Newsy

Zakup elektryka nie jest jeszcze opłacalny. Oszczędności w kosztach eksploatacji nie zawsze zrekompensują dwa razy wyższą cenę

2019-12-19  |  06:15

Wzrost sprzedaży samochodów elektrycznych napędzają na razie głównie klienci flotowi i sektor publiczny, bo zainteresowanie klientów indywidualnych jest znikome. Obok ograniczonych zasięgów i braku infrastruktury główną barierą wciąż pozostaje dla nich wysoka cena elektryków, które są nawet dwukrotnie droższe od konwencjonalnych aut. Niższe koszty eksploatacji i oszczędność na paliwie nie zawsze wyrównują tę różnicę, więc z czysto matematycznego punktu widzenia nie będzie to zakup opłacalny. Jak wynika z badań PSPA, żeby kierowcy realnie brali pod uwagę taki zakup, ceny elektryków muszą spaść o co najmniej 35 proc.

W najbliższym czasie nie należy stawiać na kupno samochodu elektrycznego z założeniem, że to się opłaca. Zakup hybrydy może być opłacalny w niektórych przypadkach, zakup elektryka – tylko w szczególnych. Jednak patrząc rynkowo, trzeba to dobrze policzyć i zasadniczo większości konsumentów nie będzie się to opłacać jeszcze przynajmniej przez 2–3 lata. Później, kiedy technologia pójdzie do przodu, a samochody stanieją, będzie można wrócić do tego pytania, ale dzisiaj, z matematycznego punktu widzenia, taki zakup się nie opłaca – mówi agencji Newseria Biznes Paweł Grabarczyk, dyrektor handlowy Eurotax/Autovista Polska.

Jak pokazuje „Licznik elektromobilności” PSPA i PZPM, na koniec listopada br. po polskich drogach jeździło 8225 samochodów osobowych z napędem elektrycznym, z których blisko 60 proc. stanowiły pojazdy w pełni elektryczne (4886), a pozostałą część hybrydy typu plug-in (3339). Od stycznia liczba rejestracji z obu tych grup osiągnęła poziom 3591 sztuk, czyli o 98 proc. więcej niż w tym samym okresie roku ubiegłego.

Ten wzrost napędzają jednak głównie klienci flotowi i sektor publiczny. Zgodnie z ustawą o elektromobilności od 2020 roku floty w sektorze publicznym muszą mieć co najmniej 10 proc. samochodów z napędem elektrycznym. Popyt ze strony klientów indywidualnych wciąż utrzymuje się na marginalnym poziomie.

Dla większości z nich główną barierą wciąż pozostaje stosunkowo wysoka cena elektryków. Jak podaje Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych, auto elektryczne w Polsce jest wciąż średnio dwukrotnie droższe od swoich konwencjonalnych odpowiedników. Ceny przekraczają średnio 100 tys. zł, podczas gdy podobny model spalinowy można kupić za kilkadziesiąt tysięcy, co skutecznie zniechęca potencjalnych nabywców, mimo przyszłych oszczędności na paliwie i eksploatacji.

Z perspektywy firmy, która analizuje rynek od strony cen transakcyjnych na samochodach używanych, widzimy, że elektryki i hybrydy trzymają wartość w pieniądzu lepiej niż samochody spalinowe. Takie używane auta są po prostu droższe, trzeba jednak pamiętać, że one są też droższe cennikowo, często nawet dwukrotnie. Biorąc pod uwagę utratę wartości samochodu, czyli to, co nam ubywa z portfela, samochód hybrydowy czy elektryczny nie zawsze na siebie zarobi niższymi kosztami eksploatacji. Wszystko zależy więc od preferencji, ale procentowo samochody elektryczne tracą na wartości więcej, choć mają większą wartość jako auta używane – mówi Paweł Grabarczyk.

Jak wynika z nowego „Barometru elektromobilności” PSPA, zakup samochodu elektrycznego w ciągu najbliższych trzech lat rozważa 28 proc. Polaków w porównaniu do 17 proc. rok wcześniej. To nie przekłada się na istotny wzrost udziału elektryków w polskim rynku motoryzacyjnym – wynosi on 0,02 proc., ośmiokrotnie mniej niż średnia unijna.

Eksperci podkreślają, że ceny powinny być niższe o 35–48 proc. w odniesieniu do aktualnych cen katalogowych elektryków, żeby kierowcy realnie brali pod uwagę taki zakup. Jak wynika z badania PSPA, Polacy na kupno samochodu elektrycznego chcieliby przeznaczyć kwotę od 80 do 90 tys. zł, czyli znacznie poniżej cen rynkowych.

Rosnąca popularność elektryków oraz rozwój technologii i spadek cen ogniw litowo-jonowych w ciągu nadchodzących kilku lat prawdopodobnie sprawie jednak, że ceny takich samochodów wyrównają się do poziomu akceptowalnego przez większość konsumentów. Eksperci firmy doradczej EY i ING Banku Śląskiego (raport „Samochody elektryczne. Którym pasem zamierzamy jechać?”) prognozują, że najpóźniej do 2030 roku zniknie już większość barier dla elektryków, które do tego czasu będą odpowiadać za ok. 6 proc. całkowitej sprzedaży aut.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Rolnictwo

Dane satelitarne w użyciu urbanistów i samorządowców. Mogą im służyć do przygotowania na zmiany klimatu

Do 2031 roku rynek usług związanych z danymi satelitarnymi ma wzrosnąć ponad czterokrotnie – przewidują analitycy. Na rosnącą podaż wpływ może mieć nałożony na dużą część przedsiębiorców, w tym producentów rolnych, obowiązek raportowania wpływu środowiskowego. Dane satelitarne są jednak cennym narzędziem również w rękach urbanistów i samorządowców. Z dokładnością do milimetrów pokazują zjawiska takie jak np. osiadanie gruntów, co pozwala na wczesne podejmowanie decyzji o kluczowych modernizacjach infrastruktury.

Prawo

Nałóg nikotynowy wśród nieletnich zaczyna się najczęściej od e-papierosów. Przyciągają ich słodkie, owocowe smaki tych produktów

Co czwarty uczeń ma za sobą inicjację nikotynową, a dla większości z nich pierwszym produktem, po jaki sięgnęli, był e-papieros. Zdecydowana większość uczniów używających nikotyny korzysta właśnie z e-papierosów, a prawie połowa nie ma problemu z ich zakupem – wskazują nowe badania przeprowadzone z okazji Światowego Dnia Rzucania Palenia. Eksperci podkreślają, że niebezpiecznym produktem, z uwagi na ryzyko uzależnienia behawioralnego, są także e-papierosy beznikotynowe. Trwają prace nad przepisami, które m.in. zakażą ich sprzedaży nieletnim.

Ochrona środowiska

Futra z negatywnym wpływem na środowisko na każdym etapie produkcji. Wiąże się z 400-krotnie większym zużyciem wody niż poliestru

Biznes futrzarski ma negatywny wpływ na środowisko naturalne – podkreślają eksperci Stowarzyszenia Otwarte Klatki. Hodowle powodują zatrucie wód i gleb oraz są zagrożeniem dla bioróżnorodności. Z kolei produkcja futra z norek, lisów i jenotów generuje znacznie większe niż bawełna czy poliester emisje gazów cieplarnianych, zużycie wody i zanieczyszczenie wody. 25 listopada obchodzimy Dzień bez Futra, który ma zwrócić uwagę na cierpienie zwierząt hodowanych na potrzeby przemysłu futrzarskiego oraz promować etyczne i ekologiczne wybory w modzie.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.