Mówi: | Przemysław Gąsiorowski |
Funkcja: | ekspert |
Firma: | Autobaza.pl |
Na polskich drogach ginie mniej ludzi. Duży wpływ na poprawę sytuacji miała obawa kierowców przed wysokimi mandatami
Najpierw izolacja i ograniczenia w przemieszczaniu się samochodem, a później nowy taryfikator, w którym drastycznie zaostrzono kary za wykroczenia drogowe, sprawiły, że na polskich drogach jest nieco bezpieczniej. Widać to w liczbie ofiar wypadków drogowych. Z danych Komisji Europejskiej wynika, że w ubiegłym roku liczba śmiertelnych ofiar wypadków drogowych w Polsce spadła o 23 proc. w porównaniu z 2019 rokiem. Eksperci z autobaza.pl zaznaczają jednak, że bezpieczeństwo kierowcy nie zawsze zależy od jego zachowania na drodze i przestrzegania przepisów. Wpływ ma na to także samochód i jego ocena w testach zderzeniowych. Tymczasem z informacji CEPiK wynika, że w ubiegłym roku tylko 2,3 proc. pojazdów nie zostało dopuszczonych do ruchu podczas badań technicznych.
Według danych przedstawionych przez Komisję Europejską w ubiegłym roku w wypadkach drogowych w UE zginęło 19,8 tys. osób. To wprawdzie o 5 proc. więcej niż w 2020 roku, kiedy ruch drogowy przez wiele miesięcy był ograniczony ze względu na wybuch pandemii, ale o 13 proc. mniej niż w 2019 roku. Dziewięć państw – Dania, Niemcy, Irlandia, Cypr, Litwa, Malta, Polska, Portugalia i Szwecja – odnotowało w 2021 roku najniższą w historii liczbę śmiertelnych ofiar wypadków drogowych. Z policyjnych statystyk przytaczanych przez „Rzeczpospolitą” wynika, że w tym roku – chociaż liczba wypadków wzrosła względem I połowy 2021 roku – liczba ofiar ponownie się zmniejszyła (o 10,5 proc. r/r i 18 proc. względem 2020 roku).
– Coraz mniejsza liczba ofiar śmiertelnych na polskich drogach po części może wynikać z tego, że pandemia zamknęła nas w domach. Mniejszy ruch na ulicach na pewno przełożył się na to, że było mniej wypadków. Nie poruszaliśmy się codziennie z domu do pracy, ale też ograniczyliśmy wyjazdy wakacyjne. Baliśmy się tego, że wyjedziemy i zachorujemy poza miejscem zamieszkania – mówi agencji Newseria Lifestyle Przemysław Gąsiorowski, ekspert serwisu motoryzacyjnego Autobaza.pl.
Choć ograniczenia związane z pandemią już minęły, to zdaniem Przemysława Gąsiorowskiego trend spadkowy powinien się utrzymywać. Mniejsza liczba wypadków śmiertelnych na drogach wynika bowiem także z nowych przepisów drogowych i wyższych mandatów karnych. Wskazywały na to pierwsze miesiące roku po zaostrzeniu kar za wykroczenia drogowe. Zgodnie ze zmienionym kodeksem drogowym wykonanie manewru wyprzedzania niezgodnie z obowiązującymi przepisami może kosztować kierowcę minimum 1 tys. zł. Za przekroczenie limitu prędkości o 30 km/h grozi mu co najmniej 800 zł, a o 71 km/h – 2,5 tys. zł. Nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu może skutkować karą nawet 1500 zł, a maksymalna grzywna, którą może otrzymać drogowy pirat, wynosi teraz 30 tys. zł.
– W I kwartale br. o 50 proc. zmalała liczba przekroczonych kilometrów o 50 km/h w terenie zabudowanym. Jest to więc gigantyczny sukces, bo jednak nadmierna prędkość jest bardzo często przyczyną wypadków, szczególnie w miastach. Jako motocyklista bardzo cieszę się również z tego, że o 22 proc. zmalała liczba wymuszeń pierwszeństwa. Wiadomo, że jeżeli motocyklista jest uczestnikiem takiego wypadku, to niestety może się to skończyć dla niego tragicznie – mówi ekspert Autobaza.pl.
Unia Europejska wyznaczyła sobie cel redukcji do 2030 roku o połowę liczby zgonów i poważnych obrażeń odniesionych w wyniku wypadków. Podobne założenia zawiera Narodowy Program Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego 2021–2030 – liczba ofiar śmiertelnych ma w ciągu dekady spaść z 10,6 tys. do 5,3 tys., a liczba zabitych – z 2,9 tys. do 1,45 tys. Z kolei do 2050 roku UE chce zrealizować strategię „wizja zero”, czyli wyeliminować śmiertelne wypadki na drogach. Jak wynika z danych Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, koszty wszystkich zdarzeń drogowych w Polsce w 2021 roku wyniosły 39,3 mld zł, czyli 1,5 proc. polskiego PKB. Dla porównania w 2018 roku było to 56,6 mld zł i 2,7 proc. PKB.
– Pod względem bezpieczeństwa na polskich drogach w zestawieniu wszystkich europejskich krajów plasujemy się mniej więcej w drugiej dwudziestce, więc Polska ma jeszcze trochę do nadrobienia – mówi Przemysław Gąsiorowski.
Za większość wypadków odpowiada człowiek – kierowca, pieszy bądź inny uczestnik ruchu drogowego – i jego błędy. Wśród najczęstszych przyczyn są nadmierna prędkość, niedostosowana do warunków na drodze, nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu lub innemu pojazdowi, nieprawidłowa zmiana pasa ruchu czy zmęczenie kierowcy. Wiele do życzenia pozostawia również jakość użytkowanych aut, chociaż z tego powodu dochodzi do zdecydowanie mniejszej liczby wypadków.
Jak podkreśla Przemysław Gąsiorowski, teraz średni wiek samochodu w Polsce to 14 lat. Z kolei dane Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Pojazdów ACEA pokazują, że niemiecki samochód jest młodszy średnio o cztery i pół roku. To oznacza, że w Polsce powinien być wyższy odsetek pojazdów, które mają problem z otrzymaniem pieczątki uprawniającej do poruszania się po drogach, a jest na odwrót.
– W I kwartale tego roku samochody używane, które trafiały do nas z zagranicy, mają 12 lat. Skoro więc taka jest średnia samochodu, który dopiero zaczyna swoją przygodę na polskich drogach, to niestety, ale ten wiek będzie rósł i to na niekorzyść. A wiadomo, im starszy samochód, tym bardziej awaryjny. Może się więc okazać, że za parę lat będziemy jeździli nie dość, że starymi samochodami, to jeszcze stwarzającymi duże zagrożenie nie tylko dla nas, ale i dla innych uczestników ruchu drogowego – tłumaczy specjalista z portalu Autobaza.pl.
Eksperci przestrzegają, by nie lekceważyć przeglądów technicznych i nawet drobnych usterek, bo nie pozostaje to bez wpływu na bezpieczeństwo i komfort jazdy. Istotne jest także rejestrowanie historii serwisowej aut. Dzięki niej chcąc sprzedać lub kupić samochód używany, mamy pełną wiedzę na jego temat.
Czytaj także
- 2025-01-17: Rośnie liczba cyberataków na infrastrukturę krytyczną. Skuteczna ochrona zależy nie tylko od nowych technologii, ale też odporności społecznej
- 2025-01-14: Producenci drobiu obawiają się liberalizacji handlu z Mercosurem i Ukrainą. Ostrzegają przed zagrożeniem dla bezpieczeństwa żywnościowego w UE
- 2024-12-10: Polska spółka stworzyła innowacyjny system poprawiający bezpieczeństwo pożarowe w kopalniach. Właśnie wchodzi z nim na globalny rynek
- 2024-12-12: Nowe obowiązki dla e-sklepów. Wchodzi w życie rozporządzenie o bezpieczeństwie produktów
- 2025-01-16: Doświadczenia Ukrainy są cenną lekcją dla polskich medyków. Pomagają się przygotować na potencjalny konflikt
- 2024-12-10: Europosłowie PiS: Europa traci na konkurencyjności. Potrzeba redefinicji polityki klimatycznej
- 2024-12-09: Zaangażowanie północnokoreańskich żołnierzy eskaluje konflikt w Ukrainie. Europosłowie wzywają do większej współpracy obronnej w UE
- 2024-11-18: Polscy producenci żywności obawiają się utraty unijnych rynków zbytu. Wszystko przez umowę z krajami Ameryki Południowej
- 2024-11-19: Dane satelitarne wykorzystywane w ochronie granic zewnętrznych UE. Służą do wykrywania przestępczości transgranicznej i nielegalnej migracji
- 2024-11-05: Wyniki wyborów w USA kluczowe dla przyszłości NATO i Ukrainy. Ewentualna wygrana Donalda Trumpa będzie bardziej nieprzewidywalna
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Prawo
Czterodniowy tydzień pracy testuje coraz więcej organizacji. Przynosi korzyści zarówno pracownikom, jak i firmom
Rząd pracuje nad skróceniem tygodnia pracy, a szefowa resortu pracy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk zadeklarowała, że zmiana miałaby wejść w życie jeszcze w obecnej kadencji Sejmu. Choć eksperci i pracodawcy są w tej kwestii podzieleni, to przykłady z innych rynków, m.in. Islandii, Wielkiej Brytanii i Portugalii, pokazują, że taki model ma wiele korzyści, zarówno po stronie pracowników, jak i firm.
Bankowość
Sądy są zalewane pozwami frankowiczów. Rząd pracuje nad ustawą usprawniającą sprawy kredytobiorców
W sądach toczy się około 200 tys. spraw dotyczących kredytów frankowych. Prawomocnym wyrokiem zakończyło się 30 tys. Na drogę sądową zdecydowała się jednak tylko część kredytobiorców. Umów objętych ryzykiem walutowym było blisko milion, a ich wartość w szczytowym okresie, czyli w 2011 roku, osiągnęła niemal 200 mld zł.
Handel
Donald Trump zaczyna swą drugą kadencję jako prezydent. Europejski biznes obawia się konsekwencji zapowiedzianych ceł
Świat biznesu z niepokojem czeka na pierwsze decyzje Donalda Trumpa, zwłaszcza w sprawie wprowadzenia głośno zapowiadanych ceł na towary z zagranicy. Zdaniem Marcina Nowackiego, wiceszefa Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, Unia Europejska musi się przygotować na większy odbiór produktów i usług ze Stanów Zjednoczonych, które mają wysoki deficyt w handlu ze Starym Kontynentem. Tradycyjnie życzliwie nastawiona do USA Polska mogłaby wykorzystać swoją prezydencję w Radzie UE, by doprowadzić do porozumienia między obu stronami.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.