Newsy

Katowicki Holding Węglowy: unijne pomysły na ochronę środowiska są szkodliwe i mogą spowodować wzrost cen energii

2013-05-07  |  06:20
Mówi:Daniel Borsucki
Funkcja:dyrektor zespoły zarządzania mediami
Firma:Katowicki Holding Węgowy
  • MP4
  • Katowicki Holding Węglowy sprzeciwia się unijnym pomysłom związanym z ochroną środowiska. Zdaniem przedstawicieli firmy, mogą one doprowadzić do wzrostu kosztów wydobycia węgla, a w konsekwencji do podniesienia cen energii. Kopalnie korzystają bowiem z produktów wytwarzanych przez branże energochłonne, jeśli więc te podrożeją – węgiel też będzie musiał kosztować więcej.

    Według Daniela Borsuckiego z Katowickiego Holdingu Węglowego, unijne regulacje dotyczące ochrony środowiska niosą ze sobą utrudnienia dla wydobywców węgla. Jako przykład podaje pakiet energetyczno-klimatyczny, który ma na celu m.in. ograniczenie emisji dwutlenku węgla w UE o 20 proc. do 2020 r. Będzie mieć on poważne konsekwencje dla Polski, gdzie ponad 90 proc. prądu wytwarza się z węgla. Zdaniem Daniela Borsuckiego, dochodzenie do celów zawartych w pakiecie będzie szkodliwe nie tylko dla przedsiębiorstw wydobywających węgiel, ale i dla odbiorców energii elektrycznej, ponieważ spowoduje znaczący wzrost jej cen. Takie analizy w ubiegłym roku przygotowała firma EnergSys na zlecenie komitetu klimatycznego działającego w ramach Krajowej Izby Gospodarczej.

     – Z badania wyszło, że może się zdarzyć, że będziemy musieli do końca 2020 roku tylko z powodu wdrażania pakietu 3 x 20 podnieść o 7-9 proc. cenę węgla, po to żeby utrzymać rentowność. Jeżeli podniesiemy o 7-9 proc. cenę węgla, żeby niwelować cenę pakietu, to biorąc pod uwagę, że pół tony węgla mniej więcej jest potrzebne na jedną megawatogodzinę energii w produkcji, to łatwo sobie wyobrazić, że dodatkowo wygenerujemy około 3,5-procentową potrzebę wzrostu ceny energii elektrycznej – przekonuje przedstawiciel Katowickiego Holdingu Węglowego w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria.

    Prognozuje, że jeśli ze względu na dużą konkurencję na rynku przedsiębiorstwo nie będzie mogło podnieść cen, konieczne będą cięcia kosztów. Potencjalny wzrost cen węgla to efekt tego, że branża wydobywcza jest bardzo materiałochłonna, która zaopatruje się w firmach z branż, które są z kolei energochłonne. A to na nie pakiet będzie mieć największy wpływ. Skoro więc wzrosną ceny zużywanych w kopalniach miedzi, środków chemicznych czy cementu, również produkcja węgla stanie się droższa.

    Daniel Borsucki pozytywnie ocenia ubiegłoroczny sprzeciw polskiego rządu wobec propozycji Komisji Europejskiej, by zaostrzyć cele energetyczno-klimatyczne. 

     – Wypowiedzieliśmy się negatywnie na temat Energetycznej Mapy Drogowej 2050. Teraz toczył się proces backloadingu – udało się go zablokować. Miejmy nadzieję, że trwale. Czyli nie musimy się spodziewać takiego skokowego wzrostu cen uprawnień. W związku z tym ten pakiet, który spodziewaliśmy się, że będzie w sposób istotny wpływał na ekonomikę branży, może dotknąć nas w mniejszym stopniu niż to było zakładane – mówi Borsucki.

    Energetyczna Mapa Drogowa 2050 to przedstawiony przez Komisję Europejską program przeobrażenia gospodarki unijnej w gospodarkę niskoemisyjną (jeśli chodzi o CO2). Z kolei backloading to propozycja Komisji Europejskiej, by zawiesić aukcję części pozwoleń na emisję CO2. W ten sposób Bruksela chciała podnieść cenę pozwoleń, a co za tym idzie pobudzić inwestycje w "zieloną energię". Polska sprzeciwia się propozycji UE jako szkodliwej dla polskiej gospodarki i polskiego budżetu. Według szacunków Ministerstwa Środowiska, Skarb Państwa mógłby stracić w latach 2013-2020 ok. 1 mld euro przychodów.

    Jak podkreśla przedstawiciel Katowickiego Holdingu Węglowego, dla branży ważne są odpowiednie regulacje, ale też zmiana podejścia do węgla jako do "brudnego" paliwa.

     – Jesteśmy faktycznie pod nadzorem państwa, ale z drugiej strony jakakolwiek pomoc publiczna dla sektora branży górniczej jest zabroniona w UE, więc nie mamy co liczyć na wsparcie. Możemy bardziej liczyć na odpowiednie regulacje, na uświadamianie, że przez lepsze, efektywne wykorzystanie węgla, nowe technologie, chociażby wstępne odmetanowanie pokładów, zgazowanie w podziemiu, węgiel będzie w inny sposób wykorzystywany, a przez to będzie bardziej efektywny i będzie mniej kosztował, a przez to dostaniemy wsparcie poprzez rynek – mówi Daniel Borsucki.

    Czytaj także

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Kongres Profesjonalistów Public Relations

    Polityka

    Polska może się stać Doliną Krzemową Europy. Potrzeba jednak wsparcia finansowego start-upów i mocniejszej deregulacji

    Polskie start-upy skoncentrowane są głównie na rozwoju nowoczesnych technologii informatycznych i cyfrowych. Wyraźny nacisk na oprogramowanie i aplikacje oraz big data i data science wskazuje na silne zainteresowanie narzędziami analitycznymi i rozwiązaniami wspierającymi transformację cyfrową w różnych branżach – wynika z raportu „Rynek start-upów w Polsce. Trendy technologiczne”, który został opracowany w 2024 roku w MRiT. Zdaniem europarlamentarzystów Polska ma szansę się stać Doliną Krzemową, jednak rozwój start-upów blokowany jest m.in. przez ograniczony dostęp do finansowania oraz niekorzystne i nadmierne regulacje.

    Transport

    Na półmetku wakacji ceny paliw na stacjach nie powinny się wyraźnie zmienić. Znaczące różnice między regionami i stacjami

    W sierpniu ceny benzyny, oleju napędowego i autogazu powinny pozostać na poziomach z lipca – uważa ekspertka rynku z firmy Reflex. Wyższe będą zawsze na stacjach premium, tych, które oferują bogatszą ofertę dodatkową, promocje dla uczestników programu lojalnościowego, oraz w regionach, w których tradycyjnie paliwa są droższe ze względu np. na wyższą siłę nabywczą mieszkańców. Różnice mogą sięgać kilkudziesięciu groszy na litrze. Obszary, wokół których te wartości oscylują, zależą z kolei od sytuacji globalnej. Warto patrzeć na sytuację na Bliskim Wschodzie i w Ukrainie.

    Polityka

    A. Mularczyk (PiS): Nawiązanie poważnego dialogu z Niemcami jest konieczne nie tylko w kontekście reparacji. Powinien być podpisany traktat polsko-niemiecki

    – Nie wystarczy jednorazowy gest czy inicjatywa. To musi być podjęcie dialogu, być może też przygotowanie nowej umowy bilateralnej, nowego traktatu polsko-niemieckiego, który regulowałby wszystkie obszary, które wynikały ze skutków II wojny światowej – mówi Arkadiusz Mularczyk, poseł do Parlamentu Europejskiego z PiS-u. Podkreśla, że proces ten nie będzie łatwy, bo wymaga konsekwencji i stanowczości, ale widzi szansę w prezydenturze Karola Nawrockiego, który już zadeklarował kontynuację starań w tym zakresie. Zdaniem europosła wsparciem w polsko-niemieckim dialogu może być administracja Donalda Trumpa.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.