Mówi: | Marcin Zieliński, prezes i główny ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju dr Andrzej Machowski, autor badania „Pytamy Polaków o prywatyzację” |
Duży udział własności państwowej negatywnie wyróżnia Polskę na tle Europy. Większość Polaków za ograniczeniem wpływu polityków na gospodarkę
Polska negatywnie wyróżnia się na tle krajów UE i OECD pod względem własności państwowej. Państwo kontroluje nie tylko duże, kluczowe dla gospodarki przedsiębiorstwa, lecz również graczy w mniej znaczących sektorach, jak słodycze czy armatura. Zdaniem przedstawicieli FOR „zatruwa” to zarówno gospodarkę, jak i politykę. W badaniach organizacji Polacy wypowiedzieli się proprywatyzacyjnie, choć w przypadku pytań o prywatyzacje dużych firm już nie byli tak zdecydowani.
– Pod względem własności państwowej Polska wyróżnia się bardzo negatywnie na tle krajów UE czy OECD. Mamy bardzo duży udział własności państwowej. Przykładowo około połowy aktywów sektora bankowego jest w rękach banków kontrolowanych bezpośrednio bądź pośrednio przez państwo. To zdecydowanie najwięcej spośród krajów Unii Europejskiej i OECD. Mamy też bardzo duży udział własności państwowej w dużych przedsiębiorstwach, to takie firmy jak Orlen, Polska Grupa Energetyczna czy największy w Polsce ubezpieczyciel. Również pod tym względem bardzo negatywnie wyróżniamy się na tle innych krajów. Ale państwo kontroluje w Polsce też różne firmy w takich branżach, które wydawałoby się, że nie mają żadnego znaczenia, jak fabryka cukierków, fabryka armatury czy producent sklejki – ocenia w rozmowie z agencją Newseria Marcin Zieliński, prezes i główny ekonomista FOR.
Jak wskazuje ubiegłoroczna analiza Forum Obywatelskiego Rozwoju „Własność państwowa – nowy rząd idzie w ślady PiS”, Międzynarodowy Fundusz Walutowy ocenił, że w 2016 roku przedsiębiorstwa kontrolowane przez państwo odpowiadały w Polsce za ok. 17 proc. wartości dodanej i zatrudniały ok. 13 proc. pracowników. To najwięcej wśród postsocjalistycznych krajów UE. Więcej państwa w gospodarce pod względem zatrudnienia jest tylko w Bośni i Hercegowinie, Ukrainie, Serbii, Rosji i Białorusi, a pod względem wartości dodanej – tylko w Rosji i Białorusi.
– Jeśli porównać Polskę do innych krajów Europy Środkowo-Wschodniej i Wschodniej, to widzimy wyraźnie, że własności państwowej jest o wiele mniej w krajach, które zostały członkami Unii Europejskiej, jak Czechy, Słowacja, Słowenia, Chorwacja. Więcej natomiast jest w takich krajach jak Rosja czy Białoruś. Polsce jest bliżej do Rosji czy Białorusi niż do Czech czy Słowacji – podkreśla Marcin Zieliński. – To są systemy autorytarne, co pokazuje, że istnieje sprzężenie między własnością państwową a niskim poziomem demokracji. I to też oznacza, że jeżeli chcemy się troszczyć o stan demokracji w Polsce, to powinniśmy dążyć do tego, żeby poziom własności państwowej w Polsce obniżyć.
Jak podaje FOR, powołując się na indeks przygotowany w 2022 roku przez Macieja Bałtowskiego i Grzegorza Kwiatkowskiego (w opracowaniu „State-Owned Enterprises in the Global Economy”), udział podmiotów kontrolowanych przez państwo wśród 100 największych firm w kraju, mierzony wielkością obrotów i aktywów, wynosi w Polsce niemal 50 proc.
– Własność państwowa zatruwa zarówno gospodarkę jak i politykę. Ma negatywny wpływ na gospodarkę, bo zasoby są nieefektywnie wykorzystywane, co oznacza niższy wzrost gospodarczy. To też występowanie pewnych konfliktów, bo wiele spółek kontrolowanych przez państwo działa w sektorach o charakterze monopolistycznym, przez co są nadzorowane przez państwowych regulatorów. To może wpływać na to, że państwowy regulator będzie faworyzował w swoich decyzjach państwową spółkę. Ale też ma niezwykle negatywny wpływ na politykę, bo państwowe spółki oznaczają łup dla polityków – tłumaczy prezes i główny ekonomista FOR. – Państwowe spółki mogą negatywnie wpływać na stan demokracji. Byliśmy świadkami przed wyborami w 2023 roku kilku takich sytuacji, jak wykorzystanie fundacji spółek Skarbu Państwa w kampaniach referendalnych czy na dystrybutorach na stacjach paliw, gdzie Orlen sztucznie zaniżał ceny paliw.
Jak podkreśla ekspert, własność prywatna w oczywisty sposób zaburza konkurencyjność. Nawet jeśli firma państwowa źle funkcjonuje, to może liczyć na różnego rodzaju subsydia przyznawane przez polityków. Jako przykład wskazuje nierentowne państwowe górnictwo, które jest wspomagane miliardami z budżetu państwa.
Według nowego badania przeprowadzonego przez Opinia24 na zlecenie FOR „Pytamy Polaków o prywatyzację” większość osób raczej popiera ograniczanie wpływu władzy na gospodarkę, choć dużo zależy od sposobu formułowania pytań. Polacy częściej opowiadają się za ograniczeniem roli polityków w gospodarce, gdy nie używa się bezpośrednio słowa „prywatyzacja”. 66 proc. zgadza się ze stwierdzeniem, że rolą polityków powinno być jedynie tworzenie ram prawnych gospodarki, a nie zarządzanie firmami, a 65 proc. – że politycy nie powinni decydować o tym, kto kieruje przedsiębiorstwami i jakie decyzje podejmują firmy. Niemal 60 proc. uważa, że gospodarka funkcjonuje lepiej, gdy jak najwięcej przedsiębiorstw jest w rękach prywatnych, a jak najmniej należy do państwa.
– Jeśli chodzi o ogólne podejście do modelu gospodarczego, Polacy są raczej proprywatyzacyjni niż antyprywatyzacyjni, a jednocześnie postawy najbardziej proprywatyzacyjne wykazują osoby najzamożniejsze, najlepiej wykształcone, mieszkańcy dużych miast, raczej osoby starsze niż młodsze – mówi dr Andrzej Machowski, ekspert zewnętrzny FOR, autor badania „Pytamy Polaków o prywatyzację”.
Jednocześnie ze stwierdzeniem, że lepiej byłoby, jeśli w firmach takich jak Orlen czy KGHM Polska Miedź właścicielami byli prywatni inwestorzy, zgadza się mniej niż połowa Polaków.
– Gdy pytamy o konkret, o to, czy na przykład prywatyzować takie firmy jak Orlen czy Polską Miedź, tam odsetek odpowiedzi proprywatyzacyjnych jest znacząco niższy. Co ciekawe, uzyskujemy całkowicie inną charakterystykę demograficzną. Otóż najmniej proprywatyzacyjne są właśnie osoby bogatsze, lepiej wykształcone, mieszkańcy dużych miast, a najbardziej pro młodsi, mieszkańcy wsi, gorzej wykształceni, mniej zamożni – wskazuje autor badania.
W pytaniach ogólnych – o udział polityków w gospodarce – najbardziej proprywatyzacyjne poglądy wyrażają wyborcy Koalicji Obywatelskiej (71 pkt), Konfederacji (69 pkt), Trzeciej Drogi (68 pkt) oraz Lewicy (67 pkt). Zdecydowanie mniejsze poparcie było wśród wyborców PiS (57 pkt) oraz Partii Razem (53 pkt). Z kolei w odpowiedzi na pytanie 4, o prywatyzację konkretnych spółek, relatywnie najsilniejsze postawy proprywatyzacyjne wyrażali wyborcy Trzeciej Drogi (57 pkt). Wśród wyborców pozostałych partii stanowisko to było znacznie ostrożniejsze: wyborcy PiS 40 pkt, Partii Razem – 42 pkt i KO – 44 pkt.
– Narracja KO w sprawie prywatyzacji jest bardzo zróżnicowana. Z jednej strony partia ta podkreśla wagę przemian gospodarki rynkowej, jakie przeprowadziła Polska po 1989 roku, stąd jej wyborcy mają naturalną skłonność akceptowania ogólnych tez. Ale biorąc pod uwagę to, że w sprawie dalszej prywatyzacji od lat Platforma Obywatelska nic nie mówi, nie ma żadnych postulatów, stąd zapewne lojalni wyborcy mają bardzo sceptyczny stosunek do tego, czy firmy prywatyzować, czy też nie – ocenia dr Andrzej Machowski. – Bardzo ciekawy wniosek z tego badania jest taki, że to, że mamy dzisiaj dwie dość zwaśnione ze sobą lewice, czyli partię Razem i Nową Lewicę, nie jest przypadkowe. Wyborcy tych dwóch partii, jeśli chodzi o kwestie prywatyzacji, mają bardzo odmienne poglądy. Wyborcy Nowej Lewicy są raczej przychylnie nastawieni do liberalnej gospodarki, do wolnego rynku, natomiast wyborcy partii Razem są obok wyborców Prawa i Sprawiedliwości najbardziej etatystyczni.
Czytaj także
- 2025-06-10: Polska może dołączyć do globalnych liderów sztucznej inteligencji. Jednym z warunków jest wsparcie od sektora publicznego
- 2025-05-29: Trwają prace nad zmianami w finansowaniu kolei. Obecny system powoduje duże problemy branży i brak konkurencyjności transportu szynowego
- 2025-05-23: Gminne komisje szacują już straty w uprawach spowodowane przez majowe przymrozki. Najbardziej poszkodowani są sadownicy
- 2025-05-15: Prof. L. Balcerowicz: Polska obok Turcji ma największy udział własności państwowej. Potrzebujemy odpolitycznienia gospodarki
- 2025-05-28: Interakcja z firmą jest dla klientów równie ważna jak jej produkty. Biznes wykorzystuje do tego AI
- 2025-05-13: Dzięki sztucznej inteligencji przesyłki mogą trafiać do klientów tego samego dnia. Liczba takich dostaw w Amazon znacząco rośnie
- 2025-05-07: Rynek saszetek nikotynowych w Polsce będzie uregulowany. Osoby nieletnie nie będą mogły ich kupić
- 2025-05-05: Konkurs NCBR i Orlenu ma wesprzeć najciekawsze rozwiązania dla przemysłu rafineryjno-petrochemicznego. Na ich rozwój trafi blisko 200 mln zł
- 2025-04-30: Rolnicy z Wielkopolski i Opolszczyzny protestują przeciwko likwidacji ich miejsc pracy. Minister rolnictwa deklaruje szukanie rozwiązań
- 2025-04-29: Rozwój sztucznej inteligencji drastycznie zwiększa zapotrzebowanie na energię. Rozwiązaniem są zrównoważone centra danych
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Ochrona środowiska

Ostateczny kształt rozszerzonej odpowiedzialności producenta wciąż pod znakiem zapytania. Przykładem dla Polski mogą być rozwiązania z Czech czy Belgii
Zgodnie z wytycznymi Unii Europejskiej do końca 2025 roku Polska powinna osiągnąć poziom recyklingu odpadów opakowaniowych na poziomie min. 65 proc. Trudno to osiągnąć bez wdrożenia systemu rozszerzonej odpowiedzialności producenta (ROP), który w świetle unijnych zaleceń powinien być zaimplementowany już w 2023 roku, a którego ostatecznego kształtu jeszcze nie znamy. Zagraniczni eksperci uważają, że Polska powinna iść w ślady Czech, Belgii i Włoch, stawiając na elastyczną organizację odpowiedzialności producenta (OOP).
Handel
Prof. G. Kołodko: Trump osiągnie efekt odwrotny od zamierzonego i spowolni rozwój Ameryki. Na wojnie handlowej z resztą świata to Stany mogą tracić najmocniej

– Liczne decyzje prezydenta Trumpa, nie tylko na polu ekonomicznym, są po prostu oparte na nieracjonalnych przesłankach, są fałszywe, są szkodliwe i dla Stanów Zjednoczonych, i dla innych, mówiąc językiem popularnym, są chore – ocenia prof. Grzegorz Kołodko, były minister finansów, i wskazuje m.in. na chaos spowodowany wprowadzaniem, zawieszaniem i przywracaniem ceł. Ekonomista w książce „Trump 2.0. Rewolucja chorego rozsądku” analizuje trumponomikę, a więc ekonomię i politykę gospodarczą pomysłu prezydenta oraz jej wpływ na gospodarkę, przestrzega przed zagrożeniami i wskazuje sposoby wyjścia z nasilającego się globalnego zamieszania. Autor ocenia też negatywnie pozaekonomiczne aspekty działalności amerykańskiego prezydenta z wyjątkiem jednego aspektu.
Farmacja
Samoleczenie generuje w UE oszczędności na poziomie 40 mld euro rocznie. Dzięki temu odciążone są europejskie systemy zdrowotne

Każdego roku Europejczycy leczą samodzielnie ok. 1,2 mld drobnych dolegliwości, w tym przeziębienie czy niestrawność. Zdaniem ekspertów wzmocnienie tych kompetencji społeczeństwa może być remedium na braki kadrowe w opiece zdrowotnej i jej deficyt budżetowy. Sięganie po leki bez recepty (OTC), suplementy diety i wyroby lecznicze pozwala uniknąć ok. 120 mln konsultacji lekarskich w skali roku, co odpowiada pracy nawet 36 tys. lekarzy pierwszego kontaktu. Samoleczenie generuje w UE oszczędności na poziomie 40 mld euro rocznie – wynika z danych przedstawionych podczas 61. konferencji AESGP, która odbyła się w Warszawie.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.