Mówi: | Michał Dembiński |
Funkcja: | główny doradca |
Firma: | Brytyjsko-Polska Izba Handlowa |
Brexit może być szansą dla polskich przedsiębiorców. Eksporterzy muszą jednak liczyć się z komplikacjami
Do końca okresu przejściowego, po którym brexit stanie się faktem, zostały tylko dwa dni. Wielka Brytania opuści jednolity rynek i unię celną, a firmy prowadzące wymianę handlową z tamtejszym rynkiem od 1 stycznia 2021 roku będą obowiązywać nowe zasady. Część branż, ze względu na spodziewane komplikacje formalnoprawne, zaczęła szukać alternatywnych kierunków. Doradca Brytyjsko-Polskiej Izby Handlowej wskazuje jednak, że ze względu na strukturę tamtejszego rynku Wielka Brytania nie może zrezygnować z importu, a z tamtejszego rynku, który jest duży i chłonny, polskie firmy nie powinny szybko rezygnować.
– Sporo polskich przewoźników i eksporterów liczy się z tym, że będzie im znacznie trudniej dotrzeć do brytyjskiego rynku. Od jakiegoś czasu patrzą na rynki alternatywne, takie jak Skandynawia, Francja, Holandia czy Belgia. Z drugiej strony rynek brytyjski wciąż jest wart, żeby o niego powalczyć. Wielka Brytania to piąta największa gospodarka świata, bogaty i podatny rynek, który potrzebuje produktów i warto się będzie postarać, mimo że stanie się to zdecydowanie bardziej skomplikowane – mówi agencji Newseria Biznes Michał Dembiński, główny doradca Brytyjsko-Polskiej Izby Handlowej.
Wielka Brytania oficjalnie wystąpiła z Unii Europejskiej 31 stycznia br. Z kolei z końcem tego roku mija okres przejściowy, po którym definitywnie przestanie być członkiem UE. 24 grudnia, po ponad trzyletnich negocjacjach, obie strony doszły w końcu do porozumienia w kwestii wspólnych relacji i zasad obowiązujących od 1 stycznia 2021 roku.
Dokument, który wraz z załącznikami liczy prawie 2 tys. stron, reguluje nie tylko wartą około 750 mld euro rocznie wymianę handlową, ale także m.in. kwestie bezpieczeństwa czy rynku pracy. Zawarcie umowy oznacza, że w obrocie gospodarczym nie będą obowiązywały cła i ograniczenia ilościowe. Mimo to polscy przedsiębiorcy współpracujący z tamtejszym rynkiem muszą liczyć się z dużymi utrudnieniami.
– W tej chwili polski przedsiębiorca, który eksportuje swój towar do Wielkiej Brytanii, potrzebuje dwóch kartek papieru, czyli faktury i listu przewozowego. Natomiast od nowego roku będzie potrzebował już 11 kartek papieru i będzie musiał postarać się m.in. o zaświadczenie kraju pochodzenia towaru czy certyfikaty fitosanitarne bądź weterynaryjne w przypadku produktów pochodzenia zwierzęcego. Aby to wszystko działało na czas, rząd brytyjski wprowadza 10 nowych systemów informatycznych, z których wszystkie muszą współpracować między sobą i być dostępne dla przedsiębiorców wszystkich krajów unijnych do końca tego roku. Wiadomo, jak to jest, kiedy się wprowadza jeden nowy system informatyczny, a tutaj chodzi aż o 10, więc pole do komplikacji jest duże – mówi Michał Dembiński.
Uzgodniona w zeszłym tygodniu umowa o handlu i współpracy między Wielką Brytanią i UE nie przewiduje okresu dostosowawczego, co oznacza, że większości podmiotów pozostało raptem kilka dni na dostosowanie się do nowych zasad. Tylko niektóre jej przepisy będą wdrażane z opóźnieniem (np. konieczność posiadania paszportu przy wjeździe do UK pojawi się dopiero od października). Jednak eksperci są zgodni, że bezumowny brexit byłby dla polskiej gospodarki dużo gorszym scenariuszem, np. ze względu na wprowadzenie stawek celnych. Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii szacowało, że w takim przypadku w długim terminie spadek eksportu z Polski do Wielkiej Brytanii mógłby sięgnąć od 30 do 70 proc., przy czym najmocniej ucierpiałby sektor rolno-spożywczy.
– Zobaczymy spadek w eksporcie, ale trzeba brać pod uwagę, że w tym roku już go widzieliśmy w związku z COVID-em. W przyszłym roku Wielka Brytania będzie miała wielkie problemy, żeby odbić się od tego dna. Polsce będzie zdecydowanie łatwiej – mówi główny doradca Brytyjsko-Polskiej Izby Handlowej.
Wielka Brytania ma nadwyżkę w eksporcie usług na rynek UE. Z kolei kraje Unii mają zdecydowaną nadwyżkę w sprzedaży towarów na brytyjski rynek. Na Wyspy najwięcej eksportują Niemcy, ale trafia tam również około 6 proc. towarów wyprodukowanych w Polsce (42,5 mld zł). Jak podaje resort rozwoju, w ciągu trzech kwartałów tego roku wartość wymiany handlowej między Polską a Wielką Brytanią wyniosła 57,5 mld zł. Znaczący udział ma w tym sektor rolno-spożywczy, bo Zjednoczone Królestwo jest drugim odbiorcą polskich produktów (wartość eksportu po trzech kwartałach to ok. 10 mld zł).
Doradca Brytyjsko-Polskiej Izby Handlowej wskazuje, że ze względu na strukturę tamtejszego rynku Wielka Brytania nie może zrezygnować z importu i kupowania chociażby żywności. Dlatego też, mimo spodziewanych komplikacji, z brytyjskiego rynku, który jest duży i chłonny, nie należy zbyt szybko rezygnować.
– Najważniejsza prawda o brytyjskiej gospodarce jest taka, że ona za mało produkuje. Produkcja przemysłowa stanowi jedynie 8,5 proc. brytyjskiego PKB. W Polsce to jest 17 proc., a w Niemczech – 20 proc. Brytyjczycy są więc skazani na import towarów. Pytanie jest jedno: skąd będą kupowali po brexicie. Tutaj widzę szansę dla polskich eksporterów – zwłaszcza biorąc pod uwagę, że baza kosztowa w Polsce nadal jest znacznie tańsza niż w Europie Zachodniej. Polskie produkty, które cieszą się renomą, są w atrakcyjnej cenie i dobrej jakości, będą miały szanse, żeby się przebić – mówi Michał Dembiński.
Dla firm, które prowadzą handel z Wielką Brytanią, MRPiT udostępnia na stronie brexit.gov.pl specjalny poradnik, w którym opisane są m.in. nowe zasady dotyczące formalności celnych, podatkowych, wymaganych od nowego roku świadectw, zezwoleń, oznakowań i etykiet dla towarów eksportowanych na brytyjski rynek.
Czytaj także
- 2024-11-18: Polscy producenci żywności obawiają się utraty unijnych rynków zbytu. Wszystko przez umowę z krajami Ameryki Południowej
- 2024-11-13: Europejscy rolnicy przeciw umowie UE i Mercosur. Obawiają się zalewu taniej żywności z Ameryki Południowej
- 2024-11-20: Średnio co trzy dni zamykana jest w Polsce księgarnia. Branża apeluje o regulacje porządkujące rynek
- 2024-10-31: Rosnące ceny energii i usług podbijają inflację. W pierwszej połowie przyszłego roku będzie się utrzymywać około 5-proc. wzrost cen
- 2024-11-05: Polski rynek odzieży sportowej i outdoorowej notuje stabilne wzrosty. Kupujący szukają technologicznych nowinek
- 2024-11-21: Akcesja Ukrainy będzie dużym wyzwaniem dla unijnego rolnictwa. Obie strony czeka kilka lat przygotowań
- 2024-11-19: Rozwój rolnictwa kluczowy dla przetrwania Ukrainy. Odpowiada ono za ponad 60 proc. dochodów z eksportu
- 2024-11-07: Eksport produktów spożywczych z Polski spowalnia. Producentom coraz trudniej konkurować niższą ceną
- 2024-10-29: Technologia wirtualnych bliźniaków rewolucjonizuje produkcję w firmach. Pomaga im też ograniczać ślad węglowy produktów
- 2024-10-21: Druga polska prezydencja w Radzie UE okazją na wzmocnienie głosu polskich przedsiębiorców. Teraz ich aktywność w UE jest niewielka
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Prawo
Trwają prace nad ostatecznym kształtem ustawy o związkach partnerskich. Kluczowe są kwestie tzw. małej pieczy
– Trwają rozmowy nad wypracowaniem konsensusu, który pozwoli na poparcie ustawy o związkach partnerskich przez większość sejmową – mówi ministra ds. równości Katarzyna Kotula. Jak podkreśla, rządowy projekt jest minimum, ale dlatego trzeba go wykorzystać do maksimum, by zabezpieczyć partnerów i dzieci wychowujące się w takich rodzinach. Szczególnie ważna jest kwestia tzw. małej pieczy. W toku konsultacji publicznych i międzyresortowych wpłynęło kilkaset stron uwag i kilka tysięcy maili.
Handel
Lekarze apelują o uregulowanie rynku saszetek z nikotyną. Na ich szkodliwe działanie narażona jest głównie młodzież
Saszetki z nikotyną są dostępne na rynku od kilku lat, ale nadal nie ma żadnych unijnych ani krajowych regulacji dotyczących ich oznakowania, reklamy czy sprzedaży. To powoduje, że tzw. pouches są bardzo łatwo dostępne, bez większych problemów można je kupić nawet przez internet, co przekłada się na ich rosnącą popularność, także wśród dzieci i młodzieży. Eksperci apelują o pilne uregulowanie tego rynku.
Problemy społeczne
Dane satelitarne będą częściej pomagać w walce z żywiołami w Polsce. Nowy system testowany był w czasie wrześniowej powodzi
Światowa Organizacja Meteorologiczna podaje, że w ciągu ostatnich 50 lat pięciokrotnie zwiększyła się liczba katastrof naturalnych na świecie. Jednocześnie nowe możliwości w zakresie wczesnego ostrzegania i zarządzania kryzysowego pozwoliły ograniczyć liczbę ofiar trzykrotnie. Coraz częściej pomagają w tym dane satelitarne, czego przykładem było wykorzystanie nowego systemu Poland’s Civil Security Hub w trakcie wrześniowej powodzi na południowym zachodzie kraju.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.