Mówi: | Tomasz Stępień |
Funkcja: | prezes |
Firma: | Gaz-System |
Polska będzie mogła kupować tańszy gaz od różnych producentów. Wkrótce spodziewane jest pozwolenie na budowę i wybór wykonawcy podmorskiego odcinka Baltic Pipe
Budowa Baltic Pipe oznacza niższe ceny i większe bezpieczeństwo dostaw – mówi Tomasz Stępień, prezes Gaz-System. Jak podkreśla, niedługo projekt powinien uzyskać pozwolenia na budowę, a na przełomie tego i przyszłego roku będą uruchamiane kolejne przetargi na dostawy dla tej inwestycji. Błękitny surowiec ze złóż na Morzu Północnym ma popłynąć do Polski w październiku 2022 roku i pozwoli uniezależnić się od dostaw z Rosji, skąd pochodzi obecnie ok. 90 proc. importowanego gazu.
– Program Baltic Pipe jest na etapie końcowym uzyskiwania pozwoleń i początku procesu zakupowego. Zgromadziliśmy wszystkie decyzje lokalizacyjne jeśli chodzi o tłocznie gazu, teraz czekamy na uzyskanie pozwoleń na budowę, których spodziewamy się w najbliższym czasie, i zaczynamy kupować. Pierwszy ważny przetarg na sprężarki wygrała firma Solar Turbines. Na przełomie tego i 2020 roku będziemy uruchamiać kolejne przetargi, tak aby w I kwartale 2020 wszystkie dostawy potrzebne do tej inwestycji były zrealizowane – zapowiada w rozmowie z agencją Newseria Biznes Tomasz Stępień, prezes Gaz-System.
Baltic Pipe jest inwestycją strategiczną dla polskiego bezpieczeństwa energetycznego. Gazociąg na dnie Morza Północnego połączy norweskie złoża gazu ziemnego z systemem przesyłowym w Danii, skąd surowiec będzie trafiać na polski rynek i do odbiorców w sąsiednich krajach. Cała inwestycja ma być gotowa w październiku 2022 roku i według zapewnień jest realizowana zgodnie z harmonogramem. Przetarg na wykonanie podmorskiego odcinka gazociągu ma ruszyć w I kwartale przyszłego roku.
– Co warte podkreślenia, Baltic Pipe wpisuje się w szerszą koncepcję inwestycyjną. Dzięki niej w Polsce będzie możliwe rozprowadzanie gazu z kierunków innych niż dotychczasowe, ale nie na zasadzie jednostkowych kontraktów, ale systemowo. To zaspokoi przyszłe zapotrzebowanie polskiej gospodarki na gaz ziemny na wiele lat. Możliwy będzie zakup gazu po konkurencyjnych cenach, w zasadzie od nieograniczonej liczby producentów. Dzisiaj mamy jeden dominujący szlak, kontrakt i jednego dominującego dostawcę. Ta inwestycja oznacza więc niższe ceny, a po drugie większe bezpieczeństwo dostaw – mówi Tomasz Stępień.
Przepustowość Baltic Pipe ma wynosić ok. 10 mld m3 rocznie, co stanowi ok. 60 proc. polskiego zapotrzebowania na gaz. Błękitny surowiec ze złóż na Morzu Północnym popłynie do Polski za trzy lata i pozwoli uniezależnić się od dostaw gazu z Rosji. Właśnie w 2022 roku kończy się kontrakt jamalski na dostawy gazu zawarty przez PGNiG z rosyjskim Gazpromem, którego pozycja monopolisty umożliwia narzucanie nierynkowych cen. Tymczasem Polska jest uzależniona od importu gazu – z zagranicy pochodzi 70 proc. tego surowca, przy czym 90 proc. importu to właśnie gaz rosyjski.
Baltic Pipe powstanie łącznym kosztem około 1,6 mld euro. Nowy korytarz dostaw gazu na europejski rynek został przez Komisję uznany za jedną ze strategicznych inwestycji energetycznych UE i objęty wsparciem finansowym. Inwestycja jest realizowana wspólnie przez operatorów przesyłowych – polski Gaz-System i duński Energinet.
Gaz-System odpowiada za budowę gazociągu pod Morzem Bałtyckim (przebieg nitki został wybrany w styczniu br., liczy ok. 275 km i po polskiej stronie kończy się w okolicach Niechorza) oraz rozbudowę polskiego systemu przesyłowego. Po polskiej stronie projekt obejmuje szereg inwestycji: budowę tłoczni gazu w Gustorzynie i rozbudowę dwóch innych – w Goleniowie i Odolanowie – oraz budowę gazociągów: relacji Goleniów–Lwówek i drugiego, łączącego gazociąg Baltic Pipe z polskim systemem przesyłowym.
– Jedna tłocznia zostanie wybudowana w Danii i umożliwi przesył gazu z szelfu norweskiego do Polski. Natomiast po Polsce musimy ten gaz rozprowadzić. Umowa, którą niedawno podpisaliśmy, zaspokaja 100 proc. potrzeb na sprężanie dla programu Baltic Pipe – mówi Tomasz Stępień.
Zawarty przez Gaz-System w połowie sierpnia kontrakt jest wart 550 mln zł i obejmuje dostawę oraz 10-letni serwis agregatów sprężarkowych do trzech tłoczni gazu ziemnego (Goleniów, Gustorzyn, Odolanów) w ramach Baltic Pipe. Umowa zawarta z amerykańską firmą Solar Turbines jest pierwszą umową inwestorską w ramach realizacji projektu i jednocześnie jednym z największych w Polsce kontraktów w sektorze gazu.
– Tłocznie, na których zostaną zainstalowane te sprężarki, dadzą nam możliwość przesyłu gazu, nie tylko z Baltic Pipe, lecz także z terminala LNG i z FSRU, czyli technologii LNG na statku pływającym w Zatoce Gdańskiej, po całym kraju – mówi Tomasz Stępień.
Kluczowa dla dywersyfikacji dostaw gazu do Polski jest także rozbudowa Terminalu LNG w Świnoujściu, która zakłada zwiększenie jego mocy regazyfikacyjnych o 50 proc. (do 7,5 mld m3 gazu rocznie) do końca 2021 roku.
– W czerwcu 2016 roku oddaliśmy do eksploatacji terminal LNG. Od tego momentu obserwujemy skokowy wzrost zapotrzebowania na usługę przesyłową, co wiąże się ze wzrostem na zapotrzebowanie na gaz ziemny. Jest on na tyle duży, że w naszych planach biznesowych uwzględniamy już inwestycje, które będą realizowane po 2022 roku. Jedną z nich jest terminal pływający czy też technologia regazyfikacji gazu skroplonego na pokładzie specjalistycznych statków. Taki statek – wraz z infrastrukturą, która umożliwi odebranie tego gazu – planujemy wybudować do 2024 roku w Zatoce Gdańskiej – mówi prezes Gaz-System.
Czytaj także
- 2024-10-31: Rosnące ceny energii i usług podbijają inflację. W pierwszej połowie przyszłego roku będzie się utrzymywać około 5-proc. wzrost cen
- 2024-11-08: Spadek sprzedaży detalicznej może się okazać tymczasowy. Konsumenci dalej są skłonni do dużych zakupów
- 2024-11-05: Wyniki wyborów w USA kluczowe dla przyszłości NATO i Ukrainy. Ewentualna wygrana Donalda Trumpa będzie bardziej nieprzewidywalna
- 2024-11-07: Eksport produktów spożywczych z Polski spowalnia. Producentom coraz trudniej konkurować niższą ceną
- 2024-10-28: Polski przemysł nie jest gotowy na większy udział OZE. Potrzebne są inwestycje w magazyny energii
- 2024-10-18: Polska unijnym liderem w pracach nad Społecznym Planem Klimatycznym. Ma pomóc w walce z ubóstwem energetycznym
- 2024-11-20: Bezpieczeństwo żywnościowe 10 mld ludzi wymaga zmian w rolnictwie. Za tym pójdą też zmiany w diecie
- 2024-11-13: Polska ochrona zdrowia niegotowa na kolejny kryzys. Eksperci: nie wyciągnęliśmy lekcji z pandemii
- 2024-10-11: Szpitale pracują nad poprawą jakości opieki nad pacjentami. Do wzmocnienia są kwestie bezpieczeństwa i redukcja zdarzeń niepożądanych
- 2024-11-13: Zadyszka na rynku ładowania samochodów elektrycznych. Rozwój infrastruktury przyhamował
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Polityka
Akcesja Ukrainy będzie dużym wyzwaniem dla unijnego rolnictwa. Obie strony czeka kilka lat przygotowań
Ukraina ze względu na wielkość terytorium i żyzne grunty jest rolniczą potęgą. Jej przystąpienie do Unii Europejskiej może być wyzwaniem dla całego europejskiego rolnictwa. Pokazały to ostatnie lata, kiedy zwolnienie z ceł ukraińskich produktów zdestabilizowało sytuację rynków rolnych w części krajów. Ukraińskie rolnictwo wciąż nie spełnia unijnych wymagań. Komisja Europejska oceniła gotowość branży rolnej na 2 w sześciopunktowej skali.
Zdrowie
Ochrona zdrowia w Polsce ma być bardziej oparta na jakości. Obowiązująca od roku ustawa zostanie zmieniona
Od października placówki ochrony zdrowia mogą się ubiegać o akredytację na nowych zasadach. Nowe standardy zostały określone we wrześniowym obwieszczeniu resortu zdrowia i dotyczą m.in. kontroli zakażeń, sposobu postępowania z pacjentem w stanach nagłych czy opinii pacjentów z okresu hospitalizacji. Standardy akredytacyjne to uzupełnienie obowiązującej od stycznia br. ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta, która jest istotna dla całego systemu, jednak zdaniem resortu zdrowia wymaga poprawek.
Konsument
Media społecznościowe pełne treści reklamowych od influencerów. Konieczne lepsze ich dopasowanie do odbiorców
Ponad 60 proc. konsumentów kupiło produkt na podstawie rekomendacji lub promocji przez twórców internetowych. 74 proc. uważa, że treściom przekazywanym przez influencerów można zaufać – wynika z badania EY Future Consumer Index. W Polsce na influencer marketing może trafiać ok. 240–250 mln zł rocznie, a marki widzą ogromny potencjał w takiej współpracy. Coraz większym zainteresowaniem cieszą się mikroinfluencerzy, czyli osoby posiadające od kilku do kilkudziesięciu tysięcy followersów, ale o silnym zaangażowaniu.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.