Newsy

Polska dołącza do wyścigu o chińskie inwestycje. Chce przyciągać z Państwa Środka nowe technologie

2014-05-29  |  06:45
Mówi:Sławomir Majman
Funkcja:prezes
Firma:Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych
  • MP4
  • Chińczycy spośród europejskich krajów najwięcej inwestują w Niemczech i we Francji. Polska ma także ambicje, aby znaleźć się w kręgu zainteresowania chińskich inwestorów. – Chcemy, by chińskie firmy zaangażowały się w reindustrializację Polski – mówi Sławomir Majman, prezes Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych. Szczególnie zależy nam na ściąganiu do kraju nowych technologii. Drugim celem Polski jest zwiększanie eksportu do Państwa Środka.

    Zależy nam na chińskich inwestycjach przemysłowych w Polsce, czyli na tworzeniu przez nie nowych miejsc pracy. Nie ukrywam, że jesteśmy mniej zainteresowani tym, żeby chińskie firmy uczestniczyły w Polsce w rozbudowie infrastruktury energetycznej czy kolejowej, na co mają wielką ochotę, ale żeby bezpośrednio lub we współpracy z polskimi firmami włączyły się w reindustrializację Polski – podkreśla Sławomir Majman w rozmowie z agencją Newseria Biznes.

    Chińczycy na razie ostrożnie inwestują w Europie (ok. 2,2 proc. zagranicznych inwestycji). Jeśli już decydują się na Europę, to stawiają głównie na Francję i Niemcy, ale Polska ma ambicję znaleźć się w gronie tych państw.

    Francuzom zajęło 15 lat zanim zaczęli zdobywać na serio chińskie inwestycje – mówi szef PAIiIZ. – Nam także zależy na tym, żeby chińskie technologie spływały także do Polski, żeby chińskie firmy korzystały z tego, co możemy im zaoferować, a więc wykwalifikowanej siły roboczej, nie najdroższej w Europie i, co mniej uchwytne, pewnej otwartości Polski – my się mniej boimy chińskiego kapitału niż niektórzy nasi wielcy partnerzy z Zachodu.

    W dodatku jesteśmy w czołówce krajów, które nawet w trudnym okresie dla gospodarki, ściągały do siebie inwestycje zagraniczne. Zdaniem Majmana, rozwój rynku wspólnotowego powinien skłaniać Chińczyków do zwiększania zaangażowania na kontynencie.

    W ten sposób nie stracą oni dostępu do rynków europejskich. Przekonujemy ich od pewnego czasu, że najlepszą drogą europeizacji chińskich przedsiębiorstw jest to, by stały się one firmami polskimi – podkreśla Majman.

    Dodaje jednak, że dostęp do wspólnotowego rynku będzie utrudniony, ponieważ unijne władze zapowiadają wprowadzenie ograniczeń we współpracy z krajami, które w swojej polityce takie ograniczenia również stosują. Chiny na pewno będą jednym z tych państw, bo tamtejszy rynek jest dość mocno chroniony.

    Wzrost eksportu na rynek chiński jest drugim, najważniejszym celem we współpracy Polski i Chin. Tylko w pierwszym kwartale 2014 roku polski eksport do Chin wzrósł o 55 procent. Chińczycy chętnie kupowali polskie produkty spożywcze.

    Na razie proporcja [eksportu i importu – red.] jest jak 1:10. Oczywiście nikomu się nie marzy, żebyśmy zrównali eksport z importem, ale gdyby z tych 1:10 zrobiłoby się 1:5, to bylibyśmy już bardzo zadowoleni – mówi Sławomir Majman.

    Jego zdaniem kluczem do sukcesu jest nawiązywanie ścisłych relacji gospodarczych z poszczególnymi prowincjami chińskimi. Pogłębianiu współpracy między Polską a prowincją Zhejiang miało służyć zorganizowane w Warszawie Forum Biznesowe, w którym wzięło udział blisko 100 firm z Państwa Środka. Zhejiang to trzecia najbogatsza prowincja Chin i czwarty największy eksporter, który dynamicznie się rozwija. Średni wzrost gospodarczy prowincji w  ubiegłym roku wyniósł ponad 8 procent.

    Jeżeli można mówić o podobieństwach między Polską a Chinami, to największym jest to, że podobnie jak Polska bogactwo i rozwój Zhejiangu oparty jest na biznesie prywatnym, na wielkich firmach prywatnych, które są znane w całych Chinach – podkreśla Sławomir Majman.

    W 2012 roku w prowincji Zhejiang zarejestrowanych było około 775 tysięcy firm, które wytwarzały ponad dwie trzecie PKB prowincji. Władze wspierają rozwój nowoczesnych technologii, zwłaszcza że dotychczas firm w prowincji specjalizowały się w produkcji tekstyliów, obróbce skór, przemyśle papierniczym, metalowym i AGD.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Konkurs Polskie Branży PR

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Konsument

    Problem głodu i niedożywienia istnieje także w Polsce. Potrzeba poważnej dyskusji o rolnictwie i produkcji żywności

    Setki tysięcy dzieci i seniorów w Polsce żyją w skrajnym ubóstwie, czego efektem są głód lub niedożywienie, które mogą prowadzić do pogłębiania problemów zdrowotnych. Z kolei rolnicy produkujący żywność borykają się z wysokimi kosztami produkcji i niskimi cenami żywności w skupie, które nie zawsze rekompensują nakłady. Do tego dochodzi nieprzewidywalność produkcji, pogłębiana przez zmiany klimatyczne. Jednocześnie w dobie rosnących zagrożeń dla bezpieczeństwa żywnościowego w gospodarstwach domowych i w łańcuchach dostaw wciąż na wielką skalę marnuje się produkty spożywcze. To wszystko powoduje, że potrzebujemy w Polsce dyskusji o zmianach w systemie.

    Ochrona środowiska

    Miasta walczą z upałami. Jedną ze skutecznych metod jest malowanie dachów budynków na biało

    Pomalowanie dachów budynków na biało lub pokrycie ich odblaskową powłoką może się przyczynić do schłodzenia temperatury w dużych, gęsto zaludnionych miastach o ponad 1°C. Białe dachy są pod tym względem skuteczniejsze nawet niż pokryte roślinnością zielone dachy czy panele słoneczne – pokazało badanie przeprowadzone w Londynie przez naukowców z UCL. – Pomalowanie dachu na biało jest bardzo tanie i proste, nie trzeba niczego zmieniać w strukturze budynku – wskazuje główny autor badania, dr Oscar Brousse z UCL Bartlett School Environment, Energy & Resources.

    Problemy społeczne

    Rządowy program refundacji in vitro może poprawić statystyki dzietności. W Polsce spadek liczby urodzeń sukcesywnie się pogłębia

    W 2023 roku urodziło się 272 tys. dzieci – o 33 tys. mniej niż jeszcze rok wcześniej i zarazem najmniej od końca II wojny światowej. Wskaźnik dzietności plasuje się dużo poniżej wartości, która gwarantuje zastępowalność pokoleń, a przyrost naturalny już od lat pozostaje ujemny. W poprawie tych statystyk może pomóc działający od czerwca br. rządowy program refundacji in vitro. – Z doświadczeń międzynarodowych wiemy, że takie programy pozytywnie wpływają na dzietność i zwiększają ją w sposób znaczny – mówi Michał Modro, radca prawny zajmujący się obszarem zdrowia. Jak wskazuje, oprócz refundacji samej procedury potrzebna jest też jednak szersza edukacja społeczeństwa, bo w Polsce stygmatyzacja par, które zdecydowały się na in vitro oraz dzieci poczętych tą metodą, wciąż jest dość częstym problemem.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.