Mówi: | Katarzyna Czarnota |
Firma: | Helsińska Fundacja Praw Człowieka |
Mieszkańcy Podlasia od roku zaangażowani w pomoc humanitarną na granicy z Białorusią. Wielu z nich mierzy się z zespołem stresu pourazowego
Częste kontrole i przeszukania, ograniczenia w prawach obywatelskich i brak możliwości swobodnego przemieszczania się, przypadki zastraszania, konieczność niesienia ludziom podstawowej pomocy w lasach, pod osłoną nocy i kryminalizacja tej pomocy czy wreszcie spadek dochodów, spowodowany zamrożeniem turystyki w tej części Podlasia – to tylko część skutków kryzysu migracyjnego, który na własnej skórze odczuli mieszkańcy 183 miejscowości wzdłuż polsko-białoruskiej granicy. Jak informuje Helsińska Fundacja Praw Człowieka (HFHR), część z nich w tej chwili boryka się wręcz z PTSD, czyli zespołem stresu pourazowego. – Zniesienie strefy faktycznie nie poprawi sytuacji, jeżeli nie zostanie wdrożony plan naprawczy tego, co zostało zniszczone – mówi Katarzyna Czarnota z HFHR.
– Życie mieszkańców pogranicza polsko-białoruskiego zmieniło się diametralnie. Teraz – po roku kryzysu humanitarnego i ograniczenia ich praw obywatelskich, możliwości przemieszczania się i represji związanych z niesieniem pomocy humanitarnej osobom tego potrzebującym – obserwujemy m.in. bardzo liczne przypadki stresu pourazowego – mówi agencji Newseria Biznes Katarzyna Czarnota z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Jak podaje na Twitterze Straż Graniczna, w ciągu dwóch tygodni sierpnia odnotowano ponad 440 prób nielegalnego przekroczenia polsko-białoruskiej granicy. Z kolei od początku tego roku było ich ponad 7,4 tys. W ostatnich dniach na granicy zatrzymano m.in. obywateli Sri Lanki, Konga, Syrii, Liberii, Maroka, Iraku, Nigerii, Mali i Uzbekistanu.
Kryzys migracyjny na polsko-białoruskim pograniczu trwa od roku i – jak podaje Helsińska Fundacja Praw Człowieka – do czerwca br. na pograniczu media odnotowały przynajmniej 16 ofiar śmiertelnych po polskiej stronie granicy, a jeszcze więcej po stronie białoruskiej. Helsińska Fundacja Praw Człowieka (HFHR) opublikowała niedawno raport pt. „Gdzie prawo nie sięga”, w którym dokumentuje przypadki naruszeń praw człowieka w ciągu 11 miesięcy kryzysu – nie tylko wobec migrantów, skazanych na koczowanie w dramatycznych warunkach w lasach na pograniczu, ale także wobec mieszkańców 183 miejscowości wzdłuż polsko-białoruskiej granicy.
– Ten kryzys w największym stopniu odczuły osoby, które niosą pomoc migrantom, ich życie zmieniło się całkowicie. Oni zostali skonfrontowani ze skalą przemocy, postawieni przed koniecznością samoorganizacji i niesienia pomocy humanitarnej. Ta pomoc medyczna często była przez nich udzielana w całkowicie terenowych warunkach – mówi współautorka raportu. – Jednocześnie obserwowaliśmy też wzrastający proces kryminalizacji osób niosących pomoc humanitarną. To było związane m.in. z częstymi zatrzymaniami, represjami, bardzo dużą liczbą kontroli. To, na co wskazywali sami mieszkańcy, to poczucie, że robią coś złego, nielegalnego. Tymczasem ich działania były związane po prostu z ratowaniem zdrowia i życia osób, które znajdowali w lesie, osób, które były wycieńczone, pozbawione jedzenia i wody, a często były wcześniej ofiarami tortur ze strony reżimu białoruskiego.
Ponieważ rząd nie dopuścił do pracy w strefie przygranicznej mediów ani organizacji humanitarnych, do migrantów – zagrożonych głodem, odwodnieniem, wycieńczeniem, często z poważnymi urazami i chorobami, wśród których znajdowały się też dzieci i kobiety w ciąży – nie docierała konieczna pomoc. W tej sytuacji pomoc ze strony mieszkańców była zazwyczaj świadczona nocami, w lasach. Lekarze, którym udało się dotrzeć w rejon kryzysu, opisywali przypadki nastawiania w lesie złamanych kości, opatrywania ran, podawania kroplówek czy udzielania pomocy medycznej po poronieniu. Konieczność udzielania takiej pomocy w największym stopniu spadła jednak na mieszkańców przygranicznych miejscowości, bez jakiegokolwiek przygotowania i przeszkolenia.
– Były bardzo liczne przypadki sytuacji, kiedy rzeczywiście ludzie byli po prostu zmuszeni do tego, żeby wyręczyć polskie i międzynarodowe organizacje humanitarne, które świadczą zawodowo pomoc medyczną. Takie osoby często same się organizowały, niosąc podstawową pomoc humanitarną w lasach. Ta sytuacja była bardzo obciążająca – mówi Katarzyna Czarnota. – Dodatkowo jest też kwestia całkowitej militaryzacji życia codziennego, zwiększonej liczby funkcjonariuszy, kontroli, przeszukań i sytuacji, w których działania funkcjonariuszy często były odbierane przez mieszkańców Podlasia jako pewnego rodzaju forma zastraszania.
HFHR zwraca uwagę, że dla mieszkańców 183 miejscowości rejonu przygranicza obciążające były trwające przez rok ograniczenia w możliwości swobodnego poruszania się, ciągłe kontrole i przeszukania. „Osoby mieszkające w strefie (…) wspominały podczas rozmów także o tym, że czują się obserwowane i zastraszane. Opisywały zachowania służb polegające m.in. na świeceniu latarkami w okna ich domów, obserwowaniu posesji przez funkcjonariuszy oraz ustawianiu nocnych patroli pod miejscem ich zamieszkania” – wskazuje w swoim raporcie Helsińska Fundacja Praw Człowieka.
– Zespół stresu pourazowego to kolejny problem, z którym borykają się teraz mieszkańcy i mieszkanki Podlasia – mówi ekspertka HFHR. – Z naszego monitoringu i wywiadów wynika, że to jest po prostu pewien rodzaj zbiorowej traumy. W przyszłości będzie trudno zmienić tę sytuację, jeśli ci ludzie nie otrzymają wsparcia.
W raporcie „Gdzie prawo nie sięga” HFHR podkreśla, że przez rok polskie władze nie podjęły żadnych działań mających na celu deeskalację tej przemocy oraz wsparcie mieszkańców i mieszkanek obciążonych negatywnymi skutkami kryzysu.
– Te osoby powinny być wyręczone z konieczności niesienia pomocy humanitarnej – podkreśla współautorka raportu. – Na pograniczu powinny się znaleźć organizacje pozarządowe i międzynarodowe, które udzielałyby tej pomocy w sposób wyspecjalizowany, a jednocześnie mieszkańcy mogliby po prostu wrócić do swojej codzienności. Chociaż wszyscy wskazują, że to nie będzie takie proste.
Od 1 lipca br. przestało obowiązywać rozporządzenie MSWiA o czasowym zakazie przebywania w 183 miejscowościach województw podlaskiego i lubelskiego, które leżą przy granicy z Białorusią. Zakaz obowiązywał de facto od początku września ub.r., kiedy po raz pierwszy wprowadzono na tym obszarze stan wyjątkowy. Zniesienie rozporządzenia ma związek z budową fizycznej zapory na granicy. Jednocześnie wojewoda podlaski wprowadził jednak zakaz przebywania w odległości 200 m od linii granicy z Białorusią.
– Częściowe zniesienie strefy nie zmieni sytuacji, jeżeli nie zostanie wdrożony plan naprawczy tego, co zostało zniszczone – ocenia Katarzyna Czarnota.
Jak podkreśla, chodzi zarówno o działania zmierzające do deeskalacji przemocy na pograniczu, jak i wsparcia mieszkańców borykających się z psychicznymi i ekonomicznymi skutkami kryzysu. Wielu z nich przez ostatni rok borykało się bowiem z ograniczeniami w prowadzeniu działalności gospodarczej i spadkiem dochodów, spowodowanym zamrożeniem turystyki w tej części Podlasia. Do tej pory skarżą się na brak turystów.
Czytaj także
- 2025-07-17: Unia Europejska wzmacnia ochronę najmłodszych. Parlament Europejski chce, by test praw dziecka był nowym standardem w legislacji
- 2025-07-10: Rzecznik MŚP na mocy nowej ustawy ma objąć ochroną także rolników. Na zmianach skorzystają też duże firmy
- 2025-07-16: Na horyzoncie nowe terapie w leczeniu rdzeniowego zaniku mięśni. Rosną wyzwania w opiece nad dorosłymi pacjentami w Polsce
- 2025-07-07: Trwa debata o nowych przepisach dotyczących praw pasażerów. Możliwe zmiany w wysokości odszkodowań za opóźnione loty
- 2025-06-18: Dzięki e-commerce rośnie eksport polskich małych i średnich przedsiębiorców. Wartość ich sprzedaży na Amazon przekracza rocznie 5 mld zł
- 2025-07-09: Zapotrzebowanie na pomoc humanitarną drastycznie rośnie. Jednocześnie są coraz większe problemy z jej finansowaniem
- 2025-06-17: Nowe opłaty za emisję CO2 mogą spowodować wzrost kosztów wielu małych i średnich firm. Eksperci apelują o mądre instrumenty wsparcia [DEPESZA]
- 2025-06-06: Qczaj: Moja siostra przeszła załamanie psychiczne. Dźwigamy na swoich barkach bardzo dużo i czasami po prostu nie mamy już siły
- 2025-05-27: Po debacie prezydenckiej wzrosło zainteresowanie woreczkami nikotynowymi. Niesłusznie mylone są z nielegalnymi w Polsce snusami
- 2025-07-03: Otyłość nie wynika z braku samodyscypliny czy lenistwa. Ta poważna choroba niesie ze sobą 200 różnych powikłań
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Ochrona środowiska

Kraje dotknięte powodzią z 2024 roku z dodatkowym wsparciem finansowym. Europosłowie wzywają do budowy w UE lepszego systemu reagowania na kryzysy
W lipcu Parlament Europejski przyjął wniosek o uruchomienie 280,7 mln euro z Funduszu Solidarności UE na wsparcie sześciu krajów dotkniętych niszczycielskimi powodziami w 2024 roku. Polska otrzyma z tego 76 mln euro, a środki mają zostać przeznaczone na naprawę infrastruktury czy miejsc dziedzictwa kulturowego. Nastroje polskich europosłów związane z funduszem są podzielone m.in. w kwestii tempa unijnej interwencji oraz związanej z nią biurokracji. Ich zdaniem w UE potrzebny jest lepszy system reagowania na sytuacje kryzysowe.
Handel
Nestlé w Polsce podsumowuje wpływ na krajową gospodarkę. Firma wygenerowała 0,6 proc. polskiego PKB [DEPESZA]

Działalność Nestlé w Polsce wsparła utrzymanie 45,2 tys. miejsc pracy i wygenerowała 20,1 mld zł wartości dodanej dla krajowej gospodarki. Firma przyczyniła się do zasilenia budżetu państwa kwotą 1,7 mld zł – wynika z „Raportu Wpływu Nestlé” w Polsce przygotowanego przez PwC na podstawie danych za 2023 rok.
Polityka
M. Kobosko: Surowce dziś rządzą światem i zdecydują o tym, kto wygra w XXI wieku. Zasoby Grenlandii w centrum zainteresowania

Duńska prezydencja w Radzie Unii Europejskiej rozpoczęła się 1 lipca pod hasłem „Silna Europa w zmieniającym się świecie”. Według zapowiedzi ma się ona skupiać m.in. na bezpieczeństwie militarnym i zielonej transformacji. Dla obu tych aspektów istotna jest kwestia niezależności w dostępie do surowców krytycznych. W tym kontekście coraz więcej mówi się o Grenlandii, autonomicznym terytorium zależnym Danii, bogatym w surowce naturalne i pierwiastki ziem rzadkich. Z tego właśnie powodu wyspa znalazła się w polu zainteresowania Donalda Trumpa.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.