Mówi: | Krzysztof Tchórzewski, minister energii Paweł Śliwa, wiceprezes zarządu ds. innowacji, PGE Polska Grupa Energetyczna Paweł Błaszczak, prezes zarządu 4Mobility |
Rośnie popularność carsharingu. Wypożyczalnie aut na minuty pojawiają się też w mniejszych miastach
Współdzielenie samochodów zdobywa na polskim rynku coraz większą popularność. Przybywa zarówno firm wypożyczających auta na minuty, jak i użytkowników takich usług. Współdzielone samochody zaczęli oferować również dostawcy energii elektrycznej, a wypożyczalnie takich aut z dużych aglomeracji zaczynają wkraczać też do mniejszych miast. PGE wspólnie ze spółką 4Mobility rozszerzyła właśnie swoją ofertę takiej usługi w Siedlcach.
– Poprzez budowanie usług carsharingowych widzimy możliwość dotarcia do szerszego spektrum klientów. Carsharing jest perspektywiczny, rozwija się dynamicznie również w krajach Europy Zachodniej i Stanach Zjednoczonych, dlatego widzimy w nim duży potencjał – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Paweł Śliwa, wiceprezes zarządu ds. innowacji w PGE Polskiej Grupie Energetycznej. – My rozwijamy usługę e-carsharingu, czyli dostarczamy mieszkańcom samochody zeroemisyjne.
Z prognoz firmy doradczej PwC wynika, że w nadchodzących latach carsharing będzie cieszył się coraz większą popularnością, wzrastając w dwucyfrowym tempie. Do 2030 roku współdzielone auta będą stanowiły co najmniej 30 proc. wszystkich samochodów w Europie. Do tego czasu już co trzeci kilometr przejechany w Europie będzie realizowany w formule carsharingu („The five dimensions of automotive transformation”).
Badania przeprowadzone na zlecenie PwC pokazują też, że 26 proc. Polaków byłoby skłonnych zrezygnować z własnego samochodu na rzecz miejskiego współdzielenia pojazdów. To istotne o tyle, że w miastach głównym źródłem zanieczyszczeń jest komunikacja samochodowa, dlatego zmniejszenie liczby pojazdów może znacznie wpłynąć na poprawę jakości powietrza, a także zmniejszyć zapotrzebowanie na miejsca parkingowe i zagęszczenie ruchu. Eksperci PwC wskazują, że jedno auto współdzielone może zastąpić od 7 do 11 prywatnych samochodów. Taki jest użytkowany średnio przez godzinę dziennie, z kolei pojazd w systemie carsharingu nawet do 10 godzin.
– Cieszę się, że carsharing się rozwija, bo duże i małe miasta go potrzebują. Dużo mówimy o zanieczyszczeniach, mocno skupiamy się na węglu, ale w miastach jeszcze są spaliny niemniej groźne dla zdrowia. Tego typu wypożyczany samochód może uzupełnić system taksówkowy – mówi Krzysztof Tchórzewski, minister energii.
– Ku zaskoczeniu wielu osób usługi carsharingowe zyskały wielu klientów w Polsce. Mówimy dzisiaj o setkach tysięcy Polaków korzystających z tych usług, którzy pokazują, że nie trzeba wjeżdżać do miasta swoim samochodem, nie trzeba z niego na co dzień korzystać, nie trzeba go nawet kupować. Ten rynek w Polsce rośnie bardzo dynamicznie – dodaje Paweł Błaszczak, prezes 4Mobility.
Rynek carsharingu sukcesywnie rośnie, a samochody na minuty zaczęli oferować też dostawcy energii elektrycznej (3 firmy), wśród których jest PGE Polska Grupa Energetyczna. Rynkowy gigant na początku tego roku kupił za 15 mln zł ponad połowę udziałów w spółce 4Mobility.
– Jesteśmy jedną z pierwszych polskich firm carsharingowych. Zaczęliśmy w 2016 roku i od tego czasu rozbudowywaliśmy się głównie w Warszawie i w Poznaniu. Teraz wprowadzamy nasze usługi również w mniejszym mieście, jakim są Siedlce – zapowiada Paweł Błaszczak. – To początek ekspansji, wspólnie z Grupą PGE będziemy realizować strategię rozwoju w kolejnych miastach – mowa zarówno o dużych aglomeracjach, jak i średnich i mniejszych miastach. Kolejne 1,5 roku będzie dla nas bardzo aktywnym okresem rozwoju.
Nowe samochody elektryczne 4Mobility jeżdżą już po ulicach Siedlec – spółka wprowadziła do oferty dla mieszkańców pięć nowych samochodów Nissan Leaf. Wszystkie są w 100 proc. elektryczne, a bateria o pojemności 40 KW pozwala na przejechanie ponad 300 km. Samochody są wyposażone w dodatkowe elementy, m.in. nawigację, czujniki parkowania, zestaw multimedialny z bluetooth, które ułatwiają prowadzenie.
– Każdy klient powinien najpierw ściągnąć aplikację i zarejestrować się. W tym procesie weryfikujemy jego prawo jazdy i kartę płatniczą. Po zarejestrowaniu poprzez aplikację można sprawdzić dostępność samochodów. Jeżeli samochód jest dostępny, za pomocą aplikacji można go otworzyć, odpalić, a potem zamknąć i rozliczyć – mówi Paweł Śliwa.
Jak podkreśla, usługa współdzielenia pojazdów rozwija się bardzo dynamicznie nie tylko w dużych aglomeracjach, jak Warszawa czy Poznań, lecz także w mniejszych miejscowościach.
– Na tym rozwiązaniu mogą korzystać nie tylko duże miasta, lecz także mniejsze, takie jak Siedlce. Od marca prowadziliśmy tutaj pilotaż usługi e-carsharingu i widzimy, że jest to potencjalnie bardzo dobrze rozwijający się rynek. Ta usługa się przyjęła, dlatego 4Mobility wchodzi tu ze swoimi usługami – mówi Paweł Śliwa.
Teraz flota samochodów elektrycznych dostępnych do wypożyczania na ulicach Siedlec wzrośnie dwukrotnie – z pięciu do dziesięciu. Dostępne do tej pory Renault ZOE zmienią oznakowanie i wraz z zamknięciem usługi PGEmobility.pl uzupełnią flotę samochodów elektrycznych 4Mobility.
Użytkownicy aplikacji PGEmobility.pl będą mogli korzystać z usługi wypożyczania samochodów elektrycznych do 15 października. W tym czasie będą mogli się zarejestrować i rozpocząć korzystanie z usług nowego operatora. Spółka 4Mobility zapowiada, że pierwsze 50 osób w Siedlcach, które zdecyduje się zarejestrować w tym systemie carsharingu, otrzyma vouchery na usługę wypożyczania samochodów.
Czytaj także
- 2024-11-14: Odwożenie dzieci do szkoły samochodem nie bez wpływu na jakość powietrza. Wielu rodziców tylko po to uruchamia auto
- 2024-10-31: Ruszyła największa elektrownia gazowa w Polsce. Dostarczy energię dla ok. 3 mln gospodarstw
- 2024-10-11: D. Obajtek: UE nie dorosła technologicznie do rezygnacji z samochodów spalinowych. Europejski rynek motoryzacyjny upada
- 2024-10-14: Wyniki sprzedaży elektryków w Polsce jedne z najniższych w Europie. Eksperci widzą jednak duży potencjał
- 2024-10-17: Mała liczba punktów ładowania spowalnia rozwój elektromobilności. Powodem długi czas oczekiwania na przyłącza prądowe
- 2024-11-13: Zadyszka na rynku ładowania samochodów elektrycznych. Rozwój infrastruktury przyhamował
- 2024-11-06: Rośnie zapotrzebowanie na szkolenia z gaszenia elektryków. Wiedza na ten temat jest coraz szersza
- 2024-10-21: Przyszłość motoryzacji to niekoniecznie auta bateryjne. Zainteresowanie kierowców mniejsze niż oczekiwane
- 2024-10-29: Ruch na lotniskach regionalnych niezagrożony. Centralne lotnisko ma być nie konkurencją, ale uzupełnieniem oferty lotniczej
- 2024-10-15: Poznańskie lotnisko Ławica poszerza ofertę cargo. Będzie realizować transport dzieł sztuki oraz zwierząt z zoo
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Rolnictwo
Dane satelitarne w użyciu urbanistów i samorządowców. Mogą im służyć do przygotowania na zmiany klimatu
Do 2031 roku rynek usług związanych z danymi satelitarnymi ma wzrosnąć ponad czterokrotnie – przewidują analitycy. Na rosnącą podaż wpływ może mieć nałożony na dużą część przedsiębiorców, w tym producentów rolnych, obowiązek raportowania wpływu środowiskowego. Dane satelitarne są jednak cennym narzędziem również w rękach urbanistów i samorządowców. Z dokładnością do milimetrów pokazują zjawiska takie jak np. osiadanie gruntów, co pozwala na wczesne podejmowanie decyzji o kluczowych modernizacjach infrastruktury.
Prawo
Nałóg nikotynowy wśród nieletnich zaczyna się najczęściej od e-papierosów. Przyciągają ich słodkie, owocowe smaki tych produktów
Co czwarty uczeń ma za sobą inicjację nikotynową, a dla większości z nich pierwszym produktem, po jaki sięgnęli, był e-papieros. Zdecydowana większość uczniów używających nikotyny korzysta właśnie z e-papierosów, a prawie połowa nie ma problemu z ich zakupem – wskazują nowe badania przeprowadzone z okazji Światowego Dnia Rzucania Palenia. Eksperci podkreślają, że niebezpiecznym produktem, z uwagi na ryzyko uzależnienia behawioralnego, są także e-papierosy beznikotynowe. Trwają prace nad przepisami, które m.in. zakażą ich sprzedaży nieletnim.
Ochrona środowiska
Futra z negatywnym wpływem na środowisko na każdym etapie produkcji. Wiąże się z 400-krotnie większym zużyciem wody niż poliestru
Biznes futrzarski ma negatywny wpływ na środowisko naturalne – podkreślają eksperci Stowarzyszenia Otwarte Klatki. Hodowle powodują zatrucie wód i gleb oraz są zagrożeniem dla bioróżnorodności. Z kolei produkcja futra z norek, lisów i jenotów generuje znacznie większe niż bawełna czy poliester emisje gazów cieplarnianych, zużycie wody i zanieczyszczenie wody. 25 listopada obchodzimy Dzień bez Futra, który ma zwrócić uwagę na cierpienie zwierząt hodowanych na potrzeby przemysłu futrzarskiego oraz promować etyczne i ekologiczne wybory w modzie.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.