Newsy

Trwają prace nad uregulowaniem pracy zdalnej. Propozycje rządu mogą zniechęcić pracodawców zbyt dużą liczbą formalności

2020-11-26  |  06:15

Rząd zapowiedział, że kwestie dotyczące pracy zdalnej zostaną wpisane do Kodeksu pracy. Takie rozwiązania popiera 85 proc. pracowników badanych przez Gumtree.pl. Problem w tym, że w dużej mierze przedstawione propozycje opierają się na dotychczasowych uregulowaniach dotyczących telepracy. – Są to zapisy zdecydowanie przeregulowane, wprowadzające dużo formalności, które zniechęcają pracodawców do tego, aby skorzystać z pracy zdalnej – ocenia radca prawny Wojciech Bigaj. Propozycje są teraz konsultowane ze stroną społeczną. Wśród nich znalazły się m.in. potrzebne zapisy dotyczące kosztów pracy zdalnej, czyli określenie, jakie wydatki powinien ponosić pracownik, a jakie pracodawca. 

Zgodnie z Kodeksem pracy telepraca to praca wykonywana regularnie poza zakładem pracy, z wykorzystaniem środków komunikacji elektronicznej. Przepisy zawierają wytyczne dotyczące m.in. obowiązków pracodawcy i pracownika, kwestii udostępniania środków pracy oraz warunków świadczenia telepracy. Szczegółowe warunki – zgodnie z kodeksem – powinny być określane w układzie zbiorowym pracy lub regulaminie, a zlecenie telepracy powinno opierać się na zgodzie obu zainteresowanych stron. Praca zdalna – rozumiana jako bardziej elastyczna forma telepracy – do tej pory nie była uregulowana prawnie. 

Telepraca jest pewną odmianą pracy zdalnej i być może z tego powodu rząd wpisał do nowego projektu [Kodeksu pracy – red.] bardzo wiele rozwiązań funkcjonujących dotychczas w odniesieniu do telepracy. Nie jest to korzystne, bo wiele tych przepisów było bardzo sformalizowanych, co powodowało, że w praktyce zasięg telepracy nie był znaczny. Pracodawcy bali się uzgadniania regulaminów, zawierania porozumień ze związkami zawodowymi oraz tego, że nie sprostają tak dużym wymogom formalnym – wyjaśnia w rozmowie z agencją Newseria Biznes Wojciech Bigaj, partner w Kancelarii Baran Książek Bigaj.

Zgodnie z propozycjami przepisów charakter pracy zdalnej będzie miało wykonywanie pracy całkowicie lub częściowo poza siedzibą pracodawcy lub poza stałym miejscem świadczenia pracy określonym w umowie o pracę lub wskazanym przez pracodawcę, w szczególności z wykorzystaniem środków bezpośredniego porozumiewania się na odległość. 

Jak wynika z badania przeprowadzonego przez Gumtree.pl, 85 proc. pracowników uważa, że praca zdalna powinna być uregulowana nie tylko w treści umów, ale i w Kodeksie pracy. Wskazują oni, że doprecyzowania wymagają aspekty takie jak sposób rozliczania pracy zdalnej (69 proc.), jej wymiar godzinowy (66 proc.), ustalenie zasad korzystania ze służbowego sprzętu (59 proc.), a także wymóg uregulowania pracy zdalnej w umowie (55 proc.).

– Kodeks pracy jest ustawą o specyficznym charakterze. Zazwyczaj formę kodeksu przyjmują te akty prawne, które w sposób kompleksowy regulują pewne zagadnienia. Natomiast z racji tego, że prawo pracy może być regulowane również w inny sposób, poprzez zwykłe ustawy, nie jest to wymogiem niezbędnym, ale wydaje się uzasadnione – wyjaśnia partner w Kancelarii Baran Książek Bigaj.

Tym bardziej że wiele firm – mimo kilku miesięcy funkcjonowania w nowych warunkach – wciąż nie sformalizowało kwestii pracy zdalnej, nie znalazła ona odzwierciedlenia np. w postaci aneksów do umów. Podczas jesiennej fali badania Gumtree.pl tylko czterech na dziesięciu pracowników umysłowych deklarowało, że możliwość pracy poza biurem jest w ich firmie uregulowana na piśmie, podobny odsetek wskazał na uregulowanie ustne.

To może świadczyć o tym, że pracodawcy czekają na wprowadzenie tych kwestii do Kodeksu pracy. Chociaż możliwość sformalizowania zasad mają od czerwca, kiedy zostały przyjęte przepisy tarczy 4.0.

Dotąd bardzo często pracodawcy na własną rękę w regulaminach pracy wprowadzali rozwiązanie, które polegało na tym, że pracownik np. po powrocie z podróży służbowej w późnych godzinach mógł następnego dnia pracować zdalnie. Nowa ustawa umożliwi złożenie takiego wniosku nie tylko w określonej sytuacji, ale też w razie każdej potrzeby wynikającej ze spraw osobistych. Projekt ustawy nie wskazuje i nie ogranicza przypadków, kiedy praca zdalna mogłaby być wykonywana. Jest to rozwiązanie zdecydowanie lepsze niż ograniczenie pracy zdalnej tylko do regularnego wykonywania telepracy – wyjaśnia radca prawny.

Jak podkreśla, po doświadczeniach z okresu pandemii można przyjąć, że w zasadzie każda praca biurowa, która jest możliwa do świadczenia za pomocą telefonu, komputera itp., powinna być dostępna dla pracowników w formie zdalnej.

W obecnej sytuacji, kiedy nie widać końca pandemii koronawirusa, czy też w przyszłości, jeśli pojawią się inne wirusy, a nawet zwykła grypa, jest to rozwiązanie zdecydowanie pożądane – podkreśla Wojciech Bigaj.

Jego zdaniem proponowane zapisy wprowadzają jednak dużo formalności, co może zniechęcać pracodawców. Praca zdalna wymaga zawarcia porozumień najpierw ze związkami zawodowymi, a później z pracownikiem, czyli znów pojawia się bariera w postaci zbyt wielu regulacji.

Praca zdalna miała być rozwiązaniem, które uelastyczni zatrudnianie pracowników, a tego warunku nowe przepisy nie spełniają. Jednak nowością, o którą apelowali praktycy, są uregulowania dotyczące kosztów ponoszonych przez pracownika w związku ze świadczeniem telepracy, najczęściej we własnym mieszkaniu lub domu. W odniesieniu do telepracy nie było tych regulacji i powstawały wątpliwości, jak ma wyglądać podział kosztów i czy w ogóle pracownikowi należy się ich zwrot. Rozwiązanie, które zostało właśnie zaproponowane, to krok w dobrym kierunku – ocenia partner w Kancelarii Baran Książek Bigaj.

Według nowych rozwiązań pracodawca będzie zobowiązany zapewnić pracownikowi odpowiednie i bezpieczne narzędzia do wykonywania pracy. Strony mogą porozumieć się co do korzystania przez pracownika z własnego sprzętu lub materiałów. W takim przypadku będzie mu przysługiwał ekwiwalent pieniężny, uwzględniający stopień zużycia sprzętu czy materiałów, ich ceny rynkowe czy ilość zużytego materiału.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Newseria na XVI Europejskim Kongresie Gospodarczym

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Finanse

Zmiany klimatu i dezinformacja wśród największych globalnych zagrożeń. Potrzeba nowego podejścia do zarządzania ryzykiem

Niestabilność polityczna i gospodarcza, coraz większa polaryzacja społeczeństwa, kryzys kosztów utrzymania, rosnąca liczba konfliktów zbrojnych i ryzyka cybernetyczne związane z rozwojem sztucznej inteligencji – to największe zagrożenia dla biznesu wskazywane w tegorocznym „Global Risks Report 2024”. Z raportu wynika, że obawy o bliską i dalszą przyszłość wciąż są zdominowane przez ryzyka klimatyczne i środowiskowe. Jednak w tym roku przykryły je niebezpieczeństwa związane z dezinformacją, wspieraną przez AI, która może wywoływać coraz większe niepokoje społeczne. – W tym roku na świecie 3 mld ludzi weźmie udział w wyborach, więc konieczność zaradzenia temu ryzyku staje się coraz pilniejsza – podkreśla Christos Adamantiadis, CEO Marsh McLennan w Europie.

Ochrona środowiska

Ciech od czerwca będzie działać jako Qemetica. Chemiczny gigant ma globalne aspiracje i nową strategię na sześć lat

Globalizacja biznesu, w tym możliwe akwizycje w Europie i poza nią – to jeden z głównych celów nowej strategii Grupy Ciech. Przedstawione plany na sześć lat zakładają także m.in. większe wykorzystanie patentów, współpracę ze start-upami w obszarze czystych technologii i przestawienie biznesu na zielone tory. – Mamy ambitny cel obniżenia emisji CO2 o 45 proc. do 2029 roku – zapowiada prezes spółki Kamil Majczak. Nowej strategii towarzyszy zmiana nazwy, która ma podsumować prowadzoną w ostatnich latach transformację i lepiej podkreślać globalne aspiracje spółki. Ciech oficjalnie zacznie działać jako Qemetica od czerwca br.

Finanse

72 proc. firm IT planuje podwyżki. W branży wciąż ogromna jest różnica w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn

W ubiegłym roku rynek pracy IT był znacznie mniej dynamiczny niż w poprzednich latach – wynika z „Raportu płacowego branży IT w 2024” Organizacji Pracodawców Usług IT. Przy wysokim poziomie podwyżek specjaliści rzadziej zmieniali pracę, ale niektórych zmusiły do tego cięcia w zatrudnieniu wynoszące w zależności od wielkości firmy od 12 do 26 proc. Ten rok zapowiada się bardziej optymistycznie: 61 proc. przedsiębiorstw planuje zwiększać zatrudnienie, a 72 proc. – pensje. Eksperci zwracają uwagę na wciąż duży rozstrzał między wynagrodzeniami kobiet i mężczyzn w tej branży.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.