Newsy

Koncerny paliwowe konkurują o klientów rabatami. Mniejsze niezależne stacje mogą nie przetrwać tej walki

2022-07-07  |  06:30

Ceny benzyny 95 kształtują się obecnie w okolicach 7,69–7,75 zł, w przypadku oleju napędowego są o kilka groszy wyższe. W ostatnich tygodniach kolejne sieci dołączają do rozpoczętego przez Orlen wyścigu na promocje i rabaty dla kierowców. W efekcie na niektórych stacjach ceny za litr są ok. 30 gr niższe. Na taki ruch nie zawsze mogą sobie pozwolić lokalne i niezależne stacje. Musiałyby bowiem zrezygnować z części swojej marży, co odbiłoby się na opłacalności ich biznesu. Z kolei brak obniżek może spowodować odpływ klientów do konkurencji.  Te prywatne biznesy, które prowadzą niezależne stacje, nie staną nagle przed granicą opłacalności, okres wakacyjny powinny wytrzymać. Natomiast problemem pojawi się, jeśli promocje wprowadzane przez krajowe koncerny będą przedłużane – mówi Urszula Cieślak z BM Reflex.

– Przełom czerwca i lipca przyniósł wyraźną poprawę na stacjach. Co prawda dalej widzimy bardzo wysokie poziomy cen, jednak oddaliliśmy się od poziomu 8 zł za litr benzyny czy oleju napędowego. Te spadki, które notujemy w ciągu ostatnich kilkunastu dni, to przede wszystkim zasługa ustabilizowania ceny ropy naftowej, ale też akcji promocyjnych wprowadzonych przez koncerny takie jak m.in. PKN Orlen czy Grupa Lotos, jak i zagraniczne koncerny oraz prywatne sieci stacji paliw – mówi agencji Newseria Biznes Urszula Cieślak, analityczka rynku paliw z BM Reflex.

Jak podkreśla, dzisiaj to, ile kierowca ostatecznie zapłaci na stacji, zależy przede wszystkim od tego, którego operatora wybierze.

Uwzględniając generalną obniżkę, którą widzimy na dystrybutorach na wszystkich stacjach paliw, ceny mogą być pomniejszone nawet o 30–40 gr przy skorzystaniu z oferty operatorów, którzy wprowadzili czasowe promocje od początku wakacji – mówi Urszula Cieślak.

W przedostatnim tygodniu czerwca PKN Orlen, zarządzający największą siecią stacji paliw w Polsce, ogłosił wakacyjną promocję, w ramach której kierowcy z kartą Vitay mogą kupić paliwo ze zniżką 30 gr na litrze. Rabat dotyczy do 150 l paliwa miesięcznie w ramach trzech tankowań do 50 l. Ten ruch spowodował reakcję konkurencji, więc w ślad za PKN Orlen poszli też inni operatorzy, w tym m.in. Lotos,  bp Polska czy Anwim ze stacjami Moya.

Te upusty w cenach paliw, stosowane przez część koncernów krajowych i zagranicznych, powodują, że do tej polityki cenowej będą musiały przystosować się także stacje pozostałych operatorów, przede wszystkim stacje niezależne, które są położone blisko tych należących do koncernów i sieci prywatnych – mówi analityczka BM Reflex.

Jednak te stacje, które nie mają bezpośredniej konkurencji w pobliżu, nie będą mieć motywacji do obniżania cen. W efekcie może to spowodować zwiększenie dysproporcji cenowych między poszczególnymi stacjami czy miejscowościami.

Niestety w efekcie także obniżki cen paliw nie będą dostępne równomiernie dla wszystkich kierowców. Na przykład na stacjach pozamiejskich, właśnie ze względu na brak tej konkurencyjności, kierowcy będą zmuszeni tankować drożej. Trudno będzie im jechać do większego miasta czy pokonywać dodatkowe odległości po to, żeby taniej kupić paliwo – ocenia Urszula Cieślak 

Wojna rabatowa może być problemem zwłaszcza dla małych, niezależnych stacji paliw, które nie mogą pozwolić sobie na wprowadzenie podobnych upustów. Musiałyby bowiem zrezygnować z części swojej marży, co odbiłoby się na opłacalności ich biznesu.

To może postawić w gorszej sytuacji operatorów niezależnych, którzy nie mają sieci, ale pojedyncze obiekty. Tam istnieje zagrożenie, że klient po prostu przejdzie do konkurencji, gdzie zatankuje taniej – mówi analityczka BM Reflex. – To będzie się też wiązało z tym, że klient nie skorzysta też z oferty pozapaliwowej danej stacji. A więc to nie będzie oznaczało tylko spadku marży detalicznej przy sprzedaży paliw, ale również marży, którą właściciel stacji może realizować na innych produktach czy usługach. To jest największe ryzyko.

Statystyki Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego (POPiHN) pokazują, że w ciągu pierwszych sześciu miesięcy tego roku marże sprzedawców paliw, które już wcześniej były bardzo niskie, dodatkowo spadły w porównaniu z 2021 rokiem. W przypadku oleju napędowego ten spadek wyniósł 100 proc. i dziś marża wynosi 0 zł na litrze przy wzroście ceny netto o 72 proc., natomiast w przypadku benzyny 95 marża spadła o 65 proc. (z 0,14 do 0,05 zł na litrze) przy wzroście ceny netto o 69 proc. Tylko marża autogazu wzrosła z 0,24 zł do 0,68 zł.

Ekspertka BM Reflex zauważa, że w przeszłości operatorom stacji paliw zdarzało się już działać przez pewien czas przy niemal zerowych marżach detalicznych, m.in. ze względu na sytuację na rynkach międzynarodowych czy wewnętrzną sytuację popytowo-podażową. Tym razem upusty są ograniczone czasowo i mają potrwać, przynajmniej zgodnie z zapowiedziami, do końca wakacji.

– To, jak długo potrwają aktualne promocje, będzie zależeć m.in. od sytuacji na rynku ropy naftowej i na rynku walutowym w nadchodzących tygodniach. Jeżeli w trakcie wakacji ceny ropy nie będą rosły, a nawet spadną, to łatwiej będzie te promocje zakończyć. To nie spowoduje bowiem, że w krótkim czasie ceny znów wzrosną nam do tej psychologicznej bariery 8 zł za litr – mówi Urszula Cieślak. – Wydaje się, że ten okres kilku tygodni stacje przy lekkiej poprawie sytuacji, jeśli chodzi o poziom cen hurtowych, będą w stanie wytrzymać. Natomiast gdyby promocje były przedłużane, wtedy właściciele prywatnych stacji będą mieli już większe problemy.

Według tzw. szybkiego szacunku, który podał w ubiegłym tygodniu GUS, w czerwcu br. inflacja konsumencka w Polsce wyniosła 15,6 proc., wobec 13,9 proc. miesiąc wcześniej. To najwyższy wynik od 1997 roku. Paliwa do prywatnych środków transportu rok do roku podrożały o 46,7 proc., a w ujęciu miesięcznym – o 9,4 proc. W przypadku nośników energii ceny wzrosły odpowiednio o 35,3 i 3 proc.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Rolnictwo

Dane satelitarne w użyciu urbanistów i samorządowców. Mogą im służyć do przygotowania na zmiany klimatu

Do 2031 roku rynek usług związanych z danymi satelitarnymi ma wzrosnąć ponad czterokrotnie – przewidują analitycy. Na rosnącą podaż wpływ może mieć nałożony na dużą część przedsiębiorców, w tym producentów rolnych, obowiązek raportowania wpływu środowiskowego. Dane satelitarne są jednak cennym narzędziem również w rękach urbanistów i samorządowców. Z dokładnością do milimetrów pokazują zjawiska takie jak np. osiadanie gruntów, co pozwala na wczesne podejmowanie decyzji o kluczowych modernizacjach infrastruktury.

Prawo

Nałóg nikotynowy wśród nieletnich zaczyna się najczęściej od e-papierosów. Przyciągają ich słodkie, owocowe smaki tych produktów

Co czwarty uczeń ma za sobą inicjację nikotynową, a dla większości z nich pierwszym produktem, po jaki sięgnęli, był e-papieros. Zdecydowana większość uczniów używających nikotyny korzysta właśnie z e-papierosów, a prawie połowa nie ma problemu z ich zakupem – wskazują nowe badania przeprowadzone z okazji Światowego Dnia Rzucania Palenia. Eksperci podkreślają, że niebezpiecznym produktem, z uwagi na ryzyko uzależnienia behawioralnego, są także e-papierosy beznikotynowe. Trwają prace nad przepisami, które m.in. zakażą ich sprzedaży nieletnim.

Ochrona środowiska

Futra z negatywnym wpływem na środowisko na każdym etapie produkcji. Wiąże się z 400-krotnie większym zużyciem wody niż poliestru

Biznes futrzarski ma negatywny wpływ na środowisko naturalne – podkreślają eksperci Stowarzyszenia Otwarte Klatki. Hodowle powodują zatrucie wód i gleb oraz są zagrożeniem dla bioróżnorodności. Z kolei produkcja futra z norek, lisów i jenotów generuje znacznie większe niż bawełna czy poliester emisje gazów cieplarnianych, zużycie wody i zanieczyszczenie wody. 25 listopada obchodzimy Dzień bez Futra, który ma zwrócić uwagę na cierpienie zwierząt hodowanych na potrzeby przemysłu futrzarskiego oraz promować etyczne i ekologiczne wybory w modzie.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.