Newsy

Dziś decyzja związkowców o powrocie do rozmów w ramach Komisji Trójstronnej

2013-07-18  |  06:55

OPZZ jest gotowy do rozmów, ale potrzebna jest wola premiera i rządu – deklaruje Jan Guz, przewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych. Najważniejsze kwestie sporne to płaca minimalna, zmiany w pakcie antykryzysowym oraz kształt systemu emerytalnego. Od postawy rządu i pracodawców związkowcy uzależniają przeprowadzenie ogólnopolskich protestów we wrześniu. Na dzisiejszym posiedzeniu związku podejmą decyzję o powrocie do rozmów w ramach Komisji Trójstronnej. 

Podczas posiedzenia 18 lipca związki mają zdecydować o tym, czy wrócić do rozmów w Komisji Trójstronnej. Na 11 września planowane są protesty, działa już międzyzwiązkowy komitet protestacyjny, ale związkowcy podkreślają, że akcja protestacyjna nie jest jeszcze przesądzona i teraz wszystko zależy od postawy rządu i pracodawców – od tego, co zrobi premier, a nie od, jak mówią, kolejnych deklaracji.

 – Wielokrotnie premier w swojej sześcioletniej kadencji deklarował rozmowę i dialog, ale niestety niewiele z tego pozostało w praktycznej realizacji – mówi Agencji Informacyjnej Newseria Jan Guz, przewodniczący OPZZ. – Jest wiele problemów, o których powinniśmy rozmawiać. OPZZ jest do tego gotowy.

Związkowcy chcą, żeby rząd przede wszystkim zmienił zapisy paktu antykryzysowego, które – zdaniem Guza – dają zbyt duże prawa przedsiębiorcom i „spowodują, że to biznes będzie się bogacił”. Przedstawiciele pracowników chcą m.in. ograniczenia elastycznego czasu pracy, który ich zdaniem będzie nadużywany i prowadzi do wykorzystywania trudnej sytuacji na rynku przez pracodawców.

Drugą sprawą jest zbyt niska płaca minimalna. W 2014 roku ma wynieść 1680 zł, czyli wzrośnie o 80 zł – o 5 proc. w stosunku do obecnej. Centrale największych związków zawodowych, czyli OPZZ, NSZZ „Solidarność” i FZZ chciały, by wzrosła o 120 zł, czyli 7,5 proc.

 – Nie ma 10 złotych na wzrost płacy minimalnej, ale są milionowe kwoty na opłacenie kadry menadżerskiej. Zgłosiliśmy w tym zakresie także swojej propozycje, przecież wystarczy, żeby po osiągnięciu 300 minimalnych wynagrodzeń taki przedsiębiorca płacił wyższe podatki – mówi Guz. – Dzisiaj poprzez to uszczupla się fundusz płac, uszczupla się fundusze przedsiębiorstwa, które są wyprowadzane na zewnątrz i nie przyczniają się do rozwoju przedsiębiorstwa.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Samorządowy Kongres Finansowy

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Handel

Francuskie firmy z potężnym wkładem w polską gospodarkę. Reinwestują tu połowę wypracowywanych zysków i zatrudniają prawie 230 tys. osób

Polska jest dziś dla Francji kluczowym partnerem gospodarczym w Europie Środkowo-Wschodniej. Na naszym rynku francuskie firmy ulokowały blisko połowę wszystkich swoich inwestycji w regionie CEE – obecnie działa ich tu 1,2 tys., tworzą łącznie 227 tys. bezpośrednich miejsc pracy i co najmniej drugie tyle pośrednich, u swoich dostawców i partnerów. Skumulowana wartość bezpośrednich inwestycji francuskich firm w Polsce wyniosła dotąd 108 mld zł. Szybko jednak rośnie, ponieważ przedsiębiorstwa znad Sekwany reinwestują 50 proc. wypracowanych przez siebie zysków, głównie w automatyzację i innowacje środowiskowe – wynika z nowego raportu, opublikowanego przez Francusko-Polską Izbę Gospodarczą we współpracy z Instytutem Debaty Eksperckiej i Analiz Quant Tank.

Transport

Europejski Bank Inwestycyjny stawia na projekty niskoemisyjnej energetyki i bezpieczeństwa. Finansowanie dla Polski to 5 mld euro rocznie

Ponad 85 mld  euro w ciągu ostatnich 20 lat zainwestował w Polsce Europejski Bank Inwestycyjny. Środki te przeznaczono przede wszystkim na budowę infrastruktury: dróg czy kolei. Obecnie najwyższy priorytet mają energetyka oraz bezpieczeństwo. Kolejnym etapem powinna być cyfryzacja oraz inwestycje w nowoczesne technologie i podniesienie innowacyjności. Cel to zwiększenie liczby patentów i licencji powstających w Polsce, a w konsekwencji – wzrost konkurencyjności naszego kraju.

Transport

Przed polskimi firmami transportowymi piętrzą się problemy. Obok konkurencji z Ukrainy są nim także liczni pośrednicy działający na unijnym rynku

Jednym z najpoważniejszych problemów firm transportowych jest dziś udział ogromnej liczby pośredników na unijnym rynku. – W sprytny sposób podkupują zlecenia, przetrzymując je do ostatniej chwili, kiedy mogą je dobrze, za niską cenę sprzedać. W efekcie przewoźnik wykonuje fracht o wartości niepokrywającej kosztów takiego transportu – mówi Jan Buczek, prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce. Jak ocenia, polska branża transportowa jest w tej chwili w kryzysie, wywołanym przez cały szereg nakładających się na siebie czynników, w tym także m.in. spowolnienie w europejskiej gospodarce i wyzwania związane z redukcją emisji. Zakłócenia powodowane ostatnimi protestami i blokowaniem polsko-ukraińskiej granicy tylko te problemy potęgują.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.