Mówi: | Jerzy Marek Nowakowski |
Funkcja: | prezes |
Firma: | Stowarzyszenie Euro-Atlantyckie |
Temat Chin może zdominować środowe rozmowy rosyjsko-amerykańskie. Eksperci nie widzą większych szans na reset w dwustronnych relacjach
– USA z pewnością będą poszukiwały pól do współpracy z Rosjanami, natomiast nie sądzę, żeby spotkanie Bidena z Putinem doprowadziło do resetu. Chyba że Putin wyjdzie i powie: „Joe, idziemy razem na Chiny!” – mówi Jerzy Marek Nowakowski, prezes Stowarzyszenia Euro-Atlantyckiego. Jak ocenia, rozmowy przywódców USA i Rosji będą głównie dotyczyć Chin, ponieważ cała wizyta amerykańskiego przywódcy upływa pod znakiem przeciągania Europy do wspólnego obozu w rywalizacji z Państwem Środka. W tym kontekście tematy Ukrainy i Białorusi, które z pewnością się pojawią, mogą stać się elementem targów.
– Obawiam się, że główny temat rozmowy Putina i Bidena będzie dla nas bardzo niewygodny, ponieważ będą nim Chiny, które są w ogóle głównym tematem wyprawy prezydenta Joe Bidena do Europy. To jest próba wciągnięcia Europy w antychińską krucjatę, a rozmowa z Putinem będzie najprawdopodobniej dotyczyć tego, aby rozerwać ten rosyjsko-chiński duet, coraz wyraźniej widoczny na arenie polityki światowej. A jeśli tak, to kwestie Białorusi, Ukrainy i bezpieczeństwa Europy mogą być niestety elementem targu – mówi agencji Newseria Biznes Jerzy Marek Nowakowski, prezes Stowarzyszenia Euro-Atlantyckiego.
W środę 16 czerwca prezydenci USA Joe Biden i Rosji Władimir Putin spotkają się w Genewie. Amerykański prezydent podczas konferencji po szczycie G7 zapowiadał, że USA mają nadzieję na ustanowienie pokojowych relacji z Rosją, ale okażą stanowczość, jeśli będzie ona podejmować działania dywersyjne. Biden zapowiadał otwartość w mówieniu o obawach wobec zachowania Rosji.
– Relacje amerykańsko-rosyjskie są cały czas konkurencyjne. Rosją jest drugą siłą wojskową na świecie, jedyną zdolną rzucić wyzwanie Ameryce. USA z pewnością będą więc poszukiwały pól do współpracy z Rosjanami, natomiast nie sądzę, żeby spotkanie Bidena z Putinem doprowadziło do czegoś, co za czasów Obamy i Busha nazywano próbami resetu. Chyba że Putin wyjdzie i powie: „Joe, idziemy razem na Chiny!”, wtedy co innego. Ale pełnego resetu raczej jednak nie będzie – ocenia prezes Stowarzyszenia Euro-Atlantyckiego.
Biały Dom zapowiedział już, że po spotkaniu z przywódcą Rosji nie będzie wspólnej konferencji prasowej, a Biden spotka się z dziennikarzami w ramach odrębnej konferencji prasowej. Zdaniem części obserwatorów może to świadczyć, że Amerykanie nie spodziewają się zbyt wiele po tym spotkaniu. Co istotne, USA i Rosja zgadzają się przynajmniej co do tego, że stosunki między dwoma mocarstwami są najgorsze od lat. Amerykański przywódca kilka tygodni temu publicznie podczas wywiadu nazwał Putina mordercą. Prezydent Rosji obrócił to stwierdzenie w żart, ale Moskwa odwołała „na konsultacje” swojego ambasadora z Waszyngtonu i zmusiła ambasadora USA do opuszczenia Rosji. Placówki dyplomatyczne pozostają w praktyce sparaliżowane.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow w rozmowie z dziennikarzami zapowiedział, że podczas spotkania nie będzie mowy o losach opozycjonisty Aleksieja Nawalnego. Zdaniem prezesa Stowarzyszenia Euro-Atlantyckiego pojawi się za to temat Białorusi.
– Temat Białorusi nie tylko powinien, ale i musi wypłynąć, ponieważ działania Aleksandra Łukaszenki są w tej chwili kompletnie sprzeczne z fundamentalnymi zasadami wszystkich krajów europejskich, a ponadto Białoruś jest takim kamieniem zwornikowym Europy Środkowo-Wschodniej. Białoruś, która staje się rosyjską kolonią, burzy ład bezpieczeństwa w krajach bałtyckich, na Ukrainie i w Polsce. W jakimś sensie dotyka również Niemiec, oznacza bowiem przesunięcie zagrożeń wojskowych na odległość kilkuset kilometrów od granicy niemieckiej. Kwestia Białorusi musi więc być postawiona i to tak, żeby problem, który stwarza w tej chwili Aleksander Łukaszenka, był rozwiązany ku obopólnej satysfakcji. Tu jest potrzebny jakiś kompromis, zobaczymy, czy politycy szybko go wypracują – mówi Jerzy Marek Nowakowski.
O tym, jak ważne dla Bidena są relacje z Europą, świadczy trwająca właśnie wizyta. Na rozmowy w Genewie prezydent USA uda się prosto ze szczytu przywódców państw NATO i będzie to już ostatni etap jego podróży po Europie.
– Mam nadzieję, że ta wyprawa Joe Bidena ustabilizuje jego relacje z Europą. Wizyty polityków mają pewien wymiar symboliczny, więc to, że w odróżnieniu od swoich poprzedników Biden nie jedzie do Azji, na Bliski Wschód, jest wyraźnym sygnałem, że Europa może być priorytetem amerykańskiej polityki. Pod warunkiem jednak, że Europa będzie gotowa do bardzo intensywnego dialogu w wymiarze globalnym – podkreśla prezes Stowarzyszenia Euro-Atlantyckiego. – W Polsce musimy więc porzucić myślenie „nasza chata z kraja”. Nasza chata nie jest z kraja, tylko w środku globalnej burzy.
Na wczorajszej konferencji prasowej w Brukseli sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg zapowiedział już, że przywódcy państw Sojuszu skorzystają z możliwości, żeby skonsultować się z prezydentem USA przed jego spotkaniem z Władimirem Putinem. Ocenił też, że relacje NATO z Rosją są w tej chwili w najniższym punkcie od czasów zimnej wojny.
– To jest wizyta szalenie ważna, która ma zreanimować NATO jako organizację zbiorowego bezpieczeństwa – mówi Jerzy Marek Nowakowski. – W globalnej perspektywie nasz zagrożony region jest niesłychanie ważnym elementem. Trzeba też wspomnieć o sprawach energetycznych, ponieważ europejski Zielony Ład w perspektywie 10–15 lat oznacza dla Rosji znaczny spadek wpływów ze sprzedaży ropy i gazu, bo nowoczesny świat będzie ich potrzebował coraz mniej. Władze Rosji wiedzą, że mają małe okienko czasowe, w którym mogą jeszcze prowadzić bardzo asertywną politykę. Najbliższa dekada będzie potwornie niebezpieczna, będzie wymagać od nas profesjonalizmu w łączeniu tych dwóch elementów: rewolucyjnie zmieniającej się energetyki i zmieniającego się krajobrazu bezpieczeństwa. Niestety, my znajdujemy się na styku płyt tektonicznych.
Czytaj także
- 2025-08-04: UNICEF: Wszystkie dzieci poniżej piątego roku życia w Gazie cierpią z powodu niedożywienia. Sytuacja jest katastrofalna
- 2025-08-05: Amerykańskie indeksy mają za sobą kolejny wzrostowy miesiąc. Druga połowa roku na rynkach akcji może być nerwowa
- 2025-07-14: P. Müller: Wnioski z ludobójstwa w Srebrenicy szczególnie aktualne w kontekście ukraińskim. Społeczność międzynarodowa nie może przymykać oczu
- 2025-07-18: Endometrioza przez lata pozostawała lekceważonym problemem. Mimo że cierpi na nią 14 mln kobiet w Europie
- 2025-07-23: W UE trwa dyskusja o większej kontroli przesyłek e-commerce o wartości poniżej 150 euro. Zwolnienie z cła jest nadużywane
- 2025-08-05: KE proponuje nowy cel klimatyczny. Według europosłów wydaje się niemożliwy do realizacji
- 2025-07-17: Ważą się losy wymiany handlowej między Stanami Zjednoczonymi a Unią Europejską. Na wysokich cłach stracą obie strony
- 2025-07-11: RPP zgodna co do potrzeby obniżania stóp procentowych. Trwają dyskusje dotyczące tempa tych decyzji
- 2025-07-14: W tym tygodniu Komisja Europejska przedstawi projekt budżetu na lata 2028–2034. To będzie pierwsza długoletnia perspektywa czasu wojny
- 2025-07-24: Mikro-, małe i średnie firmy liczą na lepszy dostęp do finansowania. To coraz istotniejszy klient dla sektora bankowego
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Polityka

Polska może się stać Doliną Krzemową Europy. Potrzeba jednak wsparcia finansowego start-upów i mocniejszej deregulacji
Polskie start-upy skoncentrowane są głównie na rozwoju nowoczesnych technologii informatycznych i cyfrowych. Wyraźny nacisk na oprogramowanie i aplikacje oraz big data i data science wskazuje na silne zainteresowanie narzędziami analitycznymi i rozwiązaniami wspierającymi transformację cyfrową w różnych branżach – wynika z raportu „Rynek start-upów w Polsce. Trendy technologiczne”, który został opracowany w 2024 roku w MRiT. Zdaniem europarlamentarzystów Polska ma szansę się stać Doliną Krzemową, jednak rozwój start-upów blokowany jest m.in. przez ograniczony dostęp do finansowania oraz niekorzystne i nadmierne regulacje.
Transport
Na półmetku wakacji ceny paliw na stacjach nie powinny się wyraźnie zmienić. Znaczące różnice między regionami i stacjami

W sierpniu ceny benzyny, oleju napędowego i autogazu powinny pozostać na poziomach z lipca – uważa ekspertka rynku z firmy Reflex. Wyższe będą zawsze na stacjach premium, tych, które oferują bogatszą ofertę dodatkową, promocje dla uczestników programu lojalnościowego, oraz w regionach, w których tradycyjnie paliwa są droższe ze względu np. na wyższą siłę nabywczą mieszkańców. Różnice mogą sięgać kilkudziesięciu groszy na litrze. Obszary, wokół których te wartości oscylują, zależą z kolei od sytuacji globalnej. Warto patrzeć na sytuację na Bliskim Wschodzie i w Ukrainie.
Polityka
A. Mularczyk (PiS): Nawiązanie poważnego dialogu z Niemcami jest konieczne nie tylko w kontekście reparacji. Powinien być podpisany traktat polsko-niemiecki

– Nie wystarczy jednorazowy gest czy inicjatywa. To musi być podjęcie dialogu, być może też przygotowanie nowej umowy bilateralnej, nowego traktatu polsko-niemieckiego, który regulowałby wszystkie obszary, które wynikały ze skutków II wojny światowej – mówi Arkadiusz Mularczyk, poseł do Parlamentu Europejskiego z PiS-u. Podkreśla, że proces ten nie będzie łatwy, bo wymaga konsekwencji i stanowczości, ale widzi szansę w prezydenturze Karola Nawrockiego, który już zadeklarował kontynuację starań w tym zakresie. Zdaniem europosła wsparciem w polsko-niemieckim dialogu może być administracja Donalda Trumpa.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.