Newsy

Sytuacja związana z koronawirusem potęguje niezadowolenie społeczne. Możemy mieć do czynienia z falą protestów na całym świecie

2020-08-03  |  06:30

– W najbliższym czasie czeka nas fala niezadowolenia społecznego i protestów. Wydaje mi się, że politycy w skali globalnej źle rozegrali sytuację z koronawirusem – mówi Jacek Purski z Instytutu Bezpieczeństwa Społecznego. Widać to już w Stanach Zjednoczonych, gdzie do masowych protestów na tle rasowym, które przybierają formę zamieszek, dochodzą jeszcze napięcia społeczne związane z trudną sytuacją gospodarczą oraz krytyczną postawą wobec władz.

W Stanach Zjednoczonych wciąż nie ustają antyrasistowskie demonstracje, które w wielu miastach przeradzają się w zamieszki obejmujące niszczenie samochodów i witryn sklepowych oraz starcia z policją. Trwają one od początku czerwca, kiedy w Minneapolis podczas brutalnej akcji policji zmarł czarnoskóry George Floyd, i rozlały się na cały kraj.

– Antyrasistowskie protesty pokazują prawdziwe oblicze Stanów Zjednoczonych. Okazuje się, że społeczność czarnoskórych w USA cały czas nie czuje się równo traktowana i w efekcie ludzie wychodzą na ulice – mówi agencji Newseria Biznes Jacek Purski, prezes Instytutu Bezpieczeństwa Społecznego. – Wydawało się, że społeczeństwo amerykańskie jest nastawione pokojowo do siebie, potrafi łączyć ludzi o odmiennych poglądach i cieszyć się różnorodnością. Tymczasem okazało się, że nierówności społeczne związane z kolorem skóry w USA istnieją cały czas.

Jak podkreśla politolog, ma to bezpośrednie przełożenie na politykę Donalda Trumpa, a retoryka prezydenta Stanów Zjednoczonych się zaostrza. W efekcie mamy do czynienia z przekazem, którego celem jest polaryzowanie opinii społecznej w USA. Radykalizuje on obie strony – zarówno protestujących, jak i tych Amerykanów, którym protesty się nie podobają i nie chcą brać w nich udziału.

– To jest bardzo niebezpieczna polityka ze strony Donalda Trumpa, ponieważ całe środowisko tzw. alt rightu, czyli skrajnej prawicy, która głosowała na niego i była wsparciem w budowaniu narracji, to jest uśpiony demon. On w każdej chwili może się obudzić, a raz na jakiś czas pokazuje swoją prawdziwą twarz, bo najwięcej osób skazanych na podstawie paragrafów związanych z terroryzmem i ekstremizmem w Stanach Zjednoczonych to są przedstawiciele skrajnej prawicy – zauważa ekspert.

Okazuje się, że protesty w amerykańskich miastach mogą mieć duże znaczenie również na arenie międzynarodowej.

– To, co wydaje się pozytywne, to fakt olbrzymiej solidarności ze społecznością amerykańską i akcją Black Lives Matter na całym świecie. To dość interesujące zjawisko, które wymaga bliższego poznania. Widzimy wiele grup zawodowych, społecznych, które wykazują olbrzymią solidarność z akcją Black Lives Matter. To może być czynnik, który będzie jednoczył ludzi na świecie, będzie pokazywał pozytywne wartości i eksponował je także w szerszej debacie publicznej – mówi prezes Instytutu Bezpieczeństwa Społecznego.

Demonstracje przeciwko rasizmowi na początku czerwca, kiedy ruszyła fala protestów w USA, odbyły się także w Niemczech. W wielu miastach ulicami przeszły pokojowe demonstracje, ale w Berlinie i Hamburgu doszło do starć z policją. Solidarność z czarnoskórymi Amerykanami zamanifestowali także Brytyjczycy, w Hiszpanii protestowano przeciwko brutalności policji w USA i polityce Donalda Trumpa. W stolicy Danii protestujący formułowali hasła nawołujące do zaprzestania bezsensownej przemocy i dyskryminacji na tle rasowym. Podobnie było m.in. w Warszawie, Gdańsku i Wrocławiu.

Zdaniem Jacka Purskiego nakłada się na to także sytuacja związana z pandemią koronawirusa i lockdownem.

– W najbliższym czasie czeka nas fala niezadowolenia społecznego i protestów. Wydaje mi się, że politycy w skali globalnej źle rozegrali sytuację z koronawirusem. Jest to widoczne w Stanach Zjednoczonych – buta, arogancja ze strony władzy, z prezydentem Trumpem na czele. Efektem tego są nasilone protesty, zjawisko buntu, którego celem jest pokazanie arogancji i nieudolności władzy – mówi.

Amerykanie mają pretensje do prezydenta, że zbyt późno zaczął poważnie traktować problem pandemii. W rezultacie Stany są krajem najbardziej dotkniętym przez koronawirusa. Do końca lipca potwierdzono tam ponad 4,3 mln przypadków (codziennie przybywa ok. 50–60 tys. chorych) i 148 tys. ofiar śmiertelnych.

– W Polsce i wielu krajach Europy słyszymy argumentację, że państwa stały się narodowe i nie potrzebują współpracy międzynarodowej. Okazało się, że taka narracja jest zupełnie złudna i fałszywa. To właśnie państwa narodowe w ramach swoich struktur i odrębnych strategii poległy na wielu etapach walki z koronawirusem. A efektem są liczne protesty – kwituje Jacek Purski.

Przykładowo w Bułgarii lipiec upłynął pod znakiem antyrządowych demonstracji. Protestujący domagali się dymisji rządu i prokuratora generalnego oraz rozpisania przedterminowych wyborów. Protestowali także Serbowie po przywróceniu godziny policyjnej ze względu na rosnącą liczbę zakażeń.

Więcej na temat
Farmacja Tylko 7 proc. firm ma strategię dbania o zdrowie psychiczne i fizyczne pracowników. Na coraz trudniejszym rynku pracy może to okazać się kluczowe Wszystkie newsy
2020-07-24 | 06:20

Tylko 7 proc. firm ma strategię dbania o zdrowie psychiczne i fizyczne pracowników. Na coraz trudniejszym rynku pracy może to okazać się kluczowe

Nawet 1,5 mln Polaków ma depresję, a 80 proc. z nich jest w wieku produkcyjnym. Sytuacja na rynku pracy z powodu pandemii koronawirusa jest coraz cięższa. Wyższy poziom
Telekomunikacja W czasie pandemii 60 proc. Polaków zaangażowało się w akcje charytatywne. Dostarczali m.in. sprzęt do nauki zdalnej
2020-07-22 | 06:26

W czasie pandemii 60 proc. Polaków zaangażowało się w akcje charytatywne. Dostarczali m.in. sprzęt do nauki zdalnej

Pandemia SARS-CoV-2 skłoniła blisko 60 proc. Polaków do zaangażowania się w dobroczynność i akcje pomocowe na rzecz potrzebujących – wynika z badania Orange
Polityka Polskie społeczeństwo się radykalizuje. Pandemia i kryzys stworzyły podatny grunt dla mowy nienawiści i organizacji ekstremistycznych
2020-07-20 | 06:15

Polskie społeczeństwo się radykalizuje. Pandemia i kryzys stworzyły podatny grunt dla mowy nienawiści i organizacji ekstremistycznych

Według raportu Fundacji Otwarty Dialog w zeszłym roku doszło w Polsce do ponad 70 przestępstw z nienawiści, popełnionych na tle rasistowskim czy homofobicznym. Kilka

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Newseria na XVI Europejskim Kongresie Gospodarczym

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Finanse

Zwolnienia lekarskie w prywatnej opiece medycznej są ponad dwa razy krótsze niż w publicznej. Oszczędności dla gospodarki to ok. 25 mld zł

Stan zdrowia pracujących Polaków wpływa nie tylko na konkurencyjność firm i koszty ponoszone przez pracodawców, ale i na całą gospodarkę. Jednak zapewnienie dostępu do szybkiej i efektywnej opieki zdrowotnej może te koszty znacząco zmniejszyć. Podczas gdy średnia długość zwolnienia lekarskiego w publicznym systemie ochrony zdrowia wynosi 10 dni, w przypadku opieki prywatnej to już tylko 4,5 dnia – wynika z badania Medicover. Kilkukrotnie niższe są też koszty generowane przez poszczególne jednostki chorobowe, co pokazuje wyraźną przewagę prywatnej opieki. Zapewnienie dostępu do niej może ograniczyć ponoszone przez pracodawców koszty związane z prezenteizmem i absencjami chorobowymi w wysokości nawet 1,5 tys. zł na pracownika.

Ochrona środowiska

Trwają prace nad szczegółami ścisłej ochrony 20 proc. lasów. Prawie gotowy jest także projekt ws. kontroli społecznej nad lasami

Postulat ochrony najcenniejszych lasów w Polsce znalazł się zarówno w „100 konkretach na pierwsze 100 dni rządów”, jak i w umowie koalicyjnej zawartej po wyborach 15 października 2023 roku. W wyznaczonym terminie nie udało się dotrzymać wyborczej obietnicy, ale prace nad nowymi regulacjami przyspieszają. Wśród priorytetów jest objęcie ochroną 20 proc. lasów najbardziej cennych przyrodniczo i ustanowienie kontroli społecznej nad lasami. Ministerstwo Klimatu i Środowiska konsultuje swoje pomysły z przedstawicielami różnych stron, m.in. z leśnikami, ekologami, branżą drzewną i samorządami.

Motoryzacja

Dwie duże marki chińskich samochodów w tym roku trafią do sprzedaży w Polsce. Są w stanie konkurować jakością z europejskimi producentami aut

Według danych IBRM Samar w Polsce w pierwszych dwóch miesiącach 2024 roku zarejestrowano 533 auta chińskich producentów. Jednak niedługo mogą się one pojawiać na polskich drogach znacznie częściej, ponieważ swoją obecność na tutejszym rynku zapowiedziało już kilku kolejnych producentów z Państwa Środka. Chińskich samochodów, przede wszystkim elektryków, coraz więcej sprzedaje się również w Europie. Prognozy zakładają, że ich udział w europejskim rynku do 2025 roku ma zostać niemal podwojony. – Jakość produktów dostarczanych przez chińskich producentów jest dzisiaj zdecydowanie lepsza i dlatego one z powodzeniem konkurują z producentami europejskimi – mówi Wojciech Drzewiecki, prezes IBRM Samar.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.