Newsy

Przygotowania do piłkarskiego mundialu w Brazylii z problemami. Organizacja imprezy nie poprawiła sytuacji Brazylijczyków

2014-05-06  |  06:15

12 czerwca rozpoczną się w Brazylii piłkarskie mistrzostwa świata. Przygotowania przebiegają z dużymi problemami – wiele inwestycji jest opóźnionych, a FIFA twierdzi, że to najgorzej zorganizowane rozgrywki w historii. Napływ turystów i inwestycji winduje ceny, ale nie przekłada się to na wzrost siły nabywczej zwykłych Brazylijczyków. Korzystny wpływ mistrzostw na gospodarkę kraju stoi pod dużym znakiem zapytania.

 Mieszkańcy liczą na to, że świat zwróci swoje oczy na Brazylię, że będzie popularna, że to przyniesie wzrost dochodów z turystyki. Brazylia też liczy na to, że pokaże się od tej strony mocarstwowej, jako dobry organizator, że będzie miała więcej do powiedzenia na arenie międzynarodowej. Natomiast niewątpliwie koszty, które poniosła Brazylia, już w tej chwili są dużo wyższe niż zaplanowano – ocenia w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Alicja Fijałkowska z Centrum Studiów Latynoamerykańskich.

Fijałkowska podkreśla, że plany i oczekiwania wszystkich krajów organizujących tak duże wydarzenia sportowe są podobne. Liczą na rozwój infrastruktury, turystyki oraz zbudowanie pozytywnego wizerunku. Podobnie było w Polsce podczas piłkarskich Mistrzostw Europy w 2012 r. Jednak zwykle koszty są większe od zakładanych.

W Brazylii problemy organizacyjne są szczególnie duże. Z uwagi na opóźnienia w uchwaleniu ustaw przedłużyły się inwestycje, wzrosły także ich koszty. Niektóre stadiony wciąż nie są gotowe. Nie brakowało też poważnych wypadków na budowach. Z części dużych projektów infrastrukturalnych, jak budowa szybkiej kolei, w ogóle zrezygnowano. Rosnące koszty i złe warunki pracy wywołały strajki i wielkie protesty w całym kraju, co pogorszyło wizerunek Brazylii.

– Na ile to wszystko się przełoży na korzyści zarówno gospodarcze, jak i PR-owe, zobaczymy już po turnieju – mówi Fijałkowska. – Sytuacja po olimpiadzie w Barcelonie pokazała, że takie wielkie imprezy ściągają ludzi. Przyjeżdżają często po raz pierwszy, jak to było w przypadku Polski, turystyka rzeczywiście nam wzrosła po Euro 2012. I w Brazylii też będzie podobnie, natomiast trudno jest to porównywać, bo do Brazylii już się jeździ, zawsze się jeździło, Rio i karnawał zawsze były magiczne.

Dodaje, że bardziej niż o przyciągnięcie turystów Brazylii może chodzić o pokazanie kraju jako rosnącej potęgi. Południowoamerykańska republika aspiruje do statusu stałego członka zreformowanej Rady Bezpieczeństwa ONZ.

Rio de Janeiro będzie też gospodarzem letnich igrzysk olimpijskich za dwa lata. Fijałkowska przypomina, że o organizację obydwu imprez Brazylia ubiegała się w trakcie bardzo szybkiego wzrostu PKB. Jednak światowy kryzys spowolnił rozwój tego kraju, co wymusiło ograniczenie planów inwestycyjnych. Duże programy socjalne wprowadzone przez byłego prezydenta Lulę wyhamowały w związku z rozwojem klasy średniej, a tempo wzrostu PKB spadło z nawet 9 proc. rocznie w 2010 r. do ok. 2 proc.

W tej chwili ceny podskoczyły dramatycznie. W Rio de Janeiro obiad kosztuje kilka razy więcej niż w Paryżu, i nijak się to ma do zarobków. W związku z czym, jeżeli to będzie nawet fantastyczna infrastruktura, jeżeli ci wszyscy turyści przyjadą i zostawią potężne pieniądze w Brazylii, ale jednocześnie przeciętny Brazylijczyk nie będzie dysponował siłą nabywczą, to nie oszukujmy się  gospodarka nie będzie się rozwijała. Stąd są te wszystkie protesty – podkreśla Fijałkowska.

Dodaje, że duża część wzrostu gospodarczego związana jest z pracami sezonowymi i dotyczącymi przygotowania infrastruktury sportowej. Po mistrzostwach nie przełożą się one na trwały rozwój rynku pracy.

Problemy mogą być też z wykorzystaniem zbudowanej infrastruktury, zwłaszcza stadionów. Szczególnie w miastach takich jak Natal czy położone w sercu Amazonii Manaus, gdzie na co dzień nie ma wielkiego futbolu. Fijałkowska ocenia, że te stadiony nie będą po rozgrywkach dobrze wykorzystane. Trudnością są też olbrzymie odległości dzielące miasta gospodarzy mistrzostw oraz brak infrastruktury. Do Manaus brakuje nawet drogi – można tam się dostać jedynie samolotem.

Jednak z drugiej strony, jak ocenia Fijałkowska, projekty infrastrukturalne mogą pomóc rozwinąć te obszary gospodarki Brazylii, w których już teraz kraj stanowi regionalną potęgę. Dotyczy to zwłaszcza transportu lotniczego i autobusowego. Brazylia jest producentem Embraerów.

 To pomoże chociażby w transporcie, szczególnie że Brazylia specjalizuje się w przemyśle cięższym, typu samoloty, autobusy. Cała Ameryka Południowa jeździ autobusami brazylijskimi. Niewątpliwie cała rozbudowywana infrastruktura pomoże i wpłynie pozytywnie na produkcję – twierdzi Fijałkowska.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Handel

UE uszczelnia ochronę konsumentów. Producenci i sprzedawcy będą ponosić większą odpowiedzialność za wadliwe i niebezpieczne produkty

W grudniu weszła w życie unijna dyrektywa, która wprowadza nowe przepisy dotyczące odpowiedzialności za wadliwe produkty. Zastąpi ona regulacje sprzed niemal czterech dekad i ma na celu dostosowanie norm prawnych do współczesnych realiów w handlu, czyli m.in. zakupów transgranicznych i online. Wśród najważniejszych zmian znalazły się nowe zasady dotyczące odpowiedzialności producentów i dystrybutorów, a także obowiązki dla sprzedawców internetowych. Państwa mają czas do 9 grudnia 2026 roku na wdrożenie dyrektywy do swoich porządków prawnych.

Problemy społeczne

Rośnie liczba cyberataków na infrastrukturę krytyczną. Skuteczna ochrona zależy nie tylko od nowych technologii, ale też odporności społecznej

W ciągu ostatnich dwóch lat doszło na świecie do ponad 800 cyberataków o wymiarze politycznym na infrastrukturę krytyczną – wylicza Europejskie Repozytorium Cyberincydentów. Ochrona tego typu infrastruktury staje się więc priorytetem. Rozwiązania, które będą to wspierać, muszą uwzględniać nowe technologie i wiedzę ekspercką, lecz również budowanie społeczeństwa odpornego na cyberzagrożenia.

Zagranica

Kolejne cztery lata kluczowe dla transatlantyckich relacji. Polityka administracji Donalda Trumpa może przynieść napięcia

USA i UE są dla siebie nawzajem kluczowymi partnerami handlowymi i inwestycyjnymi, ale obserwatorzy wskazują, że prezydentura Donalda Trumpa może być dla nich okresem próby. Zapowiadane przez prezydenta elekta wprowadzenie ceł na towary importowane z Europy oraz polityka nastawiona na ochronę amerykańskiego przemysłu mogą ograniczyć zakres tej współpracy i zwiększyć napięcia w relacjach transatlantyckich. Jednak wobec eskalacji napięć i globalnych wyzwań USA i UE są skazane są na dalszą, ścisłą współpracę i koordynację swoich polityk.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.