Mówi: | Katarzyna Gawrońska |
Funkcja: | dyrektor |
Firma: | Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz |
Rośnie popyt zagraniczny na polski drób i jaja. Na krajowym rynku nie powinno ich zabraknąć, ale podwyżki cen są nieuniknione
Rosną ceny pasz i nawozów, co dla konsumentów oznacza wyższe ceny żywności, m.in. drobiu i jaj. Spada natomiast dostępność tych produktów, m.in. ze względu na zwiększony popyt zagraniczny. To jeden ze skutków wojny w Ukrainie, gdyż zarówno ten kraj, jak i Rosja były znaczącymi w skali świata dostawcami surowców rolnych. Zdaniem dyrektor Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz mięsa ani jaj nie powinno w Polsce zabraknąć, ale ceny płacone dostawcom przez handel muszą wzrosnąć.
– Od kilku tygodni obserwujemy gwałtowny wystrzał cen drobiu dotyczący kurczaków rzeźnych, jak również jaj spożywczych. Niewykluczone, że w najbliższych tygodniach będzie dalsza presja z powodu kilku fundamentalnych czynników – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Katarzyna Gawrońska, dyrektor Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz. – Przede wszystkim Ukraina jest bardzo dużym producentem i eksporterem pasz i zbóż na rynki światowe. Także eksport pszenicy z Rosji został ograniczony z uwagi na wojnę.
Rosja i Ukraina to zaplecze rolne Europy i Afryki Północnej. Jak wskazuje Organizacja Narodów Zjednoczonych ds. Rolnictwa (FAO), globalnie oba te kraje odpowiadały za 30 proc. eksportu pszenicy i 20 proc. kukurydzy. Rosja już w ubiegłym roku znacząco ograniczyła eksport, obecnie został on zahamowany także z Ukrainy ze względu na zablokowane porty na Morzu Czarnym (część eksportu odbywa się koleją). Gdy brakuje jednego zboża, jest ono zastępowane innymi, w górę idą więc ceny wszystkich ziaren. Kontrakty na pszenicę od początku roku poszły w górę o ponad 36 proc., a i tak oddały już połowę wzrostów z okresu tuż po napaści Rosji na Ukrainę. W stosunku do stanu sprzed 12 miesięcy kosztują o dwie trzecie więcej. Kukurydza jest droższa o 30 proc. niż na przełomie roku, a jej cena wciąż nie przejawia tendencji spadkowej, podobnie jak soja, która podrożała od stycznia o jedną czwartą.
Również indeks cen zbóż FAO wskazuje na znaczne podwyżki – w marcu był on o 17,1 proc. wyższy niż w lutym. Pszenica i kukurydza w ciągu miesiąca podrożały o blisko 20 proc.
– W tej chwili rynki, które były uzależnione od tych krajów, poszukują alternatywnych rozwiązań i dostawców. Takim dostawcą jest np. Polska i w związku z tym znaczna część zbóż wyjeżdża poza granice naszego kraju, co powoduje zmniejszoną podaż na rynku wewnętrznym, jak i automatycznie wzrosty cen zbóż. To z kolei przekłada się na bardzo wysokie ceny pasz – wyjaśnia Katarzyna Gawrońska. – A pasze są głównym elementem kosztowym produkcji, ponieważ stanowią 60–70 proc. kosztów w zależności od struktury danego producenta.
Według prognoz International Grains Council, na które powołuje się Credit Agricole, trwający sezon 2021/2022 będzie piątym z rzędu, gdy globalna konsumpcja zbóż przewyższy produkcję, a zapasy spadną. „W sezonie 2021/2022 dojdzie do dalszego spadku światowych zapasów zbóż, które wyniosą 596,4 mln t wobec 601,0 mln t w sezonie 2020/2021, a współczynnik zapasy/spożycie obniży się do 26,0 proc. wobec 26,9 proc., co będzie jego najniższą wartością od sezonu 2013/2014” – czytamy w wiosennym kwartalniku „Agromapa”.
Dodatkowym czynnikiem kosztotwórczym jest wzrost cen nawozów, których producentami są Rosja, Białoruś i Ukraina. W efekcie w górę idą także ceny produktów końcowych.
– Jest kilka innych czynników, np. bardzo duże oczekiwania wzrostowe odnośnie do inflacji, a przede wszystkim sezon przedświąteczny, wiosenny to jest bardzo wysoki szczyt popytowy na jaja konsumpcyjne i żywiec kurcząt rzeźnych – tłumaczy dyrektor Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz. – Inne czynniki to bardzo duże zwiększenie popytu na rynkach zagranicznych, ponieważ Ukraina była jednym z największych dostawców mięsa drobiowego i jaj na świat, w tym do Unii Europejskiej. Ktoś tę lukę musi pokryć i Polska jako jeden z największych producentów, zarówno w mięsie, jak i w jajach, podejmuje to wyzwanie.
Już w 2021 roku wartość polskiego eksportu drobiu (mięsa, przetworów oraz drobiu żywego) zwiększyła się o 15,3 proc. r/r. W styczniu br. w skupie cena drobiu wynosiła 4,76 zł/ kg, co oznacza wzrost w ujęciu rocznym o 36,4 proc. Tymczasem na przełomie marca i kwietnia ceny doszły do 6,55–6,90 zł/kg, po czym się ustabilizowały. Problem jest jednak nie tylko polski. Szef Centralnego Związku Niemieckiego Przemysłu Drobiarskiego ostrzegł, że mięso drobiowe może stać się towarem deficytowym, jeśli producenci nie otrzymają więcej pieniędzy za swoją produkcję, ponieważ ceny pasz podwoiły się w związku z wojną w Ukrainie, a ceny gazu prawie potroiły. Jego zdaniem, aby produkcja była opłacalna, ceny żywca musiałyby wzrosnąć z obecnych 1,00 euro do 1,55 euro/kg w przypadku kurczaka.
– Sądzę, że na polskim rynku nie zabraknie produktów związanych z drobiarstwem, natomiast z pewnością presja związana z popytem zagranicznym, wyższe ceny płacone przez kontrahentów zagranicznych, pozostałe koszty produkcji i cała bardzo skomplikowana sytuacja ekonomiczna na świecie spowodują, że te produkty z pewnością będą droższe – przewiduje Katarzyna Gawrońska. – Ponieważ kontrahenci zagraniczni płacą bardzo duże pieniądze za polski drób, żeby zapewnić bezpieczeństwo na swoich rynkach, kluczowe jest, aby odbiorcy, czyli sklepy detaliczne, zadbali o to, żeby zaktualizować oferty, umowy kontraktowe i zapewnić wyższą cenę dostawcom tych produktów.
Czytaj także
- 2024-12-02: M. Wąsik: Potrzeba twardej reakcji UE na uszkodzenie kabli na Bałtyku. To element wojny hybrydowej
- 2024-12-09: Zaangażowanie północnokoreańskich żołnierzy eskaluje konflikt w Ukrainie. Europosłowie wzywają do większej współpracy obronnej w UE
- 2024-11-20: Średnio co trzy dni zamykana jest w Polsce księgarnia. Branża apeluje o regulacje porządkujące rynek
- 2024-11-05: Wyniki wyborów w USA kluczowe dla przyszłości NATO i Ukrainy. Ewentualna wygrana Donalda Trumpa będzie bardziej nieprzewidywalna
- 2024-10-28: Firmy zainteresowane udziałem w odbudowie Ukrainy z nowym instrumentem wsparcia. Na początku 2025 roku ruszą preferencyjne pożyczki
- 2024-10-16: UE walczy z kryzysem mieszkaniowym. Problemem jest brak dostępnych mieszkań i wysokie czynsze
- 2024-09-26: W przyszłym roku spodziewana jest fala inwestycji ze środków UE. Prawo zamówień publicznych wymaga pewnych korekt
- 2024-09-19: Wejście Ukrainy do UE może zająć jeszcze długie lata. Miałoby ono duży wpływ na polskie rolnictwo i rynek pracy
- 2024-10-09: Monika Mrozowska: Mamy w mieszkaniu małą lodówkę i dlatego nie robię zakupów na zapas. Dzięki temu nie marnuję jedzenia
- 2024-09-03: Po 2,5 roku wojny w Ukrainie temat bezpieczeństwa i odporności państwa pozostaje dominującym w debacie publicznej. Nie tylko w aspekcie militarnym
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Infrastruktura
Prąd z największej prywatnej inwestycji energetycznej w Polsce popłynie w 2027 roku. Polenergia dostała właśnie potężny zastrzyk finansowania
Polenergia S.A. i Bank Gospodarstwa Krajowego podpisały umowę pożyczki ze środków Krajowego Planu Odbudowy (KPO) na budowę morskich farm wiatrowych. Finansowanie wyniesie 750 mln zł i zostanie wykorzystane do budowy dwóch farm o łącznej mocy 1440 MW. Największa prywatna grupa energetyczna w Polsce realizuje ten projekt z norweskim Equinorem. Prace związane z budową fundamentów turbin na Bałtyku mają się rozpocząć w 2026 roku. Projekty offshorowe będą jednym z filarów nowej strategii Polenergii, nad którą spółka właśnie pracuje.
Przemysł
Polskie firmy przemysłowe bardziej otwarte na technologie. Sztuczną inteligencję wdrażają z ostrożnością [DEPESZA]
Innowacje cyfrowe w przemyśle, choć wiążą się z kosztami i wyzwaniami, są jednak postrzegane przez firmy jako szansa. To podejście przekłada się na większą otwartość do ich wdrażania i chęć inwestowania. Ponad 90 proc. firm przemysłowych w Polsce, które wprowadziły co najmniej jedno rozwiązanie Przemysłu 4.0, dostrzega wyraźną poprawę efektywności procesów produkcyjnych – wynika z nowego raportu Autodesk. Choć duża jest wśród nich świadomość narzędzi opartych na sztucznej inteligencji, na razie tylko 14 proc. wykorzystuje je w swojej działalności.
Prawo
Przez „wrzutkę legislacyjną” saszetki nikotynowe mogły zniknąć z rynku. Przedsiębiorcy domagają się konsultowania nowych przepisów
Coraz popularniejsze na rynku saszetki z nikotyną do tej pory funkcjonują poza systemem fiskalnym i zdrowotnym. Nie są objęte akcyzą ani zakazem sprzedaży osobom niepełnoletnim. Dlatego też sami producenci od dawna apelują do rządu o objęcie ich regulacjami, w tym podatkiem akcyzowym, żeby uporządkować rosnący rynek i zabezpieczyć wpływy budżetowe państwa. Ministerstwo Zdrowia do projektu ustawy porządkującej rynek e-papierosów bez zapowiedzi dodało regulację dotyczącą saszetek nikotynowych, która jednak w praktyce mogła zlikwidować tę kategorię wyrobów na rynku. Przedsiębiorcy nie kryją rozczarowania sposobem, w jaki wprowadzane są zmiany w przepisach regulujących rynek.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.