Newsy

Poczta Polska chce zmienić system premii dla pracowników. Zapowiada wzrost płac i zatrudnienia

2017-03-16  |  06:50

Poczta Polska zapowiada koniec polityki cięcia kosztów osobowych i redukcji personelu. Nowy system premiowania zakłada, że większość wypłacanej premii będzie uzależniona od wyników konkretnego pracownika, a nie wyników całej spółki. Docelowo średnie wynagrodzenie w Poczcie Polskiej ma być równe średniej krajowej. Zwiększanie zatrudnienia i wynagrodzeń oznacza konieczność poszukiwania nowych źródeł przychodów, m.in. na rynku ochrony i logistyki gotówki.

– W tym roku podjęliśmy próbę zmiany regulaminu premiowania. Poprzednie uregulowania były w naszej ocenie niekorzystne dla pracowników. Dlatego po ubiegłorocznej podwyżce płac o 250 zł brutto, w tym roku chcemy do tego dodać możliwość wypłacania premii. Nowością jest to, że ponad 60 procent premii nie będzie uzależniona od wyników całej firmy, ale od pracy konkretnej osoby – zapowiada w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Grzegorz Kurdziel, członek zarządu Poczty Polskiej.

Poczta wypłaciła już dodatkowe środki dla osób zatrudnionych na pełny etat. Pracownicy, którzy zarabiają 4 tys. zł brutto lub mniej, otrzymali ponad 350 zł. Obecnie trwają rozmowy nad nowym regulaminem premiowania. Jeśli zostanie zaakceptowany, już w II kwartale tego roku część pracowników może zyskać nawet 800 zł premii w kwartale.

 Duża część premii, ok. 200 zł miesięcznie, to premia czasowo-zadaniowa, która będzie zależeć od absencji danego pracownika i jakości wykonywanej przez niego pracy – zaznacza Kurdziel.

Dodatkowo, jeśli w danym kwartale firma osiągnie zakładany wynik (co najmniej na poziomie 100 proc.), wszystkie osoby, które otrzymały premię zadaniową, dostaną też premię wynikową. Co do zasady nowy system premiowania ma objąć wszystkich pracowników Poczty Polskiej.

– W szczególności chodzi nam o pracowników służby doręczeń, czyli listonoszy, pracowników okienkowych i innych pracowników eksploatacji pocztowej, którzy zajmują się operacyjną stroną funkcjonowania naszej firmy – mówi członek zarządu Poczty Polskiej.

Poczta zapowiada koniec polityki cięcia kosztów osobowych i zmniejszania zatrudnienia.

– Docelowo chcemy, żeby w perspektywie najbliższych 5 lat średnia wynagrodzenia w Poczcie Polskiej była równa średniej krajowej – zapowiada Grzegorz Kurdziel. – To odpowiedzialna propozycja, która z jednej strony bierze pod uwagę potrzeby naszych pracowników, a z drugiej strony – sytuację ekonomiczną naszej firmy. Wszystkie pieniądze, które wypłacamy, musimy wcześniej zarobić – przekonuje.

Przy zatrudnieniu na poziomie 80 tys. osób każde 100 zł podwyżki dla całej załogi to dla spółki wydatek w wysokości 100 mln zł.

Aby zwiększyć przychody, Poczta Polska zapowiada podejmowanie inicjatyw w różnych obszarach działalności grupy. Duże nadzieje wiąże np. z rynkiem ochrony i logistyki pieniądza. W ostatnim czasie spółka wygrała przetarg na ochronę Międzynarodowego Portu Lotniczego Katowice w Pyrzowicach. Czteroletni kontrakt wart jest ponad 30 mln zł.

– Poczta Polska kojarzy się z usługami pocztowymi, ale jest również liderem na rynku ochrony i logistyki gotówki. Mało osób wie, że w pionie Poczta Polska Ochrona pracuje ponad 2,5 tys. uzbrojonych ochroniarzy, mamy ponad 500 specjalistycznych pojazdów, których używamy do logistyki gotówki, a w naszej strukturze mamy ponad 50 centrów liczenia gotówki, co stawia nas na pierwszym miejscu na rynku – podkreśla Kurdziel.

Poczta Polska Ochrona od marca obsługuje też PKO Bank Polski. Organizuje przewóz gotówki do bankomatów, wpłatomatów i oddziałów banku.

Grzegorz Kurdziel zapowiada rozwój tego obszaru działalności, zwłaszcza że sprzyjają mu zmiany na rynku pracy, m.in. minimalna płaca. W branży ochroniarskiej część pracodawców nie płaci wymaganych 13 zł za godzinę.

– Ochrona była tym segmentem na rynku pracy, gdzie wynagrodzenia często były oferowane po dumpingowych stawkach. Dzięki ostatnim zmianom, między innymi dzięki wprowadzeniu minimalnej stawki godzinowej, nasze usługi stały się konkurencyjne i dzięki temu mogliśmy wygrać kontrakt na ochronę lotniska w Pyrzowicach – przekonuje Grzegorz Kurdziel.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Newseria na XVI Europejskim Kongresie Gospodarczym

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Finanse

Zwolnienia lekarskie w prywatnej opiece medycznej są ponad dwa razy krótsze niż w publicznej. Oszczędności dla gospodarki to ok. 25 mld zł

Stan zdrowia pracujących Polaków wpływa nie tylko na konkurencyjność firm i koszty ponoszone przez pracodawców, ale i na całą gospodarkę. Jednak zapewnienie dostępu do szybkiej i efektywnej opieki zdrowotnej może te koszty znacząco zmniejszyć. Podczas gdy średnia długość zwolnienia lekarskiego w publicznym systemie ochrony zdrowia wynosi 10 dni, w przypadku opieki prywatnej to już tylko 4,5 dnia – wynika z badania Medicover. Kilkukrotnie niższe są też koszty generowane przez poszczególne jednostki chorobowe, co pokazuje wyraźną przewagę prywatnej opieki. Zapewnienie dostępu do niej może ograniczyć ponoszone przez pracodawców koszty związane z prezenteizmem i absencjami chorobowymi w wysokości nawet 1,5 tys. zł na pracownika.

Ochrona środowiska

Trwają prace nad szczegółami ścisłej ochrony 20 proc. lasów. Prawie gotowy jest także projekt ws. kontroli społecznej nad lasami

Postulat ochrony najcenniejszych lasów w Polsce znalazł się zarówno w „100 konkretach na pierwsze 100 dni rządów”, jak i w umowie koalicyjnej zawartej po wyborach 15 października 2023 roku. W wyznaczonym terminie nie udało się dotrzymać wyborczej obietnicy, ale prace nad nowymi regulacjami przyspieszają. Wśród priorytetów jest objęcie ochroną 20 proc. lasów najbardziej cennych przyrodniczo i ustanowienie kontroli społecznej nad lasami. Ministerstwo Klimatu i Środowiska konsultuje swoje pomysły z przedstawicielami różnych stron, m.in. z leśnikami, ekologami, branżą drzewną i samorządami.

Motoryzacja

Dwie duże marki chińskich samochodów w tym roku trafią do sprzedaży w Polsce. Są w stanie konkurować jakością z europejskimi producentami aut

Według danych IBRM Samar w Polsce w pierwszych dwóch miesiącach 2024 roku zarejestrowano 533 auta chińskich producentów. Jednak niedługo mogą się one pojawiać na polskich drogach znacznie częściej, ponieważ swoją obecność na tutejszym rynku zapowiedziało już kilku kolejnych producentów z Państwa Środka. Chińskich samochodów, przede wszystkim elektryków, coraz więcej sprzedaje się również w Europie. Prognozy zakładają, że ich udział w europejskim rynku do 2025 roku ma zostać niemal podwojony. – Jakość produktów dostarczanych przez chińskich producentów jest dzisiaj zdecydowanie lepsza i dlatego one z powodzeniem konkurują z producentami europejskimi – mówi Wojciech Drzewiecki, prezes IBRM Samar.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.