Newsy

Na polski rynek wciąż trafiają zabawki bez atestów. Mogą stwarzać zagrożenie dla zdrowia i życia dzieci

2018-08-30  |  06:25

Każda zabawka, która trafia na polski i unijny rynek, musi spełniać wymogi bezpieczeństwa z tzw. dyrektywy zabawkowej. Odpowiedzialność za wykonanie odpowiednich testów, sprawdzenie pod kątem bezpieczeństwa i oznakowanie zabawki spoczywa na jej producencie lub importerze. Czujność powinni zachować również sami konsumenci i dokładnie sprawdzać, czy zabawka dla dziecka ma odpowiednie atesty. W ramach ubiegłorocznej akcji Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów i służba celna stwierdzili nieprawidłowości w blisko połowie spośród 1,5 mln kontrolowanych zabawek, które miały trafić na polski rynek. 30 tys. sztuk, które zawierały zbyt dużo toksycznych substancji, zostało zniszczonych.

 Zabawka, która trafia na polski rynek, musi spełniać dokładnie takie same wymogi bezpieczeństwa jak w innych krajach UE. Przede wszystkim musi być bezpieczna dla użytkowników zamierzonych, czyli dla dzieci z danej kategorii wiekowej. Musi być bezpieczna pod względem właściwości mechanicznych i fizycznych, co oznacza, że nie może np. stwarzać ryzyka uduszenia dziecka. Zabawka powinna być również bezpieczna pod względem chemicznym. Nie może zawierać substancji, które mogą powodować alergie, ani substancji rakotwórczych, mutagenicznych, które są szkodliwe dla dzieci i dorosłych – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Zuzanna Wiśniewska, ekspert Compliant Product.

Zabawka, która spełnia wymogi przewidziane w tzw. dyrektywie zabawkowej może być zgodnie z prawem sprzedawana na terenie całej Unii. Konkretne wymogi bezpieczeństwa określa załącznik II do dyrektywy zabawkowej. Za ich dopełnienie odpowiedzialny jest producent lub importer, czyli podmiot wprowadzający wyrób na któryś z rynków UE.

 Każda zabawka, przeznaczona dla dzieci poniżej 3. roku życia, musi dawać możliwość wyczyszczenia jej. Najczęściej są to zabawki z tkanin, dlatego powinna istnieć możliwość uprania jej bez ryzyka zniszczenia. Co więcej, zabawki nie mogą być łatwopalne. Tu jest pewien haczyk, ponieważ wiele substancji, które powodują niepalność zabawek, może być jednocześnie bardzo szkodliwych, np. mogą mieć właściwości rakotwórcze. Istnieje bardzo duże pole do wykazania się dla producenta, który powinien wytwarzać zabawki tak, aby były niepalne i jednocześnie nieszkodliwe – mówi Zuzanna Wiśniewska.

Producent lub importer powinien zweryfikować i udokumentować fakt, że zabawka wprowadzana na unijny rynek faktycznie spełnia wymogi określone w dyrektywie zabawkowej. W tym celu niezbędne są badania produktu przeprowadzone w akredytowanym laboratorium.

– Bada się zgodność z konkretnymi wymogami bezpieczeństwa. To oznacza, że inne badania będą robione dla zabawek korzystających z prądu elektrycznego, a inne testy będą przechodzić zabawki używane przez dzieci poniżej 3. roku życia albo zabawki przeznaczone do używania w wodzie. Producent lub importer powinien zapewnić, że takie testy zostały przeprowadzone, a wymogi bezpieczeństwa są spełnione – mówi ekspert Compliant Product.

Wszyscy członkowie łańcucha dostaw, czyli hurtownicy, dystrybutorzy, sprzedawcy bezpośredni, ale również konsumenci, mogą domagać się od producenta bądź importera zabawki wykazania zgodności z normami bezpieczeństwa i wykazania odpowiedniej dokumentacji, która to potwierdzi.

 Można również domagać się odpowiednich instrukcji użytkowania. Ponadto taki wyrób powinien być również właściwie oznakowany znakiem CE. Jest to deklaracja importera lub producenta potwierdzająca, że wyrób spełnia wymogi bezpieczeństwa. Jeżeli produkt nie ma tego znaku, w ogóle nie powinien się znaleźć na rynku polskim ani unijnym – podkreśla Zuzanna Wiśniewska.

Również sami konsumenci, kupując zabawkę dla dziecka, powinni zwracać uwagę na to, czy ma ona odpowiednie atesty i oznakowania. Zwłaszcza jeżeli są to zabawki kupowane na przykład na straganach czy bazarkach, które nie zawsze spełniają unijne wymogi bezpieczeństwa.

– Bardzo ważny jest numer seryjny, który pozwala producentowi zweryfikować, z jakiej serii produkcyjnej pochodzi dany wyrób. Powinno również znaleźć się na nim oznakowanie producenta lub importera, pełna nazwa oraz jego adres – tak żeby konsument, a także każdy inny członek łańcucha dostaw, dystrybutor lub sprzedawcy bezpośredni, mogli się z tym importerem lub producentem skutecznie skontaktować – mówi Zuzanna Wiśniewska.

W latach 2013–2017 laboratorium UOKiK w Łodzi przebadało 813 próbek zabawek i w 230 z nich (około 28 proc.) wykryło zbyt wysoki poziom ftalanów, które służą do zmiękczania plastiku i nadają mu elastyczność. W zabawkach nie może być ich więcej niż 0,1 proc. Wyższe stężenie jest niebezpieczne dla zdrowia – może powodować zaburzenia płodności, grozić uszkodzeniem nerek lub wątroby, rozwojem astmy, a nawet nowotworów. Na podstawie decyzji prezesa UOKiK w latach 2013–1017 wycofano ze sklepów ponad 74,5 tys. produktów, które zagrażały zdrowiu dzieci.

Nieprawidłowości wykazał także wspólna akcja urzędu i Krajowej Administracji Skarbowej, podczas której skontrolowali prawie 1,5 mln zabawek zgłaszanych do odprawy na granicy.

– Aż 700 tys. wzbudziło zastrzeżenia, czyli około 50 proc. Prawdopodobnie nie było to znaczne nieprawidłowości, być może brakowało dokumentacji, jakiegoś znaku. Natomiast 30 tys. zabawek z tych 1,5 mln skontrolowanych zostało wycofanych z rynku i przeznaczonych do zniszczenia. Ich wadliwość była na tyle duża, że absolutnie nie powinny nigdy znaleźć się na rynku, ani w rękach dorosłych, ani dzieci – podkreśla ekspert Compliant Product. 

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Rolnictwo

Dane satelitarne w użyciu urbanistów i samorządowców. Mogą im służyć do przygotowania na zmiany klimatu

Do 2031 roku rynek usług związanych z danymi satelitarnymi ma wzrosnąć ponad czterokrotnie – przewidują analitycy. Na rosnącą podaż wpływ może mieć nałożony na dużą część przedsiębiorców, w tym producentów rolnych, obowiązek raportowania wpływu środowiskowego. Dane satelitarne są jednak cennym narzędziem również w rękach urbanistów i samorządowców. Z dokładnością do milimetrów pokazują zjawiska takie jak np. osiadanie gruntów, co pozwala na wczesne podejmowanie decyzji o kluczowych modernizacjach infrastruktury.

Prawo

Nałóg nikotynowy wśród nieletnich zaczyna się najczęściej od e-papierosów. Przyciągają ich słodkie, owocowe smaki tych produktów

Co czwarty uczeń ma za sobą inicjację nikotynową, a dla większości z nich pierwszym produktem, po jaki sięgnęli, był e-papieros. Zdecydowana większość uczniów używających nikotyny korzysta właśnie z e-papierosów, a prawie połowa nie ma problemu z ich zakupem – wskazują nowe badania przeprowadzone z okazji Światowego Dnia Rzucania Palenia. Eksperci podkreślają, że niebezpiecznym produktem, z uwagi na ryzyko uzależnienia behawioralnego, są także e-papierosy beznikotynowe. Trwają prace nad przepisami, które m.in. zakażą ich sprzedaży nieletnim.

Ochrona środowiska

Futra z negatywnym wpływem na środowisko na każdym etapie produkcji. Wiąże się z 400-krotnie większym zużyciem wody niż poliestru

Biznes futrzarski ma negatywny wpływ na środowisko naturalne – podkreślają eksperci Stowarzyszenia Otwarte Klatki. Hodowle powodują zatrucie wód i gleb oraz są zagrożeniem dla bioróżnorodności. Z kolei produkcja futra z norek, lisów i jenotów generuje znacznie większe niż bawełna czy poliester emisje gazów cieplarnianych, zużycie wody i zanieczyszczenie wody. 25 listopada obchodzimy Dzień bez Futra, który ma zwrócić uwagę na cierpienie zwierząt hodowanych na potrzeby przemysłu futrzarskiego oraz promować etyczne i ekologiczne wybory w modzie.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.