Mówi: | Krzysztof Łanda, prezes Fundacji Watch Health Care, były wiceminister zdrowia dr hab. Krzysztof Koźmiński, profesor Uniwersytetu Warszawskiego, radca prawny, kierownik Centrum Oceny Skutków Regulacji |
Planowana podwyżka akcyzy na e-papierosy skłoni palaczy do wyboru bardziej szkodliwych używek. Wrócą też do tradycyjnych papierosów
Trwają prace nad projektem regulacji, która wprowadza wysoką akcyzę na e-papierosy jednorazowe, urządzenia do waporyzacji i podgrzewacze, co ma na celu ograniczenie spożycia wyrobów nikotynowych, szczególnie wśród młodzieży. Jednak eksperci podkreślają, że zmiany mogą przynieść więcej szkód niż korzyści, zmuszając konsumentów do sięgnięcia po tańsze, ale bardziej szkodliwe alternatywy i utrwalając nawyk palenia tradycyjnych papierosów. Wyższe ceny produktów alternatywnych mogą również prowadzić do wzrostu szarej strefy i trudności w realizacji założeń fiskalnych oraz uderzyć w tysiące polskich MŚP.
– Skutki zdrowotne tego projektu będą opłakane – ocenia Krzysztof Łanda, prezes Fundacji Watch Health Care, były wiceminister zdrowia. – W polityce fiskalnej powinniśmy stosować zasadę „less harm, less tax” [red.: mniejsze ryzyko, niższy podatek]. Natomiast w tym projekcie mamy do czynienia z radykalnym wzrostem obciążeń fiskalnych e-papierosów, czyli de facto działamy nieracjonalnie. W efekcie ludzie nie będą przechodzić na e-papierosy, będą dalej palić papierosy zwykłe.
E-papierosy, zaliczane do tzw. wyrobów nowatorskich, zdobywają ostatnimi laty coraz większą popularność wśród konsumentów. Ze względu na fakt, że nie dochodzi w nich do spalania tytoniu – a tym samym uwalniania rakotwórczego dymu tytoniowego, który zawiera kilka tysięcy różnych związków chemicznych – część ekspertów podkreśla ich potencjalnie niższą szkodliwość zdrowotną w porównaniu ze zwykłymi, tradycyjnymi papierosami. Dlatego też niektóre kraje Europy, w tym m.in. Wielka Brytania, Szwecja czy Czechy, zdecydowały się już wprowadzić tzw. politykę harm reduction (redukcji szkód) i – w ramach programów ograniczania szkód zdrowotnych i społecznych związanych z paleniem zachęcają palaczy, m.in. za pośrednictwem narzędzi fiskalnych, do wybierania alternatywnych dla papierosów form dostarczania nikotyny, takich jak właśnie e-papierosy czy saszetki nikotynowe, które nie wydzielają substancji smolistych odpowiedzialnych za choroby odtytoniowe.
W Polsce takie urządzenia jak dotąd nie podlegały akcyzie (podatek był płacony jedynie od tego, co było w nich podgrzewane lub wchłaniane, czyli np. wkładów i płynu do e-papierosów), ale to ma się niedługo zmienić. Obecnie rząd proceduje projekt nowelizacji ustawy o podatku akcyzowym z 27 września 2024 roku oraz zmiany ustawy Kodeks karny skarbowy, oznaczony jako UD 139, który dotyczy opodatkowania akcyzą jednorazowych i wielorazowych urządzeń do waporyzacji (jednorazowych i wielorazowych e-papierosów, podgrzewaczy tytoniu oraz urządzeń wielofunkcyjnych), co jest zmianą, która doprowadzi do podwójnego opodatkowania tego samego produktu, gdzie akcyzie już podlegają płyny do e-papierosów. Po zmianie przepisów urządzenia zatem zostaną dodatkowo objęte stawką kwotową podatku w wysokości 40 zł za sztukę (rząd szacuje, że prognozowany wzrost cen detalicznych z VAT-em wyniesie ok. 50 zł za sztukę). Projektowane regulacje mają wejść w życie 1 kwietnia 2025 roku i będą stosowane od 1 lipca 2025 roku.
Co istotne, zgodnie z przyjętymi niedawno regulacjami w nadchodzących latach przewidziane są też drastyczne podwyżki opodatkowania na e-liquidy, w przypadku których docelowa stawka akcyzy w 2027 roku ma osiągnąć poziom 1,8 zł/ml. To oznacza, że butelka e-liquidu o pojemności 10 ml zostanie wtedy objęta podatkiem w wysokości 18 zł, co będzie jedną z najwyższych stawek w UE. Ustawodawca wskazuje, że celem tych zmian jest ograniczenie dostępności cenowej, a tym samym ograniczenie spożycia wyrobów nikotynowych, zwłaszcza wśród młodzieży, dla której tzw. vaping może stanowić pierwszy krok w stronę konsumpcji innych wyrobów tytoniowych i rozwoju uzależnień.
– Największym zagrożeniem tego projektu jest realizowanie tylko jednego celu polityki antytytoniowej, jakim jest ochrona młodzieży przed inicjacją nikotynizmu – co zresztą i tak, moim zdaniem, nie zostanie osiągnięte. Niestety pomija się przy tym drugi, równie istotny cel, podnoszony też przez Komisję Europejską, czyli skłanianie palaczy tradycyjnych papierosów do przechodzenia na mniej szkodliwe alternatywy, takie jak właśnie e-papierosy, podgrzewacze tytoniu czy saszetki nikotynowe – mówi Krzysztof Łanda.
Ekspert ocenia, że wprowadzenie wysokiej akcyzy na tzw. produkty alternatywne może wpłynąć na zdrowie publiczne w sposób wręcz odwrotny do zamierzonego, ponieważ wyższe ceny zniechęcą do nich konsumentów, którzy w zamian pozostaną przy paleniu zwykłych, bardziej szkodliwych papierosów. Zwłaszcza że w ich przypadku cena nie wzrośnie w kolejnych latach aż tak drastycznie (z ok. 20 do 26–27 zł za dwa lata).
– Oczywiście najlepiej, gdyby ludzie w ogóle przestali stosować nikotynę, ale cel prohibicyjny jest nierealistyczny do osiągnięcia zakazami. Spowodowalibyśmy morze nieszczęść, takich, które kiedyś spowodowała prohibicja alkoholu w Stanach Zjednoczonych czy dzisiaj zbyt restrykcyjne prawo antynikotynowe w Australii – mówi Krzysztof Łanda.
Według niedawnego raportu Polskiej Akademii Nauk papierosy pali obecnie blisko co trzeci dorosły Polak (28,8 proc.). W praktyce oznacza to, że do codziennego palenia przyznaje się w Polsce około 10,8 mln osób. Co istotne, w ciągu ostatnich kilku lat ten odsetek zaczął rosnąć – według przeprowadzonego jeszcze w 2019 roku badania CBOS papierosy paliło 26 proc. dorosłych Polaków (przy czym 21 proc. regularnie, a 5 proc. okazjonalnie).
– Jest bardzo małe prawdopodobieństwo, że podwyższenie cen, wywołane wzrostem akcyzy, spowoduje, że palacze przestaną palić. Niektórzy być może tak, ale generalnie doświadczenia pokazują, że konsumenci używek raczej przerzucą się po prostu na inne, tańsze używki. I w tej sytuacji jest wysokie ryzyko, że palacze przerzucą się albo na tradycyjne papierosy, albo na produkty pochodzące z szarej strefy, nabywane np. w internecie – mówi dr hab. Krzysztof Koźmiński, profesor Uniwersytetu Warszawskiego, radca prawny, kierownik Centrum Oceny Skutków Regulacji.
Szacuje się, że szara strefa na polskim rynku e-liquidów już w tej chwili sięga około 50 proc., a ten odsetek może gwałtownie wzrosnąć, jeśli po podwyżkach akcyzy konsumenci zrezygnują z wapowania na rzecz produktów pozyskanych nielegalnie, innymi kanałami niż oficjalna dystrybucja. To z kolei spowoduje też, że Ministerstwu Finansów trudno będzie osiągnąć założone w projekcie cele fiskalne (resort przyjął, że w pierwszym roku obowiązywania nowych przepisów wpływy budżetowe wraz z VAT-em wyniosą ok. 81 mln zł, a w kolejnych ok. 414 mln zł).
– Projekt tej ustawy jest też dyskryminujący dla polskich przedsiębiorców. Wszystkie partie mają na sztandarach patriotyzm ekonomiczny, którego w praktyce nie realizują. Na pewno tutaj go nie widać – zauważa Krzysztof Łanda.
Tradycyjne, zwykłe papierosy są produkowane przede wszystkim przez ogromne, międzynarodowe koncerny tytoniowe. Z kolei produkty do vapingu to głównie domena polskich, małych i średnich przedsiębiorstw. To właśnie w ich kondycję finansową najmocniej uderzą nowe przepisy. Wyzwania finansowe i organizacyjne – w połączeniu z krótkim vacatio legis, które utrudni firmom dostosowanie się do zmian i np. przebranżowienie – mogą spowodować, że w efekcie wiele rodzimych MŚP z branży nikotynowej zamknie działalność i zniknie z rynku.
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

IT i technologie

UE w 80 proc. technologicznie polega na innych krajach. Zależność cyfrowa od USA i Chin może być zagrożeniem dla bezpieczeństwa
Unia Europejska w alarmującym stopniu jest uzależniona od dostawców technologii z USA i Chin. W ponad 80 proc. polega na państwach trzecich w zakresie produktów cyfrowych, usług, infrastruktury oraz własności intelektualnej. – To sytuacja, która w kontekście bezpieczeństwa danych i stabilności gospodarczej jest po prostu nie do zaakceptowania – ocenia Michał Kobosko, europoseł z Polski 2050. Ogranicza to zdolność Europy do innowacji, konkurowania oraz utrzymania kontroli nad jej gospodarką cyfrową.
Prawo
Nowy raport KE wskazuje pewną poprawę w zakresie praworządności w Unii. Parlament chce silniejszych instrumentów do jej ochrony

Komisja Europejska opublikowała nowe sprawozdanie na temat stanu praworządności w państwach członkowskich UE. Wcześniej swoje stanowisko, w nawiązaniu do raportu dotyczącego 2024 roku, przedstawił także Parlament Europejski. Obie instytucje wskazują na pewne postępy, ale także na zagrożenia, jakie wciąż są obecne w kontekście m.in. wolności mediów, niezależności sądownictwa, wykorzystywania funduszy europejskich czy przestrzegania praw mniejszości. PE apeluje o silniejsze instrumentarium, które umożliwi lepszą ochronę praworządności w UE.
Prawo
Rzecznik MŚP na mocy nowej ustawy ma objąć ochroną także rolników. Na zmianach skorzystają też duże firmy

Trwają prace nad zmianą ustawy o Rzeczniku Małych i Średnich Przedsiębiorców. Jej projekt jest na etapie konsultacji i przewiduje wiele modyfikacji w obszarze kompetencji organu, który do tej pory obejmuje ochroną jedynie mikro-, małe i średnie firmy. Wraz z wejściem w życie nowej ustawy będzie mógł podejmować działania na rzecz ogółu przedsiębiorców, w tym m.in. rolników, adwokatów czy wspólników spółek. Kompetencje Rzecznika Praw Przedsiębiorców zostaną rozszerzone także m.in. w zakresie opiniowania i inicjowania przyjęcia aktów prawnych.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.