Newsy

Polska firma pomaga rozwijać rolnictwo w Afryce. Coraz więcej firm dostrzega szanse rozwoju na tym rynku

2017-10-05  |  06:40
Mówi:Janusz Musialski
Funkcja:dyrektor regionu afrykańskiego
Firma:Feerum SA
  • MP4
  • Afryka jest jednym z największych na świecie importerów żywności, choć sama ma ogromny, niewykorzystany potencjał w obszarze rolnictwa. Problemem jest jednak magazynowanie wyprodukowanej żywności. Duża jej część ulega zepsuciu i jest wyrzucana już po roku, a straty sięgają nawet 40 proc. W rozwiązaniu tego problemu ma pomóc spółka z warszawskiej giełdy, która dostarczy afrykańskim państwom nowoczesne silosy do przechowywania żywności. Na ekspansję w Afryce decyduje się coraz więcej polskich inwestorów i eksporterów.

    W Afryce dużym problemem jest przechowywanie żywności. Około 40 proc. wyprodukowanej żywności jest wyrzucanej po roku, ponieważ nie ma procedur ani specjalnych systemów do jej przechowywania – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Janusz Musialski, dyrektor regionu afrykańskiego w firmie Feerum. 

    Dla polskich firm Afryka jest bardzo perspektywicznym rynkiem. To kontynent bogaty w surowce, który przechodzi właśnie boom demograficzny (wg ONZ do 2050 roku liczba mieszkańców ma się podwoić i sięgnąć ok. 2,5 miliarda) oraz prężnie rozwija się gospodarczo. Jak wynika z przygotowanego na zlecenie OECD raportu African Economic Outlook, w tym roku średni wzrost gospodarczy w Republice Konga może sięgnąć 8 proc. PKB, w Etiopii – ok. 7,7 proc. PKB, a w Tanzanii – 7,2 proc. PKB. To plasuje państwa afrykańskie w czołówce najszybciej rosnących gospodarek.

    Szybki rozwój sprawia, że Afryka potrzebuje inwestycji, towarów i usług niemal we wszystkich sektorach gospodarki: przetwórstwa rolno-spożywczego i maszyn dla rolnictwa, energetyki czy budownictwa. Kontynent od lat jest też jednym z największych na świecie importerów żywności. Afryka sama ma ogromny, niewykorzystany potencjał rolnictwa, z którego utrzymuje się większość ludności. Problem stanowi jednak niska wydajność afrykańskiego rolnictwa i brak możliwości przetwórstwa czy magazynowania wytworzonej żywności.

    Jest to duży problem. Rozwiązanie, które oferujemy, pozwala na przechowywanie żywności przez okres do trzech lat, z bardzo małymi stratami, sięgającymi maksymalnie 5 proc. W porównaniu z tym, co jest teraz, czyli 40 proc. strat, jest to ogromny plus dla rozwoju rolnictwa w dowolnym kraju afrykańskim. Dodatkowo tworzymy w Afryce nowy przemysł silosowy, który opiera się na zastosowaniu silosów przy przechowywaniu żywności – mówi Janusz Musialski.

    Notowana na warszawskiej giełdzie spółka w grudniu 2016 roku podpisała z Krajową Agencją Rezerwy Żywnościowej (National Food Reserve Agency) w Tanzanii umowę na wybudowanie pięciu kompleksów silosów zbożowych i obiektów magazynowych. Zgodnie z wymaganiami rządowej agendy, która powstała w celu zapewniania bezpieczeństwa żywnościowego kraju, silosy mają pomieścić ok. 120 tys. ton kukurydzy i ziarna.

    Kontrakt Tanzanii wart 33,14 mln dol., czyli około 130 mln zł, ma zostać zrealizowany do połowy przyszłego roku. Do tego czasu spółka z dolnośląskiego Chojnowa zobowiązała się wyprodukować, dostarczyć do Tanzanii i uruchomić silosy do magazynowania i przechowywania zbóż, a następnie zapewnić im serwis gwarancyjny. Dla polskiej firmy kontrakt w Tanzanii może być przepustką do afrykańskiego rynku. Spółka chce pozyskać kontrakty handlowe z partnerami w regionie Afryki Subsaharyjskiej.

    W systemach silosów, które zaoferowaliśmy na rynkach afrykańskich, mogą być przechowywane różne zboża, kukurydza i wszelkie inne produkty. W Tanzanii budujemy jednocześnie pięć zakładów w pięciu różnych miejscach. To bardzo duże wyzwanie pod względem logistycznym. Będziemy wysyłać ponad 400 kontenerów z urządzeniami i częściami do zabudowy w Tanzanii, potrwa to co najmniej kolejnych 6–7 miesięcy – mówi Janusz Musialski.

    Rozwiązania polskiej firmy mogą się przyczynić do rozwiązania części problemów i wesprzeć rozwój rolnictwa w Afryce. Jak szacuje ONZ, w przyszłości ten kontynent mógłby się stać jednym z głównych producentów i dostawców żywności i produktów rolnych.

    Na rynku afrykańskim, w szczególności w Tanzanii, obecnie nie istnieje konkurencja w produkcji tego typu instalacji. To produkt nowoczesny, który jest sprawdzony w Europie, ale nie był jeszcze fizycznie montowany w Afryce. Jedyne silosy w Tanzanii zmontowała i zainstalowała firma indyjska, jednak są to już stare technologie. Natomiast technologie stosowane przez nas jeszcze nigdy nie były stosowane w Afryce – mówi Janusz Musialski.

    Ze względu na słabo rozwinięty rynek w Afryce można znaleźć niszę niemal w każdej branży. Te szanse dostrzegły już m.in. polski Ursus, Mokate, Lubawa czy CanPack, które od lat rozwijają działalność na kontynencie afrykańskim.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Konsument

    Bezpieczeństwo żywnościowe 10 mld ludzi wymaga zmian w rolnictwie. Za tym pójdą też zmiany w diecie

    Zapewnienie bezpieczeństwa żywnościowego na świecie wymaga znaczących zmian w systemie rolniczym – ocenia think tank Żywność dla Przyszłości. Tym bardziej że niedługo liczba ludności globalnie się zwiększy do 10 mld. Zdaniem ekspertów warunkiem jest odejście od rolnictwa przemysłowego na model rolnictwa regeneratywnego, opartego na równowadze przyrodniczej. To obejmuje także znaczące ograniczenie konsumpcji mięsa na rzecz żywności roślinnej.

    Ochrona środowiska

    Branża wiatrakowa niecierpliwie wyczekuje liberalizacji przepisów. Zmiany w prawie mocno przyspieszą inwestycje

    W trakcie procedowania jest obecnie rządowy projekt tzw. ustawy odległościowej, który ostatecznie zrywa z zasadą 10H/700m i wyznacza minimalną odległość wiatraków od zabudowań na 500 m. Kolejna liberalizacja przepisów ma zapewnić impuls dla sektora, przyspieszyć transformację energetyczną i przynieść korzyści lokalnym społecznościom. Branża liczy także na usprawnienie i skrócenie procedur planistycznych i środowiskowych, które dziś są barierą znacznie wydłużającą czas inwestycji w elektrownie wiatrowe na lądzie.

    Transport

    Część linii lotniczych unika wypłacania odszkodowań za opóźnione lub niezrealizowane loty. Może im grozić zajęcie samolotu przez windykatora

    Mimo jasno sprecyzowanych przepisów linie lotnicze niechętnie wypłacają odszkodowania za opóźnione lub odwołane loty, często powołując się na zdarzenia nadzwyczajne lub problemy z przepustowością ruchu lotniczego. Wielu konsumentów odstępuje od dalszego postępowania, bo obawiają się żmudnych formalności. Zdaniem eksperta z kancelarii DelayFix, specjalizującej się w egzekwowaniu należnych odszkodowań, warto się ubiegać o należne rekompensaty. Ostatecznym – i skutecznym – środkiem po wyczerpaniu drogi polubownej i sądowej jest zajęcie samolotu przez windykatora.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.