Newsy

Polski przemysł meblarski traci na konkurencyjności. Coraz więcej mebli trafia na krajowy rynek z zagranicy

2025-02-14  |  06:30
Nowe

Pozycja polskiego przemysłu leśno-drzewnego rosła systematycznie przez ostatnie kilkanaście lat. Obecnie Polska jest wśród liderów w produkcji i eksporcie okien, podłóg czy mebli z drewna w Europie. Mniejsza dostępność krajowego surowca, eksport z Chin i Wietnamu oraz wysokie koszty pracy i energii sprawiają jednak, że spada konkurencyjność polskich producentów – podkreśla branża i dodaje, że ceny drewna w Polsce należą do najwyższych w Europie. Dlatego też apeluje o stabilność i jasne reguły w zakresie ustalania cen sprzedaży drewna przez Lasy Państwowe.

Przemysł meblarski rozwijał się konsekwentnie przez ostatnie 15 lat, między innymi dlatego że miał dostęp do taniego, przewidywalnego surowca. Zaopatrywał się nie tylko w drewno czy wyroby z drewna pochodzenia tartacznego, ale również w płyty drewnopochodne, które są bardzo ważne dla przemysłu drzewnego. Ponieważ Polska jest drugim pod względem wielkości producentem płyt drewnopochodnych, to zapewniała przemysłowi meblarskiemu dobry surowiec do ich produktów. W efekcie kilka lat temu Polska osiągnęła pozycję drugiego eksportera mebli na świecie po Chinach – wskazuje w rozmowie z agencją Newseria Jarosław Michniuk, prezes zarządu Paged Meble.

Polska jest unijnym liderem w produkcji i eksporcie drewnianych podłóg. Zajmuje też pierwsze miejsce pod względem eksportu i trzecie pod względem produkcji drewnianych okien, równie wysoko plasuje się produkcja i eksport mebli.

Jak wynika z danych Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Producentów Mebli i agencji badawczej B+R Studio, branża meblarska zakończyła ubiegły rok z produkcją sprzedaną na poziomie 64 mld zł, co potwierdza trwający od dwóch lat, na razie nieznaczny, ale stały trend spadkowy, na poziomie ok. 4 proc. w ujęciu rocznym. O 6 proc. spadła wartość eksportu, który do tej pory był motorem napędowym branży, a wzrósł za to import – o 10 proc. Rentowność sprzedaży spadła do 5,2 proc., a przeciętne zatrudnienie w sektorze zmniejszyło się o ponad 13 proc.

– Proste przewagi, które mieliśmy 15 lat temu, znikają. Na przykład tańsza siła robocza – w ciągu ostatnich trzech lat minimalna pensja krajowa wzrosła o 40 proc., od 1 stycznia mamy kolejny wzrost. Mamy również jedne z najwyższych kosztów energii elektrycznej w Europie. Nie ma więc już prostych przewag kosztowych i trzeba budować przewagę przez design, innowacyjność, nowoczesność, automatyzację, digitalizację procesów. To wszystko wymaga inwestycji, ale jeżeli rentowność branży meblowej, która z reguły jest na poziomie 4–6 proc., nie rośnie, to również brakuje środków na inwestycje. Mamy więc do czynienia z autentycznie trudną sytuacją i przełomowym momentem – ocenia Jarosław Michniuk.

Raport B+R Studio „Polskie Meble Outlook 2025” wskazuje, że 2024 rok był już kolejnym trudnym okresem dla polskiego sektora meblarskiego, który borykał się z rosnącymi kosztami produkcji, spadającym popytem oraz konkurencją z zagranicy, szczególnie z Dalekiego Wschodu. Te czynniki osłabiły pozycję polskiej branży meblarskiej na rynkach międzynarodowych.

Przyszłość branży zależy od tego, jak się uporamy z pewnymi problemami. Jeżeli dojdzie do tego, że będziemy mieli mniejszą podaż drewna dla przemysłu, to jego cena wzrośnie. Zapotrzebowanie na te wyroby jest wysokie, a to znaczy, że branża meblowa w Polsce będzie się zaopatrywać w droższy surowiec i ta konkurencyjność będzie dalej osłabiana. Drewno jest kluczowym elementem kosztowym przy wyrobie produktów z drewna, również mebli – przekonuje prezes Paged Meble.

Przedstawiciele branży meblarskiej i drzewnej oceniają, że plany Ministerstwa Klimatu i Środowiska dotyczące wyłączenia z gospodarki leśnej 20 proc. polskich lasów mogą uderzyć w polskie przedsiębiorstwa, które i tak z powodu rosnących kosztów pracy czy energii mierzą się z poważnymi wyzwaniami. Ogólnopolska Izba Gospodarcza Producentów Mebli ocenia, że moratorium na wycinkę oznacza ograniczenie podaży surowca najwyższej jakości, kluczowego dla wielu segmentów branży. W warunkach już istniejących problemów z dostępnością drewna każde kolejne ograniczenie ma istotne konsekwencje. Przykładowo w Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych Białystok, w wyniku wprowadzenia moratorium, podaż surowca liściastego najwyższych klas spadła od 30 do 40 proc. Problemem jest również cena drewna, która w Polsce należy do jednych z najwyższych w Europie.

– Jesteśmy w tej niebywale szczególnej sytuacji, że w Polsce głównym dostawcą drewna są Lasy Państwowe – firma państwowa. Takiej sytuacji nie ma w żadnym innym kraju, z reguły udział lasów państwowych do prywatnych wynosi pół na pół, często z przewagą lasów prywatnych, natomiast tutaj państwo jest właścicielem lasów i ma wpływ na to, jak kształtować politykę lasów państwowych. W 90 proc. źródłem zaopatrzenia w surowiec drzewny są Lasy Państwowe. Jeżeli nie mamy kontroli nad tym, w jaki sposób ustalamy ceny wywoławcze na aukcjach i powodujemy, że Lasy Państwowe windują ceny do najwyższych w Europie, to podcinamy gałąź, na której siedzimy, i przyszłość całego przemysłu drzewnego – podkreśla Jarosław Michniuk.

OIGPM ocenia, że w 2025 roku podaż surowca ma spaść o 2–3 proc., co może wpłynąć na dalszy wzrost jego cen i w rezultacie obniżyć opłacalność produkcji mebli w Polsce.

 – Trudno jest powiedzieć, że zmniejszymy cenę energii, skoro przez lata nie robiliśmy transformacji energetycznej, teraz musimy ją przyspieszyć, ale to są procesy długoletnie. Natomiast zmiana ceny surowca drzewnego to jest proces, który można zrobić jednym dekretem dyrektora generalnego Lasów Państwowych. Trzeba patrzeć na ten obraz w całości, nie tylko z punktu widzenia interesu jednej instytucji, ale całego łańcucha wartości – tłumaczy ekspert. – Jedna złotówka zarobiona na sprzedaży metra sześciennego drewna odpowiada mniej więcej 12 zł, które można zarobić w łańcuchu wartości dodanej w całym przemyśle. Bo można to drzewo przerobić na produkty drzewne w Polsce, które następnie mogą być stosowane potem przez przemysł meblowy, a ten z kolei eksportuje wyrób o znacznie wyższej wartości dodanej. Metr sześcienny surowca drzewnego nie kosztuje już wówczas 500 zł, ale wielokrotnie więcej.

Jak wskazuje Jarosław Michniuk, na przykładzie branży meblarskiej widać, jak cała Europa i jej przemysł traci na konkurencyjności względem krajów Azji czy USA. Raport Mario Draghiego opublikowany we wrześniu 2024 roku w czarnych barwach stawia gospodarczą przyszłość Unii Europejskiej, jeśli nie poczyni ona wielomiliardowych inwestycji w innowacje i transformację energetyczną. 

Koszty producentów europejskich rosną, a nie towarzyszy temu wzrost ich efektywności. Oczywiście te koszty są obiektywne: koszty płacy, z którymi za dużo nie można zrobić, koszty energii elektrycznej, tu trzeba szukać nowych, tańszych źródeł, ale również są koszty związane z programami, na przykład związanymi z promocją zrównoważonego rozwoju. To na pewno dobre kierunki, tylko jest pytanie, czy w Europie nie robimy tego za szybko – mówi Jarosław Michniuk. – Prosty przykład, Europa emituje 7 proc. gazów cieplarnianych, szczególnie CO2, w skali świata, a chcemy być neutralni klimatycznie do roku 2050. Nawet jak będziemy neutralni klimatycznie, to jak to zmieni emisję dwutlenku węgla w skali światowej, skoro Chiny, Indie i Stany Zjednoczone emitują 42 proc. CO2.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

BCC Gala Liderów

Jedynka Newserii

Przemysł

Polski przemysł meblarski traci na konkurencyjności. Coraz więcej mebli trafia na krajowy rynek z zagranicy

Pozycja polskiego przemysłu leśno-drzewnego rosła systematycznie przez ostatnie kilkanaście lat. Obecnie Polska jest wśród liderów w produkcji i eksporcie okien, podłóg czy mebli z drewna w Europie. Mniejsza dostępność krajowego surowca, eksport z Chin i Wietnamu oraz wysokie koszty pracy i energii sprawiają jednak, że spada konkurencyjność polskich producentów – podkreśla branża i dodaje, że ceny drewna w Polsce należą do najwyższych w Europie. Dlatego też apeluje o stabilność i jasne reguły w zakresie ustalania cen sprzedaży drewna przez Lasy Państwowe.

Polityka

Eskalacja konfliktu w Afryce Środkowej. Europosłowie wzywają do zawieszenia umowy UE–Rwanda na dostawy surowców

Narasta konflikt między wspieranymi przez rwandyjską armię rebeliantami a Demokratyczną Republiką Konga. Wojna toczy się przede wszystkim o ogromne złoża surowców – przede wszystkim kobaltu, koltanu, tantalu czy złota. Sieć EurAc, skupiająca europejskie organizacje pozarządowe, oskarżyła UE jako współwinną kryzysu. W 2024 roku Unia podpisała z Rwandą umowę o wydobyciu minerałów, która miała zabezpieczyć dostawy materiałów niezbędnych do zielonej transformacji. O zawieszenie umowy zaapelowali europosłowie w rezolucji przyjętej 13 lutego.

Ochrona środowiska

Spływające resztki nawozów największym zagrożeniem dla Bałtyku. Pojawiają się nowe wyzwania związane z energetyką wiatrową

Eutrofizacja wód Bałtyku wciąż jest największym zagrożeniem dla ekosystemów – mówią ekolodzy. Na znaczeniu zyskuje też zanieczyszczenie mikroplastikiem, a w kolejnych latach pojawią się wyzwania związane z budową i eksploatacją morskich farm wiatrowych. Z jednej strony chodzi o emisję zanieczyszczeń plastikowych, a z drugiej – o hałas negatywnie oddziałujący na organizmy posługujące się echolokacją. W Bałtyku jest to morświn, którego populacja nawet bez tego jest krytycznie zagrożona wyginięciem – liczy zaledwie pół tysiąca osobników.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.