Newsy

Ekolodzy: specustawa odrzańska to dalsze betonowanie i zasolenie rzeki. Katastrofa ekologiczna w tym roku może się powtórzyć

2023-07-11  |  06:10
Mówi:dr hab. inż. Bogdan Wziątek
Funkcja:przewodniczący Rady Naukowej przy Polskim Związku Wędkarskim
Instytut Inżynierii i Ochrony Środowiska, Uniwersytet Warmińsko-Mazurski w Olsztynie
  • MP4
  • Po roku od katastrofy ekologicznej na Odrze do rzeki wciąż trafiają wysoce zasolone ścieki z kopalń węgla kamiennego, tworząc idealne warunki dla tzw. złotych alg, które okazały się źródłem ubiegłorocznego masowego wymierania ryb, ptaków i bezkręgowców. Ekolodzy przestrzegają, że jeśli wskutek suszy i braku opadów poziom wody w rzece mocno się obniży, stężenie szkodliwych toksyn wzrośnie i w tym roku sytuacja może się powtórzyć. Zwłaszcza że pierwsze potwierdzone doniesienia na ten temat zaczęły się pojawiać już na początku maja. Dlatego eksperci apelują do władz centralnych o szybkie działania, wskazując, że procedowana właśnie tzw. ustawa odrzańska wcale nie rozwiązuje problemów – a wręcz je pogłębi – z renaturyzacją Odry.

    – Jeżeli szybko nie zostaną podjęte odpowiednie działania, to ekosystem Odry będzie zamierał i doprowadzimy do sytuacji, jaka wystąpiła np. w latach 60. na Renie czy Tamizie, gdzie na znacznych odcinkach rzek w zasadzie nie było życia, ta woda po prostu nie nadawała się do niczego – mówi agencji Newseria Biznes dr hab. inż. Bogdan Wziątek, przewodniczący Rady Naukowej przy Zarządzie Głównym PZW, ekspert Parlamentarnego Zespołu ds. Renaturyzacji Odry oraz Instytutu Inżynierii i Ochrony Środowiska Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie.

    Ubiegłoroczna katastrofa ekologiczna na Odrze spowodowała ogromne straty dla rzeki i połączonych z nią ekosystemów. Pierwsze sygnały o śniętych rybach w rzece pojawiły się pod koniec lipca ub.r., ale władze zareagowały dopiero dwa tygodnie później, kiedy zjawisko stało się masowe i wystąpiło w kolejnych województwach. Jak podaje WWF Polska, według danych Instytutu Rybactwa Śródlądowego wymarło w sumie prawie 50 proc. populacji ryb żyjących w Odrze, zginęło też niemal 80 proc. mięczaków. Łącznie z rzeki wyłowiono kilkaset ton martwych ryb, ptaków i bezkręgowców. Przyjmuje się, że za katastrofę ekologiczną odpowiadają tzw. złote algi, które wykryto w próbkach z rzeki, występujące w mocno zasolonych wodach.

    Ekosystem Odry jest osłabiany od lat i to, co się stało w ubiegłym roku, to tylko objaw, a nie główna przyczyna problemu. Już wcześniej były monity dotyczące wzrastającego poziomu zasolenia – Państwowy Monitoring Środowiska wykazał zły stan ekologiczny poszczególnych części Odry, z kolei polsko-niemiecko-czeska Komisja Wspólna ds. Badania Wód Granicznych wskazywała na wzrastające zasolenie Odry mniej więcej od 2015 roku. Prawdopodobnie to była główna przyczyna, że doszło do zakwitu, który wymknął się spod kontroli i spowodował ubiegłoroczną katastrofę – wyjaśnia dr hab. inż. Bogdan Wziątek.

    W tym roku doniesienia o setkach śniętych ryb w zbiorniku Czernica pod Wrocławiem, który jest bezpośrednio połączony z Odrą, zaczęły się pojawiać na początku maja. Badania laboratoryjne potwierdziły, że przyczyną były toksyny produkowane przez tzw. złote algi, których intensywne namnażanie było obserwowane również w Kanale Gliwickim. Dlatego eksperci obawiają się, że w tym roku katastrofa na Odrze może się powtórzyć. Zwłaszcza jeśli wskutek suszy i braku opadów poziom wody w rzece, do której w dalszym ciągu płynie m.in. słona woda z kopalń, mocno się obniży i stężenie szkodliwych substancji wzrośnie. Z danych Greenpeace’u wynika, że kopalnie odpowiadają za 72 proc. chlorków i siarczanów (odpowiedzialnych za zasolenie) w ściekach odprowadzanych do Odry.

    – Trudno określić, jak będzie w tym roku, ponieważ alga w rzece występuje cały czas. Co prawda jej liczebność jest na razie niewielka, ale mamy wyższe stany wód niż w zeszłym roku i ta typowa, prawdziwa niżówka dopiero nas czeka. A jeżeli chodzi o zlewnie, czyli o ilość zasolonych wód doprowadzanych do Odry, przynajmniej na terenie Polski, sytuacja w ogóle się nie zmieniła – mówi ekspert Parlamentarnego Zespołu ds. Renaturyzacji Odry.

    Jak podkreśla, aby uratować Odrę, konieczna jest przede wszystkim aktualizacja planów gospodarowania wodami jej dorzecza, żeby zwiększyć retencję zlewniową, ograniczyć ludzką ingerencję i zaprzestać jej regulowania.

    – Wbrew temu, co twierdzi Ministerstwo Infrastruktury, retencja korytowa nie poprawi sytuacji. Tej wody nie będzie więcej, to nie wpłynie w żaden sposób na ilość opadów. Jedyną szansą na zwiększenie ilości wody w Odrze wcale nie jest budowa stopni wodnych, tylko po prostu gromadzenie tej wody w zlewni, czyli odtwarzanie terenów podmokłych, ograniczenie poboru wód gruntowych np. przez studnie i tym podobne działania. I oczywiście zaniechanie prac regulacyjnych – poza tymi niezbędnymi, które wiążą się z ochroną mienia, życia i zdrowia. A wiele zapisów, które znalazły się w specustawie odrzańskiej, nie ma z tym nic wspólnego – mówi dr hab. inż. Bogdan Wziątek.

    Tak zwana specustawa odrzańska, czyli rządowy projekt ustawy o rewitalizacji Odry, znajduje się na etapie prac w Sejmie. W ubiegłym tygodniu połączone komisje Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa opowiedziały się za jej przyjęciem z ośmioma poprawkami doprecyzowującymi. W obecnym kształcie projekt zakłada m.in. długą listę inwestycji hydrotechnicznych, które mają być zrealizowane na Odrze i w jej dorzeczu, a także wysokie kary finansowe za zanieczyszczenie rzeki, w tym za niedostosowanie zrzutów soli do ostrzeżeń przed suszą hydrologiczną.

    W ocenie Ministerstwa Infrastruktury projekt jest odpowiedzią na katastrofę ekologiczną na Odrze, jednak szeroko krytykują go ekolodzy i organizacje społeczne zajmujące się ochroną środowiska, wskazując m.in., że specustawa przyczyni się do dalszego betonowania rzeki, za to nie porusza jednego z głównych problemów, jakim są zrzuty do Odry zasolonych ścieków z kopalni węgla kamiennego. Nie ma w niej np. zapisu o obowiązku odsalania silnie zasolonych wód. Ekolodzy z Koalicji Czas na Odrę wskazują, że w propozycji brakuje działań renaturyzacyjnych, wzmacniających odporność Odry na zanieczyszczenia i zdolności samooczyszczania. Apelują więc o odrzucenie w całości ustawy i stworzenie nowych propozycji lepiej chroniących rzekę. Tym bardziej że projekt nie był konsultowany społecznie. 

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Konkurs Polskie Branży PR

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Prawo

    Przedsiębiorcy czekają na doprecyzowanie przepisów dotyczących Małego ZUS-u Plus. W sądach toczy się ponad 600 spraw z ZUS-em

    Oddziały Biura Rzecznika MŚP prowadzą już ponad 600 spraw dotyczących Małego ZUS-u Plus. Przedmiotem sporu z ZUS-em jest interpretacja, jak długo – dwa czy trzy lata – powinna trwać przerwa, po upływie której przedsiębiorca może ponownie skorzystać z niższych składek. Pod koniec czerwca Sąd Okręgowy w Gorzowie Wielkopolskim wydał pierwszy wyrok, w którym podzielił korzystną dla przedsiębiorców argumentację Rzecznika MŚP. – Nie stanowi on jeszcze o linii interpretacyjnej. Czekamy na wejście w życie ustawy deregulacyjnej, która ułatwi od stycznia przedsiębiorcom przechodzenie na Mały ZUS Plus – mówi Agnieszka Majewska, Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców.

    Problemy społeczne

    Awaria CrowdStrike’a miała podobne skutki jak potencjalny cyberatak. Uzależnienie od technologii to ryzyko wyłączenia całych gałęzi gospodarki

    Ogromna awaria systemu Windows, wywołanego błędem w aktualizacji oprogramowania CrowdStrike, doprowadziła do globalnego paraliżu. Przestały działać systemy istotne z perspektywy codziennego życia milionów ludzi. Tylko w piątek odwołano kilka tysięcy lotów na całym świecie,  a w części regionów w USA nie działał numer alarmowy. – To pokazuje, że im bardziej jesteśmy uzależnieni od technologii, tym łatwiej wykluczyć wręcz całe gałęzie gospodarki, a podobne skutki mógłby mieć cyberatak – ocenia Krzysztof Izdebski z Fundacji im. Stefana Batorego. Jego zdaniem tego typu incydenty są nie do uniknięcia i trzeba się na nie lepiej przygotować.

    Ochrona środowiska

    Nowelizacja przepisów ma przyspieszyć rozwój farm wiatrowych. Do 2040 roku Polska może mieć zainstalowane w nich ponad 40 GW mocy

    Jeszcze w tym kwartale ma zostać przyjęty przez rząd projekt zmian w ustawie o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych. Nowelizacja zmniejsza minimalną odległość turbin wiatrowych od zabudowań do 500 m. Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej ocenia, że zmiana odległości zwiększy potencjał energetyki wiatrowej do 2040 roku nawet dwukrotnie, do poziomu 41,1 GW. – Branża czeka też na przyspieszenie procedur, przede wszystkim procedury środowiskowej i całego procesu zmiany przeznaczenia gruntów – mówi Anna Kosińska, członkini zarządu Res Global Investment.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.