Mówi: | Wojciech Bigaj |
Funkcja: | radca prawny, partner |
Firma: | Kancelaria Baran Książek Bigaj |
Trwają prace nad uregulowaniem pracy zdalnej. Propozycje rządu mogą zniechęcić pracodawców zbyt dużą liczbą formalności
Rząd zapowiedział, że kwestie dotyczące pracy zdalnej zostaną wpisane do Kodeksu pracy. Takie rozwiązania popiera 85 proc. pracowników badanych przez Gumtree.pl. Problem w tym, że w dużej mierze przedstawione propozycje opierają się na dotychczasowych uregulowaniach dotyczących telepracy. – Są to zapisy zdecydowanie przeregulowane, wprowadzające dużo formalności, które zniechęcają pracodawców do tego, aby skorzystać z pracy zdalnej – ocenia radca prawny Wojciech Bigaj. Propozycje są teraz konsultowane ze stroną społeczną. Wśród nich znalazły się m.in. potrzebne zapisy dotyczące kosztów pracy zdalnej, czyli określenie, jakie wydatki powinien ponosić pracownik, a jakie pracodawca.
Zgodnie z Kodeksem pracy telepraca to praca wykonywana regularnie poza zakładem pracy, z wykorzystaniem środków komunikacji elektronicznej. Przepisy zawierają wytyczne dotyczące m.in. obowiązków pracodawcy i pracownika, kwestii udostępniania środków pracy oraz warunków świadczenia telepracy. Szczegółowe warunki – zgodnie z kodeksem – powinny być określane w układzie zbiorowym pracy lub regulaminie, a zlecenie telepracy powinno opierać się na zgodzie obu zainteresowanych stron. Praca zdalna – rozumiana jako bardziej elastyczna forma telepracy – do tej pory nie była uregulowana prawnie.
– Telepraca jest pewną odmianą pracy zdalnej i być może z tego powodu rząd wpisał do nowego projektu [Kodeksu pracy – red.] bardzo wiele rozwiązań funkcjonujących dotychczas w odniesieniu do telepracy. Nie jest to korzystne, bo wiele tych przepisów było bardzo sformalizowanych, co powodowało, że w praktyce zasięg telepracy nie był znaczny. Pracodawcy bali się uzgadniania regulaminów, zawierania porozumień ze związkami zawodowymi oraz tego, że nie sprostają tak dużym wymogom formalnym – wyjaśnia w rozmowie z agencją Newseria Biznes Wojciech Bigaj, partner w Kancelarii Baran Książek Bigaj.
Zgodnie z propozycjami przepisów charakter pracy zdalnej będzie miało wykonywanie pracy całkowicie lub częściowo poza siedzibą pracodawcy lub poza stałym miejscem świadczenia pracy określonym w umowie o pracę lub wskazanym przez pracodawcę, w szczególności z wykorzystaniem środków bezpośredniego porozumiewania się na odległość.
Jak wynika z badania przeprowadzonego przez Gumtree.pl, 85 proc. pracowników uważa, że praca zdalna powinna być uregulowana nie tylko w treści umów, ale i w Kodeksie pracy. Wskazują oni, że doprecyzowania wymagają aspekty takie jak sposób rozliczania pracy zdalnej (69 proc.), jej wymiar godzinowy (66 proc.), ustalenie zasad korzystania ze służbowego sprzętu (59 proc.), a także wymóg uregulowania pracy zdalnej w umowie (55 proc.).
– Kodeks pracy jest ustawą o specyficznym charakterze. Zazwyczaj formę kodeksu przyjmują te akty prawne, które w sposób kompleksowy regulują pewne zagadnienia. Natomiast z racji tego, że prawo pracy może być regulowane również w inny sposób, poprzez zwykłe ustawy, nie jest to wymogiem niezbędnym, ale wydaje się uzasadnione – wyjaśnia partner w Kancelarii Baran Książek Bigaj.
Tym bardziej że wiele firm – mimo kilku miesięcy funkcjonowania w nowych warunkach – wciąż nie sformalizowało kwestii pracy zdalnej, nie znalazła ona odzwierciedlenia np. w postaci aneksów do umów. Podczas jesiennej fali badania Gumtree.pl tylko czterech na dziesięciu pracowników umysłowych deklarowało, że możliwość pracy poza biurem jest w ich firmie uregulowana na piśmie, podobny odsetek wskazał na uregulowanie ustne.
To może świadczyć o tym, że pracodawcy czekają na wprowadzenie tych kwestii do Kodeksu pracy. Chociaż możliwość sformalizowania zasad mają od czerwca, kiedy zostały przyjęte przepisy tarczy 4.0.
– Dotąd bardzo często pracodawcy na własną rękę w regulaminach pracy wprowadzali rozwiązanie, które polegało na tym, że pracownik np. po powrocie z podróży służbowej w późnych godzinach mógł następnego dnia pracować zdalnie. Nowa ustawa umożliwi złożenie takiego wniosku nie tylko w określonej sytuacji, ale też w razie każdej potrzeby wynikającej ze spraw osobistych. Projekt ustawy nie wskazuje i nie ogranicza przypadków, kiedy praca zdalna mogłaby być wykonywana. Jest to rozwiązanie zdecydowanie lepsze niż ograniczenie pracy zdalnej tylko do regularnego wykonywania telepracy – wyjaśnia radca prawny.
Jak podkreśla, po doświadczeniach z okresu pandemii można przyjąć, że w zasadzie każda praca biurowa, która jest możliwa do świadczenia za pomocą telefonu, komputera itp., powinna być dostępna dla pracowników w formie zdalnej.
– W obecnej sytuacji, kiedy nie widać końca pandemii koronawirusa, czy też w przyszłości, jeśli pojawią się inne wirusy, a nawet zwykła grypa, jest to rozwiązanie zdecydowanie pożądane – podkreśla Wojciech Bigaj.
Jego zdaniem proponowane zapisy wprowadzają jednak dużo formalności, co może zniechęcać pracodawców. Praca zdalna wymaga zawarcia porozumień najpierw ze związkami zawodowymi, a później z pracownikiem, czyli znów pojawia się bariera w postaci zbyt wielu regulacji.
– Praca zdalna miała być rozwiązaniem, które uelastyczni zatrudnianie pracowników, a tego warunku nowe przepisy nie spełniają. Jednak nowością, o którą apelowali praktycy, są uregulowania dotyczące kosztów ponoszonych przez pracownika w związku ze świadczeniem telepracy, najczęściej we własnym mieszkaniu lub domu. W odniesieniu do telepracy nie było tych regulacji i powstawały wątpliwości, jak ma wyglądać podział kosztów i czy w ogóle pracownikowi należy się ich zwrot. Rozwiązanie, które zostało właśnie zaproponowane, to krok w dobrym kierunku – ocenia partner w Kancelarii Baran Książek Bigaj.
Według nowych rozwiązań pracodawca będzie zobowiązany zapewnić pracownikowi odpowiednie i bezpieczne narzędzia do wykonywania pracy. Strony mogą porozumieć się co do korzystania przez pracownika z własnego sprzętu lub materiałów. W takim przypadku będzie mu przysługiwał ekwiwalent pieniężny, uwzględniający stopień zużycia sprzętu czy materiałów, ich ceny rynkowe czy ilość zużytego materiału.
Czytaj także
- 2024-11-04: Sztuczna inteligencja wzbudza w Polakach głównie ciekawość i obawy. Ponad połowa widzi w niej zagrożenie
- 2024-10-22: Rząd pracuje nad nowymi przepisami o płacy minimalnej. Zmienią one sposób jej obliczania
- 2024-11-13: Katarzyna Dowbor: Mamy z synem umowę, że nie rozmawiamy o pracy. Cieszę się, że został ciepło przyjęty przez widzów TVN i ma dobre wyniki oglądalności
- 2024-11-22: Tomasz Tylicki: Moje psy raz mieszkają u mnie, raz u moich rodziców. Tak sobie po prostu wędrują i jest im dobrze
- 2024-10-24: Qczaj: Robię kurs na prawo jazdy. Będę jeździł fajnym samochodem „na bogato”, bo zapracowałem na porządne auto
- 2024-10-09: Qczaj: Siedem lat temu pod wpływem jesiennej chandry rozpocząłem swoją karierę. Teraz dostaję od życia dużo fajnych niespodzianek
- 2024-11-13: Polska ochrona zdrowia niegotowa na kolejny kryzys. Eksperci: nie wyciągnęliśmy lekcji z pandemii
- 2024-10-08: Państwowa Inspekcja Pracy nie ma narzędzi do walki z nadużyciami w umowach cywilnoprawnych. Reforma tej instytucji ma to zmienić
- 2024-10-23: Nowe przepisy mają poprawić sytuację osób zatrudnionych przez platformy cyfrowe. Wprowadzają domniemanie stosunku pracy
- 2024-10-08: Magda Bereda: Chcę się totalnie poświęcić muzyce. Właśnie Piotr Rubik w Miami, a ja w Warszawie tworzymy wspólną płytę
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Prawo
Trwają prace nad ostatecznym kształtem ustawy o związkach partnerskich. Kluczowe są kwestie tzw. małej pieczy
– Trwają rozmowy nad wypracowaniem konsensusu, który pozwoli na poparcie ustawy o związkach partnerskich przez większość sejmową – mówi ministra ds. równości Katarzyna Kotula. Jak podkreśla, rządowy projekt jest minimum, ale dlatego trzeba go wykorzystać do maksimum, by zabezpieczyć partnerów i dzieci wychowujące się w takich rodzinach. Szczególnie ważna jest kwestia tzw. małej pieczy. W toku konsultacji publicznych i międzyresortowych wpłynęło kilkaset stron uwag i kilka tysięcy maili.
Handel
Lekarze apelują o uregulowanie rynku saszetek z nikotyną. Na ich szkodliwe działanie narażona jest głównie młodzież
Saszetki z nikotyną są dostępne na rynku od kilku lat, ale nadal nie ma żadnych unijnych ani krajowych regulacji dotyczących ich oznakowania, reklamy czy sprzedaży. To powoduje, że tzw. pouches są bardzo łatwo dostępne, bez większych problemów można je kupić nawet przez internet, co przekłada się na ich rosnącą popularność, także wśród dzieci i młodzieży. Eksperci apelują o pilne uregulowanie tego rynku.
Problemy społeczne
Dane satelitarne będą częściej pomagać w walce z żywiołami w Polsce. Nowy system testowany był w czasie wrześniowej powodzi
Światowa Organizacja Meteorologiczna podaje, że w ciągu ostatnich 50 lat pięciokrotnie zwiększyła się liczba katastrof naturalnych na świecie. Jednocześnie nowe możliwości w zakresie wczesnego ostrzegania i zarządzania kryzysowego pozwoliły ograniczyć liczbę ofiar trzykrotnie. Coraz częściej pomagają w tym dane satelitarne, czego przykładem było wykorzystanie nowego systemu Poland’s Civil Security Hub w trakcie wrześniowej powodzi na południowym zachodzie kraju.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.