Mówi: | dr hab. Zbigniew Karaczun |
Funkcja: | ekspert |
Firma: | Koalicja Klimatyczna, SGGW |
Zmiany klimatyczne stanowią zagrożenie dla rolnictwa i bezpieczeństwa żywnościowego. Dla niektórych grup żywność może stać się zbyt droga
Coraz rzadsze i obfitsze opady oraz ekstremalne zjawiska pogodowe zagrażają uprawom i infrastrukturze rolnej. Wymaga to od rolników stosowania nowych metod walki np. z gradem czy opadaniem wód, ale także dostosowania się do wymogów unijnych nakierowanych na walkę ze zmianami klimatu. Obydwa kierunki działania, jak podkreślają eksperci i rolnicy, powinny być wspierane przez rząd. Mimo zagrożeń w Polsce żywności w krótkim terminie nie zabraknie, ale może ona podrożeć i dla najuboższych grup stać się niedostępna ekonomicznie.
– Rolnictwo jest sektorem najbardziej narażonym na skutki zmian klimatu, dlatego że wszystkie czynniki produkcji rolnej są modyfikowane przez zmiany klimatu, na przykład rozkład i ilość opadów czy długość okresu wegetacyjnego. Jeżeli ich nie powstrzymamy, może to oznaczać ograniczenie bezpieczeństwa żywnościowego, rozumiane jako zmniejszenie ilości dostępnej żywności, zwłaszcza niektórych produktów, jak na przykład herbata, czekolada czy wino, ale także mięso czy zboże. Będzie to także oznaczało ograniczenie ekonomicznej dostępności do żywności, czyli po prostu żywność będzie droższa – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes dr hab. Zbigniew Karaczun, ekspert Koalicji Klimatycznej i SGGW. – Jeżeli wiele regionów świata będzie się musiało wycofać z produkcji żywności, dlatego że będzie tam za gorąco albo będzie tam za mało wody, to żywność zdrożeje i spowoduje to, że dla wielu konsumentów, także w naszym kraju, niektóre produkty spożywcze staną się niedostępne.
Z raportu Instytutu Spraw Publicznych „Zielona transformacja polskiego rolnictwa” wynika, że zdaniem 60 proc. badanych rolników zmiany klimatu mają dziś duży wpływ na cały sektor. Jednym z dwóch największych zagrożeń spowodowanych zmianami klimatu jest susza, będąca wynikiem zmiany rozkładu i ilości opadów. Opady, co widać na przykładzie Polski, są rzadsze, lecz w jednostce czasu obfitsze. Oznacza to na zmianę susze i podtopienia, a wzrost temperatury powoduje szybsze parowanie wody, co też jest czynnikiem sprzyjającym pustynnieniu. Badanie ISP wskazuje, że suszy obawia się 42 proc. badanych rolników. Drugim poważnym zagrożeniem są ekstremalne zdarzenia pogodowe, które się nasilają i występują z coraz większą częstotliwością. Należą do nich gwałtowne huraganowe wiatry, intensywne opady gradu czy nawalne deszcze, które powodują straty zarówno w samych uprawach, jak i infrastrukturze rolnej. Ich obawia się 33 proc. badanych przez ISP.
Kolejnym dużym zagrożeniem jest fizyczny brak żywności. I tu też rolnicy (33 proc.) często wskazują jako największe zagrożenie dla bezpieczeństwa żywnościowego właśnie zmiany klimatu. Jak mówi Zbigniew Karaczun, już w tej chwili ich skutki powodują, że plony zbóż są mniej więcej 5–10 proc. niższe, niż byłyby, gdyby zmiany klimatu nie występowały. To oznacza, że przynajmniej dla części konsumentów na świecie zabraknie żywności. Polska jest jej dużym producentem i eksporterem, więc fizycznie brak produktów żywnościowych nam nie grozi, ale globalny wzrost cen spowoduje, że producentom bardziej będzie opłacał się eksport niż sprzedaż na rynku krajowym, a to podniesie ceny także w polskich sklepach.
Z badania Credit Agricole dotyczącego samowystarczalności żywieniowej krajów UE, opublikowanego wiosną 2023 roku, wynika, że spośród wszystkich krajów wspólnoty Polska osiągnęła najlepszy wynik. Nasz kraj charakteryzuje się samowystarczalnością w produkcji żywności w siedmiu z dziewięciu analizowanych kategorii. Jedynie w przypadku kategorii „ryby i owoce morza” oraz „tłuszcze roślinne” Polska nie jest w stanie zaspokoić wewnętrznego zapotrzebowania krajową produkcją. Drugi kraj po Polsce, Holandia, jest samowystarczalny w produkcji żywności w sześciu z dziewięciu analizowanych kategorii. Wskazuje to, że struktura produkcji rolnej w Polsce jest bardzo zdywersyfikowana na tle pozostałych państw UE.
– Przed polskim rolnictwem stoi duże wyzwanie, dlatego że musi się z jednej strony dostosować do skutków zmian klimatu, z drugiej strony musi brać udział w jego ochronie. Jesteśmy członkiem Unii Europejskiej, która, jak zresztą większość krajów świata, chce być neutralna klimatycznie, a bez działań w rolnictwie tego się nie da osiągnąć – przekonuje ekspert Koalicji Klimatycznej. – W związku z tym pewne kierunki produkcji i techniki uprawowe będą musiały być zmienione, na przykład będziemy musieli odejść w dużym stopniu od orki na rzecz uprawy bezorkowej. Być może będziemy musieli zmniejszyć produkcję zwierzęcą, zwłaszcza dotyczy to przeżuwaczy i produkcji przemysłowej. Ale będziemy musieli również zmienić uprawy po to, żeby dostosować je do skutków zmian klimatu. W Polsce będziemy musieli się wycofać najprawdopodobniej z produkcji ziemniaka, a przynajmniej znacząco zmniejszyć tę produkcję.
Według prognoz, na które powołuje się specjalista z SGGW, powierzchnia upraw ziemniaków zmniejszy się o 70 proc., ponieważ bylina ta z jednej strony potrzebuje w określonych porach swojego wzrostu dużej ilości wody, a z drugiej strony jest rośliną raczej zimnolubną, zatem skutki zmian klimatu będą dla niego negatywne. W to miejsce mogą wejść uprawy roślin ciepłolubnych, takich jak kukurydza czy winorośl, być może soja czy sorgo.
Z danych Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa wynika, że tylko w ciągu pierwszego półrocza 2023 roku wartość sprzedaży produktów rolno-spożywczych za granicę wyniosła 25,6 mld euro (119 mld zł) i była o około 16 proc. wyższa niż w analogicznym okresie roku 2022. Jednocześnie import produktów rolno-spożywczych wyniósł 16,4 mld euro (76 mld zł) i był o 9 proc. wyższy niż przed rokiem. Blisko trzy czwarte eksportu (73 proc., 18,8 mld euro) trafiło na rynki innych krajów UE, w tym ponad jedna trzecia do Niemiec (6,4 mld euro). W strukturze towarowej polskiego eksportu produktów rolno-spożywczych dominowało mięso i przetwory mięsne (z czego 42 proc. to drób), stanowiąc 19 proc. wartości całego eksportu. Na drugim miejscu znalazło się ziarno zbóż i ich przetwory (15 proc.), a na trzecim tytoń i wyroby tytoniowe (10 proc.).
– Aby polskie rolnictwo sprostało skutkom zmian klimatu, potrzebna jest dobra polityka rolna. Czyli jest potrzebny aktywny udział władzy publicznej, państwa, rządu we wspieraniu rolników. Z jednej strony powinniśmy wspierać rolników po to, żeby właśnie np. sadownicy stosowali siatki antygradowe jako adaptację do tych zagrożeń i wzrostu częstości występowania zjawisk ekstremalnych, ale powinniśmy też wspierać rolników w zatrzymywaniu wody tam, gdzie opadła – wskazuje dr hab. Zbigniew Karaczun. – Natomiast jest także ogromna potrzeba, żeby rolników wspierać w stosowaniu metod produkcji rolnej, które będą służyły ochronie klimatu, wspierały redukcję emisji gazów cieplarnianych z tego sektora. To jest rola władzy publicznej, rola rządu, żeby taki program stworzyć, aby nagradzać rolników za świadczenie usług ekosystemowych, czyli za to, że będą podejmowali działania, które będą służyły nam wszystkim, bo będą ograniczały niebezpieczeństwo najgorszego scenariusza zmian klimatu.
Wśród rolników duże jest poparcie dla niektórych rozwiązań mających na celu ochronę środowiska i klimatu. Przykładowo 80 proc. badanych przez ISP jest za tym, by wspierać rozwój rolnictwa ekologicznego. Ponad 70 proc. popiera obowiązek zapewnienia dobrostanu zwierząt, a także dbanie o różnorodność biologiczną. Dwie trzecie jest zwolennikami przechodzenia na OZE w gospodarstwach rolnych. 62 proc. popiera wyłączne używanie nawozów i środków ochrony roślin przyjaznych środowisku, a 48 proc. – ograniczanie hodowli przemysłowej. Dla porównania za ograniczaniem produkcji mięsa jest 29 proc. badanych, większy odsetek jest przeciwny. Stopień wdrożenia poszczególnych działań we własnych gospodarstwach jest już jednak dużo niższy. Jak wskazują rolnicy, przeszkodami w zielonej transformacji rolnictwa są m.in. wysokie koszty i niska opłacalność produkcji rolnej, niestabilność przychodów, ale też skomplikowane przepisy dotyczące klimatu.
Czytaj także
- 2025-04-01: Europa zapowiada walkę o bezpieczeństwo lekowe. Wsparcie dla tych inwestycji ma się znaleźć w przyszłym budżecie UE
- 2025-04-01: Ponad 2 mld ludzi nie ma dostępu do czystej wody. To pogłębia ubóstwo i nierówności społeczne
- 2025-03-24: Eksperci ochrony zdrowia apelują o większy zakres kompetencji pielęgniarek. To mogłoby zwiększyć dostępność usług medycznych
- 2025-03-14: S. Cichanouska: Białorusini żyją jak w gułagach z czasów stalinowskich. Jednak nie poddają się mimo represji i brutalności reżimu
- 2025-03-24: Odsetki to za mało. Parlament Europejski chce, by zamrożone rosyjskie aktywa stopniowo wspierały Ukrainę
- 2025-03-18: Europa będzie się zbroić. Musi być gotowa na atak Rosji na kraj NATO w ciągu kilku najbliższych lat
- 2025-03-18: UE chce zmniejszyć udział leków i substancji czynnych z Azji. Nowe przepisy zwiększą możliwości produkcyjne europejskich firm
- 2025-03-25: Uproszczenie przepisów zwiększy potencjał obronny Europy. Ułatwi współpracę sektora prywatnego i publicznego
- 2025-03-21: Joanna Liszowska: Mam nadzieję, że nigdy nie będę świadkiem wypadku. Bałabym się udzielać pomocy, bo to niebywała odpowiedzialność
- 2025-03-05: Sztuczna inteligencja usprawni załatwianie spraw urzędowych. Polski model językowy PLLuM zadebiutuje w mObywatelu
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Transport

Europa zapowiada walkę o bezpieczeństwo lekowe. Wsparcie dla tych inwestycji ma się znaleźć w przyszłym budżecie UE
Zaledwie 23 proc. światowej produkcji farmaceutycznej pokrywa Europa. Bardzo dynamicznie rośnie potencjał wytwórczy Azji i może się ona wysunąć na pozycję lidera. Ministrowie zdrowia krajów Unii Europejskiej są zgodni co do tego, że Europa powinna się stać atrakcyjnym rynkiem inwestycyjnym dla przemysłu farmaceutycznego i dążyć do samowystarczalności w produkcji leków i substancji czynnych niezbędnych do ich wytwarzania. Wciąż jednak przedsiębiorcy napotykają bariery biurokratyczne, a wsparcie krajowe i unijne dla inwestorów jest nadal niewystarczająco atrakcyjne.
Ochrona środowiska
Ponad 2 mld ludzi nie ma dostępu do czystej wody. To pogłębia ubóstwo i nierówności społeczne

Brak dostępu do wody pitnej to dziś codzienność m.in. w niektórych krajach Afryki Wschodniej. Idzie za tym nie tylko zwiększone ryzyko chorób, ale też pogłębiające się ubóstwo i nierówności społeczne. Mieszkańcy najbardziej dotkniętych suszą rejonów muszą się bowiem skupiać na poszukiwaniu wody zamiast na pracy czy nauce. ONZ szacuje, że realizacja do 2030 roku Celu 6. Zrównoważonego Rozwoju wymaga znacznego przyspieszenia.
Przemysł
Europejczycy popierają większe zaangażowanie UE w obronność. Prawie 90 proc. oczekuje ściślejszej współpracy państw członkowskich

90 proc. obywateli UE wskazuje, że państwa członkowskie powinny się bardziej zjednoczyć w obliczu obecnych wyzwań. Co istotne, dwie trzecie badanych oczekuje, że UE bardziej zaangażuje się w ich ochronę przed globalnymi zagrożeniami – wskazuje „Eurobarometr 2025”. Takie podejście jest dziś dominujące w większości krajów członkowskich. Sprzyjają temu także narzędzia proponowane przez KE na rzecz zwiększania inwestycji w rozwój zdolności obronnych.
Partner serwisu
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.