Newsy

Na e-zwolnieniach lekarskich zyskują pracownicy, firmy i ZUS. Obecnie z takiego rozwiązania korzysta jednak niewielki odsetek małych przedsiębiorstw

2016-07-06  |  06:45

Z 2 mln zwolnień lekarskich, które co miesiąc wpływają do ZUS-u, nawet 12 proc. jest wystawianych bezzasadnie. E-zwolnienia pomogą szybciej skontrolować zwolnienie. Szacuje się, że oszczędności z tytułu efektywniejszej kontroli sięgną 200 mln zł. Nowe przepisy mają obowiązek stosować płatnicy zatrudniający powyżej 5 osób. Mniejsi przedsiębiorcy są z tego zwolnieni do końca 2017 roku.

– Od stycznia tego roku zwolnienia lekarskie mogą być wystawiane w formie elektronicznej obok formy papierowej. Aby z tej możliwości skorzystać, pracodawca ma obowiązek utworzyć konto na Platformie Usług Elektronicznych ZUS, tam też będą widoczne zwolnienia lekarskie wystawiane przez lekarza. Jeżeli lekarz wystawi zwolnienie, automatycznie przekazuje je w formie elektronicznej do ZUS-u, a ten w ciągu jednego dnia udostępnia je na platformie, na której może je zobaczyć pracodawca – przypomina w rozmowie z agencją Newseria Biznes Robert Stępień, aplikant radcowski w Kancelarii Raczkowski Paruch.

Jeżeli pracodawca nie ma profilu PUE, nie ma możliwości przekazanie mu drogą elektroniczną zaświadczenia lekarskiego w formie dokumentu elektronicznego. Obecnie obowiązek posiadania konta na PUE dotyczy wyłącznie pracodawców zatrudniających więcej niż 5 osób, mniejsi przedsiębiorcy, których w Polsce jest zdecydowana większość, są z niego jeszcze zwolnieni. Dopiero od stycznia 2018 roku wszystkie zwolnienia będą wystawiane elektroniczne, znikną zaś te papierowe.

– Takie rozwiązanie ma sporo zalet. Pracodawca dowiaduje się o zwolnieniu lekarskim najpóźniej następnego dnia po jego wystawieniu, a nie po 7 dniach jak dotychczas, kiedy pracownik miał tyle dni, żeby je doręczyć. To powodowało problemy z kontrolą zwolnienia lekarskiego. Dzisiaj będzie ona możliwa już następnego dnia po wystawieniu zwolnienia. Co więcej, takie zwolnienie elektroniczne trudniej podrobić, więc zmniejsza się ryzyko nieprawidłowych zwolnień – tłumaczy Stępień.

Cyfryzacja zwolnień daje większe możliwości kontroli zasadności ich wystawienia. Dotychczas dokument docierał do ZUS-u najczęściej po powrocie chorego do pracy. Skala nadużyć jest zaś ogromna. Szacuje się, że nawet 12 proc. zwolnień może być wystawianych bezzasadnie. Tylko w ubiegłym roku kwota cofniętych lub zmniejszonych świadczeń po kontroli zwolnień lekarskich wyniosła blisko 196 mln zł. ZUS przeprowadził 584 tys. kontroli osób mających zaświadczenie o czasowej niezdolności do pracy, wydano 24,6 tys. decyzji wstrzymujących dalszą wypłatę zasiłków chorobowych. E-zwolnienia generują oszczędności nie tylko dla ZUS-u, lecz także dla całego systemu.

– Wystarczy, że lekarz wprowadzi numer PESEL pracownika do systemu elektronicznego, a ten sam wypełnia za niego resztę. Lekarz nie musi też wystawiać papierowych zwolnień, co powoduje oszczędności finansowe. Dla ZUS-u łatwiej takie zwolnienie skontrolować, od razu dostaje informację, że zwolnienie zostało wystawione, nie musi czekać, aż dotrze do niego w formie papierowej. Również pracodawca szybciej dostaje informacje i może skontrolować zwolnienie. Jest to również ochrona przed nadużywaniem i fałszowaniem zwolnień – wskazuje ekspert.

Mimo zalet obecnie z cyfrowych zwolnień korzysta niewielu pracodawców. W Polsce duże firmy stanowią niewielki procent ogółu, przeważają małe i średnie przedsiębiorstwa. Firm zatrudniających powyżej 9 pracowników jest 50 tys., zaś mniej niż 10 osób – 1,82 mln.

– Obecnie z tego rozwiązania korzysta kilka procent pracodawców, czyli ci najwięksi. W przypadku mniejszych przedsiębiorstw spodziewam się, że ten odsetek będzie rósł, obecnie jednak jest niewielki. Myślę, że do 2018 roku, dopóki te firmy nie będą miały obowiązku dostosować się do tych przepisów, znacznie większy nie będzie – ocenia Robert Stępień.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Newseria na XVI Europejskim Kongresie Gospodarczym

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Handel

Po kiełbaski wege czy roślinne burgery sięga coraz więcej konsumentów. Branża roślinna będzie walczyć o utrzymanie takiego nazewnictwa

Kiełbasa bezmięsna, burger roślinny, parówka wegetariańska, stek vege – do takich nazw produktów wielu konsumentów zdążyło się przyzwyczaić i coraz chętniej po nie sięga. Pojawiają się jednak pomysły, by zakazać nazewnictwa charakterystycznego dla produktów mięsnych. Również w Polsce pojawiła się propozycja w tym zakresie ze strony poprzedniego składu resortu rolnictwa pod koniec ubiegłego roku. Zwolennicy uzasadniają ten pomysł ochroną interesów konsumenckich, ale badania pokazują, że tylko niewielki odsetek klientów pomylił produkt wegański i mięsny przy zakupie.

Infrastruktura

Za dwa lata w gdańskim porcie ma powstać baza instalacyjna morskich farm wiatrowych. Będzie ponad pięć razy większa od krakowskiego Rynku Głównego

21-hektarowy Terminal 5, który powstanie na wodach zewnętrznej części gdańskiego portu Baltic Hub, ma być bazą instalacyjną dla morskich elektrowni wiatrowych. To duży projekt, którego realizacja może się rozpocząć w drugiej połowie tego roku. Tego typu infrastruktura jest konieczna dla przyspieszenia inwestycji offshore w polskiej części Bałtyku. Pierwsze morskie farmy wiatrowe zaczną produkować zieloną energię w 2026 roku.

Prawo

Społeczne agencje najmu w Polsce dopiero raczkują. Część gmin widzi w nich szansę na walkę z wyludnieniem

W Polsce zawiązało się już i rozpoczyna działalność kilkanaście społecznych agencji najmu, kolejnych kilkanaście jest w trakcie powstawania. To niewiele jak na niemal 2,5 tys. gmin w kraju, jednak eksperci widzą w tym rozwiązaniu duży potencjał. Jak podkreślają, może to być szansa zwłaszcza dla miast średniej wielkości, by walczyć ze zjawiskiem wyludniania. Społeczne agencje najmu we współpracy z gminami pośredniczą w wynajmie mieszkań – gminnych bądź należących do prywatnych właścicieli­ – osobom, których zarobki nie pozwalają na rynkowy najem, ale nie kwalifikują ich też do otrzymania mieszkania socjalnego.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.