Mówi: | Jacek Bożek |
Funkcja: | prezes Klubu Gaja |
Karpie - tak, ale tylko w płatach. Część sklepów wycofuje się z handlu żywymi rybami
Przed świętami sprzedaż karpia sięga 15 tys. ton. Statystycznie każdy Polak zjada blisko pół kilograma tej ryby. Większość karpi trafia do klienta jeszcze żywa. Organizacje ekologiczne apelują o kupowanie ryb w płatach. I – jak twierdzą – apele zaczynają przynosić skutek.
– I hodowcy, i dystrybutorzy powinni się do tego przyzwyczaić, że następuje zmiana społeczna – mówi Agencji Informacyjnej Newseria Jacek Bożek, prezes Klubu Gaja. – Jest już grupa sieci sklepów, które zaczynają sprzedawać tylko rybę w płatach. Ale konsument też może tę zmianę wymusić.
Ile żywych karpi trafia do sprzedaży, dokładnie nie wiadomo. Zgodnie z zaleceniami Głównego Lekarza Weterynarii ryby przechowywane w sklepach muszą mieć wymienianą co 48 godzin wodę oraz odpowiednią ilość miejsca w zbiorniku. Woda musi być też napowietrzana. Ryby, które mają widoczne uszkodzenia na ciele, powinny być od razu uśmiercane.
Przedstawiciele Klubu Gaja przekonują, że handel żywymi karpiami w Polsce jest ewenementem na skalę europejską.
– Nie ma innego zwierzęcia, które tak jest traktowane w Europie: duże ilości żywej ryby, transportowane i przetrzymywane w bardzo złych warunkach, pakowane do worka foliowego – wskazuje Jacek Bożek.
Do tego dochodzi jeszcze zabijanie ryb, nawet w obecności dzieci, co – zdaniem ekologów – jest nie tylko zachowaniem nieetycznym, ale narusza przepisy ustawy o ochronie zwierząt. Stąd też, aby zachęcić więcej osób do kupowania karpi w płatach Klub Gaja prowadzi kampanię społeczną pod hasłem „Nie kupuj żywych karpi”. Jej twarzami są aktorzy, w tym m.in. Magdalena Różczka, Bartłomiej Topa i Julia Pietrucha.
– Zdecydowanie jesteśmy za tym, żeby te karpie w drodze ze stawu na nasz stół tak nie cierpiały – mówi Jacek Bożek. I przekonuje, że nie chodzi wcale o to, żeby w ogóle nie jeść tych ryb czy też likwidować stawy, w których są hodowane: – Są bardzo istotnym ekosystemem. Są pożywieniem dla dzikich zwierząt, podnoszą poziom wód gruntowych. Chcemy, żeby stawy nie tylko istniały, niech się rozwijają, ale niech ta ryba, jak każda inna, jak każde zwierzę, trafia na nasz stół bez cierpienia, niech będzie jak najbliżej miejsca hodowli ubita.
I podkreśla przy tym, że jedzenia karpia w czasie Wigilii to nie wielowiekowy zwyczaj, ale efekt propagandy z wczesnych lat powojennych. To wówczas modne stało się hasło „karp na każdym wigilijnym stole” używane przez Hilarego Minca, wicepremiera komunistycznego rządu Polski latach 1949-52.
– Zwyczaj rzucania świeżego karpia na zakłady pracy to jest komunistyczny zwyczaj niedoborów. Nie było śledzi, rzucali karpia 2-3 tygodnie przed świętami. Nie było lodówek, więc trzeba było trzymać karpia w wannie, żeby był żywy i świeży. A my się do tego przyzwyczailiśmy z nie wiadomo jakich powodów – przypomina.
W ciągu roku sprzedaje się w Polsce 18-19 tys. karpi, z czego 15 tys. pochodzi z produkcji krajowej. Reszta importowana jest przede wszystkim z Czech, Litwy i Węgier. 90 proc. konsumpcji tej ryby przypada na okres świąteczno-noworoczny. Z danych Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej wynika, że w tym roku jego spożycie może spaść do 0,43 kg na osobę. W 2011 było to 0,47 kg na jednego Polaka.
Czytaj także
- 2025-06-27: Rośnie skala agresji na polskich drogach. Problemem jest nie tylko nadmierna prędkość, ale też jazda na zderzaku
- 2025-06-13: Bartłomiej Nowosielski: Kluczowe w leczeniu otyłości jest odpowiednie nastawienie psychiczne. Otoczenie nie zawsze jest wyrozumiałe i empatyczne
- 2025-06-23: Bartłomiej Nowosielski: Osoby z chorobą otyłościową są stygmatyzowane. Hejterów nie obchodzi to, że po drugiej stronie jest człowiek z emocjami
- 2025-07-03: Otyłość nie wynika z braku samodyscypliny czy lenistwa. Ta poważna choroba niesie ze sobą 200 różnych powikłań
- 2025-06-27: Anna Czartoryska-Niemczycka: Mój tata czytał mi książki. Teraz nagrania z jego głosem są najpiękniejszą pamiątką po nim
- 2025-06-02: Mateusz Banasiuk: Dużo czytam swojemu synowi, bo kiedyś mój tata też mi czytał. Lektury lepiej wpływają na jego wyobraźnię i wyciszenie niż oglądanie bajek
- 2025-05-26: Maciej Pertkiewicz: Smartfony i komputery są bardzo dużą konkurencją dla książek. Bez odpowiedniej zachęty czy delikatnego przymusu dziecko samo nie sięgnie po lekturę
- 2025-04-23: Marta Wiśniewska: Konkurs Eurowizji jest odrobinę polityczny i tam są różne dziwne sytuacje. Mam jednak nadzieję, że Justyna Steczkowska rozwali system
- 2025-03-24: Julia Kamińska: Materiał z mojej debiutanckiej płyty jest kontrowersyjny i raczej ciężki, ale ludzie chcą tego słuchać
- 2025-03-04: Anna Dec: Za mówienie kontrowersyjnych rzeczy byłam karcona w szkole przez rówieśników. Teraz w pracy jestem za to doceniana
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Edukacja

60 proc. młodych Europejczyków jest optymistycznie nastawionych do przyszłości UE. Chcą mieć udział w kształtowaniu jej polityk
Tegoroczny Eurobarometr wskazuje, że sześciu na 10 młodych Europejczyków jest optymistycznie nastawionych do przyszłości UE i uważa, że ich kraje korzystają z obecności w Unii. Doceniają przede wszystkim swobodę podróżowania bez granic i paszportów. Jednocześnie deklarują chęć większego wpływu na kierunek, w którym rozwijana jest wspólnota, i wskazują na nowe wyzwania, przed którymi stoi ich pokolenie i którymi UE powinna się zająć.
Konsument
Branża pomp ciepła w Polsce odczuwa konsekwencje dezinformacji. Krążące mity zniechęcają do tej technologii

Przedstawiciele branży pomp ciepła biją na alarm: mity i dezinformacja krążące w przestrzeni publicznej, brak wystarczającego wsparcia informacyjnego rządu i nieprawidłowości w działalności nieuczciwych firm w poprzedniej edycji programu Czyste Powietrze – to główne przyczyny pogorszenia wizerunku tej technologii. Branża walczy z dezinformacją i stara się wzmacniać świadomość społeczną w zakresie ekologicznych i ekonomicznych korzyści z instalacji pomp ciepła. Jednocześnie podkreśla potrzebę kompleksowych działań ze wsparciem rządu.
Handel
W UE trwa dyskusja o większej kontroli przesyłek e-commerce o wartości poniżej 150 euro. Zwolnienie z cła jest nadużywane

Do Europy w ubiegłym roku trafiło ok. 4,5 mld przesyłek e-commerce o niskiej wartości, czyli poniżej progu 150 euro, który zwalnia z cła. To dwa razy więcej niż w 2023 roku. W 65 proc. przypadków wartość przesyłki jest zaniżana właśnie z uwagi na politykę celną, co zdaniem instytucji unijnych jest naruszeniem uczciwej konkurencji. W dodatku wiele z tych produktów nie spełnia norm bezpieczeństwa czy norm środowiskowych wymaganych w Europie. Dlatego trwa dyskusja nad tym, jak zwiększyć kontrolę nad wpływającymi z zagranicy paczkami.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.