Mówi: | Magdalena Oszczak |
Funkcja: | menedżer zespołu ubezpieczeń turystycznych |
Firma: | UNIQA |
Chaos na lotniskach w Europie psuje początek wakacji. W razie opóźnionego lotu czy zgubionego bagażu przydatna może się okazać polisa turystyczna
Sezon wakacyjny rozpoczął się kilka dni temu, a na europejskich lotniskach panuje chaos. Opóźnione i odwoływane loty stają się już masowym problemem, który wynika m.in. ze strajków i braków personelu. To powoduje problemy turystów, którzy po dwóch latach zastoju w turystyce, wywołanego pandemią COVID-19, tłumnie wrócili do podróżowania. Media prawie codziennie donoszą o osobach koczujących na lotniskach. W sytuacji, kiedy lot znacznie się opóźni albo bagaż nie dotrze na czas, podróżny, który jest chroniony polisą turystyczną, może się ubiegać o dodatkowe odszkodowanie z tego tytułu.
– Opóźnione i odwoływane loty są w tej chwili częstym problemem, z którym spotykają się turyści. Co proponują ubezpieczyciele w takich przypadkach? Co do zasady dostępne na rynku polisy turystyczne pokrywają opóźnienie lotu powyżej określonego limitu godzinowego. Natomiast bardzo rzadko obejmują odwołany lot – mówi agencji Newseria Biznes Magdalena Oszczak, menedżer zespołu ubezpieczeń turystycznych w UNIQA. – W tej chwili ryzyko opóźnienia lotu jest jednak bardzo częste i dobrze pomyśleć o tym, że można otrzymać z ubezpieczenia jakąś rekompensatę.
W czasie pandemii COVID-19 wielu pracowników sektora lotniczego straciło zatrudnienie lub zdecydowało się na zmianę i teraz – kiedy ruch turystyczny wraca do normy – linie lotnicze, lotniska i firmy odpowiadające za obsługę naziemną mają duże problemy z uzupełnianiem braków kadrowych. W efekcie jeden opóźniony lub odwołany lot często powoduje efekt domina, wywracając siatkę połączeń do góry nogami.
Na to nakładają się również protesty pracowników portów i linii lotniczych w kilku krajach Europy. Belgijski przewoźnik Brussels Airlines odwołuje z tego powodu 700 lotów w okresie wakacyjnym, co stanowi ok. 6 proc. regularnych połączeń. Strajkują też piloci skandynawskich linii lotniczych SAS, które po pandemii borykają się z problemami finansowymi, a kolejne akcje protestacyjne w lipcu zapowiedział personel pokładowy linii lotniczych Ryanair w Hiszpanii. Od początku miesiąca trwa również strajk pracowników portu lotniczego Roissy-Charles de Gaulle, wskutek czego co piąty lot z głównego paryskiego lotniska został odwołany.
Wszystko to powoduje ogromne kolejki na lotniskach i problemy turystów, którzy – po dwóch latach zastoju w turystyce, wywołanego pandemią – wylatują albo wracają z długo wyczekiwanych wakacji.
– W związku z zawirowaniami, jakie pojawiają się na lotniskach, z problemami linii lotniczych, bagaże też nie docierają na czas. Wtedy rekompensata za rzeczy, które musimy kupić sobie podczas pobytu za granicą, bo bagaż nie dotarł, może okazać się znaczącym wsparciem – wskazuje Magdalena Oszczak.
Ze statystyk SITA WorldTracer wynika, że już w 2019 roku – czyli jeszcze przed pandemią – liczba bagaży niewłaściwie obsłużonych przez linie lotnicze (zniszczonych, opóźnionych lub zaginionych) przekroczyła 25 mln i od lat oscyluje ona na podobnym poziomie.
Ubezpieczenie bagażu jest częstym elementem polisy turystycznej. W razie jego zgubienia lub znaczącego opóźnienia ubezpieczyciel pokrywa koszt zakupu niezbędnych rzeczy osobistych w czasie oczekiwania na walizkę. Bagaż można też dodatkowo ubezpieczyć np. od ryzyka kradzieży lub zniszczenia w wyniku zdarzeń losowych. W takich sytuacjach ubezpieczyciel wypłaci odszkodowanie, które pokryje straty do wysokości sumy gwarantowanej, określonej w umowie polisy.
Polisa turystyczna przydaje się jednak nie tylko w razie opóźnienia lotu czy zgubionego bagażu. Jej podstawowym celem jest ochrona w razie wypadku lub nagłego zachorowania za granicą. W takich przypadkach karta EKUZ (Europejska Karta Ubezpieczenia Zdrowotnego) może bowiem okazać się niewystarczająca.
– EKUZ pokrywa świadczenia tylko i wyłącznie w państwowych placówkach zdrowia i są to podstawowe procedury medyczne. Nie obejmuje m.in. assistance’u, czyli transportu do Polski ubezpieczonego ani osób towarzyszących, w tym np. niepełnoletnich dzieci. W przypadku śmierci nie obejmuje też transportu ciała do Polski. Dlatego właśnie niezbędna jest również komercyjna polisa turystyczna – wskazuje menedżer zespołu ubezpieczeń turystycznych w UNIQA.
Jak podkreśla, zakres ochrony karty EKUZ jest dość wąski. W ramach umowy podpisanej z innymi państwami NFZ zapłaci tylko za te świadczenia, które przysługują obywatelom danego kraju. W wielu krajach nie pokryje np. kosztów ratownictwa medycznego, co oznacza, że poszkodowany w razie wypadku z własnej kieszeni będzie musiał pokryć koszt transportu karetką lub helikopterem. W takiej sytuacji koniecznym uzupełnieniem EKUZ są prywatne polisy turystyczne.
– Jako ubezpieczyciele absolutnie zalecamy wyrobienie karty EKUZ przy zakupie komercyjnej polisy turystycznej. To jest parasol bezpieczeństwa dla turystów, którzy podróżują po Europie i mają np. niewystarczającą sumę ubezpieczenia – mówi Magdalena Oszczak. – Podam przykład, który mieliśmy niedawno ze Szwecji. Ubezpieczony zachorował na COVID-19, miał obustronne zapalenie płuc i trafił do szpitala na oddział intensywnej terapii, gdzie przebywał 12 dni. Koszty tego pobytu i leczenia w Szwecji wyniosły w sumie 120 tys. euro, to ok. 10 tys. euro za dobę pobytu na OIOM-ie. Tymczasem ubezpieczony miał polisę turystyczną na 20 tys. euro. W takiej sytuacji, gdyby nie posiadał karty EKUZ, całą nadwyżkę poza polisę komercyjną, czyli ponad 100 tys. euro, musiałby zapłacić sam.
Ekspertka UNIQA podkreśla też, że karta EKUZ nie zadziała poza Unią Europejską, czyli np. w Stanach Zjednoczonych, Azji czy Australii. W przypadku takich dalszych wojaży komercyjna polisa turystyczna jest niezbędna, ponieważ koszty leczenia w tych krajach są ogromne i mogą sięgnąć nawet kilkuset tysięcy złotych.
– Ubezpieczona trafiła w Stanach Zjednoczonych do szpitala w wyniku zdarzenia kardiologicznego i została poddana zabiegowi koronografii. Jej pobyt w szpitalu został wyceniony na 80 tys. dol. i to tylko za trzy dni – mówi Magdalena Oszczak. – Poza Unią Europejską nie możemy skorzystać z karty EKUZ i jesteśmy zdani w stu procentach na polisę turystyczną. Dlatego jako ubezpieczyciele zalecamy maksymalne, jak najwyższe sumy ubezpieczenia, jakie oferują towarzystwa.
Jak zaznacza, to właśnie suma ubezpieczenia jest podstawowym elementem, na który trzeba zwrócić uwagę przy zawieraniu umowy.
– Podczas zagranicznych wyjazdów powinniśmy mieć przede wszystkim ubezpieczenie kosztów leczenia i assistance oraz ubezpieczenie następstw nieszczęśliwych wypadków. W zależności od tego, czy podróżujemy do Europy, czy poza nią, powinniśmy dobierać sumy ubezpieczenia. Na kierunki europejskie zalecamy sumę ubezpieczenia kosztów leczenia na minimum 50 tys. euro. Natomiast jeżeli wybieramy się poza Europę, np. do Egiptu, Tunezji czy jeszcze dalej, to zalecana suma ubezpieczenia kosztów leczenia to przynajmniej 150 tys. euro – wskazuje ekspertka UNIQA.
Druga istotna kwestia to zakres ubezpieczenia. Warto zwrócić uwagę m.in. na to, czy polisa pokryje koszty leczenia, czy transportu medycznego, jeśli za granicą zachorujemy na COVID-19.
– Obserwujemy wzrost liczby zachorowań w Europie i w ogóle na świecie. Polisy turystyczne pokrywają w większości przypadków nagłe zachorowanie na COVID-19 i związane z tym koszty leczenia i transportu powrotnego do Polski. Bardzo ważnym ryzykiem przy zachorowaniu na COVID-19, które powinno być w polisie, jest ryzyko izolacji i kwarantanny. Zapewnia ono ubezpieczonemu pobyt za granicą, koszty wyżywienia i późniejszy powrót do Polski – mówi Magdalena Oszczak.
Czytaj także
- 2024-12-13: PZU chce mocniej inwestować w sektor zdrowia i transformację energetyki. W strategii do 2027 roku zapowiada duże zmiany w strukturze grupy
- 2024-12-03: 40 proc. Polaków nie czuje się zabezpieczonych na wypadek poważnej choroby. Obawiają się problemów z dostępem do leczenia i jego finansowaniem
- 2024-12-03: Miuosh: Nie zawsze wygrywający muzyczne talent show robią potem dobre rzeczy. Często ci, którzy nie zaszli w nich daleko, są na scenie latami
- 2024-11-04: Polski rynek roślinny rozwija się wolniej niż na Zachodzie. Kraje z największą konsumpcją mamy szansę dogonić za kilkanaście lat
- 2024-10-30: Wraca temat zakazu hodowli zwierząt na futra. Polska może dołączyć do 22 krajów z podobnymi ograniczeniami
- 2024-11-13: Dekarbonizacja jest wyzwaniem dla firm przemysłowych. Wymaga zmian w całym łańcuchu dostaw
- 2024-10-22: Coraz więcej inwestycji na Mazurach. Skokowy przyrost zabudowy niszczy jednak krajobraz regionu
- 2024-11-12: Ekstremalne zjawiska pogodowe będą coraz częstsze. To może pociągnąć za sobą problemy z dostępnością ubezpieczeń
- 2024-10-15: Trwa jesienna fala COVID-19. Według GIS jest najwięcej zachorowań od dwóch lat
- 2024-11-13: Polska ochrona zdrowia niegotowa na kolejny kryzys. Eksperci: nie wyciągnęliśmy lekcji z pandemii
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Infrastruktura
Prąd z największej prywatnej inwestycji energetycznej w Polsce popłynie w 2027 roku. Polenergia dostała właśnie potężny zastrzyk finansowania
Polenergia S.A. i Bank Gospodarstwa Krajowego podpisały umowę pożyczki ze środków Krajowego Planu Odbudowy (KPO) na budowę morskich farm wiatrowych. Finansowanie wyniesie 750 mln zł i zostanie wykorzystane do budowy dwóch farm o łącznej mocy 1440 MW. Największa prywatna grupa energetyczna w Polsce realizuje ten projekt z norweskim Equinorem. Prace związane z budową fundamentów turbin na Bałtyku mają się rozpocząć w 2026 roku. Projekty offshorowe będą jednym z filarów nowej strategii Polenergii, nad którą spółka właśnie pracuje.
Przemysł
Polskie firmy przemysłowe bardziej otwarte na technologie. Sztuczną inteligencję wdrażają z ostrożnością [DEPESZA]
Innowacje cyfrowe w przemyśle, choć wiążą się z kosztami i wyzwaniami, są jednak postrzegane przez firmy jako szansa. To podejście przekłada się na większą otwartość do ich wdrażania i chęć inwestowania. Ponad 90 proc. firm przemysłowych w Polsce, które wprowadziły co najmniej jedno rozwiązanie Przemysłu 4.0, dostrzega wyraźną poprawę efektywności procesów produkcyjnych – wynika z nowego raportu Autodesk. Choć duża jest wśród nich świadomość narzędzi opartych na sztucznej inteligencji, na razie tylko 14 proc. wykorzystuje je w swojej działalności.
Prawo
Przez „wrzutkę legislacyjną” saszetki nikotynowe mogły zniknąć z rynku. Przedsiębiorcy domagają się konsultowania nowych przepisów
Coraz popularniejsze na rynku saszetki z nikotyną do tej pory funkcjonują poza systemem fiskalnym i zdrowotnym. Nie są objęte akcyzą ani zakazem sprzedaży osobom niepełnoletnim. Dlatego też sami producenci od dawna apelują do rządu o objęcie ich regulacjami, w tym podatkiem akcyzowym, żeby uporządkować rosnący rynek i zabezpieczyć wpływy budżetowe państwa. Ministerstwo Zdrowia do projektu ustawy porządkującej rynek e-papierosów bez zapowiedzi dodało regulację dotyczącą saszetek nikotynowych, która jednak w praktyce mogła zlikwidować tę kategorię wyrobów na rynku. Przedsiębiorcy nie kryją rozczarowania sposobem, w jaki wprowadzane są zmiany w przepisach regulujących rynek.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.