Mówi: | Agata Wojtowicz |
Funkcja: | prezes zarządu |
Firma: | Tatrzańska Izba Gospodarcza |
Dodatkowy 1 mld zł od rządu nie uratuje przedsiębiorców utrzymujących się w górach z turystyki. Bunt z południa może się rozlać na cały kraj
Gminy górskie, które ucierpiały w wyniku pandemii, dostaną od rządu dodatkowy 1 mld zł pomocy finansowej. Środki trafią do ok. 200 samorządów i będą mogły zostać wykorzystane m.in. na infrastrukturę turystyczną. Prezes Tatrzańskiej Izby Gospodarczej Agata Wojtowicz wskazuje, że nie będą mieć jednak wpływu na trudną sytuację przedsiębiorców utrzymujących się z turystyki, którzy w tym roku stracili praktycznie cały sezon zimowy. Ci coraz częściej zapowiadają, że otworzą swoje biznesy mimo rządowych obostrzeń i lockdownu. – Ta niepokora jest dopiero namiastką tego, co za chwilę zacznie dziać się w całej Polsce – mówi Agata Wojtowicz.
– Bardzo się cieszymy, że w ogóle jakakolwiek pomoc została wyasygnowana dla gmin z regionów górskich. Tym bardziej że ich kasa będzie w tym roku pusta. My jako przedsiębiorcy nie będziemy zasilać ich swoimi podatkami, bo nie pracując i nie uzyskując przychodów, nie będziemy nic płacić – mówi agencji Newseria Biznes Agata Wojtowicz, prezes Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.
W ubiegłym tygodniu Rada Ministrów przyjęła uchwałę, która przyznaje dodatkową pomoc gminom z rejonów górskich (Sudety Wschodnie, Środkowe i Zachodnie, Beskidy Środkowe i Zachodnie, Obniżenie Orawsko-Podhalańskie, Łańcuch Tatrzański i Beskidy Lesiste) poszkodowanym w wyniku pandemii. Większość z nich znalazła się w bardzo trudnej sytuacji finansowej na skutek rządowych obostrzeń i lockdownu, przez który hotele i stoki narciarskie będą zamknięte co najmniej do końca stycznia.
Dodatkowa pomoc obejmie ponad 200 górskich gmin, które będą mogły skorzystać z dwóch instrumentów wsparcia w ramach Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych. Pierwszym jest dofinansowanie 40 proc. średniorocznej wartości wydatków gminy na inwestycje w latach 2016–2020 (jednak nie więcej niż 8 mln zł na jedną gminę). Drugi instrument to rekompensaty za zwolnienie przedsiębiorców z podatku od nieruchomości w I kwartale br. Chodzi o zwolnienia z tej daniny gruntów, budynków i budowli związanych z prowadzeniem usług hotelarskich i infrastruktury turystycznej (kolejki linowe, wyciągi, etc.). Rządowe dofinansowanie ma pokryć 80 proc. utraconych przez gminy dochodów.
Prezes Tatrzańskiej Izby Gospodarczej ocenia, że to dodatkowe wsparcie od rządu podreperuje budżety samorządów, ale nie będzie mieć dużego przełożenia na sytuację przedsiębiorców z regionów górskich, którzy stracili w tym roku cały zimowy sezon turystyczny.
– Instrumenty pomocowe samorządów dla przedsiębiorców są niestety bardzo ograniczone prawem. Samorządy nie mogą w jakikolwiek sposób finansować działalności firm. Jedyną rzeczą, jaką mogą zrobić, jest właśnie zwolnienie, odroczenie lub zmniejszenie wpłat na podatek od nieruchomości. To może być także ograniczenie podatku od gruntu lub rezygnacja z opłat czynszowych, np. w lokalach, których właścicielem jest gmina. Są tylko te trzy instrumenty, którymi gmina może się posłużyć, chcąc pomóc przedsiębiorcom. Z drugiej strony jest też gros różnych przedsiębiorców, którzy nie płacą podatku od nieruchomości, np. przewodnicy, piloci wycieczek, i oni nie dostaną tej pomocy – mówi.
Zgodnie z rządową uchwałą dodatkowe środki dla gmin będą mogły sfinansować infrastrukturę turystyczną i komunalną związaną z usługami turystycznymi, czyli na przykład budowę i modernizację szlaków turystycznych, placów, parków, punktów widokowych, parkingów, muzeów, obiektów kultury regionalnej i innych atrakcji turystycznych, a także dróg czy chodników.
– Środki, które mają popłynąć do samorządów, są przeznaczone głównie na różne inwestycje. Wiadomo, że realizując je, gmina musi ogłosić przetarg. Miejscowi mogą do niego stanąć, ale nie wiadomo, czy wygrają i ile firm będzie te projekty realizowało. Te wyasygnowane pieniądze nie są przecież aż tak duże, żebyśmy mogli mówić o jakimś boomie inwestycyjnym. Dlatego najprawdopodobniej te środki w każdej gminie zostaną przeznaczone na dokończenie dotychczasowych inwestycji. Nie ma co oczekiwać, że to jest kanał pomocowy dla przedsiębiorców – mówi Agata Wojtowicz.
W górach turystyka jest dominującą aktywnością gospodarczą. Większość przedsiębiorców utrzymuje się właśnie z turystów i zarabia głównie zimą. Jednak w tym roku sezon narciarski został odwołany, a stoki są puste. Ich właściciele – podobnie jak m.in. hotelarze i restauratorzy – z każdym miesiącem ponoszą dotkliwe straty. Prezes TIG wskazuje, że część spośród tych firm może już nie stanąć na nogi, dlatego w nadchodzącym czasie można spodziewać się fali upadłości i bankructw.
– Już widzimy, że firmy się zamykają, część upadnie, na pewno wyjdzie z tej sytuacji bardzo okaleczona. Niektórzy pewnie wrócą na rynek szybciej, niektórzy będą wracali wolniej. Jesteśmy w sytuacji, w której wyczerpaliśmy już wszystkie swoje zasoby, więc naprawdę trudno mówić o jakichś inwestycjach czy o dynamice rozwoju w tych firmach – mówi .
Z turystyki utrzymują się nie tylko gminy górskie, ale też te położone nad Bałtykiem czy na Mazurach. One również zaapelowały już do rządu o przyznanie im dodatkowego wsparcia. Tamtejsi przedsiębiorcy, chcąc uniknąć upadłości, coraz częściej deklarują też, że otworzą swój biznes mimo rządowych obostrzeń i lockdownu.
– Po góralsku nazywa się to „poruseństwo”. Ta niepokora jest dopiero namiastką tego, co za chwilę zacznie dziać się w całej Polsce. Jeżeli ktoś już teraz nie zacznie o tym myśleć, to za miesiąc będzie już za późno. Będziemy mieli o wiele większe problemy społeczne i coraz więcej ludzi będzie wypowiadać posłuszeństwo. Zresztą dobrze wiemy, że ono ma miękkie podstawy prawne, coraz więcej przedsiębiorców zdaje sobie z tego sprawę i przestaje się obawiać, bo niewiele ma już do stracenia. To będzie narastać jak kula śnieżna. Ona została ulepiona tutaj, na południu, ale można ją potoczyć pod sam Bałtyk – przestrzega Agata Wojtowicz.
Czytaj także
- 2025-06-12: Wakacje wyzwaniem dla operatorów komórkowych. W najpopularniejszych kurortach ruch w sieci rośnie nawet pięciokrotnie
- 2025-06-16: Przedsiębiorcom coraz bardziej doskwiera niestabilność i skomplikowanie przepisów podatkowych. Problemem są też niejasne ich interpretacje
- 2025-05-29: Trwają prace nad zmianami w finansowaniu kolei. Obecny system powoduje duże problemy branży i brak konkurencyjności transportu szynowego
- 2025-05-23: Kolejne 9 mld zł trafi na budowę i modernizację sieci energetycznych. Inwestycje pomogą wyeliminować ryzyko blackoutu
- 2025-05-21: Finansowanie Europejskiego Banku Inwestycyjnego wspiera rozwój OZE czy infrastruktury drogowej. Wśród nowych priorytetów bezpieczeństwo i obronność
- 2025-05-09: Odbudowa Ukrainy pochłonie setki miliardów euro. Polskie firmy już teraz powinny szukać partnerów, nie tylko w kraju, ale i w samej Ukrainie
- 2025-05-08: Budownictwo modułowe coraz popularniejsze w samorządach. Teraz rozwój sektora jest napędzany przez KPO
- 2025-04-24: Niepewność gospodarcza rosnącym zagrożeniem dla firm. Sytuację pogarszają zawirowania w światowym handlu
- 2025-04-29: Mazowsze turystycznie radzi sobie lepiej niż przed pandemią. Odwiedzających przyciąga już nie tylko Warszawa
- 2025-04-18: Mazowsze ze specjalną ofertą na Wielkanoc i majówkę. Rośnie zainteresowanie podróżami po regionie
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Konsument

Dzięki e-commerce rośnie eksport polskich małych i średnich przedsiębiorców. Wartość ich sprzedaży na Amazon przekracza rocznie 5 mld zł
Mali i średni przedsiębiorcy coraz lepiej radzą sobie na arenie międzynarodowej, choć na razie tylko niecałe 5 proc. z nich sprzedaje swoje produkty za granicę. Duże możliwości ekspansji zagranicznej dają im e-commerce i współpraca z marketplace’ami. Za pośrednictwem Amazon w 2024 roku polskie MŚP sprzedały produkty za ponad 5,1 mld zł. Model sprzedaży sklepu umożliwia przedsiębiorcom z Polski działanie na skalę, która jeszcze kilka lat temu wydawała się zarezerwowana głównie dla największych marek
Polityka
Większość Polaków sprzeciwia się wprowadzeniu euro. Problemem może być brak dobrej komunikacji

– Polska należy do siedmiu krajów UE, które do tej pory nie wprowadziły jeszcze euro. Choć zobowiązaliśmy się do przyjęcia wspólnej waluty w traktacie akcesyjnym, nigdy nie podjęliśmy konsekwentnych działań w tym kierunku – ocenia europosłanka Nowej Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus. W dodatku tylko co czwarty Polak jest zwolennikiem zmiany waluty. Również obecna sytuacja gospodarcza – wysoka inflacja i rosnący deficyt – nie sprzyjają dyskusji o przyjęciu euro.
Handel
Źle wprowadzony system ROP może oznaczać duży wzrost cen dla konsumentów. Podrożeć mogą produkty spożywcze

Ministerstwo Klimatu i Środowiska proponuje powierzenie NFOŚiGW zadań organizacji odpowiedzialności producenta, która w imieniu producentów będzie realizowała obowiązki wynikające z ROP w ramach zamkniętego obiegu finansowego. Przedstawiciele Polskiej Federacji Producentów Żywności i sektora odzysku odpadów ostrzegają, że może utrudnić to Polsce wypełnienie unijnych wymogów w zakresie selektywnej zbiórki odpadów, a co za tym idzie, może się wiązać z karami, a w konsekwencji – ze wzrostem cen.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.