Newsy

Firmy coraz częściej wykorzystują narzędzia informatyki śledczej. Z urządzeń mobilnych można odzyskać większość informacji

2016-01-21  |  06:35

Rośnie popyt na usługi związane z informatyką śledczą wśród polskich firm. Urządzenia mobilne stają się podręcznym komputerem, przechodzi przez nie coraz  więcej danych, a informacje zawarte w pamięci mogą być warte miliony złotych. Przedsiębiorcy coraz częściej chcą mieć możliwość odzyskania danych zawartych na urządzeniach – wiadomości tekstowych i mailowych czy historii połączeń telefonicznych.

Obecnie najczęściej odzyskujemy SMS-y oraz informacje zapisane na urządzeniach mobilnych, a także historie połączeń internetowych czy komunikację z czatów zapisywanych na urządzeniach mobilnych – wskazuje w rozmowie z agencją Newseria Biznes Piotr Rzuchowski, analityk śledczy w MiP Data Recovery, firmie zajmującej się odzyskiwaniem danych.

Choć obecnie większość zleceń pochodzi od osób prywatnych, to rośnie popyt na takie usługi wśród polskich przedsiębiorstw. Dla przykładu, laboratorium informatyki śledczej Mediarecovery zanotowało w ubiegłym roku 7-proc. wzrost zleceń od firm, łącznie stanowiły one 22 proc. wszystkich spraw. Na Zachodzie narzędzia informatyki śledczej są od lat wykorzystywane przez przedsiębiorców. W Polsce już coraz częściej firmy zauważają możliwości, jakie daje odzyskiwanie danych. Jak wskazuje Rzuchowski, zainteresowanie wykazują przede wszystkim mniejsze firmy z różnych regionów kraju.

Obserwujemy zainteresowanie wśród firm związanych z handlem. Chcą wiedzieć, co dokładnie robili z telefonem handlowcy, którzy porzucili prace, do kogo wysyłali SMS-y, komu przekazywali informacje – mówi ekspert MiP Data Recovery.

Klienci są zainteresowani historią rozmów i połączeń telefonicznych. Jeśli był obsługiwany komunikator internetowy, odzyskiwane są również i te informacje. Analityk śledczy przekonuje, że liczba zleceń od przedsiębiorców będzie rosła.

Ten rynek dopiero się otwiera i w niedługim czasie będzie największy boom. Urządzenie mobilne staje się komputerem osobistym. Już nie musimy chodzić z laptopem, wszystkie dane będą przechodziły przez smartfona. Dlatego coraz więcej osób będzie próbowało odzyskiwać różne dane – ocenia Rzuchowski.

Większość firm nie stosuje żadnych narzędzi ochrony urządzeń mobilnych swoich pracowników. Z badań przeprowadzonych przez F-Secure wynika, że tylko co trzecia firma stosuje takie środki, zaś 40 proc. wdrożyło programy, które umożliwiają zarządzanie urządzeniami przez działy IT. Tymczasem informacje zawarte w pamięci smartfonów czy tabletów mogą być istotne z punktu widzenia interesów firmy, mogą też pełnić charakter dowodowy w toczących się sprawach.

 – Niekiedy są to informacje warte miliony złotych. Jeśli ktoś był na szczeblach władzy, miał dostęp do kluczowych informacji. Można więc powiedzieć, że pozyskanie takich danych z urządzeń jest cenniejsze niż cokolwiek innego – przekonuje ekspert MiP Data Recovery.

Rośnie też zainteresowanie włączeniem informatyki śledczej w systemy bezpieczeństwa IT. Zwłaszcza że dzięki urządzeniom mobilnym można odzyskać także dane zamieszczone w chmurze.

Mamy możliwość odzyskania haseł z urządzenia mobilnego. Mając to urządzenie, mamy dostęp do różnych haseł, możemy nie tyle bezpośrednio tam wejść, ale mamy do tego dostęp – wskazuje Rzuchowski.

Laboratoria informatyki śledczej dysponują kilkoma sposobami na odzyskanie danych z urządzeń mobilnych. Różnią się efektywnością pozyskanych informacji czy stopniem ingerencji w urządzenie.

Pierwszą metodą jest modyfikacja systemu. W systemie Android zrobienie roota daje możliwość wykonania pełnego obrazu poprzez komendę dd całej pamięci fizycznej. Druga metodą jest Direct MMC, która umożliwia wykonanie pamięci fizycznej poprzez odpowiednie PIN-y znajdujące się na płycie telefonu. JTAG to natomiast specjalny interfejs, poprzez który wlutujemy się boksem serwisowym do płyty głównej i sczytujemy pamięć fizyczną – tłumaczy Rzuchowski.

Najdelikatniejszą, ale i najbardziej efektywną metodą jest chip-off, polegająca na wylutowaniu kości pamięci. Jest rzadko stosowana, ale w niektórych przypadkach jest jedyną opcją. Wiąże się z bezpośrednią ingerencją w strukturę nośnika. Szansę, że urządzenie pozostanie potem sprawne, ekspert ocenia na 30 proc. Dlatego chip-off jest wykorzystywana wtedy, gdy wartość danych przekracza wartość sprzętu.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Konkurs Polskie Branży PR

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Handel

Od przyszłego roku akcyza na e-liquidy ma wzrosnąć o 75 proc. To trzy razy więcej niż na tradycyjne papierosy

 Na rynku e-liquidów mamy największą szarą strefę, z którą fiskus niezbyt dobrze sobie radzi. Gwałtowna podwyżka akcyzy nie pomoże w rozwiązaniu tego problemu, tylko go spotęguje – mówi Piotr Leonarski, ekspert Federacji Przedsiębiorców Polskich. Krajowi producenci płynów do e-papierosów zaapelowali już do ministra finansów o rewizję planowanych podwyżek akcyzy na wyroby tytoniowe. W przypadku e-liquidów ma być ona największa i w 2025 roku wyniesie 75 proc. Branża podkreśla, że to przyczyni się do jeszcze większego rozrostu szarej strefy, a ponadto będzie zachętą dla konsumentów, żeby zamiast korzystać z alternatyw, wrócili do palenia tradycyjnych papierosów.

Infrastruktura

Zielone zamówienia publiczne stanowią dziś zaledwie kilka procent rynku. Rządowy zespół ma opracować specjalne kryteria dla nich

Zielone zamówienia publiczne stają się w ostatnich latach coraz bardziej powszechną praktyką, choć w Polsce odpowiadają za kilka procent ogólnej liczby zamówień. Duży nacisk na ten aspekt, w postaci nowych regulacji i wytycznych, kładzie także Unia Europejska. Dlatego też w maju br. zarządzeniem prezesa Rady Ministrów został powołany specjalny rządowy zespół, którego zadaniem będzie uwzględnienie aspektów środowiskowych w polskim systemie zamówień publicznych oraz opracowanie wytycznych dla zamawiających. – Ważne, żeby te opracowywane kryteria były dostosowane do realiów polskiego rynku – wskazuje Barbara Dzieciuchowicz, prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa.

IT i technologie

Boom na sztuczną inteligencję w ochronie zdrowia ma dopiero nastąpić. Wyzwaniem pozostają regulacje i zaufanie do tej technologii

Sztuczna inteligencja ma potencjał, żeby zrewolucjonizować podejście do profilaktyki, diagnostyki i leczenia pacjentów, jednocześnie redukując ich koszty. W globalnej skali wartość rynku rozwiązań opartych na AI w opiece zdrowotnej rośnie lawinowo – w ub.r. wynosiła ponad 32 mld dol., ale do 2030 roku ta kwota ma się zwiększyć ponad sześciokrotnie. Również w Polsce narzędzia bazujące na AI zaczynają być wdrażane coraz szerzej, choć – jak wynika z lipcowego raportu SGH – prawdziwy rozwój potencjału sztucznej inteligencji w polskiej branży ochrony zdrowia ma dopiero nastąpić. Warunkiem jest stworzenie stabilnego i bezpiecznego środowiska dla rozwoju tej technologii, opartego na regulacjach prawnych i zaufaniu wszystkich interesariuszy.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.