Newsy

Od jutra Wielka Brytania formalnie przestaje być członkiem UE. W okresie przejściowym zostanie ok. 800 umów do negocjacji

2020-01-31  |  06:30

W nocy z 31 stycznia na 1 lutego Wielka Brytania formalnie przestanie być członkiem Unii Europejskiej i rozpocznie się 11-miesięczny okres przejściowy, w trakcie którego de facto nic się nie zmieni. Wciąż będzie można do niej swobodnie podróżować, problemów nie muszą też obawiać się przedsiębiorcy. W tle będą jednak toczyć się negocjacje dotyczące przyszłych relacji handlowych pomiędzy Londynem i Brukselą od 2021 roku. Obie strony muszą renegocjować nawet ok. 800 umów. – Zagrożenie twardego brexitu nadal istnieje i czeka nas na koniec tego roku, jeśli Wielka Brytania i UE nie dogadają się w szczegółach – podkreśla główny doradca Brytyjsko-Polskiej Izby Handlowej.

– Wyjście Wielkiej Brytanii z UE z końcem stycznia to data formalna. 1 lutego rozpoczyna się okres przejściowy, podczas którego w praktyce nic się nie zmieni. Sytuacja na granicy będzie wyglądać dokładnie tak jak w tej chwili. Prawdziwą datą brexitu będzie dopiero 1 stycznia 2021 roku, kiedy powinno być ustalone, na jakich warunkach Wielka Brytania występuje z Unii – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Michał Dembiński, główny doradca Brytyjsko-Polskiej Izby Handlowej.

W piątek 24 stycznia brytyjski premier Boris Johnson podpisał uzgodnione z UE porozumienie o warunkach wystąpienia Zjednoczonego Królestwa z dniem 31 stycznia. To samo zrobili również przewodnicząca KE Ursula von der Leyen i szef Rady Europejskiej Charles Michel. Oznacza to, że w nocy z 31 stycznia na 1 lutego o północy czasu europejskiego Wielka Brytania formalnie przestanie być członkiem Unii Europejskiej i będzie jednocześnie pierwszym państwem, które wystąpiło ze Wspólnoty.

Ta data nie kończy jednak procesu brexitu – 1 lutego rozpocznie się 11-miesięczny okres przejściowy, w trakcie którego de facto nic się nie zmieni. W tym czasie wciąż będzie można swobodnie podróżować do Wielkiej Brytanii bez obaw o kontrole graniczne, choć żeby legalnie mieszkać na Wyspach po brexicie, należy być zarejestrowanym i mieć status osiedlonego. Około 900 tys. Polaków musi w tym celu złożyć odpowiedni wniosek przed 30 czerwca 2021 roku.

W trakcie okresu przejściowego Wielka Brytania będzie niegłosującym członkiem UE, podlegającym unijnym przepisom. Nadal będzie uczestniczyć w unii celnej, jednolitym rynku i płacić składkę do wspólnego budżetu. Jednak w tle będą toczyć się negocjacje dotyczące przyszłych stosunków i relacji handlowych pomiędzy Zjednoczonym Królestwem i UE po okresie przejściowym, który zakończy się 1 stycznia 2021 roku.

– Wielka Brytania miała wyjść z Unii Europejskiej 29 marca ubiegłego roku, potem ta data była wielokrotnie przesuwana. Do ostatniej chwili nie wiedzieliśmy, czy wyjdzie z umową, czy bez niej. Teraz wiemy już, że nie będzie brexitu bez porozumienia, co stanowiło wielkie zagrożenie dla handlu, obywateli, gospodarki polskiej, brytyjskiej i unijnej. Na szczęście do tego nie doszło. Jednak to zagrożenie nadal istnieje i czeka nas na koniec tego roku, jeśli Wielka Brytania i UE nie dogadają się w szczegółach – podkreśla Michał Dembiński.

Wówczas obie strony będą prowadzić wzajemną wymianę handlową zgodnie z przepisami Światowej Organizacji Handlu. To w praktyce oznacza, że import i eksport towarów z Wielkiej Brytanii będzie odbywać się na takich samych zasadach, jakie obowiązują w przypadku tzw. państw trzecich, z którymi UE nie ma umów handlowych.

Czasu jest mało, bo okres przejściowy po tym, jak Wielka Brytania uruchomiła art. 50 traktatu lizbońskiego, skrócił się z 21 do 11 miesięcy, a wciąż jest ok. 750–800 umów do przedyskutowania i ustalenia – mówi Michał Dembiński. – Dwa najważniejsze ustalenia to deklaracja polityczna dotycząca stosunków brytyjsko-unijnych po upływie tego roku oraz właśnie umowa o wolnym handlu.

Jak podaje Ministerstwo Finansów, niezależnie od wyników negocjacji handlowych prawdopodobnie zostaną wprowadzone kontrole na granicy między Unią Europejską a Zjednoczonym Królestwem. Przedsiębiorcy będą mieć m.in. obowiązek dopełnienia standardowych formalności celnych. Dla osób, które dotychczas tego nie robiły, oznacza to np. konieczność zarejestrowania się w usłudze Krajowej Administracji Skarbowej „e-Klient”, składania zgłoszeń i deklaracji celnych oraz regulowania należności celnych i podatkowych (VAT i akcyza).

Pracodawcy RP zwracają uwagę, że Polska ma podpisaną z Wielką Brytanią umowę o unikaniu podwójnego opodatkowania, więc w trakcie okresu przejściowego nie powinny występować poważniejsze problemy, które będą paraliżować działalność przedsiębiorstw, choć te mogą spodziewać się pewnych dodatkowych obowiązków administracyjnych i celnych. Poważniejsze problemy mogą pojawić się w 2021 roku, jeśli do porozumienia Londynu z Brukselą nie dojdzie. „W takim przypadku pojawią się pytania np. o podmioty będące w holdingu z kapitałem brytyjskim i polskim. Problemy będą dotyczyć m.in. podatku u źródła, wypłacanych odsetek, opłat licencyjnych, restrukturyzacji. Będzie to jednak z reguły problem dużych podmiotów, które z pewnością odpowiednio wcześniej przygotują się na taką sytuację” – zwracają uwagę Pracodawcy RP.

W kwestii kształtu relacji Wielkiej Brytanii z UE po okresie przejściowym niektórzy wskazują na przykład Norwegii. Rząd brytyjski nie chce być jednak częścią unii celnej ani jednolitego rynku. Bliższym wzorcem jest Kanada, ale negocjacje umowy handlowej pomiędzy tym krajem i UE zajęły siedem lat. Tutaj trzeba wynegocjować coś podobnego w trakcie 11 miesięcy. Różnica jest taka, że obie strony dobrze się znają i jest nadzieja, że dogadają się pod presją czasu – mówi Michał Dembiński.

Wielka Brytania jest jednym z największych partnerów handlowych Polski obok Niemiec i Czech. PIE ocenia, że Polska znajdzie się w gronie państw UE najsilniej dotkniętych brexitem. W przypadku wynegocjowania porozumienia spadek eksportu obniży polskie PKB o 0,14 proc., czyli ok. 3 mld zł. Jeśli zaś do porozumienia nie dojdzie, obniżka sięgnie 0,24 proc. PKB, czyli ok. 5 mld zł. Z kolei liczba miejsc pracy może spaść odpowiednio o 20 tys. i 35 tys. Konsekwencje będą dotkliwe również dla gospodarki brytyjskiej.

Pod największym znakiem zapytania stanie eksport towarów. Około 50 proc. żywności konsumowanej przez Brytyjczyków pochodzi z innych krajów, w tym połowa z państw UE – wymienia Dembiński. – Wielka Brytania za mało produkuje – produkcja przemysłowa to tylko 9 proc. wartości dodanej do brytyjskiego PKB. Dla porównania w Polsce to jest 19 proc., a w Niemczech – 22 proc. To powoduje, że Brytyjczycy są skazani na import towarów. Kraj ma ogromny deficyt w handlu towarami, których jakość może zastąpić przez nadwyżkę handlową w eksporcie usług, przede wszystkim finansowych. Jednak już w końcówce 2018 roku większość brytyjskich instytucji finansowych, które obsługiwały rynki unijne, przeniosła swoje siedziby na teren UE.

Dla przykładu Prudential przeniósł już swoją europejską siedzibę do Dublina, Bank HSBC rezyduje w Paryżu, a Lloyd’s of London – najstarszy ubezpieczyciel na świecie – już nazywa się oficjalnie Lloyd’s Brussels. W Polsce każda nowa polisa wystawiona przez tego ubezpieczyciela jest już traktowana jako eksport belgijskich, a nie brytyjskich usług finansowych.

– Byłbym zaskoczony, gdyby to przeniesienie 50 największych instytucji finansowych nie spowodowało ogromnego tąpnięcia w nadwyżce handlowej. Jednak sporo unijnych instytucji finansowych już zabiega o pozwolenie, żeby sprzedawać swoje usługi finansowe na terenie Wielkiej Brytanii – mówi Michał Dembiński.

Główny doradca Brytyjsko-Polskiej Izby Handlowej podkreśla, że po zakończeniu okresu przejściowego z umową czy bez niej przedsiębiorcy mogą spodziewać się sporych problemów logistycznych.

– W tej chwili, gdy w porcie Dover cumuje prom, wyjeżdża z niego około 80 tirów. Brytyjskie służby celne są w stanie wychwycić może dwie–trzy ciężarówki podejrzane o jakieś nieprawidłowości. Jeśli jednak zatrzymają cztery, to już pojawiają się kłopoty, jeśli więcej, kolejny prom nie może zacumować. Teraz trzeba będzie kontrolować wszystkie 80 ciężarówek, więc utrudnienia i związane z tym koszty będą ogromne – mówi Michał Dembiński.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Konkurs Polskie Branży PR

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Prawo

Przedsiębiorcy czekają na doprecyzowanie przepisów dotyczących Małego ZUS-u Plus. W sądach toczy się ponad 600 spraw z ZUS-em

Oddziały Biura Rzecznika MŚP prowadzą już ponad 600 spraw dotyczących Małego ZUS-u Plus. Przedmiotem sporu z ZUS-em jest interpretacja, jak długo – dwa czy trzy lata – powinna trwać przerwa, po upływie której przedsiębiorca może ponownie skorzystać z niższych składek. Pod koniec czerwca Sąd Okręgowy w Gorzowie Wielkopolskim wydał pierwszy wyrok, w którym podzielił korzystną dla przedsiębiorców argumentację Rzecznika MŚP. – Nie stanowi on jeszcze o linii interpretacyjnej. Czekamy na wejście w życie ustawy deregulacyjnej, która ułatwi od stycznia przedsiębiorcom przechodzenie na Mały ZUS Plus – mówi Agnieszka Majewska, Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców.

Problemy społeczne

Awaria CrowdStrike’a miała podobne skutki jak potencjalny cyberatak. Uzależnienie od technologii to ryzyko wyłączenia całych gałęzi gospodarki

Ogromna awaria systemu Windows, wywołanego błędem w aktualizacji oprogramowania CrowdStrike, doprowadziła do globalnego paraliżu. Przestały działać systemy istotne z perspektywy codziennego życia milionów ludzi. Tylko w piątek odwołano kilka tysięcy lotów na całym świecie,  a w części regionów w USA nie działał numer alarmowy. – To pokazuje, że im bardziej jesteśmy uzależnieni od technologii, tym łatwiej wykluczyć wręcz całe gałęzie gospodarki, a podobne skutki mógłby mieć cyberatak – ocenia Krzysztof Izdebski z Fundacji im. Stefana Batorego. Jego zdaniem tego typu incydenty są nie do uniknięcia i trzeba się na nie lepiej przygotować.

Ochrona środowiska

Nowelizacja przepisów ma przyspieszyć rozwój farm wiatrowych. Do 2040 roku Polska może mieć zainstalowane w nich ponad 40 GW mocy

Jeszcze w tym kwartale ma zostać przyjęty przez rząd projekt zmian w ustawie o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych. Nowelizacja zmniejsza minimalną odległość turbin wiatrowych od zabudowań do 500 m. Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej ocenia, że zmiana odległości zwiększy potencjał energetyki wiatrowej do 2040 roku nawet dwukrotnie, do poziomu 41,1 GW. – Branża czeka też na przyspieszenie procedur, przede wszystkim procedury środowiskowej i całego procesu zmiany przeznaczenia gruntów – mówi Anna Kosińska, członkini zarządu Res Global Investment.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.