Newsy

Polski rynek pożyczkowy atrakcyjny dla firm zagranicznych

2014-06-02  |  06:20

Rosnący rynek pożyczkowy w Polsce przyciąga coraz to nowe firmy zagraniczne, które są zainteresowane uruchomieniem działalności w kraju. Eksperci oceniają, że dynamika wzrostu sprawia, że na rynku jest jeszcze miejsce dla nowych graczy, choć wielką niewiadomą są skutki regulacji, które pod koniec tego roku mogą wejść w życie. Pożyczki pozabankowe będą rozwijać się równolegle do sektora bankowego, pytaniem pozostaje tylko kwestia tempa tego rozwoju.

Rosnące zainteresowanie konsumentów krótkoterminowymi, łatwo dostępnymi pożyczkami oraz przyspieszenie w gospodarce sprawiają, że polskim rynkiem pożyczkowym interesuje się coraz więcej firm zagranicznych działających w branży. Na rynku jest już obecnych kilka znaczących podmiotów należących do międzynarodowych grup, m.in. Wonga, Vivus czy Provident.

Zainteresowanie firm zagranicznych to jest wypadkowa wielkości polskiego rynku mierzonej liczbą konsumentów, ale też rozwojem gospodarczym. Fakt, że Polska ma dobre notowania za granicą, nie tylko w Europie, przyciąga zainteresowanie i powoduje, że firmy zaczynają badać rynek, oceniają perspektywy, porównują do własnych rynków i decydują się na rozpoczęcie działalności – mówi agencji Newseria Biznes Krzysztof Opaliński, przewodniczący rady nadzorczej Fines SA, niezależnego operatora bankowego. – Ten rynek ma tendencję rosnącą, a przy rosnącym torcie kawałek dla każdego może pozostać taki sam, albo i większy. Gorzej będzie, jeżeli pojawią się zakłócenia, które spowodują okresowe wstrzymanie wzrostu czy redukcję tego rynku.

Zakłócenia te mogą być efektem wprowadzenia regulacji rynku pożyczek pozabankowych, nad którymi trwają prace. Ministerstwo Finansów chce, by weszły one w życie pod koniec roku. Mają one za zadanie uregulować działalność firm pożyczkowych i chronić interesy konsumentów. Branża jednak argumentuje, że niektóre z nowych przepisów przyczynią się do zahamowania rozwoju rynku, a tym samym do spadku dostępności pożyczek dla konsumentów. Szczególne wątpliwości budzi wprowadzenie limitu całkowitego kosztu pożyczki i opłat z nią związanych.

Wszystkie plany wprowadzenia działań regulacyjnych są zakłóceniem, na które sektor musi zareagować. Na pewno dostosuje się do zmian, przynajmniej w części oficjalnej, na pewno nastąpi odpływ klientów do lokalnych pożyczkodawców, którzy działają nieformalnie. To zmniejszy potencjał rynku. Zwykle dostosowanie procesów wewnętrznych do regulacji trwa kilka lat i stanowi zagrożenie cyklu rozwoju – ocenia Krzysztof Opaliński.

Jednak mimo to na rynku będzie postępować profesjonalizacja działających firm. Opaliński podkreśla, że tendencja ta – obserwowana na rynku od jakiegoś czasu – to efekt kryzysu sprzed sześciu lat. W tym czasie rynek pożyczkowy podzielił się na dwa odrębne segmenty: sektor bankowy i pozabankowy (dla klientów o niskiej zdolności kredytowej, którzy potrzebują niewielkich kwot na krótkie okresy).

 – Kryzys z 2008 roku miał oczyszczający wpływ na rynek kredytów bankowych. Spowodował wycofanie się graczy, którzy przeholowali z akceptowaniem ryzykownego klienta. W całej branży lata 2009 i 2010 to były lata chude, przede wszystkim ze względu na to, że banki, które się sparzyły, leczyły rany. Z drugiej strony kryzys w sektorze bankowym uwolnił miejsce, przynajmniej w świadomości konsumentów i w popycie, dla firm pożyczkowych, które zaczęły wchodzić bardzo szeroko na ten rynek i zmieniły oblicze tego sektora – podkreśla Opaliński.

Wtedy też w Polsce obok jednego dominującego gracza na tym rynku zaczęły pojawiać się nowe podmioty, często z kapitałem zagranicznym.

Ich podejście do rynku zaczęło się upodabniać do sektora bankowego. Zarządzanie ryzykiem, proces kredytowy, utrzymywanie relacji z klientem, procent z windykacji, to wszystko zostało zorganizowane w podobny sposób jak w bankach – wyjaśnia przewodniczący rady nadzorczej Fines SA.

Mimo pewnego upodobnienia obu segmentów rynku, odmienne pozostają grupy docelowe klientów i kierowana do nich oferta. To świadczy o tym, że oba sektory będą w najbliższych latach dalej równolegle się rozwijać.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Konkurs Polskie Branży PR

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Konsument

Problem głodu i niedożywienia istnieje także w Polsce. Potrzeba poważnej dyskusji o rolnictwie i produkcji żywności

Setki tysięcy dzieci i seniorów w Polsce żyją w skrajnym ubóstwie, czego efektem są głód lub niedożywienie, które mogą prowadzić do pogłębiania problemów zdrowotnych. Z kolei rolnicy produkujący żywność borykają się z wysokimi kosztami produkcji i niskimi cenami żywności w skupie, które nie zawsze rekompensują nakłady. Do tego dochodzi nieprzewidywalność produkcji, pogłębiana przez zmiany klimatyczne. Jednocześnie w dobie rosnących zagrożeń dla bezpieczeństwa żywnościowego w gospodarstwach domowych i w łańcuchach dostaw wciąż na wielką skalę marnuje się produkty spożywcze. To wszystko powoduje, że potrzebujemy w Polsce dyskusji o zmianach w systemie.

Ochrona środowiska

Miasta walczą z upałami. Jedną ze skutecznych metod jest malowanie dachów budynków na biało

Pomalowanie dachów budynków na biało lub pokrycie ich odblaskową powłoką może się przyczynić do schłodzenia temperatury w dużych, gęsto zaludnionych miastach o ponad 1°C. Białe dachy są pod tym względem skuteczniejsze nawet niż pokryte roślinnością zielone dachy czy panele słoneczne – pokazało badanie przeprowadzone w Londynie przez naukowców z UCL. – Pomalowanie dachu na biało jest bardzo tanie i proste, nie trzeba niczego zmieniać w strukturze budynku – wskazuje główny autor badania, dr Oscar Brousse z UCL Bartlett School Environment, Energy & Resources.

Problemy społeczne

Rządowy program refundacji in vitro może poprawić statystyki dzietności. W Polsce spadek liczby urodzeń sukcesywnie się pogłębia

W 2023 roku urodziło się 272 tys. dzieci – o 33 tys. mniej niż jeszcze rok wcześniej i zarazem najmniej od końca II wojny światowej. Wskaźnik dzietności plasuje się dużo poniżej wartości, która gwarantuje zastępowalność pokoleń, a przyrost naturalny już od lat pozostaje ujemny. W poprawie tych statystyk może pomóc działający od czerwca br. rządowy program refundacji in vitro. – Z doświadczeń międzynarodowych wiemy, że takie programy pozytywnie wpływają na dzietność i zwiększają ją w sposób znaczny – mówi Michał Modro, radca prawny zajmujący się obszarem zdrowia. Jak wskazuje, oprócz refundacji samej procedury potrzebna jest też jednak szersza edukacja społeczeństwa, bo w Polsce stygmatyzacja par, które zdecydowały się na in vitro oraz dzieci poczętych tą metodą, wciąż jest dość częstym problemem.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.