz powinny szukać partnerów, nie tylko w kraju, ale i w samej Ukrainie

    Według stanu na koniec 2024 roku odbudowa Ukrainy wymagać będzie zaangażowania ponad pół biliona euro, a Rosja wciąż powoduje kolejne straty. Najwięcej środków pochłoną sektory mieszkaniowy i transportowy, ale duże są także potrzeby energetyki, handlu czy przemysłu. Polski biznes wykazuje wysokie zaangażowanie w Ukrainie, jednak może ono być jeszcze wyższe w procesie odbudowy. Zdaniem wiceprezesa działającego w tym kraju Kredobanku należącego do Grupy PKO BP firmy powinny szukać partnerów do udziału w odbudowie i w Polsce, i w Ukrainie.

    Polityka

    Europoseł PiS zapowiada walkę o reparacje wojenne dla Polski na forum UE. Niemiecki rząd uznaje temat za zamknięty

    Nowy kanclerz Niemiec Friedrich Merz podczas konferencji prasowej w Polsce ocenił, że temat reparacji wojennych w relacjach polsko-niemieckich jest prawnie zakończony. Nie zgadza się z tym europoseł PiS Arkadiusz Mularczyk, który chce do tego tematu wrócić na forum UE. Przygotowana za rządów PiS publikacja „Raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej” szacuje straty na ponad 6,2 bln zł.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.