Mówi: | Magdalena Czaja |
Funkcja: | mentorka, autorka metody Lovefiting |
Nawet 70 proc. osób może doświadczać syndromu oszusta. Częściej to kobiety podważają swoje osiągnięcia
Syndrom oszusta to zjawisko psychologiczne polegające na braku wiary w swoje możliwości i własne osiągnięcia pomimo obiektywnych dowodów kompetencji, które się posiada. Osoby z tym syndromem zazwyczaj uważają, że nie zasłużyły na swój sukces. Wątpią w swoje kompetencje nawet mimo zdobytego wykształcenia, doświadczenia zawodowego, zajmowanych stanowisk czy przejawów powszechnego uznania.
Termin „syndrom oszusta” po raz pierwszy został użyty w latach 80. XX wieku przez amerykańskie badaczki i psychoterapeutki Pauline Clance i Suzanne Imes. W ten sposób określiły one osoby, które po osiągnięciu sukcesu doświadczają wewnętrznego poczucia intelektualnej fałszywości oraz lęku przed oceną i zdemaskowaniem.
– Syndrom oszusta to zjawisko bardzo popularne, powszechne i demokratyczne. Jest to poczucie, że choćbyśmy mieli na koncie olbrzymie sukcesy i dowody tego, że jesteśmy w czymś świetni, to wewnętrznie mamy ciągły lęk, że nagle ktoś odkryje, iż wcale tacy świetni nie jesteśmy – mówi agencji Newseria Magdalena Czaja, mentorka, autorka metody Lovefiting.
Osoby cierpiące z powodu tego syndromu pozostają w przekonaniu, że są oszustami i nie zasługują na sukces, który osiągnęły. Jego przyczyn upatrują raczej w szczęściu, sprzyjających okolicznościach bądź w rezultacie bycia postrzeganym jako osoba bardziej inteligentna i kompetentna, niż to jest w rzeczywistości. Do odczuwania syndromu oszusta przyznała się m.in. Michelle Obama. Przez lata prezydentury swojego męża obawiała się, że nikt nie będzie jej brać na poważnie, bo jej jedynym osiągnięciem jest bycie żoną sławnego męża.
– Ten syndrom dotyka aż 70 proc. populacji, niezależnie od koloru skóry, zasobności portfela czy wykształcenia. Są aktorzy, ci najbardziej znani z Hollywood, pisarze, piosenkarze, przedsiębiorcy, którzy w pewnym momencie przyznają się, że zawsze mieli to poczucie, że oni tak naprawdę nic nie umieją, i obawiali się, że w każdej chwili ktoś to może odkryć – mówi Magdalena Czaja.
Życie osób z syndromem oszusta pełne jest lęku i poczucia zagrożenia przed ewentualnym odkryciem rzekomego braku kompetencji. Często jest to połączone z umniejszaniem własnych osiągnięć czy nawet porzuceniem swoich marzeń zawodowych. Ta tendencja negatywnie wpływa na samopoczucie, motywację i obniża skuteczność działania. Są jednak możliwe sposoby, by nauczyć się ten syndrom neutralizować.
– Pierwsze i najważniejsze to trzeba sobie uświadomić, że się ma ten syndrom oszusta, że to nie prawdziwy brak kompetencji nas przed czymś powstrzymuje, tylko nasza własna „klejąca podłoga” z przekonań, stereotypów, które mamy na swój temat – mówi mentorka.
Osoby cierpiące z powodu tego syndromu nie traktują poważnie pochwał, są bardzo samokrytyczne i trudno im zaakceptować, że faktycznie są w czymś bardzo dobrzy.
– Możemy sobie zrobić taki złoty folder na pulpicie w komputerze i zbierać do niego wszystkie pochwały i wszystkie rzeczy, które świadczą o tym, że nam się udało. W chwili kryzysu, kiedy mamy taką myśl, że jednak jesteśmy do bani, można tam sięgnąć i zobaczyć pochwałę klienta, wycinek z prasy czy swój dyplom. My sobie ciągle musimy przypominać, że mamy te kompetencje. Te wszystkie kobiety, które mają segregatory dyplomów i które ciągle jeszcze nie chcą gdzieś wystąpić albo nie chcą awansować, bo mówią, że jeszcze muszą zrobić jakiś kurs, drogie panie, to jest syndrom oszusta – mówi Magdalena Czaja.
Zdaniem ekspertki najgorzej z syndromem oszusta radzą sobie kobiety pracujące w firmach i w korporacjach, gdzie mimowolnie włącza się nutka rywalizacji.
– Wbrew pozorom u kobiet włącza się bardzo duża konkurencyjność i nie wspieramy się w biznesie. A to jest kluczowe, dlatego że kobiety bardzo potrzebują relacji. Czasami nie chcą więc awansować w firmach, bo się boją, że będą nielubiane. Ten czynnik lubienia jest więc dla kobiet bardzo ważny i trzeba budować koalicję – mówi mentorka. – Pracuję w firmach z kobietami z syndromem oszusta, żeby one zobaczyły po pierwsze, że nie są same, że ten syndrom jest bardzo powszechny. Ich koleżanki, czasami nawet szefowe też na niego cierpią. Mówię im o tym, jak go rozpoznać i jakie mamy mechanizmy obronne, które pomagają go uniknąć.
Jak pokazują badania prowadzone przez Vantage Hill Partners, lęk przed byciem uznanym za niekompetentnego to lęk numer jeden w gronie wyższej kadry zarządzającej na całym świecie. Syndrom ten występuje niezależnie od płci, przy czym mężczyźni lepiej sobie z nim radzą i rzadziej otwarcie mówią o dolegliwościach.
– Tutaj właśnie sięgamy do rodzin, gdzie chłopcy i dziewczynki byli inaczej wychowywani, inaczej uczono ich znosić porażkę. Jeżeli chłopcu coś się nie udało, np. na boisku, to on dostawał sygnał: czego ryczysz, wstawaj, graj dalej, nie poddawaj się. Dziewczynkę natomiast się przytulało i mówiło: nie płacz, chodź pójdziemy na lody. Chłopcy też potrafią się z siebie śmiać, my kobiety bierzemy rzeczy bardzo do siebie i dłużej wszystko przeżywamy. To już wynika z budowy mózgu. Bardzo silny wpływ na syndrom oszusta ma też np. gender, to, jakimi stereotypami żyjemy, a jest ich całe mnóstwo – mówi Magdalena Czaja.
Syndrom oszusta był jednym z tematów podczas Thursday Gathering, cyklicznych spotkań dla społeczności innowatorów, które co tydzień w czwartkowe popołudnia odbywają się w Varso przy ulicy Chmielnej w Warszawie z inicjatywy Fundacji Venture Café Warsaw.
Czytaj także
- 2024-11-06: Martyna Wojciechowska: Cudownie mieć 50 lat, wiedzieć, czego się chce i czego się na pewno nie chce. To dla mnie bardzo dobry czas
- 2024-10-22: Rząd pracuje nad nowymi przepisami o płacy minimalnej. Zmienią one sposób jej obliczania
- 2024-10-08: Państwowa Inspekcja Pracy nie ma narzędzi do walki z nadużyciami w umowach cywilnoprawnych. Reforma tej instytucji ma to zmienić
- 2024-10-11: Zmiany w modelu edukacji konieczne już od przedszkola. Kilkuletnie dzieci mogą przyswajać kompetencje przyszłości
- 2024-11-15: Polska z planem zmian w edukacji na następne 10 lat. Szkoły będą uczyć lepszego wykorzystania narzędzi cyfrowych
- 2024-09-06: Polska kolejny rok z rzędu boryka się z suszą. Problemy mają rolnicy w 13 województwach
- 2024-08-14: Długie korzystanie ze smoczka jest związane z ograniczonym zasobem słownictwa u dzieci. Logopedzi zwracają też uwagę na inne problemy
- 2024-06-21: Szkoły nie przygotowują uczniów na wejście w dorosłość. Oceny wciąż ważniejsze od kompetencji przyszłości i kreatywności
- 2024-03-22: Polskie firmy poniżej unijnej średniej pod względem cyfryzacji. Większość nie korzysta z chmury, elektronicznej wymiany informacji czy sztucznej inteligencji
- 2024-03-15: Polscy seniorzy w ogonie UE pod względem umiejętności cyfrowych. Rząd chce zaangażować w edukację media publiczne
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Konsument
Bezpieczeństwo żywnościowe 10 mld ludzi wymaga zmian w rolnictwie. Za tym pójdą też zmiany w diecie
Zapewnienie bezpieczeństwa żywnościowego na świecie wymaga znaczących zmian w systemie rolniczym – ocenia think tank Żywność dla Przyszłości. Tym bardziej że niedługo liczba ludności globalnie się zwiększy do 10 mld. Zdaniem ekspertów warunkiem jest odejście od rolnictwa przemysłowego na model rolnictwa regeneratywnego, opartego na równowadze przyrodniczej. To obejmuje także znaczące ograniczenie konsumpcji mięsa na rzecz żywności roślinnej.
Ochrona środowiska
Branża wiatrakowa niecierpliwie wyczekuje liberalizacji przepisów. Zmiany w prawie mocno przyspieszą inwestycje
W trakcie procedowania jest obecnie rządowy projekt tzw. ustawy odległościowej, który ostatecznie zrywa z zasadą 10H/700m i wyznacza minimalną odległość wiatraków od zabudowań na 500 m. Kolejna liberalizacja przepisów ma zapewnić impuls dla sektora, przyspieszyć transformację energetyczną i przynieść korzyści lokalnym społecznościom. Branża liczy także na usprawnienie i skrócenie procedur planistycznych i środowiskowych, które dziś są barierą znacznie wydłużającą czas inwestycji w elektrownie wiatrowe na lądzie.
Transport
Część linii lotniczych unika wypłacania odszkodowań za opóźnione lub niezrealizowane loty. Może im grozić zajęcie samolotu przez windykatora
Mimo jasno sprecyzowanych przepisów linie lotnicze niechętnie wypłacają odszkodowania za opóźnione lub odwołane loty, często powołując się na zdarzenia nadzwyczajne lub problemy z przepustowością ruchu lotniczego. Wielu konsumentów odstępuje od dalszego postępowania, bo obawiają się żmudnych formalności. Zdaniem eksperta z kancelarii DelayFix, specjalizującej się w egzekwowaniu należnych odszkodowań, warto się ubiegać o należne rekompensaty. Ostatecznym – i skutecznym – środkiem po wyczerpaniu drogi polubownej i sądowej jest zajęcie samolotu przez windykatora.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.