Newsy

Zielona transformacja wywoła rewolucję na rynku pracy. Powstaną zupełnie nowe zawody związane z OZE i elektromobilnością

2022-02-14  |  06:25
Mówi:Monika Fedorczuk
Funkcja:ekspertka rynku pracy w departamencie pracy
Firma:Konfederacja Lewiatan
  • MP4
  • Przechodzenie na zieloną energię oznacza dla Polski nie tylko zmiany w energetyce, ale i dogłębne przeobrażenia na rynku pracy. Dotyczy to w pierwszej kolejności sektora wydobywczego i górnictwa, które zatrudnia w Polsce 77,7 tys. pracowników. – Osoby, które w tej chwili pracują w kopalniach, mogą znaleźć zatrudnienie choćby przy budowie i eksploatacji farm wiatrowych czy innych odnawialnych źródeł energii – mówi Monika Fedorczuk, ekspertka ds. rynku pracy Konfederacji Lewiatan. Jak wskazuje, zapotrzebowanie na specjalistów w sektorach OZE będzie coraz większe, w przyszłości to właśnie brak wykwalifikowanych kadr może się okazać hamulcem dla rozwoju zielonej energetyki. – Dlatego konieczne jest stworzenie takiego systemu, który umożliwi nabywanie konkretnych, potrzebnych na rynku kwalifikacji w formie krótkich szkoleń – wskazuje.

    – Zielona transformacja przyniesie bardzo duże zmiany na rynku pracy. Przede wszystkim w niektórych sektorach gospodarki doprowadzi do uwolnienia dużych zasobów pracy. Mowa głównie o sektorze wydobywczym i tradycyjnej energetyce w tych organizacjach, które bazują na wytwarzaniu energii z węgla. Natomiast z drugiej strony zielona transformacja wywoła też zapotrzebowanie na nowe zawody i specjalności. Już w tej chwili doświadczamy dużego zapotrzebowania na osoby, które projektują i montują panele fotowoltaiczne, a przecież czeka nas jeszcze zmiana związana z farmami wiatrowymi na morzu i na lądzie – mówi agencji Newseria Biznes Monika Fedorczuk.

    Według danych Forum Energii („Transformacja energetyczna w Polsce. Edycja 2021”) w ubiegłym roku produkcja energii elektrycznej z węgla w Polsce po raz pierwszy w historii spadła poniżej 70 proc. Coraz większa rolę w krajowym miksie energetycznym odgrywają za to źródła odnawialne (głównie za sprawą prosumenckiej fotowoltaiki oraz elektrowni wiatrowych na lądzie) i gazowe. Zgodnie z rządową polityką (PEP 2040) na koniec tej dekady udział węgla w strukturze zużycia energii brutto w Polsce ma już nie przekraczać 56 proc. (albo 37,5 proc. w scenariuszu wysokich cen uprawnień do emisji CO2). Z kolei udział OZE w końcowym zużyciu energii brutto ma do tego czasu wynosić nie mniej niż 23 proc., co oznacza proces wygaszania działalności kopalni węgla kamiennego. Zgodnie z umową społeczną podpisaną przez rząd z górnikami ostatnia przestanie działać w 2049 roku. W sektorze wydobywczym i górnictwie pracuje dziś w Polsce 77,7 tys. osób (dane ARP na listopad 2021 roku).

    – Teraz powstaje pytanie, czy te osoby znajdą pracę. Obecna sytuacja na rynku pracy jest dla nich bardzo korzystna, głównie ze względu na malejące zasoby. Natomiast konieczne jest systemowe wsparcie tych osób, aby mogły one nabyć kompetencje i kwalifikacje, które są potrzebne, żeby odnaleźć się w innych segmentach rynku. Tu pozwolę sobie przywołać określenie „górnicy na dachy” – osoby, które w tej chwili pracują w kopalniach, mogą przecież znaleźć zatrudnienie choćby przy budowie i eksploatacji farm wiatrowych czy innych odnawialnych źródeł energii – mówi ekspertka Konfederacji Lewiatan.

    Według raportu Instytutu Badań Strukturalnych („Sprawiedliwa transformacja węglowa w regionie śląskim. Implikacje dla rynku pracy”) w latach 2015–2040 przy realizacji ambitnej polityki klimatycznej łączna liczba miejsc pracy w górnictwie spadnie w sumie o ok. 50 tys. Nie oznacza to, że tyle osób straci pracę, bo do 2040 roku 53 tys. górników odejdzie z sektora w sposób naturalny, czyli na emeryturę. Górnicy, których kopalnie zostaną zamknięte, zanim osiągną wiek emerytalny, będą zmuszeni do zmiany miejsca pracy. Duże szanse na znalezienie nowego zatrudnienia mają m.in. w sektorach przetwórstwa przemysłowego, transportu czy budownictwa. Bardziej skomplikowana jest sytuacja górników z niższym wykształceniem – w ich przypadku znalezienie atrakcyjnej pracy poza kopalnią może się wiązać z koniecznością zdobycia dodatkowych kwalifikacji.

    W sondażu przeprowadzonym na potrzeby raportu IBS górnicy jako główny kierunek poszukiwania nowej pracy wskazywali przede wszystkim sektor wydobywczy niezwiązany z węglem (20 proc.), transport (14,9 proc.) i branżę motoryzacyjną (14,8 proc.). Średnio co 10. (10,7 proc.) wskazał też na energetykę odnawialną.

    – Jeżeli chodzi o popyt na nowe zawody, bardzo wiele zależy od dwóch czynników. Przede wszystkim od tego, jak będzie stanowione prawo, na ile ono umożliwi rozwój inwestycji. Po drugie – od środków, w tym również publicznych, które zostaną przeznaczone na wsparcie odnawialnych źródeł energii. To są dwa czynniki, które w największym stopniu będą oddziaływać na to, kiedy i ilu specjalistów będziemy potrzebować – wyjaśnia Monika Fedorczuk.

    Eksperci są zgodni, że choć w tej chwili trudno wiarygodnie prognozować zapotrzebowanie na specjalistów w branżach powiązanych z energetyką odnawialną, to z pewnością będzie ono rosło. W samym sektorze offshore – jak zapowiedział pełnomocnik rządu ds. OZE, Ireneusz Zyska – do 2040 roku ma w Polsce powstać od 60 do nawet 77 tys. nowych miejsc pracy. To właśnie niedobór wykwalifikowanych kadr, których już w tym momencie brakuje, może w przyszłości okazać się barierą w rozwoju projektów z zakresu morskiej energetyki wiatrowej – wynika z ubiegłorocznego raportu „Energia (od)nowa”, opracowanego przez ILF Consulting Engineers.

    – Problemem polskiego rynku pracy jest obecnie brak specjalistów, również w zakresie odnawialnych źródeł energii. Mamy już szkoły techniczne, które kształcą w tym kierunku. Natomiast wciąż jest to niewystarczająca liczba w stosunku do potrzeb rynku pracy. Poza tym edukacja zawsze jest trochę opóźniona w stosunku do rynku pracy, więc pytanie, czy mamy w ogóle specjalistów gotowych obsłużyć farmy wiatrowe, które powstaną za moment. Tutaj niewątpliwie duża jest rola szkolnictwa technicznego i zawodowego, ale istotne jest też stworzenie takiego systemu, który umożliwi nabywanie konkretnych, potrzebnych na rynku kwalifikacji w formie krótkich szkoleń. Część osób, które chcą zmienić pracę, ma tzw. bazowe umiejętności techniczne i nie potrzebują całego programu kształcenia. Wystarczy, jeżeli uzupełnią swoje kwalifikacje o te, których im brakuje – mówi ekspertka ds. rynku pracy Konfederacji Lewiatan. 

    Jak podkreśla, sektor OZE nie jest jedynym, który w związku z postępującą dekarbonizacją będzie tworzyć nowe miejsca pracy i zgłaszać rosnące zapotrzebowanie na specjalistów.

    – Czeka nas ogromna zmiana w zakresie transportu, zarówno indywidualnego, jak i zbiorowego, w zakresie przewozu towarów. W tej chwili większość samochodów wciąż ma silniki spalinowe, ale to będzie się zmieniać, bo cała polityka idzie przecież w stronę tego, żebyśmy przesiedli się do samochodów elektrycznych. To oznacza nowe projekty, nowe wykonawstwo, być może pojawią się też zupełnie nowe zawody, np. przy obsłudze czy serwisowaniu tych samochodów – ocenia Monika Fedorczuk.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Konkurs Polskie Branży PR

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Ochrona środowiska

    Polska wciąż bez strategii transformacji energetyczno-klimatycznej. Zaktualizowanie dokumentów mogłoby przyspieszyć i uporządkować ten proces

    Prace nad nowym Krajowym planem w dziedzinie energii i klimatu powinny, zgodnie z unijnymi zobowiązaniami, zakończyć się w czerwcu br., ale do tej pory nie trafił on do konsultacji społecznych. Trzydzieści organizacji branżowych i społecznych zaapelowało do Ministerstwa Klimatu i Środowiska o przyspieszenie prac nad dokumentem i jego rzetelne konsultacje. Jak podkreśliły, nie powinien on być rozpatrywany tylko jako obowiązek do wypełnienia, lecz również jako szansa na przyspieszenie i uporządkowanie procesu transformacji energetyczno-klimatycznej w kraju. Polska pozostaje jedynym państwem w UE, który nie przedstawił długoterminowej strategii określającej nasz wkład w osiągnięcie neutralności klimatycznej UE do 2050 roku.

    Bankowość

    Firmy mogą się już ubiegać o fundusze z nowej perspektywy. Opcji finansowania jest wiele, ale nie wszystkie przedsiębiorstwa o tym wiedzą

    Dla polskich firm środki UE są jedną z najchętniej wykorzystywanych form finansowania inwestycji i projektów rozwojowych. W bieżącej perspektywie finansowej na lata 2021–2027 Polska pozostanie jednym z największych beneficjentów funduszy z polityki spójności – otrzyma łącznie ok. 170 mld euro, z których duża część trafi właśnie do krajowych przedsiębiorstw. Na to nakładają się również środki z KPO i programów ramowych zarządzanych przez Komisję Europejską. Możliwości finansowania jest wiele, ale nie wszystkie firmy wiedzą, gdzie i jak ich szukać. Tutaj eksperci widzą zadanie dla banków.

    Ochrona środowiska

    Biznes chętnie inwestuje w OZE. Fotowoltaika na własnym gruncie najchętniej wybieranym rozwiązaniem

    Możliwości związanych z inwestowaniem w zieloną energię jest bardzo dużo, jednak to fotowoltaika na własnych gruntach jest najchętniej wybieranym przez biznes rozwiązaniem OZE. Specjaliści zwracają uwagę, że wydłużył się okres zwrotu z takiej inwestycji, mimo tego nadal jest atrakcyjny, szczególnie w modelu PV-as-a-service. Dlatego też firm inwestujących w produkcję energii ze słońca może wciąż przybywać.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.